Nadejszła wiekopomna chwila na drugą i ostatnią część podsumowania mijającego roku. Jeśli macie ochotę zerknąć na pierwszą część, zapraszam do lektury tego posta, a jeśli ciekawią Was, jakie książkowe okładki zachwyciły mnie w tym roku najbardziej, zajrzyjcie w to miejsce.
W dzisiejszym poście będzie mocno statystycznie - nie wszyscy to lubią, więc jeśli cyferki Was nudzą, spokojnie możecie pominąć tę część podsumowania.
Niewiele postów udało mi się opublikować w bieżącym roku. Blogger podpowiada, że zaledwie 112, w tym 54 opinie książkowe. Lepiej niż w 2015, aczkolwiek do poczucia satysfakcji mi daleko.