Tytuł: "Dym i lustra"
Wydawnictwo: Nowa Proza, 2012
Ilość stron: 373
Okładka: miękka
Moje kolejne, czwarte już spotkanie z twórczością Neila Gaimana
przechodzi do historii. Choć właściwie niezupełnie, gdyż przynajmniej
kilku opowiadań zawartych w zbiorze opatrzonym tytułem Dym i lustra długo nie zapomnę.
Zbiór składa się aż z 35 opowiadań oraz rozbudowanego wstępu - czy też
raczej wprowadzenia, w którym autor odkrywa przed czytelnikiem kulisy
powstania zamieszczonych w książce historii. Czyta się je z ciekawością -
osobiście bardzo lubię tego typu notki, gdyż dają możliwość poznania
autora na nieco innej płaszczyźnie niż tylko jego twórczości, a
jednocześnie bezpośrednio do niej nawiązują. Same utwory mają formę
opowiadań bądź nowelek, ale również wierszy i poematów, co mile mnie
zaskoczyło i z pewnością było istotnym urozmaiceniem lektury. Jeśli
chodzi o tematykę, to jej nieco chaotyczna różnorodność sprawia
wrażenie, jakby jedynym kryterium doboru utworów było to, by ich fabuła i
klimat współgrały z tytułem zbioru. Dym i lustra przedstawiają
rzeczywistość, której ostre kontury zaciera dym, zaś lustra, ustawione
pod odpowiednim kątem, przekonująco kłamią ukazując rzeczywistość z
naszych fantazji, snów, marzeń i baśni na tyle prawdopodobnie, że
zaczynamy w nią wierzyć...
Takie też są historie opowiedziane przez Neila Gaimana - kreują
rzeczywistość istniejącą na pograniczu świata realnego i magicznego,
które oddziela bardzo umowna, ulotna jak dym granica. Elementy tych
dwóch światów przenikają się wzajemnie w sposób zupełnie nieoczekiwany i
dowolny dając w efekcie całkiem nowy twór - rzeczywistość stwarzającą
pozory realizmu, ale przesyconą magią, baśniowością, oniryzmem,
emanującą wiszącą w powietrzu grozą i wszechobecną tajemniczością.
Gaiman przemawia obrazami zrodzonymi z jego mrocznej i bujnej wyobraźni,
oplątuje czytelnika sugestywnymi, nierzeczywistymi wizjami przesyconymi
erotyzmem, groteską i czarnym humorem, które budzą skojarzenia z
twórczością Poego, Carrolla, Kinga, a nawet Lovecrafta, Aubreya czy
braci Grimm.
Siłą rzeczy nie wszystkie utwory zawarte w zbiorze przemawiają do
czytelnika z jednakową siłą i pozostawiają niezatarte wrażenie. Trzeba
jednak przyznać, że Gaiman - obok Kinga i Ketchuma - po mistrzowsku
opanował trudną i wymagającą formę opowiadań przekazując swoją wizję za
pomocą niewielkiej, ale starannie dobranej ilości słów oraz wieńcząc
każde z nich porażającą puentą, od której włos się jeży na głowie.
Powiedzenie finis coronat opus sprawdza się również w przypadku Dymu i
luster - nawet historie, które mnie niezbyt wciągnęły lub nie wywarły
na mnie większego wrażenia, przykuły moją uwagę lub wręcz poraziły
mocną, dobitną puentą. Najczęściej jednozdaniową, kończącą opowiadanie.
To jest prawdziwe mistrzostwo.
Trudno pisać o nierównym poziomie opowiadań - ich różnorodność sprawia,
że każdy czytelnik znajdzie w zbiorze coś, co przemówi do niego ze
szczególną mocą, co go poruszy lub na długo zapadnie w pamięć - wszystko
zależy do osobistych preferencji i oczekiwań. Jeśli o mnie chodzi, to
największe wrażenie wywarło na mnie siedem utworów, które uznałam za
znakomite pod każdym względem, które zachwyciły mnie i ujęły każde na
swój sposób, no i oczywiście oszołomiły puentą.
