Tytuł: "Krabat"
Wydawnictwo: Bona, 2011
Ilość stron: 239
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Będąc zdeklarowaną miłośniczką baśni i podań maści wszelakiej nie mogłabym się oprzeć tej mrocznej, siedemnastowiecznej łużyckiej legendzie, która już w dzieciństwie tyleż mnie przerażała, co zachwycała. Otfried Preussler, czerpiąc z bogatego skarbca legend polsko - niemieckiego pogranicza, opowiada na nowo historię Krabata - ucznia czarnoksiężnika, który umiejętnościami przerósł swego mistrza i stanął z nim do pojedynku, by odzyskać wolność.
Czternastoletni Krabat jest sierotą, który z grupą jemu podobnych włóczęgów przemierza ziemię łużycką. Za sprawą dziwnych, niepokojących snów trafia do młyna na Koźlim Brodzie. Miejsce to owiane jest złą sławą i omijane przez miejscowych, jednak Krabat za nic ma ich przestrogi i wkrótce zostaje jednym z dwunastu czeladników młynarza. Powodzi mu się całkiem nieźle, bo choć praca w młynie to ciężka harówka, ma zapewniony wikt i opierunek.
Krabat prędko orientuje się, że we młynie dzieją się tajemnicze i niepokojące rzeczy, najczęściej zbywane przez towarzyszy milczeniem. Wkrótce okazuje się, że młynarz jest potężnym czarnoksiężnikiem, a jego czeladnicy - adeptami czarnej magii studiującymi kodeks piekielny. Muszą przy tym okazywać mistrzowi bezwzględne posłuszeństwo, poskramiać ciekawość i nie zadawać żadnych pytań oraz wypełniać dziwaczne, tajemnicze rytuały.
Wiele rzeczy nie daje Krabatowi spokoju: tożsamość upiornego pana Kuma, który pojawia się we młynie każdego nowiu, okoliczności śmierci kolejnych czeladników oraz fakt, że nie można zrezygnować ze służby i odejść ze młyna.
W tym przeklętym miejscu nawet czas płynie inaczej; trzy lata w nim spędzone to w istocie niemal dekada. Krabat w tym czasie doskonali się w czarnoksięskim rzemiośle, aż wreszcie czuje się na tyle silny, by zmierzyć się z mistrzem. Dzień po dniu musi dokonywać drobnych, pozornie niewiele znaczących wyborów, choć w rzeczywistości toczy walkę ze złem. Ostatecznie musi podjąć najważniejszą decyzję: czy wieść wygodne życie w cieniu czarnej magii i zdobytej dzięki niej władzy i wiedzy, czy też wybrać prostą, ciężką egzystencję zwykłego człowieka, ale za to u boku ukochanej. W decydującym starciu z mistrzem Krabat może liczyć na wsparcie przyjaciela i miłość swej wybranki.
Krabat to coś więcej, niż kolejna wersja łużyckiej legendy - to efekt literackiej obróbki elementów folkloru i ludowych podań obleczonych w formę, która przemawia do wyobraźni współczesnego czytelnika. Fabuła opowieści jest realistyczna, a zarazem mocno uproszczona, co jest wyraźnie odczuwalne zwłaszcza wtedy, gdy mamy do czynienia ze światem przedstawionym, sylwetkami bohaterów - ich charakterami, motywami postępowania - lecz nie jest to bynajmniej wada. Krabat jest legendą i jego fabuła rządzi się swoimi prawami - jest nieskomplikowana, a jednocześnie wspaniała, przebogata. Najważniejszym jej atutem jest specyficzna atmosfera: mroczna, pełna grozy. Choć perypetie czeladników mogłyby stanowić bazę powieści sowizdrzalskiej z ich sztubackimi figlami i psotami okraszonymi czarną magią, niepokój i tajemnica są stale obecne i intuicyjnie wyczuwalne, groza narasta, a przeczucie katastrofy wisi w powietrzu. Owocuje to niesamowitym klimatem, który wywołuje delikatny dreszcz na kręgosłupie.
Historia Krabata, jak na legendę przystało, ma drugie dno. Jego sednem jest odwieczna walka dobra ze złem przejawiająca się w codziennych życiowych, nawet tych pozornie błahych wyborach; walka, która toczy się w każdym z nas. Uniwersalizm łużyckiej opowieści to również nieustanne poszukiwania swego przeznaczenia, miejsca w życiu, nabywanie umiejętności odróżniania dobra od zła, życia w zgodzie z własnym sumieniem, docenianie tego, co daje prawdziwe szczęście - przy czym władza, sława i wiedza stoją w opozycji do wolności, miłości i przyjaźni, co jest niezwykle wymowne. Bohater dojrzewa, a decyzja, którą ostatecznie podejmuje mimo wielkiej pokusy, świadczy o tym najlepiej.
Polecam gorąco Krabata każdemu miłośnikowi dawnych legend i ludowego folkloru, który pod płaszczykiem niesamowitości skrywa głębokie pokłady mądrości życiowej.
Moja ocena: 4/5
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/117380/krabat/opinia/4339900#opinia4339900
O kurcze ale świetne, koniecznie musze kupić.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie baśniowe opowieści - zawsze można odnaleźć w nich coś wartościowego i jednocześnie wczytać się z ciekawością w treść :) Już dawno zauważyłam, że w porównaniu z Tobą niewiele wiem o wszelkiego rodzaju baśniach i mitach, ale może kiedyś uda mi się nadrobić zaległości :))
OdpowiedzUsuńMoże nie jestem miłośnikiem baśni, ale napisałaś w taki sposób o tej książce, że nabrałam na nią wielką ochotę! ;d
OdpowiedzUsuńMoże i ja się skuszę na coś takiego?:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSkąd Ty wynajdujesz takie cuda? Bardzo mi się podoba, będę jej musiała koniecznie poszukać :)
OdpowiedzUsuńPiękna jest Twoja recenzja: rzeczowa, trafna, spójna, ładnie napisana. Brawo! :)
OdpowiedzUsuńCoś sita mi w głowie z tą legendą, ale nie umiałam sobie jej do końca przypomnieć. O książce wcześniej nie słyszałam, a po Twojej recenzji jestem tak ciekawa tego jak autor to napisał, że muszę ją przeczytać! Też interesują mnie wszelakiej maści legendy i baśnie, a nawiązania do nich w książkach są zazwyczaj dobrymi rozwiązaniami ^^
OdpowiedzUsuń"Krabat" to już niemal klasyka powieści dla dużych dzieci w Niemczech, spopularyzowana również przez niezłą adaptację kinową. Jeśli Ci się spodobała ta opowieść, to warto sięgnąć i po inne powieści Preusslera - wprawdzie to pozycje dla dzieci, ale przeurocze, cudownie staroświeckie w dziesiejszych czasach. Moje dzieciaki uwielbiały, jak im je czytaliśmy. Zdaje się, że sporo już się ukazało po polsku i chyba nawet w niezłym tłumaczeniu.
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam baśnie, a w dodatku móje rodzinne miasto znajduje się niedaleko łużyckiego pogranicza, więc jak mogłabym odmówić?;)
OdpowiedzUsuńLegendy i folklor w nowoczesnym wydaniu? Brzmi interesująco, muszę przyznać, że jestem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńMam ogromna ochote siegnac po te przeurocza i tak celnie zarekomendowana przez Ciebie powiesc. Bede poszukiwac :D
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio nie pod drodze z baśniami i legendami, więc na razie odpuszczam, ale możliwe, że skuszę się w przyszłości :)
OdpowiedzUsuń"Krabata" znam już i polecam na lewo i prawo od paru dobrych lat. Co mnie tam urzekło? To chyba ten prawdziwy baśniowy klimat, trochę mroczny i straszny. Podoba mi się i to, że nie jest to książka uładzona i ugrzeczniona - tak bym to chyba nazwała, nie ocieka słodkimi barwami i zapachami, lecz ma dla mnie zapach błota, magicznych ziół, potu i krwi :)
OdpowiedzUsuń