Pierwotnie ten post miał nosić tytuł taki, jak rok temu: "hity i kity". Zważywszy jednak na fakt, że nie zdarzyło mi się w tym roku przeczytać jakichś wyjątkowo rozczarowujących książek ( kilka słabszych i nietrafionych lektur nie zasłużyło sobie na to, by od razu je piętnować i nadać im miano "kitów"), postanowiłam wyróżnić tutaj te, które wywarły na mnie wyjątkowe wrażenie, olśniły i zapadły głęboko w pamięć. Zapraszam więc do czytania, oglądania i komentowania - oto dwunastu wspaniałych:)
1. "Siedem minut po północy" Patrick Ness - wyjątkowo poruszająca, mądra i refleksyjna opowieść o dojrzewaniu, o życiu, w które wpisana jest utrata ukochanej osoby, o godzeniu się z wyrokami losu. Przejmujące, piękne i jednocześnie mroczne studium żałoby, napisane z taktem i głębokim zrozumieniem. Niezapomniana lektura.