Tytuł: "Ofiary z ludzi. Od faraonów do wikingów"
Wydawnictwo: Bellona, 2013
Ilość stron: 300
Okładka: miękka
Czy przychodzi Wam na myśl choćby jedna cywilizacja - starożytna lub nie
- która obchodziła się bez ofiar z ludzi? Zastanówcie się głęboko, może
wpadnie Wam coś do głowy, bo ja niestety musiałam skapitulować przed
faktem, że historia gatunku ludzkiego od jego zarania naznaczona jest
okrucieństwem; co więcej - nie jestem w tym smutnym przekonaniu
odosobniona, gdyż wielu badaczy uznaje, że to mord rytualny leży u
podstaw człowieczeństwa, tworzył zręby kultury wielu cywilizacji,
definiował i scalał wspólnotę, a także stanowił o jej przetrwaniu. Od
początku ofiary z ludzi miały charakter religijny, były sposobem na
kontakt z bóstwem, wyrazem jego czci, miały na celu jego przebłaganie,
zjednanie lub obłaskawienie, wyproszenie łask niezbędnych dla
przetrwania i pomyślności danej społeczności lub też były sposobem na
zgłębienie tajemnic świata.
Ten pełen grozy, choć zarazem fascynujący proceder, praktykowany pod
każdą szerokością geograficzną i na przestrzeni tysiącleci, stał się
przedmiotem zainteresowania autora i tematem niniejszej książki.
Jarosław Molenda sam przyznaje, że nie jest zawodowym historykiem,
etnografem czy religioznawcą, a jego publikacja dziełem naukowym. To
raczej pozycja popularnonaukowa, owoc dalekich podróży i wielu godzin
spędzonych na stanowiskach archeologicznych, w bibliotekach i muzeach na
całym świecie, a zarazem próba prześledzenia określonych wypadków
składania ofiar z ludzi w czasie i przestrzeni oraz nakreślenia
charakterystyki oddających się tym praktykom ludów.
Ofiary z ludzi. Od faraonów do wikingów zabiera czytelnika w ponurą
podróż w czasie i przestrzeni śladem cywilizacji, których istotnym
aspektem kultury były różnego rodzaju rytualne morderstwa. Nie sposób
oprzeć się smutnej refleksji, że w tej właśnie kwestii wyobraźnia ludzka
zawsze była bezgraniczna i szczególnie pomysłowa oraz że właśnie w tym
krwawym akcie najpełniej wyrażało się wyjątkowe okrucieństwo człowieka.
Jarosław Molenda ze swadą opowiada o Egipcie faraonów, gdzie zmarłemu
królowi musiała towarzyszyć w zaświatach liczna świta pozwalająca
utrzymać jego wysoką pozycję i w tamtym świecie. W starożytnych Chinach
nie tylko grzebano domowników ze zmarłym władcą, ale też składano ofiary
z ludzi w celu zaskarbienia sobie łaskawości przodków. Stosunkowo
najlepiej nam znana mitologia, literatura i historia antycznej Grecji
pełna jest śladów sugerujących składanie ofiar, czy to w celach
przebłagalnych (Andromeda, Polyksena), czy proszalnych (Ifigenia). W
przypadku cywilizacji mezoamerykańskich - Majów i Azteków - ceremonialne
mordy poprzedzała rytualna gra w pelotę, która stanowiła metaforę
zmagań sił dobra i zła, ludzi z bóstwami śmierci i jako taka miała na
celu obłaskawienie i zjednanie tychże bóstw, zapewnienie ludziom dalszej
egzystencji i przedłużenie trwania kosmosu. Celtowie zwykli składać
ofiary podczas przepowiadania przyszłości i parali się wróżeniem z
ludzkich wnętrzności, jak również oddawali się paleniu ludzi w ogromnych
wiklinowych kukłach. Starożytne cywilizacje Wschodu składały dzieci w
ofierze Molochowi i Baalowi wrzucając je w ogień. Historii człowieka
towarzyszyło przekonanie, że ofiara ludzka jest najbardziej wartościowa i
najmilsza bogom, czego dowody po dziś dzień znajdujemy w piaskach
pustyni, grobowych kurhanach, północnoeuropejskich bagnach, jak również w
sztuce, literaturze i mitologii różnych ludów z całego świata. Nawet
słynne walki gladiatorów wywodziły się z tradycji rytuałów pogrzebowych
Etrusków i stanowiły złagodzoną wersję krwawej ofiary mającej na celu
przebłaganie zmarłego...
