Tytuł: "Ponad wszystko"
Wydawnictwo: Bukowy Las, 2013
Ilość stron: 397
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Ponieważ istnieje. W ten
sposób jeden z najwybitniejszych alpinistów ery międzywojennej, Anglik
George Mallory odpowiedział na pytanie dziennikarzy o sens zdobywania
Mount Everestu. I jak to zwykle bywa ze słowami nie do końca
przemyślanymi, rzuconymi pod wpływem chwili, rozdrażnienia,
zdenerwowania - na zawsze przeszły one do historii. Lakoniczność tej
frazy, jej przewrotność, ale przede wszystkim fakt, że szokująco trafnie
charakteryzuje osobowość każdego z tych, dla których zdobywanie
kolejnych szczytów stanowi sens życia, sprawiły, że stała się mottem
alpinistów, najprostszym, ale i najprawdziwszym wyjaśnieniem pasji
gnającej ich w najbardziej niedostępne zakątki Ziemi. Ponieważ
istnieje - oto jedyny, autentyczny powód, by eksplorować i zdobywać,
nawet za cenę własnego życia.
Kanadyjska pisarka Tanis Rideout, zafascynowana postacią jednego z
ostatnich klasycznych angielskich dżentelmenów - odkrywców, otoczonego
nimbem legendy uczestnika wszystkich trzech brytyjskich wypraw na Mount
Everest z lat dwudziestych XX stulecia - George'a Mallory'ego - a dzięki
niemu także historią zdobywania najwyższego szczytu Ziemi, postanowiła
stworzyć powieść dającą wyraz tej fascynacji, wyrażającą emocje
towarzyszące zgłębianiu tematu i próbującą udzielić odpowiedzi na
kłębiące się w głowie pytania: ile optymizmu, wiary we własne siły,
determinacji, hartu ducha trzeba mieć, jak bardzo być wytrzymałym,
odważnym, ambitnym i nieugiętym, by bez względu na piętrzące się
przeszkody dążyć do realizacji własnych obsesyjnych pragnień? I co
znaczyłoby poślubienie mężczyzny pokroju George'a Mallory'ego? Jak
wyglądało życie kobiety skazanej na ciągłe rozstania i powroty, trwanie w
nieustannej niepewności co do losu ukochanego, zmuszonej rywalizować o
uwagę męża z kolejną niezdobytą górą, ze świadomością, że cała jej
miłość nie wystarczyła, by go przy sobie zatrzymać i że być może nigdy
go już nie zobaczy? Oto pytania, które towarzyszą również moim
refleksjom, gdy słyszę o kolejnej wyprawie w niedostępny zakątek Ziemi
lub o następnej ofierze złożonej przez człowieka górom. Dlatego książka
autorstwa Tanis Rideout wzbudziła we mnie tak intensywne emocje - kiedy
tylko przeczytałam opis wydawcy poczułam, że będzie to lektura
wyjątkowa: trudna, ale intrygująca, próbująca wyjaśnić jeden z fenomenów
będących wytworem ludzkiej natury.
Anglia, rok 1924. Bohatera powieści, George'a Mallory'ego, poznajemy w
bardzo ważnym momencie życia: właśnie uczestniczy w przygotowaniach do
kolejnej wyprawy w Himalaje, której celem jest trzecia już próba
zdobycia najwyższej góry świata, Mount Everestu. Mimo obietnicy danej
żonie Ruth i trójce dzieci, które bardzo przeżywają każde rozstanie z
ojcem, nie potrafi zrezygnować ze swojej życiowej pasji i pozwolić, by
wyprawa odbyła się bez niego, by kto inny stanął na szczycie
Czomolungmy. Jest przekonany, że tym razem dopnie swego; wierzy, że to
"ostatni raz" - a resztę życia spędzi pławiąc się w blasku chwały
zdobywcy i grzejąc się w cieple miłości najbliższych. W tajemnicy przed
Ruth decyduje się na udział w wyprawie, której dramatyczny przebieg
czytelnik śledzi z zapartym tchem przez niemal czterysta stron powieści.
Dzięki zastosowaniu dwutorowej narracji towarzyszymy każdemu z
małżonków: poznajemy monotonię codziennego życia Ruth zredukowanego do
oczekiwania na wiadomość od George'a - lub o nim, z niepokojem
odliczającej upływające dni do powrotu męża, mechanicznie wykonującej
najprostsze czynności, nie potrafiącej skupić się na czymkolwiek innym
niż trosce o ukochanego; śledzimy, jak pełna strachu i niepewności co do
jego losu próbuje zachować przed światem maskę dzielnej, oddanej,
wyrozumiałej i dumnej żony, bo takie są oczekiwania wobec niej, choć tak
naprawdę - mimo, że bardzo go kocha i rozpaczliwie za nim tęskni - nie
może zrozumieć i pogodzić się z tym, że rodzina nie starcza mu do
szczęścia.
