Tytuł: "Święty Psychol"
Wydawnictwo: Czarne, 2013
Seria: Ze strachem
Ilość stron: 435
Okładka: miękka
Motyw szpitala psychiatrycznego od lat jest obecny i cieszy się sporą
popularnością w filmie i literaturze - wystarczy wspomnieć takie
klasyczne już produkcje jak Lot na kukułczym gniazdem, K-Pax, Przerwana lekcja muzyki, Gothika, 12 małp czy Dom szaleńców. To
miejsca zwykle położone na uboczu i na różne sposoby odgrodzone od
"normalnego" świata, a przez to niepokojące, budzące grozę, ale i
niezdrową fascynację. Ich pacjenci, osoby z rozmaitymi zaburzeniami
psychicznymi w różnych stadiach i o różnym nasileniu - od
nieprzystosowanych społecznie jednostek ze skłonnościami samobójczymi po
psychopatycznych seryjnych morderców - od zawsze intrygowali i budzili
ciekawość, byli przedmiotem mrożących krew w żyłach opowieści, źródłem
niesamowitych pogłosek i domysłów - ze względu na swą niepokojącą
odmienność, otaczającą ich aurę tajemnicy, grozy i niezrozumienia, a po
trosze i łatkę kogoś w rodzaju romantycznego bohatera.
Johan Theorin w swojej najnowszej powieści wykorzystał znany i popularny
motyw tworząc przejmujący thriller psychologiczny - jednak z naciskiem
na drugi człon tego określenia. Święty Psychol to klaustrofobiczna,
mroczna i pełna niespodzianek podróż do niezgłębionego świata
najskrytszych ludzkich uczuć i emocji, najtajniejszych fantazji,
najbardziej bolesnych wspomnień.
Jan Hauger przeprowadza się do niewielkiego miasteczka Valla w Szwecji,
by podjąć pracę opiekuna w przedszkolu. Nie jest to jednak zwyczajna
placówka - uczęszczają do niej dzieci pacjentów pobliskiej Kliniki
Świętej Patrycji, szpitala psychiatrycznego o zaostrzonym rygorze,
zwanego nieformalnie przez mieszkańców miasteczka Świętym Psycholem. W
ramach eksperymentu medycznego i dla podtrzymania więzów rodzinnych
niektórzy pacjenci mogą widywać się ze swoimi dziećmi - służy temu
podziemny korytarz łączący przedszkole ze szpitalem, którym dzieci są
doprowadzane przez opiekunów do pokoju widzeń pod czujnym okiem
strażników. Jan, choć jest bardzo oddanym, cenionym i lubianym
opiekunem, nie trafił w to miejsce przypadkowo. Bardzo szybko okazuje
się, że nie tylko on ma ukryte intencje; inni pracownicy przedszkola
również mają do zrealizowania własne plany, a szpitalni strażnicy
przekonują, że nie istnieją tak surowe i restrykcyjne zabezpieczenia,
których nie dałoby się obejść.
Jan Hauger jest bohaterem, który od samego początku budzi w czytelniku wiele wątpliwości i wywołuje podskórny niepokój.
Podejrzany wydaje się samotny, nie mający stałej pracy trzydziestolatek,
który szuka towarzystwa dzieci i który właściwie tylko z nimi czuje się
naprawdę dobrze. Nasz niepokój wzrasta, a wyobraźnia zaczyna pracować
na najwyższych obrotach, kiedy autor niby mimochodem wspomina o dwóch
znaczących wydarzeniach z przeszłości bohatera; wydarzeniach, które w
istotny sposób wpłynęły na jego osobowość i charakter, a także
doprowadziły do tego konkretnego punktu życia.
