czwartek, 8 września 2016

"Mędrzec kaźni"

Autor: Tomasz Kowalski
Tytuł: "Mędrzec kaźni"
Wydawnictwo: Mg, 2016
Ilość stron: 135
Okładka: twarda

   Kara śmierci - jej istota, słuszność, zasadność, jej moralny, filozoficzny i prawny wymiar to jedna z tych kwestii, która jest przedmiotem niesłabnących, gorących dyskusji podejmowanych tak przez zwykłych ludzi, jak i szanowane autorytety różnych dziedzin nauki. Jest w stanie wyzwolić ogromne emocje, zburzyć spokój sumienia i wywołać moralny niepokój lub uwierać niczym kamyk w bucie, ale nigdy nie pozostawia obojętnym.  Popycha do niewygodnych często rozważań na temat natury człowieka, zagadnień winy, kary i zemsty, wartości ludzkiego życia, sensu dobra i zła; zgłębianie tych fundamentalnych kwestii w kontekście kary głównej prowadzi do wniosków lub chociaż ociera się o problematykę społecznej hipokryzji, ludzkiego zamiłowania do bestialstwa, sankcjonowania i dawania przyzwolenia na zabijanie cudzymi rękoma, pozwalając zachować przekonanie o własnej prawości, sprawiedliwości, odciążającej sumienie moralnej wyższości nad skazanym. Kozłem ofiarnym społeczeństwa jest w tym przypadku kat. I to właśnie on jest jednym z dwóch głównych bohaterów książki Tomasza Kowalskiego, który na nieco ponad 130 stronach podejmuje głos w dyskusji na temat kary śmierci, społecznego przyzwolenia na zabijanie w majestacie prawa, odzwierciedlającego najciemniejszą stronę ludzkiej natury - a wszystko to przy użyciu oszczędnych środków wyrazu, pozwalających zamknąć bogactwo treści w lapidarnej, ascetycznej formie, co pozwala czytelnikowi skoncentrować się na istocie rzeczy.

Fabuła Mędrca kaźni to w przeważającej części dialog dwóch bohaterów: emerytowanego paryskiego kata Thierry'ego Jakoba, mającego na swym konie blisko czterysta publicznych egzekucji i młodego, ambitnego amerykańskiego dziennikarza Stevena Mulforda, oddelegowanego przez szefa do przeprowadzenia wywiadu z przedstawicielem krwawej profesji. Młody człowiek ma w głowie dokładny scenariusz rozmowy, wie, czego chce - a marzy mu się reportaż, który stanie się motorem napędowym jego kariery i przyniesie sławę. Liczy na to, że wywiad z katem zaspokoi gusta czytelników, ich potrzebę makabry, sensacji i grozy; rzeczywistość jednak szybko weryfikuje jego plany. Mulford niemal z miejsca traci kontrolę nad rozmową i orientuje się, że to nie on rozdaje karty, zaś miły, dystyngowany, budzący zaufanie starszy pan wciąga go w filozoficzną dysputę na temat kary śmierci, zaś jego celem nie jest schlebianie gustom gawiedzi, a obudzenie ludzkich sumień. Dziennikarz uświadamia sobie, że nie docenił swego rozmówcy, który zaczyna mu jawić się jako ktoś w rodzaju szalonego wizjonera, filozofa - humanisty, wytrawnego, intelektualnego gracza, zmuszającego Mulforda do weryfikacji swoich poglądów i spojrzenia na fundamentalne kwestie z innej niż dotychczas perspektywy. Thierry Jakob zaczyna go fascynować, niepokoić, wreszcie przerażać - aż do spektakularnego, budzącego grozę finału, który na zawsze zmieni jego postrzeganie świata.

Kameralna sceneria, w jakiej toczy się akcja, a raczej odbywa rozmowa, gęstniejąca z każdą chwilą atmosfera, poczucie nieokreślonego zagrożenia i nieuchronnie nadciągającej katastrofy, obrót, jaki przybiera rozmowa i sama jej treść, tworzą niesamowity klimat, udzielający się czytelnikowi. Konfrontacja przedstawiciela społeczeństwa wyznającego proste, surowe zasady, nie kwestionującego obowiązującego prawa i nie zagłębiającego się na co dzień w moralne i filozoficzne aspekty kary śmierci, lecz bezwzględnie i bezwarunkowo uznającego jej słuszność jako warunku społecznego ładu i sprawiedliwości, przekonanego o własnej nieomylności i mądrości, pławiącego się w samozadowoleniu i poczuciu moralnej wyższości nad skazanym z kozłem ofiarnym tegoż społeczeństwa, robi ogromne wrażenie i prowokuje czytelnika do weryfikacji własnego stanowiska w poruszanej kwestii. Dziennikarz, w obliczu argumentów kata, traci pewność siebie i przekonanie o słuszności własnych poglądów - powoli zaczyna przejmować punkt widzenia swego oponenta. Celem starszego pana jest poruszenie ludzkich sumień, uświadomienie społeczeństwu toczącej go hipokryzji, opierającej się na zabijaniu cudzymi rękoma, rękoma kata, w imieniu ogółu. To kat zaspokaja potrzebę bestialstwa, ludzkiego zamiłowania do zabijania i zadawania bólu i cierpienia innym, brutalnego odwetu bez konsekwencji, by pozostali mogli nadal udawać cywilizowanych, poczciwych, sprawiedliwych - bo przecież prawo zwalnia od odpowiedzialności za zabicie skazanego.

Czy morderca ma prawo do życia? Czy jego życie ma tę samą wartość, co życie niewinnego człowieka? Komu o tym sądzić? Zdaniem Jakoba każdy członek społeczeństwa dającego przyzwolenie na karę śmierci - sam staje się oprawcą, staje w jednym szeregu ze zbrodniarzem, jednocześnie deklarując przecież poszanowanie dla ludzkiego życia i działanie w imię sprawiedliwości. Śmierć nie jest karą, nie chroni społeczeństwa, ale jest usankcjonowanym prawem aktem zemsty bez następstw, wyrazem hipokryzji społeczeństwa skłaniającego się do poszukiwania rozwiązań pozornie najprostszych, nawet kosztem stania się zbrodniarzem, a jednak bez obciążania własnego sumienia.

Dramat, jaki rozgrywa się na scenie paryskiego mieszkania kata, jest nim dosłownie i w przenośni. Akcja ograniczona została do minimum, opiera się na dialogu poruszającym fundamentalne kwestie moralno - filozoficzne, na które trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Sam autor powstrzymuje się od tego, przedstawiając argumenty obu stron sporu, które jednak zredukowane zostały do tych najbardziej powszechnych, znanych doskonale każdemu, kto choć raz w życiu zastanawiał się nad kwestią kary głównej. Kowalski daje co prawda bodziec do takich rozważań, lecz raczej ślizga się po powierzchni niż zgłębia temat; zakres omawianych zagadnień jest dość szeroki - od historii gilotyny i obowiązków kata po refleksje dotyczące natury człowieka i społeczeństwa, sensu dobra i zła, istnienia siły wyższej, wartości ludzkiego życia - wiele kwestii, wartych bliższej i głębszej analizy zostało ledwie zasygnalizowanych, potraktowanych powierzchownie, acz ubranych w zgrabne, lekkie słowa, dzięki czemu łatwiej zapadają w pamięć, prowokują do własnych przemyśleń, weryfikacji dotychczasowego stanowiska, a być może nawet przewartościowania wartości.

Mędrzec kaźni nie jest lekturą specjalnie szokującą, nowatorską czy spektakularną - no, chyba, że za taką uznamy książkę zawierającą treści prowokujące do myślenia o tematach niewygodnych, trudnych, niejednoznacznych, budzących moralny niepokój i ludzkie sumienie, wyrywające nas z marazmu i samozadowolenia,  a taki zdaje się cel przyświecał autorowi. Nie nazwałabym książki Tomasza Kowalskiego moralitetem, choć mam wrażenie, że Mędrzec kaźni wykazuje ku temu pewne inklinacje, jednak zbyt powierzchowne ujęcie tematu skłania raczej do nazwania go jego próbką czy szkicem. Nie umniejsza to jednak wartości publikacji - pobudza do myślenia, inspiruje, prowokuje do zmierzenia się z tak niebywale złożoną tematyką, jaką jest kara śmierci i wszystkie inne kwestie, które się z nią wiążą, niepokoi, porusza, wymaga. A to naprawdę sporo.

Moja ocena: 4/5


recenzja napisana dla portalu DużeKa ;)

7 komentarzy:

  1. Sama nie wiem czy zabierać się za tę książkę. Z jednej strony chętnie pogimnastykuję umysł śledząc rozmowę i zapewne ustosunkowując się do argumentów obu stron. Ale z drugiej, szkoda, że pewne wątki są tylko zasygnalizowane, a nie rozwinięte. Zastanowię się jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, to wszystko jest podane w lżejszej formie, śledzisz po prostu rozmowę, a właściwie intelektualną grę dwóch oponentów - trzyma w napięciu i zapada w pamięć, myślę, że spodobałoby Ci się ;)

      Usuń
  2. Takie książki dają mocnego kopa do refleksji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, ta z pewnością do takich lektur należy ;)

      Usuń
  3. Temat intrygujący, ale szczerze mówiąc, nie jestem do końca przekonana, czy taka forma by mi podeszła. Przynajmniej obecnielepiej odnajduję się w innych klimatach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem ;) Gdybyś kiedyś czuła potrzebę sięgnięcia po ciekawie, przystępnie i w miarę lekko podaną opowieść skłaniającą do refleksji o kwestiach fundamentalnych, to polecam ;)

      Usuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.