Jarosław Molenda stworzył wyjątkowo ciekawą publikację poruszającą
nietypową tematykę w bardzo przystępny sposób. Główną jej zaletą jest
przekazanie skondensowanej porcji obszernej przecież wiedzy,
zaprezentowanie najbardziej istotnych kwestii związanych ze składaniem
ofiar z ludzi w możliwie przejrzysty, treściwy i zrozumiały sposób.
Autor przeplata narrację bogatymi nawiązaniami i cytatami z dzieł
literackich, kronik i przekazów historycznych, a także opracowań
naukowych, dzięki czemu książka bardzo zyskuje na wiarygodności i
rzetelności oraz staje się po prostu ciekawsza. Sugestywny język -
zwłaszcza w opracowaniu tak ponurego tematu - może być zarówno wadą, jak
i zaletą publikacji, ja jednak poczytuję to za ogromny plus. Już sam
tytuł książki nie pozostawia złudzeń co do jej zawartości merytorycznej,
plastyczne i wyczerpujące opisy nie wynikają z chęci epatowania
przemocą czy brutalnością, ale są w tym przypadku niezbędnym elementem
treści. Gdyby nie one, książka straciłaby wiele z siły przekazu i
wiarygodności.
Nie jest to publikacja naukowa, a więc czytelnik nie znajdzie w niej
wnikliwych analiz i dociekań nad naturą ofiar z ludzi i rytualnych
mordów, gdyż nie taka była intencja autora. I choć trochę brakowało mi
takiego właśnie pogłębienia tematu, w dużym stopniu wynagrodziła mi to
bogata bibliografia oraz liczne fotografie ilustrujące omawianą
tematykę. Spora rozpiętość czasowo-przestrzenna w opracowaniu
zagadnienia oraz szczegółowe jej omówienie - w ramach wyznaczonych przez
autora - pozwalają na pełną grozy, choć fascynującą podróż śladem
cywilizacji, których ważnym elementem kultury było składanie ofiar z
ludzi. Serdecznie polecam tę zajmującą i intrygującą lekturę miłośnikom
sekretów historii i wszystkim tym, którym nieobce jest zgłębianie jej
ciemnych stron.
Moja ocena: 4/5
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/174672/ofiary-z-ludzi-od-faraonow-do-wikingow/opinia/14401863#opinia14401863
recenzja napisana dla portalu Oblicza Kultury |
Oooo :D Ciekawi mnie w sumie taka tematyka, więc zdecydowanie muszę się za nią rozejrzeć :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie ta książka z Twojego ostatniego stosiku mnie interesowała. Widzę, że słusznie.
OdpowiedzUsuńSpojrzałam na ocenę tylko, bo sama się przymierzam do tej książki. 4/5 czyli dobre, ale bez szału. Czyli wiem czego się spodziewać...mniej więcej.
OdpowiedzUsuńanetapzn - rzekłabym nawet - bardzo dobra, 5/5 to u mnie rewelacja:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Rozumie. Bo mnie zawsze myli, ja mam skalę do 6:) Czyli bez wątpienia warto.
UsuńSokrates nazywał wierzenia tłumu strachem dla dzieci.Okrutnych dzieci.Jest w tym okrucieństwie coś, co tłumaczy mi wyobrażenia,że jak złożę ofiarę to przekupię bóstwo- takie "wierzenia" pochodziły zwykle od kasty kapłańskiej, której lud był posłuszny bez granic dla rozumu.To okrucieństwo obciąża kapłanów i dlatego rozumiem Fryderyka Nietzschego, gdy mówi, że są jednocześnie najśmieszniejszą i najtragiczniejszą kastą wśród ludzi.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDobrochna - zgadzam się, w tych wyżej rozwiniętych cywilizacjach to kapłani kontaktowali się z bóstwami i wymagali w ich imieniu ofiar, co nie wyklucza tego, że w naturze ludzkiej jest jakaś zabobonna potrzeba przebłagania sił przyrody/bóstw/wszechświata i zapewnienia sobie pomyślności w tak krwawy sposób, jakim było składanie ofiar z ludzi.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ty to potrafisz pisać, a książką mnie zaintrygowałaś
OdpowiedzUsuńAgnieszka - dziękuję i cieszę się, że zachęciłam cię do tej lektury:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Brzmi interesująco. Chociaż nie wiem, czy sama potrafiłabym przeczytać książkę, w której ciągle jest mowa o ofiarach z ludzi:) Z drugiej strony temat naprawdę wart uwagi i pogłębienia - a, że książka nie jest napisana w formie naukowej rozprawy może sprawić, że stanie się bardzo ciekawą lekturą dla wielu amatorów ludzkich ofiar:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Julia Orzech - no właśnie, pod koniec lektury zaczęły nachodzić mnie ponure myśli - ileż można czytać o ludzkich okrucieństwach? Ale książka naprawdę przystępnie napisana i zrozumiała dla każdego czytelnika:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Bardzo lubię książki o takiej tematyce, rytualnych morderstw, zbrodni honorowych, więc chętnie po nią sięgnę! Lubię też takie pokazanie na przestrzeni wieków, jak to się zmieniało, dobrze pamiętam książkę o tym, jak zmieniała się sytuacja kobiet od daaawnych czasów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Katarzyna - zatem to książka w sam raz dla ciebie, powinnaś być zadowolona z lektury:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
CHyba mam w sobie coś z psychopaty, bo zaciekawił mnie ten temat :)
OdpowiedzUsuńKasia - no to jesteśmy już dwie :D
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Człowiek jest zdolny do ogromnego okrucieństwa, więc nie dziwi mnie, że trudno znaleźć cywilizację, która by nie praktykowała ofiar z ludzi. Temat ten bardzo mnie przeraża, jednak moja ciekawość jest znacznie większa, dlatego przejrzałabym tę publikację.
OdpowiedzUsuńNatula - dokładnie tak samo było ze mną, nie żałuję, że po nią sięgnęłam, choć na samo wspomnienie mam ciarki na plecach:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Też się zastanawiałam, czy znam jakąkolwiek kulturę, w której nie praktykowano by składania ofiar z ludzi i niestety nie potrafię takiego przykładu podać.
OdpowiedzUsuńKsiążka musi być, mimo całej swojej grozy, fascynująca! Chętnie przeczytam.
Pozdrawiam ciepło :)
Edyta - przerażająca konkluzja, prawda? Ale dobrze powiedziane, książka wywołuje grozę i fascynuje jednocześnie:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
A, czy nasi praprzodkowie, tzn. plemiona słowiańskie, także są tam opisane?
UsuńJak się tak zastanowić, to zdecydowanie racją jest, że każda cywilizacja ma swoje ofiary. Temat jest z pewnością ciekawy, nie wiem czy na tyle by mnie to wciągnęło by czytać pozycję od deski do deski, ale na pewni chętnie bym wyrywkowo ją poczytała :)
OdpowiedzUsuńDominika - książka jest napisana na tyle przystępnie i przejrzyście, że można ją przeczytać od deski do deski właśnie - wymaga to czasu, ale nie jest to żadnym poświęceniem, bo lektura wciąga:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Czuję się mocno zainteresowana tą książką :) Rytualne morderstwa, bardzo krwawe zazwyczaj, i w dodatku podane w ładnej, naukowej oprawie to coś, co mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńWiedźma - znowu bardzo po wiedźmowemu, prawda? Ostatnio coś udaje mi się trafić w twój gust :D
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Lekko krwawa publikacja, ale chętnie bym przeczytała:) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńOj, jak z tego roku to pewnie nie ma szans jej dostać w bibliotece. Jeszcze kilka lat temu całymi dniami oglądałam programy na Discovery o starożytnym Egipcie :) Może się wydawać tym ciekawsze, że nie jest opisywana z naukowy sposób. A własnie taki swobodny styl ma szansę zainteresować czytelników historią.
OdpowiedzUsuńZdaje się, że to lektura dla ludzi o mocnych nerwach. Ja pewnie musiałabym sobie robić częste przerwy, żeby trochę ochłonąć i oderwać się od tak krwawego tematu. Nie mniej jednak jestem tą książką zainteresowana ;)
OdpowiedzUsuńNie mam teraz nastroju na taką książkę, za ciężka tematyka na dzień dzisiejszy. Może kiedyś.
OdpowiedzUsuńNie wiem jak to jest, że jak byłam mała, to tego typu historie ogromnie mnie interesowały, a później - jakoś mi przeszło. Szkoła zabiła we mnie miłość do historii i ciekawość, czy jak? Dopiero teraz, powoli przekonuję się, że historia nie gryzie. :)
OdpowiedzUsuńA sama książka... Może kiedyś przeczytam, bo zapowiada się ciekawie.