Oceny są całkowicie subiektywne, a moim wyborem kierowały wrażenia estetyczne, kompozycja okładki, jej klimat i ewentualna symbolika: dobra okładka to taka, która w jakimś sensie odnosi się do treści, sygnalizuje ją, stanowi z fabułą harmonijną całość. Wprawdzie nie ocenia się książki po okładce, ale któż z nas jest idealny?
Kliknięcie w tytuł przeniesie Was na stronę recenzji.
Zapraszam do podziwiania!
Okładka jest obłędna! Znakomicie nawiązuje do treści książki - wojny domowej w Rwandzie - i to na wiele sposobów: tytuł w kolorach flagi państwowej, afrykańska maska ozdobiona podobizną rwandyjskiego ptaka zwanego krzykaczem - bezosobowa, bezduszna, a mimo to groźna, jak anonimowy spiker radiowy nawołujący do rzezi Tutsi (kolejny motyw - mikrofon). Symbolika tej kompozycji jest niesamowita, jej siła przekazu kojarzy się bardziej z plakatem niż okładką książki. Mocna, wieloznaczna, wspaniała!
"Motyl" Lisa Genova
Kolejna okładka - symbol. Jest jak bohaterka powieści, Alice: kobieca, subtelna, krucha, bezbronna wobec postępującej choroby Alzheimera. Oczy są zwierciadłem duszy - fakt, że są zakryte, delikatnie i taktownie nawiązuje do bezwzględnej choroby atakującej osobowość i umysł bohaterki; rozmyte kontury, tonacja kolorystyczna rozpływająca się w zamglonych szarościach potęguje ten efekt. Motyl być może symbolizuje ulotność wspomnień, kruchość życia, efemeryczność egzystencji.
Arcydzieło!
"Księga ogni" Jane Borodale
Minimalizm górą! Nie wiem jak Wy, ale ja jestem zachwycona aksamitnym, czarnym tłem, z którego zdecydowanie wyróżnia się nadgryziony zębem czasu manuskrypt - dla wiadomości tych, co nie czytali - w powieści nie jest on bez znaczenia:) Całkiem zwyczajny, biały, czytelny tytuł i nazwisko autorki dopełniają dzieła: w stylowy, nienachalny sposób wszystkie elementy okładki przykuwają naszą uwagę i intrygują. Proste i genialne:)
"Dym i lustra" Neil Gaiman
Idealna zapowiedź klimatu i fabuły! Wyraziste, nienaturalne kolory i odcienie, w oddali nieprzebyty gąszcz powykrzywianych ponuro drzew i spowijająca wszystko mgła - nastroju tajemnicy i grozy dopełnia bohaterka jednego z zamieszczonych w zbiorze opowiadań. Rewelacja!
"W cieniu drzewa banianu" Vaddey Ratner
Malownicza, wysmakowana okładka zachwyca kompozycją i wysublimowanym pięknem, lecz niech Was nie zwiedzie jego wymowa. Tak naprawdę skrywa ona fabułę, której sednem są koszmarne wspomnienia bohaterki z czasów reżimu Czerwonych Khmerów. Kontrast pomiędzy opisanymi wydarzeniami rewolucyjnego chaosu a przepiękną, poetycką wręcz narracją i podkreślającą jej wymowę okładką jest znamienny i symboliczny. Jasna, łagodna kolorystyka, a także poza bohaterki emanują nadzieją, spokojem i nostalgią uświadamiając, że mimo wszystko czas leczy rany i choć uporanie się z traumą nie jest łatwe, z pewnością jest możliwe.
"Siostrzyca" John Harding
Okładka jak fragment zdjęcia z miejsca zbrodni; porzucone, ubrudzone i przyrdzewiałe łyżwy sugerujące nieszczęśliwy wypadek wprowadzają niepokojący nastrój i każą domyślać się najgorszego.
Mała Kurka jest mistrzem klimatycznych okładek!
Dla niewtajemniczonych: łyżwy w tej kompozycji nie znalazły się przypadkowo:)
"Huragan" Laurent Gaude
A co tam, zacytuję sama siebie:
"Nie mogłabym nie wspomnieć o okładce, która mnie po prostu poraziła siłą
przekazu. Kontrast pomiędzy zamarłą w jakby nienaturalnym bezruchu
kobietą a ogromem zniszczenia spowodowanym przez Katrinę, burzą ludzkich
uczuć i intensywnością emocji emanujących z kart powieści jest iście
mistrzowski, zapierający dech w piersiach."
