Tytuł: "Akuszerka"
Wydawnictwo: Świat Książki, 2016
Ilość stron: 326
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Rozumiem, że chcecie pozostać neutralni, ale
zapewniam was, że jest to niemożliwe. Mocarstwa po prostu na to nie
pozwolą. - stwierdził w 1939 roku
Stalin, komentując sytuację Finlandii. Tak też się stało - strategiczna kolej
murmańska i bogate złoża niklu stanowiły łakomy kąsek tak dla III Rzeszy, jak i
aliantów. Współpraca Finów z Niemcami, trwająca do 1944 roku, to wciąż temat
nieprzepracowany, tabu, budzący ogromne kontrowersje i gorące emocje. Próbę
zmierzenia się z niechlubną przeszłością, niewygodnym wojennym epizodem,
podjęła młoda, acz wielokrotnie nagradzana fińska pisarka. W Akuszerce, powieści, która zdobyła uznanie zarówno wśród
czytelników, jak i krytyków na całym świecie oraz doczekała się ekranizacji,
Kettu opowiada historię miłości esesmana i fińskiej akuszerki, rozkwitającą w
niemieckim obozie jenieckim w Laponii; miłości kuriozalnej, zdawałoby się
niemożliwej, nie mającej prawa się narodzić, rozwinąć i doczekać spełnienia,
okupionej straszliwą ceną.
Po raz kolejny okazało się prawdziwe powiedzenie, że
życie pisze bardziej niesamowite scenariusze, niż jest zdolna spłodzić
wyobraźnia pisarza; Katja Kettu osnuła fabułę powieści na motywach
historii rodzinnej swoich dziadków, która doczekała swego smutnego finału
czterdzieści lat po zakończeniu wojny; historii, choć jednostkowej, to jednak
uniwersalnej, będącej opowieścią o miłości i poświęceniu, winie, karze i
desperackich próbach pozbycia się wyrzutów sumienia, granicach człowieczeństwa;
o tym, jak wojna wydobywa z ludzi najgorsze cechy i pozwala przekonać się, do
czego tak naprawdę są zdolni, wpisująca się w historię Finlandii i życiorysy
wielu jej mieszkańców.
Rok 1944, Laponia.
Krzywe Oko, nazywana przez sąsiadów czerwonym
bękartem i otoczona ich pogardą jako bezpłodna dziwaczka, jest miejscową
akuszerką. Pewnego dnia monotonię jej życia przerywa przypadkowe spotkanie z
nowoprzybyłym esesmanem i fotografem wojennym, Johannem Angelhurstem,
oddelegowanym do pobliskiego niemieckiego obozu jenieckiego w Titowce, gdzie ma
do wykonania kolejne makabryczne zadanie. Dziewczyna zakochuje się w nim na
zabój i aby być bliżej niego, zgłasza się jako ochotniczka do pracy w obozie.
Początkowo nie zdaje sobie sprawy, jak potworne obowiązki przyjdzie jej
wykonywać; cieszą ją awanse sadystycznego komendanta obozu, poważanie, jakim
cieszy się wśród jego podwładnych oraz możliwość codziennego widywania
ukochanego. Sytuacja Krzywego Oka i jej status zmieniają się diametralnie,
kiedy Finlandia podpisuje rozejm z ZSRR, a Niemcy z sojuszników stają się nagle
wrogami; akuszerka przekonuje się, jak łatwo z prześladowcy stać się ofiarą i
jak bardzo nic nie można na to poradzić… Tymczasem wycofujący się z Laponii
Niemcy niszczą dowody istnienia obozu i zacierają ślady swych zbrodni – w
ogólnym chaosie Krzywe Oko próbuje ocalić nie tylko siebie, ale i życia tych,
którzy nieoczekiwanie znaleźli się pod jej opieką – i to zanim na teren obozu
wkroczą Rosjanie.
Powieść Katji Kettu jest dla czytelnika prawdziwym
wyzwaniem. Choćby w swej najbardziej zasadniczej warstwie, językowej. Proza
fińskiej pisarki jest równie surowa, szorstka, kanciasta, nieociosana, jak jej
bohaterowie – ludzie prości, by nie rzec prymitywni, nie nawykli do wyrażania
swoich myśli i uczuć, skoncentrowani na zaspokajaniu podstawowych potrzeb
życiowych, walce o przetrwanie – tak z dziką, północną przyrodą, jak i w
wojennej rzeczywistości. Ciężko czytelnikowi wgryźć się w tę specyficzną prozę,
wczuć w emocje, odczucia i refleksje bohaterów; prozę zbudowaną z prostych,
niewyszukanych słów, z naturalistycznych, a momentami wręcz turpistycznych
opisów wojennego koszmaru, stroniącą od niedopowiedzeń, boleśnie dosadną i
dosłowną, nie pozostawiającą pola dla wyobraźni, często przekraczającą granice
dobrego smaku (zwłaszcza w przypadku fragmentów opowiadających o traktowaniu więźniarek w
obozie), językiem naszpikowanym wulgaryzmami, szczególnie tymi związanymi z
aktem prokreacji, mocno zabarwionymi emocjonalnie i, o dziwo, znacznie
dobitniej obrazującymi stany emocjonalne bohaterów, niż gdyby ująć je w
poetyckie czy metaforyczne ramy.
Z drugiej strony – momentami proza staje się
nieoczekiwanie poetycka i liryczna, może nie w sposób wysublimowany, ale
wzruszająco prosty, trochę nieporadny, nieoczywisty i bezpretensjonalny, zaś
kontrast pomiędzy jednym i drugim podkreśla dwie istotne rzeczy: niszczącą,
dziką, pierwotną siłę uczucia bohaterki, jej zaciętą determinację w dążeniu do
celu, a jednocześnie bezbronność wobec uczucia, które spadło na nią
nieoczekiwanie i pochłonęło całkowicie, a także piękno rozkwitającej miłości w
skrajnie niesprzyjających okolicznościach; miłości, która nie powinna była się pojawić w ogarniętym wojennym szaleństwem świecie, a już na pewno nie pomiędzy
dumnym esesmanem, przedstawiciele "rasy panów" a prostą, fińską akuszerką.
Okrucieństwo i brzydota, liryzm i piękno przeplatają się w tej niezwykłej,
magicznej prozie, definiując rzeczywistość, w jakiej przyszło żyć bohaterom,
łączące ich uczucie oraz ich samych – a wszystko to uderza czytelnika już w
warstwie językowej, odpychając, szokując i fascynując na przemian.
Kolejnym wyzwaniem jest zmierzenie się z warstwą
fabularną, historią Johannesa i Krzywego Oka – tę odbiorca musi poskładać sam,
gdyż losy bohaterów przypominają rozsypane puzzle. Zaburzona chronologia
wydarzeń, przeplatające się fragmenty listów i zapisków, liczne retrospekcje i
różne punkty widzenia nie ułatwiają czytelnikowi zadania, jednak stopniowo
odsłaniają dramatyczną historię, której głębię i grozę dostrzegamy między
innymi dlatego, że należało przedrzeć się przez kolejne jej warstwy. Jednak to
nie historia esesmana szokuje i bulwersuje najbardziej – wszak nazistowskie
zbrodnie ludobójstwa w obozach koncentracyjnych podlegają jednoznacznej ocenie
moralnej, koniec kropka. Fakt, że Johannesa dręczą koszmary związane z masowymi
egzekucjami na Ukrainie, w których brał udział, są dla Krzywego Oka świadectwem
jego wrodzonej dobroci, łagodnego charakteru, szlachetnej natury. I to tak
naprawdę jest najbardziej przerażające: portret głównej bohaterki i to, jak
zmienia się pod wpływem rodzącego się uczucia, do czego jest w stanie się
posunąć dla ukochanego mężczyzny, kiedy walczy o miłość i ocalenie swego
dziecka – a jest gotowa na wszystko.
Akuszerka pokazuje całą gamę uczuć i
emocji, jakie targają zakochaną kobietą: od ślepego zauroczenia, poprzez
destrukcyjną zazdrość graniczącą z nienawiścią, zwierzęce przywiązanie,
gwałtowną namiętność po duchową więź dającą poczucie spełnienia. Ukazuje siłę
jej determinacji w dążeniu do celu, nie liczenie się z nikim i niczym, co w
barbarzyńskiej, wojennej rzeczywistości, nabiera tym bardziej dramatycznego
wymiaru. Kettu uświadamia, jak cienka granica dzieli kata i ofiarę, czy też
raczej pokazuje, że ofiara i prześladowca mogą współistnieć w jednej osobie i tylko
od okoliczności zależy, które oblicze pokażemy światu. Zakochana kobieta to
pierwotna siła, niepowstrzymana furia, bez skrupułów usuwająca wszelkie
przeszkody ze swej drogi, korzystająca z wszelkich dostępnych środków – w tym
ze swej mocy dawania i odbierania życia – a jednocześnie zdolna do największych
poświęceń w imię miłości. Fińska pisarka namalowała portret kobiety
wielowymiarowej, kontrowersyjnej, budzącej skrajne emocje – od odrazy po
współczucie i fascynację. Jej bohaterka sama dokonuje życiowych wyborów,
balansuje na granicy człowieczeństwa, walczy o miłość – i ponosi wszelkie tego
konsekwencje. Prowokuje do refleksji nie tylko na poziomie psychologicznym, ale
i w kontekście historycznym; „tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono”, a
wojenna rzeczywistość chyba najskuteczniej weryfikuje nasz o sobie osąd i to
najczęściej nie w sposób, jakiego byśmy sobie życzyli.
Akuszerka to zaskakująca siłą wyrazu, budząca grozę,
a zarazem piękna opowieść – o miłości, destrukcyjnej i niosącej ocalenie, za którą
wojenna rzeczywistość prędzej czy później odbierze swoją zapłatę, o tym, do
czego zdolna jest kobieta walcząca o swoje szczęście, o granicach
człowieczeństwa, winie, karze i wyrzutach sumienia, których nie sposób się
pozbyć. O piekle na ziemi, które stwarzamy sobie sami. O ludzkiej naturze,
przerażającej i cudownej jednocześnie.
Moja ocena: 4/5
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/3691248/akuszerka/opinia/35546061#opinia35546061
za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Świat Książki ;) |
PIęknie o niej napisałaś, od razu czuć, że zrobiła na Tobie bardzo duże wrażenie.
OdpowiedzUsuńAno, porządnie dała mi w kość. Teraz chciałabym skonfrontować ją z filmem, w miarę szybko, póki wrażenia mam świeże ;)
UsuńOby tylko Cię nie rozczarował, wiesz jak to jest z ekranizacjami...
UsuńNie słyszałam o tej książce wcześniej, ale wiem, że chcę ją poznać. Zawsze zastanawiałam się co na to kobiety oprawców, jak one się czują, czy podzielały poglądy mężczyzn, czy po prostu musiały przy nich trwać. Jestem więc ciekawa jak było w tym przypadku, co takiego Akuszerka zobaczyła w tym człowieku, co skłoniło ją do zgłoszenia się do pracy w obozie. To musi być wstrząsająca lektura.
OdpowiedzUsuńWyczerpująca recenzja :) Powieść jak żywa, wywołująca ogrom emocji...
OdpowiedzUsuńDługo chodziłam wokół tego tytułu, a po Twoich słowach chyba w końcu się skuszę na "Akuszerkę", zwłaszcza, że pora zamówić "Królową" Cherezińskiej. ;)
OdpowiedzUsuń