Rycerskość - rewelacyjny przykład zamazywania granic światów -
opowieść o staruszce, która znalazła Świętego Graala i zdumiewających
tego konsekwencjach; Cena - historia, która zmroziła mi krew w żyłach i
wywołała autentyczną grozę, opowiadająca o tajemniczym opiekunie
pewnego domostwa; Szukając dziewczyny - najbardziej kojarzy mi się z
przypowieścią; utwór piękny, melancholijny, nastrojowy, w dodatku z
przesłaniem; Załatwimy ich panu hurtowo - czarny humor, groteska i
absurd odwracające naszą uwagę od ledwie wyczuwalnej grozy wiszącej w
powietrzu, która dosłownie wybucha w finale - efekt jest piorunujący; Dziecizna - mroczna, przewrotna i gorzka wizja świata i opowieść o
tym, do czego zdolny jest człowiek; Córka sów - ujęła mnie atmosferą
romantycznej ballady i nawiązaniem do klimatu ludowych podań - opowieść o
tym, jak zło zostaje ukarane przez siły z zaświatów; Szkło, śnieg i
jabłka - przerażająca wersja Królewny Śnieżki dla dorosłych; mocne!
Dym i lustra to znakomity, cudownie różnorodny zbiór opowiadań Neila
Gaimana, który z pewnością przypadnie do gustu nie tylko fanom autora.
Lekki, gawędziarski styl oraz sugestywna, oryginalna i nastrojowa proza
gwarantują ucztę dla wyobraźni, całą gamę emocji oraz niezapomniane
wrażenia, a także westchnienie ulgi - że to wszystko pozostaje w sferze
snów, marzeń, złudzeń i baśni. Pozostaje jednak ukłucie niepewności: czy
aby na pewno?
Moja ocena: 4/5
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/144227/dym-i-lustra/opinia/6933672#opinia6933672
za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Nowa Proza :) |
Okładka wygląda, ciekawie i historia również.
OdpowiedzUsuńTrochę odrzuca mnie forma - gdy mam do wyboru powieść i opowiadania, wolę to pierwsze. Mimo wszystko mają one też swoje plusy - różnorodność, która pozwala każdemu znaleźć coś dla siebie :) No cóż, dla mnie wystarczającą zachętą jest nazwisko autora, którego uwielbiam za Nigdziebądź :D
OdpowiedzUsuńNie przepadam zbytnio ani za Gaimanem ani za opowiadaniami... Ale może kiedyś mi się odwidzi i sięgnę, bo wcale nie brzmi źle.
OdpowiedzUsuńLubię sobie od czasu do czasu strzelić Gaimana, a ten zbiór jakoś mi umknął. Rozejrzę się w sierpniu, kiedy będę w Polsce:-)
OdpowiedzUsuńnie lubię opowiadań, uwielbiam długie, grubaśne opowieści, tak bym mogła czytać i czytać :)
OdpowiedzUsuńautora lubię, więc być może, mimo że nie lubię opowiadań, na tę książkę dam się namówić :)
OdpowiedzUsuńNabieram coraz większej ochoty na tę książkę.:)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawi owa książka i ja z miłą chęcią poznam ją bliżej, jak tylko nadarzy się ku temu okazja.
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic tego pisarza. Lubię opowiadania, a skoro mają przypaść do gustu również osobą, które nie są jego fanami, przeczytam, jeżeli tylko nadarzy się ku temu okazja.
OdpowiedzUsuńRewelacyjna okładka! Po przeczytaniu Twojej recenzji zdecydowanie rozejrzę się za tym zbiorem.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Lubię takie nieco "eteryczne" książki, więc postaram się z nią zapoznać w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. :)
Kolejna pozycja Gaiman'a, którą muszę mieć w swojej biblioteczce :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam opowiadania. Po tym jak napisałaś, że ich klimat można skojarzyć z A. Poem, to ja kupuję już teraz!!!
OdpowiedzUsuńMam ten zbiór opowiadań i mam nadzieje, że przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Na pewno, i to już wkrótce... Gaiman mnie urzekł "Gwiezdnym pyłem" :)
OdpowiedzUsuńAch! Rewelacyjna recenzja! Cieszę się, że Tobie również przypadł ten zbiór do gustu. Jest wyjątkowy, naprawdę.
OdpowiedzUsuńA mnie Gaiman urzekł "Amerykańskimi bogami" - i z chęcią dorwałbym jeszcze jakoś jego pozycję. A ta wydaje się idealna!
OdpowiedzUsuńO ile nie lubię horrorów i fantasy, to powiem że mnie zaintrygowałaś.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki Gaimana, ale ta niesamowicie intrygująca okładka oraz recenzja powodują, że chyba to w najbliższym czasie zrobię :)
OdpowiedzUsuń