Właściwie akcja powieści rozgrywa się na trzech płaszczyznach czasowych;
wspomnienia z młodości przeplatają się z wydarzeniami sprzed kilku lat i
teraźniejszością; sekret bohatera trzeba odkrywać misternie krok po
kroku dopasowując do siebie fragmenty układanki, jaką są różne etapy
jego życia. Okazuje się, że przeżyta w młodości trauma, pobyt w szpitalu
psychiatrycznym, wybór drogi życiowej i praca polegająca na opiece nad
kilkuletnimi dziećmi bardzo ściśle wiążą się ze sobą - jednak nie w
sposób, jaki podejrzewacie. Zapewniam Was, że związek ten jest dużo
bardziej nieoczywisty i zaskakujący, niż mogłoby się wydawać na pierwszy
rzut oka. Jeśli schemat fabuły wydaje Wam się znajomy, muszę Was
zmartwić, ale jesteście w błędzie. Święty Psychol jest powieścią mocno
przewrotną, nic tu nie jest takie, jak się wydaje - nawet dla
czytelnika zaznajomionego z konwencją gatunku, który jest przekonany, że
nic już go nie zadziwi. Johan Theorin bawi się z nami w kotka i myszkę,
błyskotliwie podrzuca fałszywe tropy, jednak na tyle niejednoznaczne i
podstępnie, że nawet najbardziej uważny i podejrzliwy czytelnik da się
zwieść. I choć fabuła wydaje się boleśnie ograna, motywy nużąco znajome,
a bohaterowie przewidywalni, rozwój akcji - ani specjalnie dynamiczny,
ani trzymający w nieznośnym napięciu - stopniowo utwierdza nas w
przekonaniu, że Święty Psychol to prawdziwy literacki i psychologiczny
majstersztyk. Zaskakują przede wszystkim portrety bohaterów i relacje
pomiędzy nimi w niepokojący sposób nawiązujące do znanego powiedzenia
Marka Twaina: Każdy człowiek jest jak Księżyc. Ma swoją drugą stronę,
której nie pokazuje nikomu.
Wraz z rozwojem fabuły i odkrywaniem tajemnicy Jana Haugera przekonujemy się, jak mocno złożona jest ludzka natura, jak dojmująca potrafi być samotność, poczucie wyobcowania i niezrozumienia
(to chyba skandynawskim pisarzom wychodzi najlepiej) i jak wielka jest
potrzeba ich przełamania.
Theorin ukazuje różne oblicza i przyczyny
wyalienowania, opowiada o towarzyszących mu uczuciach lęku, pragnienia
zemsty, miłości przeradzającej się w obsesję, niezniszczalnym poczuciu
straty i krzywdy, trudnościach w nawiązaniu normalnych, zdrowych relacji
z otoczeniem, gdy jest się maksymalnie skoncentrowanym na własnym
wnętrzu i doznanym cierpieniu. Dramatyczna, choć pozornie zwyczajna
historia Haugera przeraża, zmusza do refleksji o tym, dlaczego tak
trudno wyrwać się z zaklętego kręgu własnej krzywdy i odnaleźć w świecie
ze swoimi traumatycznymi wspomnieniami i mrocznymi fantazjami. Autor
stawia pytania o to, dlaczego fascynuje nas zło i skąd w nas łatwość do
obdarzania zaufaniem ludzi, których napotykamy na swojej drodze, skąd
skłonność do samooszukiwania się i nie dostrzegania w porę grożącego
nam niebezpieczeństwa. W dużej mierze są to pytania pozostawione bez
odpowiedzi, czego najlepszym dowodem jest przewrotne, dwuznaczne
zakończenie.
Święty Psychol to znakomity thriller psychologiczny z ciekawie
zarysowaną intrygą kryminalno-sensacyjną, która jednak pozostaje w tle
esencjonalnej, intensywnie emocjonalnej rozprawy o różnych obliczach
ludzkiej samotności.
Moja ocena: 4/5
Baza recenzji Syndykatu ZwB
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/167681/swiety-psychol/opinia/13882869#opinia13882869
za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Czarne :) |
Intryguje mnie fabuła, więc się za nią rozejrzę!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki wydawane przez Wydawnictwo Czarne. Mimo że królują u nich reportaże to kryminały i thrillery też mają świetne, sama się o tym mogłam przekonać. "Święty psychol" jak najbardziej do mnie przemawia. Muszę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńmiqaisonfire - w moim przypadku to chyba pierwszy thriller wydany przez Czarne, do tej pory miałam styczność jedynie z reportażem. Ale masz rację, trudno rozczarować się jakąkolwiek pozycją z ich oferty wydawniczej:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Zazdroszczę Ci współpracy z Czarnym, ich książki mogłabym czytać prawie na okrągło. Ta również bardzo kusząco się zapowiada :-)
OdpowiedzUsuńWydawnictwo Czarne zawsze wydaje ciekawe książki o specyficznym klimacie. To oczywiście ogromny plus - nawet nie masz pojęcia jak strasznie Ci zazdroszczę! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Jakze sie ciesze z tej pozytywnej recenzji! Ksiazke mam juz na polce i w najblizszych planach :)
OdpowiedzUsuńMariola - w takim razie czekam z niecierpliwością! Bardzo chciałabym porównać nasze wrażenia:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Psychol jedzie do mnie z Polski, będzie u mnie na półce pojutrze:) znając Theorina wiem, że zapowiada się fantastyczna lektura.
OdpowiedzUsuńKsiążka jak najbardziej w moim guście, chociaż do tej pory o niej nie słyszałam. Na pewno poszukam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ten kryminał Theorina jest chyba jeszcze mocniejszy od wcześniejszych. Fabuła zapowiada się wyśmienicie.
OdpowiedzUsuńAutora bardzo lubię, więc pewnie po tę książkę prędzej czy później sięgnę.
Perry - czyli koniecznie muszę sięgnąć po inne powieści autora - szkoda by było nie mieć porównania:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Nie powiem, zaintrygowałaś mnie- przewrotna powieść o takiej tematyce, poszukam z pewnością:)
OdpowiedzUsuńBrzmi groźnie, a zarazem zachęcająco. Intrygująca mieszanka, która wzywa mnie do lektury! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJejku, brzmi świetnie, chętnie przyjrzę jej się bliżej.
OdpowiedzUsuńA na marginesie, thrillery z motywem choroby psychicznej zawsze wywołują u mnie gęsią skórkę!
Kasia - mnie też bardzo taka tematyka intryguje, ale i przeraża zarazem. W żadnym razie nie mogłam sobie odpuścić tej lektury!
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Odkąd ujrzałam ten thriller w zapowiedziach, wiedziałam, że to pozycja obowiązkowa dla mnie. Niestety nie miałam jeszcze okazji sięgnąć po "Świętego Psychola", ale mam nadzieję, że uda mi się to w końcu.
OdpowiedzUsuńOho, jednak dopadłaś tę książkę ;). Jak najbardziej mnie zachęciłaś do jej przeczytania - szpitale psychiatryczne rzeczywiście mają coś w sobie (jak dziwnie by to nie zabrzmiało), no przynajmniej w filmach i książkach. Także jestem na tak. Jak nadarzy się okazja, przeczytam :).
OdpowiedzUsuńCała sztuka w tym, żeby zaskoczyć i zainteresować czytelnika, który wiele już przeczytał. Poszukam tej książki :)
OdpowiedzUsuńInteresująca lektura, mogłaby mi się spodobać, zarys psychologiczny do tego kryminał i sensacja lubię takie połączenie :)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam taką tematykę, także książka jak najbardziej dla mnie:) Fascynuje mnie psychika wariatów.
OdpowiedzUsuńCzaiłam sie na tę książkę i widzę, że warto... :)
OdpowiedzUsuńw dziedzinie tego typu powieści, wydawnictwo Czarno rzadko kiedy rozczarowuje. uwielbiam takie mroczne i jak sama piszesz, klaustrofobiczne historie.
OdpowiedzUsuńWielką mam ochotę na lekturę tej książki. Kocham takie wątki ze szpitalem psychiatrycznym jako miejscem akcji. :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie czekam na mój egzemplarz :) mam nadzieję, że również będzie mi się podobać :)
OdpowiedzUsuńPS nadal nie mogę przestać myśleć o "Gołębiarkach" i Twojej recenzji!
Marta - super, będziemy mogły porównać wrażenia!
Usuń"Gołębiarki" cały czas siedzą w mojej głowie i już wiem, że na pewno uwzględnię je w rocznym podsumowaniu!
Pozdrawiam serdecznie:)
Mam tę książkę! Ha! I cieszę się przeogromnie, że tak wysoko ją oceniasz, bo mam na nią ochotę odkąd ją zobaczyłam w zapowiedziach. Tak czułam, że może być dobra.
OdpowiedzUsuńPóki co, kończę "Gołębiarki" i już zaczynam rozumieć Twoją reakcję...
Ciekawa jestem tej książki. :)
OdpowiedzUsuń