Trapią ją wątpliwości co do prawdziwości uczucia George'a, czuje gniew,
że nie potrafiła go przy sobie zatrzymać i wyrzuty sumienia, że nie
zdążyła powiedzieć mu, jak bardzo go kocha, zanim będzie za późno. Ten
rozdźwięk pomiędzy szalejącymi w niej uczuciami i wątpliwościami a
koniecznością zachowania się zgodnie z oczekiwaniami społeczeństwa jest
dla niej ogromnie stresujący i wyczerpujący psychicznie. Ruth wie, że
nie może się załamać, musi być silna także dla swoich dzieci -
pozbawione ojca to jej potrzebują teraz najbardziej, tylko ona może
ukoić ich tęsknotę, uspokoić, pocieszyć. Stara się być dzielna również
dla George'a - w listach, wbrew kłębiącym się myślom i emocjom, zawsze
okazuje mu tylko miłość, wsparcie i otuchę, które mają go motywować do
zwycięstwa i rychłego powrotu. Sobą może być tylko w zaciszu własnej
sypialni, czasem ulgę przynosi szczera rozmowa z ich wspólnym
przyjacielem, Willem.
Fragmenty opisujące zmagania Ruth z codziennością w oczekiwaniu na
powrót męża przeplatają te opisujące przebieg wyprawy w Himalaje.
Kontrast wynikający z zestawienia monotonii i zwyczajności życia w
Cambridge z dynamizmem i napięciem nieustannie towarzyszącym grupie
śmiałków, dodaje dramatyzmu fabule i pozwala utrzymać emocje czytelnika
na wodzy. Zapierające dech w piersiach opisy przyrody, monumentalność i
groza niezdobytej Góry wywołują szacunek i pokorę w uczestnikach
wyprawy, którzy muszą mierzyć się z ekstremalnie trudnymi warunkami i
przeciwnościami, nieludzkim zimnem, smagającym wiatrem, chorobą
wysokościową i niebezpieczeństwami wynikającymi ze wspinaczki, ale nie
tylko. Im bliżej szczytu, tym częściej w zespole pojawiają się
niesnaski, przejawy zajadłej rywalizacji i chorobliwych ambicji
zagłuszających głos rozsądku. Jakim trzeba być człowiekiem, by znosić
tak skrajne pod każdym względem warunki? Tanis Rideout znakomicie udało
się sportretować George'a Mallory'ego, ukazać jego wewnętrzne rozdarcie,
jego złożoną psychikę, którą napędzało poczucie winy i wyrzuty sumienia
wobec tych, co zginęli na wojnie podczas gdy on przeżył, chęć
udowodnienia światu, najbliższym i sobie, że mimo to jednak jest coś
wart, że może w życiu dokonać czegoś wielkiego, by mogli być z niego
dumni. Jednocześnie przekraczanie kolejnych granic było jego obsesją,
której nie potrafił się oprzeć - każda niezdobyta góra stanowiła dla
niego wyzwanie, które musiał podjąć i mu sprostać, innego wyjścia nie
było. Kochał swoją rodzinę, ubóstwiał żonę, ale nie potrafił żyć bez
tego oszałamiającego uderzenia adrenaliny, dzięki któremu czuł, że żyje,
że dokonuje czegoś ważnego, nawet za cenę własnego bezpieczeństwa, nie
zważając na czekających na niego bliskich, czasem bez względu na śmierć
współtowarzyszy - byle tylko zdobyć kolejny szczyt.
Charakter człowieka takiego jak George Mallory determinuje jego los, w
związku z czym, nawet jeśli ktoś nie interesuje się historią alpinizmu,
łatwo może przewidzieć zakończenie książki. Nie chodzi tu jednak o
element zaskoczenia - Ponad wszystko to zapis zmagań człowieka z samym
sobą, poruszające, dramatyczne i jakże wiarygodne studium osobowości
ogarniętej obsesją, podążającej za swoim pragnieniem bez względu na
wszystko, walczącej z ograniczeniami ciała, umysłu i psychiki,
pokonującej kolejne bariery; to wnikliwa analiza charakteru człowieka,
który nie przyjmuje do wiadomości porażki, który woli zginąć niż
przyznać się do niej. Ale i to nie wszystko: powieść kanadyjskiej
pisarki z wielkim wyczuciem i niebywale sugestywnie portretuje sylwetkę
kobiety, zmuszonej przez całe życie rywalizować o uczucie i uwagę męża z
przedmiotem jego obsesji i wykazywać się nie mniejszą siłą psychiczną i
odwagą, niż on sam. Ponad wszystko to przepiękna, ponadczasowa
opowieść o pokonywaniu własnych słabości i ograniczeń, obsesyjnym
podążaniu za marzeniem, wewnętrznej walce z samym sobą, granicach
poświęcenia, odwagi, miłości i samotności. Gorąco polecam!
Moja ocena: 5/5
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/193976/ponad-wszystko/opinia/15554126#opinia15554126
za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Bukowy Las :) |
Fantastyczna recenzja! Sprawiłaś, że od razu mam ochotę sięgnąć po tę książkę, więc wpisuję ją na listę i będę z niecierpliwością wypatrywać pod choinką lub w promocji :) Pisałam już przy okazji recenzowania książki "GórFanka", że nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy stawiają swoje życie na szali i zostawiają bliskich tylko po to, żeby wspiąć się na jakiś szczyt. Może dzięki tej książce zrozumiem motywacje alpinistów lepiej. Jestem też bardzo ciekawa jak dawali sobie radę niemal sto lat temu skoro nie było tych wszystkich urządzeń, które dzisiaj ułatwiają himalaistom wspinaczkę.
OdpowiedzUsuńDominika - dziękuję za miłe słowa:) Ja również nie potrafię pojąć pasji (ależ to brzmi!) ludzi pokroju George'a Mallory'ego, co nie zmienia faktu, że niebywale mnie fascynują, stąd taki dobór lektur :D
UsuńA wyobrażasz sobie wysokogórską wspinaczkę z goglach i tweedowych ubraniach? Bez tlenu na kilka tysięcy metrów? Ci ludzie musieli być szaleni! :D
No właśnie! Tweedowe ubranka i google, a tlenu zero. Dla mnie zupełnie niewyobrażalna sytuacja, czyste szaleństwo po prostu.
UsuńŚwietna książka, choć wcześniej nie interesowałam się zdobywaniem szczytów górskich, to historia Georga Mallorya i jego żony zrobiła na mnie duże wrażenie
OdpowiedzUsuńAgnieszka - bo tu nie chodzi o wspinaczkę, w każdym razie nie tylko. To opowieść o człowieku, jego pasji i o tym, co jest w stanie poświęcić dla niej. Pod tym względem książka jest uniwersalna:)
UsuńNie interesuję się taką tematyką, ale ta książka ma w sobie coś, co sprawia że chcę ją przeczytać. Może to charakter głównego bohatera i fakt, że cała historia wydarzyła się naprawdę...
OdpowiedzUsuńBeata - historie z życia wzięte fascynują najbardziej, zwłaszcza dotyczące postaci pod jakimś względem wyjątkowych, a do takich należał Mallory. Nie napisałam tego w recenzji, bo byłby to spoiler, ale jego ostatnia wyprawa w Himalaje do dziś dnia nie została należycie podsumowana, np. nie stwierdzono najważniejszej kwestii. Dzięki temu książka intryguje jeszcze bardziej!
UsuńWarto zapoznać się z tą wyjątkową książką, co niebawem uczynię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Pasja zdobywania gór jest mi całkowicie obca, ale Twoja recenzja mnie zainteresowała- szczególnie dwutorowość narracji oraz studium osobowości: obsesji, odwagi i siły. Poszukam więc :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba zacytowana przez Ciebie odpowiedź Mallory'ego. Idealnie charakteryzuje ona wszystkich górołazów. Chętnie przeczytam książkę o jednym z nich.
OdpowiedzUsuńFranca - powiem szczerze, że mnie ta odpowiedź zamurowała. Taka prosta, lakoniczna, oczywista, a tyle mówi o charakterze alpinistów...
UsuńJuż o książce słyszałam, ale nie do końca byłam do niej przekonana, po Twojej recenzji jednak chyba wezmę ja pod uwagę.
OdpowiedzUsuńMam już tę pozycję w notesie (koniecznie przeczytać). Karolino, pięknie napisałaś o tej książce. W sumie nawet nie wiem dlaczego mnie do niej ciągnie, bo choć uwielbiam góry i górskie wycieczki, to nigdy specjalnie nie interesowałam się znanymi alpinistami. A może to zwykła ludzka ciekawość i chęć poznania takiego człowieka z nieco innej perspektywy?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Julia - bardzo dziękuję:) Mnie również alpinizm jest zupełnie obcy, podobnie jak, powiedzmy, wyścig do bieguna Scotta i Amundsena, a obie książki pochłonęłam z wypiekami na twarzy:) Fascynujący jest charakter i determinacja takich ludzi, dlatego tak mnie do tych lektur ciągnie:)
UsuńO tym wyścigu również czytałam, obłędny. Przypominam sobie, że kiedyś czytałam książkę "Wszystko o Wandzie Rutkiewicz" - podczas lektury miałam bardzo podobne wrażenia.
UsuńObok takich pozycji nie sposób przejść obojętnie. Intrygująca historia opowiedziana z różnych perspektyw - to coś dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńŚledzę Twojego bloga codziennie i jeszcze kilka innych...Ale Twój styl, lekkie pióro to jest mistrzostwo swiata!!?!!! Jesteś najlepsza!!!! Wiele z Twoich poleceń to strzały w 10-kę- i choc ta ksiazka jest nie dla mnie to dzięki Tobie marzy mi się Stara Słaboniowa..;)
OdpowiedzUsuńCenię książki, w których tak dogłębnie zaprezentowana jest psychika bohaterów, a do tej przyciąga mnie coś jeszcze i nie potrafię dokładnie określić co. Twoją recenzję pochłonęłam z wypiekami na twarzy i przeświadczeniem, że to musi być coś.
OdpowiedzUsuńFabuła wydaje się bardzo ciekawa, więc mam nadzieję, że książka wpadnie w moje ręce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Myśli skrzętnie ukryte...
Tak wysoka ocena w Twoim wykonaniu zobowiązuje! Muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuń