Top 10 to akcja wymyślona przez Futbolową, przy okazji której raz w tygodniu na blogu
pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki którym czytelnicy mogą
poznać bliżej blogera, jego zainteresowania i gusta. Jeżeli chcesz
dołączyć do akcji - w każdy piątek wypatruj nowego tematu na dany
tydzień.
Dziś przyszła pora na... dziesięć najlepszych książek na zimowe wieczory!
To chyba jeden z najłatwiejszych rankingów, a przynajmniej jeden z tych, do których tytuły jak na zamówienie pojawiły się w mojej głowie, wystarczyło je tylko spisać:
"A lasy wiecznie śpiewają" Tryggve Gulbranssena - bo nic tak nie rozgrzewa, jak doskonale skomponowana saga rodzinna i buzujące w niej emocje;
"Ocean na końcu drogi" Neila Gaimana - lub każda inna książka tego autora oraz
Magiczne lata" Roberta McCammona - bo odrobinę magii w szarej codzienności najłatwiej znaleźć w zimowy wieczór właśnie;
"Stara Słaboniowa i spiekładuchy" Joanny Łańcuckiej i "Dom na Wyrębach" Stefana Dardy - bo zjawiska nadprzyrodzone i pogańskie wierzenia wyjątkowo mocno oddziałują na naszą wyobraźnię, kiedy za oknem szybko zapada zmrok;
"Żony polarników" Kari Herbert i "Na krańcu świata. Najsłynniejsza wyprawa na biegun południowy" Apsleya Cherry Garrarda - bo kiedy grzejemy się przy kominku z kubkiem gorącej herbaty w ręku i marzymy o lecie, warto pomyśleć o tych, którzy zmagali się z własnymi słabościami i rozszalałą matką naturą;
"Gringo wśród dzikich plemion" Wojciecha Cejrowskiego - bo kiedy uziemią nas śnieżne zaspy i trzaskające mrozy miło jest poczytać o podróżach w inne rejony świata;
"Zimowa opowieść" Williama Szekspira - bo czasem warto sięgnąć po klasykę, a nic tak nie sprzyja skupieniu, jak spokojny, zimowy wieczór;
"Baśnie" Hansa Christiana Andersena - nie tylko "Królowa Śniegu" i "Dziewczynka z zapałkami" - bo ponadczasowe piękno tych poruszających historii najbardziej przemawia do nas o tej porze roku właśnie.
Jak Wam się podoba mój zestaw lektur na zimowe wieczory? Dodalibyście coś do tej listy? A może macie całkiem inne propozycje?
No, no widzę, że Słaboniowa na dobre zdobyła Twoje serce:)
OdpowiedzUsuńBezapelacyjnie! To był strzał w dziesiątkę i nigdy nie zapomnę, komu to zawdzięczam :)
Usuń"Stara Słaboniowa i spiekładuchy" wołają mnie do siebie :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię! Daj się skusić:)
UsuńSwietny! Sama mam ogromna ochote na "Na krancu swiata" i Slaboniowa :)
OdpowiedzUsuńO, doskonały wybór! Przeczytaj koniecznie:)
UsuńBardzo interesujące lektury wybrałaś Karolino! Nie znam wszystkich, niektóre dopiero chce przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPolecam wszystkie, co do jednej!
UsuńCiekawe lektury :-)
OdpowiedzUsuńJa mam całkiem inne typy, ale życzę Ci abyś znalazła , którąś z tych książek wśród swoich prezentów.
OdpowiedzUsuńJa bym wolała znaleźć te, których jeszcze nie czytałam, są na zupełnie innej liście :D
UsuńTak, "Słaboniowa..." wraz z piekielnymi siłami sprawią, że jesienne wieczory będą bardzo przyjemne :)
OdpowiedzUsuńJeśli zaś o mnie chodzi, to jesienno-zimowe wieczory lubię w oprawce kryminalnej, takiej skandynawskiej :)
A dobrym kryminałem też bym nie pogardziła:)
UsuńMoja żona po "Domu na wyrębach" przez dwa dni idąc w nocy do ubikacji budziła mnie. Tak na wszelki wypadek ;)
OdpowiedzUsuńHa! Wcale się jej nie dziwię! Chociaż ja w podobnej sytuacji wolałam wytrzymać do rana :/
Usuń"Dom na wyrębach" - szczególnie w wersji audio, czytany przez Wiktora Zborowskiego;)
OdpowiedzUsuńNo tu już byłby kompletny hardkor! Moje serce chyba by nie wytrzymało!
UsuńTwój zestaw podoba mi się ogromnie. Sama chętnie sięgnęłabym po te lektury zimową porą. Wpisują się w nią idealnie :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Jestem wyjątkowo zadowolona z tego zestawienia:)
UsuńRewelacja! ;) Z tym, że z klasyki bym dała np. "Wichrowe Wzgórza" ;) Ostatnio zakupiłam sobie "Magiczne lata", bo już tyle o tej książce słyszałam dobrego i stwierdziłam, że warto zainwestować w swój egzemplarz :D
OdpowiedzUsuń"Wichrowe Wzgórza" pojawiały się w poprzednich moich rankingach, w końcu pomyślicie, że nie znam innych powieści :P
UsuńA "Magiczne lata" to cudowna lektura, świetnie, że zdecydowałaś się ją kupić, jest warta każdej wydanej złotówki!
Fajne propozycje :) Najbardziej przemawia do mnie jednak Słaboniowa i "Dom na Wyrębach" :)
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie najmocniejsze akcenty tego zestawienia:)
Usuń"Gringo" mam w domu, ale jakoś nam nie po drodze ;) Na "Starą Słaboniową i spiekładuchy" bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńZamiast Cejrowskiego możesz wstawić dowolną książkę podróżniczą - na zimowy czas taka lektura jest w sam raz!
UsuńWłaśnie w tym problem, że nie lubię literatury podróżniczej ;)
UsuńCzytał pięć z książek z Twojego Top 10 i całkowicie zgadzam się z Twoim wyborem, jest idealny :-)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że udało mi się trafić także w twój gust:)
Usuń'Ocean na końcu drogi' mam ochotę przeczytać i to bardzo :3
OdpowiedzUsuńPrzed nami mikołajki i święta, może Gaiman wpadnie pod choinkę? :)
UsuńZ tego zestawieniu wybieram książki podróżnicze. Przyjemnie byłoby się choć na kilka godzin znaleźć w innym klimacie. :)
OdpowiedzUsuńA najlepiej gdzieś, gdzie słońce grzeje bez opamiętania, wieje przyjemny, ciepły wietrzyk, a rozbuchana zieleń aż kłuje w oczy. O tak, zdecydowanie!
UsuńAh, Andersen! Przypomniałaś mi go.. i chyba naprawdę się za niego zabiorę! <3 A "Stara Sabłoniowa i spiekładuchy" coraz bardziej mnie kuszą :D
OdpowiedzUsuńKarolka - zaręczam, że warto dać się skusić starej Słaboniowej :D
UsuńKsiążkę Cejrowskiego rzeczywiście z chęcią bym przeczytała - nie tylko zimą ;)
OdpowiedzUsuńOd Twojej recenzji ksiązki "Starej Słaboniowej..." nie mogę przestać myśleć o tej pozycji! Niestety nie ma jej w żadnej bibliotece we Wrocławiu...
OdpowiedzUsuńBeatriz - odnoszę wrażenie, że w ogóle trudno się na nią natknąć. Jeśli jesteś zainteresowana, z chęcią ci ją pożyczę:)
UsuńGdzie ja byłam, że o Słaboniowej nie słyszałam...? Oj, muszę nadrobić to w trybie pilnym, bo brzmi upiornie niesamowicie ;)
OdpowiedzUsuńCo do Gaimana, Cejrowskiego i McCammona zgadzam się całym sercem. ,,Magiczne lata" są naprawdę magiczne i idealnym dopełnieniem jest ,,Ocean na końcu ulicy". Cejrowski - wiadomo, egzotycznie, zadziornie i z dowcipem, przyda się na jesienne doły i dołki ;)
Zazdroszczę Ci wszystkich opisanych książek. Ja na najbliższe miesiące zaplanowałam sobie zapoznanie się z twórczością sióstr Bronte, kilka reportaży, książek historycznych, Astera i literaturę renesansu oraz baroku.
OdpowiedzUsuńBędzie ciekawie :)
Franca - och, chciałabym umieć trzymać się swoich planów czytelniczych! Niestety, zawsze wyskakuje mi jakaś lektura, która je burzy. :/
UsuńCudne książki, ostatnio mężowi przyniosłam z biblioteki cztery książki Dardy, wśród nich był "Dom na wyrębach" pewnie ponownie ja pożyczę :)
OdpowiedzUsuńMelania - ja z niecierpliwością czekam na ostatnią część "Czarnego wygonu"!
UsuńJak znajdę czas to "A lasy śpiewają" przeczytam kolejny już raz.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twych wrażeń z lektury.
natanna - czytałam tę książkę lata temu, zanim zaczęłam prowadzić bloga - pewnie kiedyś wrócę do lektury, bo wspomnienia mam jak najlepsze!
UsuńKurcze, mnie "A lasy..." jakoś nie przekonały, a tyle osób je chwali. Może trafiły na zły moment, sama nie wiem. Ale kiedyś spróbuję do nich wrócić.
OdpowiedzUsuńTylko Andersena czytałam , super są te baśnie.
OdpowiedzUsuń"Magiczne lata" są cudowne. A "Ocean" leży już u mnie na półeczce i czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńCzytadła Tetiisheri
Baśnie Andersena kojarzą mi się z zimą, ogniem, herbatą itd., a więc z dość sympatyczną atmosferą :)
OdpowiedzUsuńDarda i Gaiman -tak, tak, tak, a na Gringo zawsze jest dobra pora :)
OdpowiedzUsuńWiększości tytułów niestety nie znam, ale to chyba dobrze, bo oznacza to, że przede mną wiele ciekawych ksiażek ;-)
OdpowiedzUsuńAż zachciało mi się zakopać pod kocem i poczytać baśnie Andersna :)
OdpowiedzUsuń,,Magiczne lata'' czytałam i wspominam je mile. Mam natomiast ochotę poznać bliżej ,,Ocean na końcu drogi" .
OdpowiedzUsuńŚwietne typy! Zwłaszcza "Magiczne lata". :)
OdpowiedzUsuń