Kolejny post tematyczny Śląskich Blogerów Książkowych dotyczy zjawiska, które jest nieobce każdemu molowi książkowemu. Oto opublikowana przez portal Buzz Feed lista 25 zachowań, które mogą świadczyć o książkowym uzależnieniu. Jak myślicie, czy zdiagnozowanie u siebie choćby połowy z nich to sygnał do podjęcia odwyku? Zresztą, kto by chciał się z tego leczyć!
1. W dzieciństwie książki były twoimi najlepszymi przyjaciółmi.
Pierwszy punkt i od razu strzał w dziesiątkę! Od dzieciństwa uwielbiałam czytać! Wielka w tym zasługa moich rodziców, którzy mojej siostrze i mnie czytali naprawdę sporo! Podobno moją ulubioną książeczką była "Wizyta pana generała" z serii "Poczytaj mi, mamo!"
Szczerze? Zamiast biegać z dzieciakami po parku, jeździć na rowerach i na różne inne sposoby spędzać czas z rówieśnikami, wolałam zaszyć się w pokoju lub w ogrodzie z książką w ręku. To wtedy moja wyobraźnia działała na najwyższych obrotach, nie zamieniłabym tamtych chwil na żadne inne.
2. Kiedy czytasz dobrą książkę, zapominasz o jedzeniu i spaniu.
Do pewnego stopnia. W czasie czytania wyjątkowo zajmującej książki rzeczywiście nie myślę o niczym innym, jeśli jednak mam pod ręką słonecznik do skubania lub jakąś inną przekąskę, bezwiednie ją pochłaniam. Dlatego nigdy nie mam przy sobie chipsów :D
Trudno zapomnieć o spaniu. Zdarza się, że zasypiam z książką w ręku:)
3. Twoje wzloty i upadki są całkowicie uzależnione od tego, co akurat czytasz.
Aż tak tragicznie ze mną nie jest! Ale mój nastrój i dobry humor podejrzanie często zależą od tego, co aktualnie czytam. Bardzo przeżywam perypetie bohaterów - na szczęście nie wszystkich - i zdarza się, że pochłaniają moja uwagę do tego stopnia, że nie wiem, co się dookoła mnie dzieje.
4. Przeżywasz traumę przez coś, co zdarzyło się "tylko" w książce.
Oczywiście! Zresztą napisałam to wyżej. Cierpiałam wraz z bohaterkami "Gołębiarek", czułam samotność Jamiego z "Moja siostra mieszka na kominku", przeżywałam żałobę wraz z Conorem z "Siedem minut po północy", płakałam nad losem ofiar z "Dzisiaj narysujemy śmierć". Nie potrafię zdystansować się do treści książki niezależnie od tego, czy oparta jest na faktach, czy to fikcja literacka.
5. Masz w portfelu na wierzchu kartę do biblioteki, a nie prawo jazdy.
A nie! Mam tyle własnych nieprzeczytanych książek, że bardzo rzadko korzystam z zasobów biblioteki.
6. Myślisz o kolorach w kategoriach serii Penguin Classic.
Szczerze? Nie, nie mam zwyczaju łączenia kolorów z okładkami poszczególnych gatunków literackich :)
7. Deszczowe dni > słoneczne dni
Kiedy mam pod ręką dobrą książkę, każdy dzień jest słoneczny. Właściwie to uwielbiam bure, deszczowe dni, kiedy mogę czas poświęcić tylko i wyłącznie lekturze, raczyć się gorącą herbatą, oprzeć stopy na kaloryferze i odpłynąć...
8. Tak wyobrażasz sobie idealny dom:
Dokładnie tak. Do dziś nie mogę przeboleć, że kiedy wymienialiśmy okna w domu z dziesięć lat temu, mężowi nie chciało bawić się z poszerzanym parapetem. W domu bez książek czułabym się nieswojo.
9. Przechodzenie obok zamkniętej księgarni jest torturą, a kiedy jest
otwarta, nie jesteś w stanie wyjść bez kupienia czegoś.Zadurzyłaś/eś
się w sprzedawcy w księgarni tylko na postawie jego gustu książkowego.
Zamknięta księgarnia to nie koniec świata! Raczej ratunek dla mojego portfela - nie wyobrażam sobie wyjść z niej z pustymi rękami. No i nie potrafię z niej wyjść nie przejrzawszy dokładnie wszystkich półek. I jeszcze nie zdarzyło mi się zadurzyć w kimkolwiek tylko ze względu na jego książkowy gust - bardziej odpowiednim słowem byłaby "fascynacja".
10. Za każdym razem kiedy rozpoczynasz nowy projekt, musisz najpierw
przeczytać mnóstwo książek na jego temat. Zakładasz, że z książek
nauczysz się wszystkiego.
Kiedyś z pewnością tak było, choćby w moich licealnych czasach - wtedy korzystałam tylko i wyłącznie z książek. Dzisiaj równie często surfuję po internecie, ale i tak więcej zaufania mam do informacji zawartych w książkach:)
11. Nigdy nie wyśmiewasz tego, kto coś przeczytał, ale szydzisz z tych, co nie czytali.
Nie przypominam sobie, bym kogokolwiek wyśmiewała obojętnie z jakiego powodu! Cieszy mnie, kiedy widzę, że ktoś czyta - mieszkam na wsi i uwierzcie, nie tylko jest to zajęcie mało popularne, ale wręcz wstydliwe! Nieodmiennie zdumiewają mnie też ludzie, którzy otwarcie przyznają, że nie czytają: bo nie mają czasu, bo mają lepsze rzeczy do roboty... Kosmos!
12. Kiedy ktoś przychodzi do Ciebie po radę, dajesz mu książkę.
Hehe, coś w tym jest :D Niezależnie od tego, czy akurat mam gościa, czy też nie, czasem przeglądam moje książkowe regały próbując dopasować konkretną książkę do gustu znajomego.
13. Tak wygląda Twoja walizka gdy jedziesz na wakacje.
I tu Was zadziwię - otóż nie! Zwykle przed wyjazdem jestem tak podekscytowana, że moje książkowe uzależnienie zanika na rzecz innego konika - podróżowania i zwiedzania. Po prostu nie jestem w stanie dostatecznie skupić się na czytaniu, kiedy rozprasza mnie wszystko dookoła:)
14. Nie masz pojęcia, co robią na plaży ludzie, którzy przychodzą tam bez książek.
Tak właśnie! Leżenie na plaży i smażenie się na słońcu jest dla mnie stratą czasu - pod warunkiem, że nie ma się wtedy przy sobie jakiejś ciekawej książki.
15. Stos książek przy Twoim łóżku zaczyna przypominać wieżę z gry Jenga.
Przypominałby, gdybym na to pozwoliła. Wieża Jenga przeniosła się z okolic łóżka na spód szafy na ubrania :D
16. Najseksowniej wyglądają dla Ciebie osoby, które trzymają w ręku książkę.
Najseksowniej? Z całą pewnością wydają mi się bardziej intrygujące i warte bliższego poznania:)
17. Im grubsza książka, tym lepsza.
Niekoniecznie. Można na stu stronach zawrzeć tyle głębokich myśli i emocji, ile nie pomieściłaby w sobie dziesięć razy grubsza cegła. To od autora zależy, w co i w jaki sposób przekuje swoją koncepcję. Genialne i niezwykle treściwe są np. eseje C.S. Lewisa, ale i książki Philippy Gregory czy Elżbiety Cherezińskiej są nieprzegadane i wartościowe - każda na swój sposób.
18. Oceniasz ludzi na podstawie ilości książek, które mają w domu. Ale
książki i tak są lepsze niż konieczność zmagania się z ludźmi.
Właściwie tak! Choć równie istotna jak ilość, jest jakość, nie zawsze idą ze sobą w parze. Tak, zdecydowanie wole przeżywać perypetie bohaterów niż zmagać się z własnymi problemami...
19. Twoja wiara w ludzi wraca, kiedy ktoś przeczyta książkę, którą mu polecałaś/polecałeś.
Lubię konfrontować opinie, porównywać wrażenia i dyskutować na temat przeczytanej książki. Mam wielką satysfakcję, kiedy polecana przeze mnie książka spotka się z entuzjazmem odbiorcy; kiedy jednak budzi zupełnie odmienne uczucia, czuję się w obowiązku bronić jej przed niezadowolonym czytelnikiem. Traktuję to wtedy bardzo osobiście:)
20. Książka jest zawsze, zawsze lepsza.
Najczęściej tak:)
21. Jedną z największych przyjemności w twoim życiu jest zapach książek.
No ba! Wąchanie książek to taki mój niewinny rytuał - zawsze przed rozpoczęciem nowej lektury muszę dokładnie ją obwąchać, oswoić się z nią.
22. Bardzo przejmujesz się przemocą wobec książek.
Szlag mnie trafia, kiedy widzę książkę ze zniszczoną okładką, pozaginanymi rogami, tłustymi śladami na kartkach, pobazgraną długopisem... jestem niezwykle wrażliwa na tym punkcie, szanuję książki i wymagam tego od innych:)
23. Oczywiście, że ćwiczysz!
A w życiu w ten sposób! Zapociłabym okładki :/
24. Zachowujesz się czasami jakbyś cierpiała/ł na bezsenność. A kiedy już zasypiasz, to zwykle z książką w ręku.
Zdarza się, oczywiście! Ale chyba każdy z nas tak czasem ma? :)
25. Kończenie dobrej książki jest jak strata przyjaciela. Pomiędzy jedną a drugą książką jesteś zagubiona/y.
Prawda. Trudno rozstać się z ulubionymi bohaterami, przestać zaprzątać sobie głowę ich perypetiami, wyrwać z powieściowych realiów, powrócić do przyziemnego "tu i teraz". Moje zagubienie trwa, dopóki nie wciągnę się w fabułę kolejnej książki. I tak całe życie :)
A jak to jest z Wami? Odpowiedzieliście sobie na pytania? I co, jesteście uzależnieni? Witajcie w klubie!
Jak przeczytałam twój post to po długim namyśle stwierdziłam, że u mnie jest dopiero początek uzależnienia od książek ;-) Ale nie zamierzam się z tego leczyć.
OdpowiedzUsuńOniemiałam z zachwytu, gdy zobaczyłam zdjęcie twojego wymarzonego domu. To cudny obrazek z moich snów. Też chciałabym tak mieszkać.
Jasne, że jestem uzależniona, chociaż książek nie wącham i buszować w księgarniach lubię tylko, jeśli jest okres promocyjny. Za to bardzo lubię wirtualne zakupy, nie ma dnia, żeby nie przeglądała stron, na których można się obłowić w nowe egzemplarze :)
OdpowiedzUsuńHehe świetne to jest. ;) "Tak wyobrażasz sobie idealny dom" - za taki pokój dałabym się pokroić... :)
OdpowiedzUsuńTwoj idealny dom jest moim iealnym domem.
OdpowiedzUsuńZa oknem moglabym miec wlasnie widok na drzewa.
Nie odpowiedziałam twierdząco na wszystkie pytania. Ale chyba na wystarczającą ich ilość żeby stwierdzić że owszem, jestem uzależniona;) I dobrze mi z tym;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe, choć nie mogę wszystkiego odnieść do siebie... chyba napiszę o tym u siebie :)
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć, że jestem, bo czytam od kiedy pamiętam, książka to dla mnie najlepszy prezent, lubię je wąchać i uwielbiam patrzeć, jak wszystkie stoją na półkach. Też raczej nie korzystam z bibliotek, czytam głownie swoje zdobycze, czasami pożyczę coś od przyjaciółki. Sama też pożyczam swoje książki osobom mi bliskim (pod warunkiem, że wiedzą, jak się z nimi obchodzić).
OdpowiedzUsuńBardzo fajne odpowiedzi, a i pytanie :) Co do punktu 5 to ze mną tak jest w portfelu mam karty biblioteczne, a prawa jazdy wiecznie szukam, bo się tam nie mieści :D
OdpowiedzUsuńBoże drogi! W większości jest ze mną tak, jak sugeruje to ta 25 punktów :P Jestem uzależniona od książek do dziecka i niech tak pozostanie :) Dobrze mi z tym :D
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać książkę "Moja siostra...", bo pozostałe tytuły przez Ciebie wymienione w tym punkcie, przeżywałam dokładnie tak samo.
OdpowiedzUsuńNawet bez sprawdzania, czy podpunkty się zgadzają, jestem w pełni świadoma swojego uzależnienia :) CHoć akurat z nie wszystkimi podpunktami się zgadzam :)
OdpowiedzUsuńKażdy ma jakieś bardziej lub mniej inwazyjne uzależnienia, więc chyba z tego nie musimy się leczyć. ;P
OdpowiedzUsuńPewnie jestem ;)
OdpowiedzUsuńTaki poszerzany parapet to jest coś! Sama chciałabym taki mieć, ale chyba muszę cierpliwie poczekać, aż będę pełnoletnia (moi rodzice nie pochwalają tego pomysłu).
OdpowiedzUsuńTo teraz, skoro już wszyscy zdiagnozowaliśmy u siebie uzależnienie, przydałaby się jakaś grupa wsparcia albo klub. ;)
Pamiętam, że potrzebowałam dużo czasu by otrząsnąć się po lekturze ,,Dzisiaj narysujemy śmierć" Wojtka Tochmana.
OdpowiedzUsuńA co do wąchania książek to wszyscy musimy przyznać, że to nasz mały, literacki narkotyk:)
Karolina, kiedy przeczytałam twoją odpowiedź na pytanie pierwsze, to zaczęłam się śmiać i bardzo żałuję, że nie mieszkałyśmy bliżej siebie. Tobie nie musiałabym tłumaczyć dlaczego wolę siedzieć w domu i czytać:):)
OdpowiedzUsuńPoza tym z całą pewnością jesteś uzależniona hihiihhi
Pozdrawiam cieplutko