"Cień gejszy" Anna Klejzerowicz
Uwielbiam tę okładkę! W bardzo prosty, ale urokliwy sposób nawiązuje do fabuły - odwrócona tyłem gejsza w typowej, kunsztownej fryzurze, bogato zdobionym kimonie oraz tradycyjnie wybielonej twarzy i plecach na tle charakterystycznych budynków gdańskiego nabrzeża znakomicie oddaje tajemniczą
atmosferę powieści nawiązując tyleż do japońskich kanonów piękna, co do
współczesnych realiów, w jakich osadzona jest fabuła. Rewelacja!
"Magiczne lata" Robert McCammon
I jak tu się nie zachwycać takim cudeńkiem? Kompozycja, klimat, kolorystyka - wszystko tu wręcz krzyczy do czytelnika, każdy element z osobna jest idealną zapowiedzią fabuły, a połączone razem dosłownie czarują, powalają na kolana! Każde skojarzenie, jakie wywoła w Was ta okładka, z pewnością będzie przystawało do treści. Niebywałe!
"Trucizną mnie uwodzisz" Jennifer Clement
Kolejne cacko Małej Kurki. Ciepła tonacja kolorystyczna kojarząca się z meksykańskim latem, leniwą sjestą w rozedrganym słońcem upale, bordiura przywodząca na myśl ludowe motywy, no i trujące ziele jakby żywcem wyjęte spomiędzy kart starego, wypłowiałego zielnika naprowadzają czytelnika na tematykę powieści. Nostalgia i spokój emanujące z okładki są pozorne, złowieszcze, czego dowodzi centralny element kompozycji, który niejasno komunikuje nadciągającą katastrofę - całkiem słusznie zresztą. Znakomite uzupełnienie klimatu i fabuły powieści.
"Posiadłość w Portovenere" Jacek Ostrowski
Na kim z Was nie zrobiła wrażenia perspektywa tej kompozycji? Klasyczny nawiedzony dom górujący nad otoczeniem, przywodzący na myśl żywą istotę - niczym dom Usherów Poego ; bujna roślinność i ukryte w niej kamienne płyty kojarzące się ze starymi, kamiennymi nagrobkami, zachmurzone niebo z przecinającą je błyskawicą i rozszerzone strachem oko - od tej okładki aż wieje grozą. Choć jej autor wykorzystał niezbyt oryginalne, ograne motywy, efekt jest naprawdę niesamowity i spełnia swoje zadanie: idealnie oddaje nastrój powieści i doskonale nawiązuje do fabuły.
"Krabat" Otfried Preussler
Zauroczyła mnie ta okładka. Po pierwsze - kreska użyta w tej ilustracji jest drapieżna, dynamiczna i kojarzy mi się ze stylem znakomitego rysownika baśni, Jana Marcina Szancera. Po drugie - demoniczny zaprzęg wyłaniający się z ciemności to rewelacyjny, wyrazisty i czytelny motyw jednoznacznie kojarzący się z... tym, z czym powinien:) Mroczna kolorystyka wprowadzająca nastrój grozy i budząca nieokreślony niepokój w pewnym sensie przygotowuje czytelnika na doznania, jakie gwarantuje lektura.
Poza wszystkim okładka jest po prostu niesamowita, przepiękna!
Na koniec - trzy znakomite serie moich dwóch ulubionych autorek:
Okładki serii o Józefinie,
żonie Napoleona autorstwa Sandry Gulland zachwyciły mnie... kreacjami.
Są niesamowicie realistyczne, bogate w szczegóły, sprawiają wrażenie
autentycznych, no i są po prostu obłędne! A na dodatek każda z nich
prezentuje status Józefiny w rozmaitych etapach jej życia; poza tym
biel jej sukni, czerwień i błękit chust to kolory francuskiej flagi...
Cudownie piękne suknie bohaterek powieści Philippy Gregory
zachwycają swym bogactwem, różnorodnością wzorów i kolorów. Nie mogę
się na nie napatrzeć, wpatrując się w taką okładkę czuję się jak mała
dziewczynka:)
Kreacje są dopracowane w najdrobniejszych szczegółach,
podobnie jak biżuteryjne dodatki, fryzury, nakrycia głowy... do tego te
lekko wypukłe, mieniące się ozdobne roślinne motywy w tle nie
pozostawiają wątpliwości, że w żyłach bohaterów powieści płynie błękitna
krew:)
Czy któraś z zaprezentowanych przeze mnie okładek spodobała Wam się szczególnie? A może Wasze typy byłyby zupełnie inne?
Okładki powieści Philippy Gregory są świetne, podobnie jak "Trucizną mnie uwodzisz" :)
OdpowiedzUsuńUwiodła mnie "Trucizną mnie uwodzisz", Gregory oraz "Magiczne lata" - jestem zdecydowanie na tak :)
OdpowiedzUsuńMnie zauroczyły przede wszystkim okładki książek z wydawnictwa Mała Kurka oraz seria o Józefinie.
OdpowiedzUsuńZ Philippą się zgadzam, okładki są niesamowite. Strasznie mi się też podoba okładka "Magicznych lat" - jak i sama książka, której cały czas pragnę :P A poza tym chyba muszę koniecznie zwrócić uwagę na serię o Józefinie! :)
OdpowiedzUsuńGregory i Mała Kurka mają super okładki.
OdpowiedzUsuń<oim zdecydowanym faworytem w tym zestawieniu są "Magiczne lata" - cudnowna okładka, podoba mi się też jak wydaje swoje książki Wydawnictwo Mała Kurka, moje dwie ulubione okładki to ta z "Siostrzycy" i "Trucizną mnie uwodzisz".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
"Krabat", "Magiczne lata", "Siostrzyca" - świetne istotnie!
OdpowiedzUsuńNajbardziej spodobały mi się okładki "Krzykacza z Rwandy" oraz "Motyla". Ja do tego zestawienia dodałabym polska okładkę "Delirium". Na mnie zrobiła ogromne wrażenie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
"Posiadłość w Portovenere", seria o Józefinie i oczywiście Philippa Gregory cudne okładki. Zwłaszcza książki Gregory są tak kolorowe i pomysł z sukniami świetny.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńKrzykacz z Rwandy ,Księga ogni,Trucizną mnie uwodzisz podobają mi się najbardziej . Bardzo lubię również okładki do książek historycznych z kobietami w pięknych kreacjach.
Księga ogni - niezwykle oszczędna w wyrazie i bardzo intrygująca i Krabat - świetna, mroczna wiele zapowiadająca.)
OdpowiedzUsuńZ całego zestawienia najmniej podobają mi się okładki "Motyla", "Huraganu" i "Magicznych lat", reszta jest jak najbardziej na tak :)
OdpowiedzUsuń"Księga ogni" to zdecydowanie mój typ numer jeden:)
OdpowiedzUsuńWybrałaś okładki, które od razu przyciągają wzrok ;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobają mi się okładki 'Motyla', 'Magicznych lat' i oczywiście P. Gregory :)
Pierwsze trzy naprawdę genialne :). Taki przegląd okładek to świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńMój zestaw byłby zupełnie inny, ale Twoje są całkiem całkiem :)
OdpowiedzUsuńNiektóre okładki są naprawdę cudne, od razu książkę chce się przeczytać :) Poluje na "Siostrzycę", a teraz jeszcze mnie zaintrygował "Cień gejszy" :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam okładkę "Motyla", niedługo będę czytać tę książkę, więc nacieszę oczy ;) Znam inną okładkę "Dymu i luster", ale ta chyba podoba mi się bardziej, bo ma w sobie tę magię książek Gaimana :)
OdpowiedzUsuńWybrałaś piękne okładki! :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie wymienione przez Ciebie okładki są super :) Fajny pomysł z takim postem.
OdpowiedzUsuńMoje typy byłyby chyba nieco inne. Chociaż...tak naprawdę, nigdy się nad tym nie zastanawiałam;) Ciekawe podsumowanie - inne od tych, które teraz pojawiają się na blogach;)
OdpowiedzUsuńGregory ma piękne okładki, a "Cień gejszy" mnie zauroczył :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się "Księga ogni", drugie miejsce "Krzykacz z Rwandy". Lubię minimalizm, a nie lubię przepychu.
OdpowiedzUsuńO tak, rzeczywiście okładki Małej Kurki i Papierowego Księżyca są przepiękne <3
OdpowiedzUsuń"Motyl", "Księga ogni" i "Huragan" to moje typy - czyli minimalizm górą!!!
OdpowiedzUsuń"Motyl" i "Magiczne lata" są cudowne! Wzruszające i absorbujące.
OdpowiedzUsuńA wiesz, Phillipą Gregory mnie zaraziłaś. Czytałam u Ciebie kilka recenzji jej książek i postanowiłam się zmierzyć z tą autorką. Mam nadzieję, że się nie mylę i jej twórczość spodoba mi się równie mocno jak Tobie.
"Posiadłość w Portovenere" taka mroczna ;) zdecydowanie najbardziej przypadła mi do gustu z całego zestawienia.
OdpowiedzUsuńNo i okładki z książek P. Gregory - uwielbiam :)
Ze wszystkimi Twoimi typami się zgadzam. :) Choć ja bym dorzuciła jeszcze "Osobliwy dom...". Ta lewitująca dziewczynka okropna.... :) Robi wrażenie. :)
OdpowiedzUsuńJa bym dorzuciła "Fanaberie" i "Stan zdumienia". Zresztą okładki teraz coraz ładniejsze..
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na temat posta :) Wszystkie okładki są cudne, trudno byłoby mi wybrać najlepszą ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń