Tytuł: "Dwie królowe"
Wydawnictwo: Książnica - Grupa Wydawnicza Publicat, 2011
Ilość stron: 540
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Jak pewnie zdążyliście się zorientować, jestem wielką fanką pisarskiego
talentu Philippy Gregory, której każda kolejna powieść nie tyle wbija
mnie w fotel, co wręcz wystrzeliwuje w kosmos. Nadzwyczajna dbałość o
historyczne szczegóły, a także psychologiczna i emocjonalna wiarygodność
postaci to główne atuty jej książek, dzięki którym ich bohaterowie
zapadają w pamięć i zostają przy mnie na długo po zakończeniu lektury.
Jeśli jednak chodzi o powieść Dwie królowe, Philippa Gregory przeszła
samą siebie. Pasja, jaką włożyła w przywołanie do świata żywych swoich
bohaterek, jest niemalże namacalna; emocje, jakimi je zabarwiła,
dosłownie wytrącają z równowagi, zaś wyjątkowo sugestywnie przedstawione
tragiczne koleje ich losów poruszają bardziej, niż wypadałoby przyznać.
O jakich bohaterkach mowa?
O czwartej i piątej żonie Henryka VIII Tudora - Annie Kliwijskiej oraz Katarzynie Howard.
Rok 1539.
Henryk VIII właśnie pochował swoją trzecią żonę, Joannę Seymour, która
zmarła wkrótce po wydaniu na świat wyczekiwanego następcy tronu.
Starzejącego się, schorowanego monarchę coraz częściej nękają zmienne
nastroje i liczne obsesje - z wiekiem staje się bardziej podejrzliwy,
okrutny i nieobliczalny, nikt na dworze nie może czuć się bezpiecznie,
jednak wielkie rody nie ustają w rywalizacji o królewską przychylność i
płynące z niej wymierne korzyści. Jako że król dla umocnienia dynastii
musi spłodzić kolejnych potomków, jego doradca Cromwell podsuwa mu
następną kandydatkę na żonę - niemiecką księżniczkę Annę Kliwijską, z
którą małżeństwo dodatkowo zagwarantowałoby przymierze przeciw sojuszowi
katolickiej Hiszpanii i Francji.
Anna nie marzy o niczym innym, jak tylko o wyrwaniu się spod tyranii
brata rządzącego maleńką, ale strategicznie położoną Kliwią. Choć znana
jej jest reputacja angielskiego króla, bez wahania porzuca rodzinny dom
dla kraju, którego język i obyczaje są jej zupełnie obce, a przepych
królewskiego dworu onieśmiela. Anna bardzo szybko pokochała swą drugą
ojczyznę i zjednała sobie miłość poddanych, choć nie potrafi znaleźć
drogi do serca królewskiego małżonka. Czując się samotna w otoczeniu,
które wyśmiewa jej prostackie maniery i niemodne stroje, a niemożność
wysłowienia się w obcym dla niej języku pogardliwie bierze za głupotę,
znajduje przyjaciółkę w jednej ze swoich dam dworu - Jane Boleyn,
niesławnej szwagierce poprzedniej królowej Anny, będącej szpiegiem
przebiegłego księcia Norfolk, Tomasza Howarda. Oboje, widząc
niezadowolenie króla z nowej małżonki, knują intrygę podsuwając
Henrykowi swą krewniaczkę, 15-letnią, głupiutką i próżną Katarzynę
Howard, dwórkę królowej Anny. Dziewczyna w mgnieniu oka owija sobie
króla wokół małego palca, zaś Anna Kliwijska, świadoma tego, co król
zwykł czynić z niechcianymi żonami, zaczyna obawiać się o własne
życie...
Choć powieść Dwie królowe koncentruje się na losach mniej znanych żon
Henryka VIII, to jednak - jak udowadnia autorka - mają one do
opowiedzenia nie mniej intrygujące i dramatyczne historie, niż ich
poprzedniczki: Katarzyna Aragońska czy Anna Boleyn.
Anna Kliwijska to skromna,stłamszona przez brata - tyrana młoda kobieta,
która przedkłada ponad własne szczęście obowiązek oraz dobro swego ludu
i królestwa, które stało się jej domem. Traktowana z lekceważeniem na
własnym dworze, przez króla uważana za zbyt odrażającą, by móc spłodzić z
nią potomka, z godnością znosi pogardę otoczenia i kolejne upokorzenia,
czym z czasem budzi należny sobie szacunek. Po unieważnieniu małżeństwa
z królem rozkwita, po raz pierwszy w życiu staje się kobietą wolną i
niezależną, a nade wszystko - jedyną żoną Tudora, która uszła z jego rąk
z życiem.
Jej postać od samego początku budzi sympatię; nie sposób oprzeć się
urokowi bohaterki, o której powszechne mniemanie ukształtowały wyjątkowo
nieprzychylne, niesprawiedliwe, obraźliwe wręcz słowa króla.
Katarzyna Howard to całkowite przeciwieństwo Anny: jest rozpieszczoną,
trzpiotowatą, kochliwą i głupiutką dziewczyną, dzieckiem niemalże - jej
przywary i sposób bycia w pewnym stopniu tłumaczy młody wiek i brak
odpowiedniego wychowania. Stała się ofiarą wybujałych ambicji rodu
Howardów, którzy podsunęli ją królowi w nadziei na umocnienie swej
władzy - i poświęcili ją na jej ołtarzu bez cienia skrupułów. Choć
drażni jej zachowanie, nie można nie współczuć tej zagubionej młodej
dziewczynie nie ogarniającej zawiłości polityki, nie rozumiejącej powagi
swej sytuacji, pragnącej jedynie miłości i wolności, za co przyszło jej
zapłacić najwyższą cenę.
Trzecia bohaterka powieści to Jane Boleyn - postać na wskroś zła,
prawdziwy potwór w ludzkiej skórze. Przed laty złożyła zeznania
obciążające swą królewską szwagierkę Annę oraz własnego męża, co
doprowadziło do śmierci obojga, a wszystkiemu winna jej chorobliwa
zazdrość i pragnienie zachowania swego dziedzictwa. Na dworze kolejnej
królowej żyje przeszłością dręczona wspomnieniami dawnych czasów i
ponownie spiskuje. Jej zapłatą jest spuścizna po Boleynach - katowski
pieniek...
Autorka jak zwykle stanęła na wysokości zadania - kreacja portretów
psychologicznych postaci to istny majstersztyk! Każda z bohaterek jest
narratorką własnej historii i to z ich perspektywy, ich oczami
obserwujemy rzeczywistość schyłku panowania Henryka VIII. Prowadzenie
zgrabnej, przekonującej narracji na trzy różne sposoby jest prawdziwym
wyzwaniem, z którym Gregory poradziła sobie znakomicie. Trzy kobiece
postaci, tak od siebie różne, jak to tylko możliwe; trzy odmienne
charaktery i sposoby postrzegania rzeczywistości: pełna dostojeństwa,
mądra Anna, która przyjęła swój los ze smutną ulgą i nieśmiałą radością
rodzącej się wolności; beztroska Katarzyna, której ostatnie chwile
naznaczone są cichą rezygnacją i nagłą, niezwykłą dojrzałością;
nikczemna Jane, która w obliczu zasłużonej śmierci utraciła resztki
godności - kobiety, które żyły w cieniu szalonego tyrana, jakim pod
koniec życia stał się Henryk Tudor, opowiadają swoje historie w sposób
trafiający do wyobraźni, z mistrzowskim dramatyzmem a zarazem lekkością,
jaką cechuje niezrównane pióro Philippy Gregory. Jeśli zatem lubicie
pełne pasji, namiętności i intryg opowieści osadzone w burzliwych
czasach Anglii epoki Tudorów i pragniecie poznać dramatyczne losy
kobiet, które miały nieszczęście znaleźć się w orbicie oddziaływań swego
króla, gorąco zapraszam Was do lektury niniejszej powieści.
Moja ocena: 5/5
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/115253/dwie-krolowe/opinia/7312868#opinia7312868
za książkę serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat :) |
Również jestem fanką pisarstwa Gregory, więc z chęcią sięgnę po tę powieść :)
OdpowiedzUsuńTakże uwielbiam książki Gregory, tej akurat nie czytalam, wiec recenzję z przyjemnością zgłębiłam:), tym bardziej, że jak zwykle jest świetna.
OdpowiedzUsuńNie moja tematyka, ale okładka mila dla oka. :)
OdpowiedzUsuńnie znam twórczości pani Gregory, ale obawiam się, że w jej literackim świecie miałabym ciężko się odnaleźć. lubię filmy kostiumowe, jednak powieści to już wyzwanie.
OdpowiedzUsuńVaria - byłabyś zaskoczona, jak lekko i przyjemnie się czyta książki Gregory i jak łatwo wsiąknąć w wykreowany przez nią świat:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
chyba będę musiała przeczytać choć jedną książkę tej autorki, skoro tak bardzo lubisz jej powieści :)
OdpowiedzUsuńMiłośniczka Książek - przeczytaj koniecznie, jestem pewna, że Ci się spodoba!
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Nie czytałam jeszcze ani pół ksiazki pani Gregory. Ostatnio wypożyczyłam z biblioteki Kochanice króla. Czeka w kolejce :)
OdpowiedzUsuńmamalgosia - o, tej akurat książki jeszcze nie czytałam! Nie czekaj dłużej - zobaczysz, powieści Gregory wciągają bez reszty:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Kurczę, a u mnie wciąż zalegają "Kochanice króla", za które nie mogę się zabrać, bo mam sporo książek przed nimi, ale coraz bardziej mam ochotę na spotkanie z tą autorką, bo same dobre rzeczy o tej pisarce.
OdpowiedzUsuńPani Gregory jest na mojej liście "koniecznie przeczytaj". Po Twojej recenzji nabrałam jeszcze większą ochotę na lekturę :)
OdpowiedzUsuńPiękna recenzja, a książkę na pewno polecę Mamie, która również jest wielką fanką tej autorki :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej książki tej pani, ale większość jej okładek tak, bo bardzo mi się podobają :) nie wiem też, czy kiedyś przeczytam, bo ta tematyka jakoś szczególnie mnie nie pociąga w przeciwieństwie do Ciebie :) Jeśli już to będzie to zdecydowanie "Wieczna księżniczka", czytałaś? Pytam retorycznie ;) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńInes - okładki są cudowne! Nie mogę się na nie napatrzeć:) Oczywiście, że czytałam "Wieczną księżniczkę"! Jeśli chcesz, zapraszam do kliknięcia w etykietę "Gregory Philippa" po prawej stronie:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Pewnie już któryś raz to piszę ale mam wielką ochotę na twórczość Philipy Gregory!
OdpowiedzUsuńAkurat na temat Ann Clive i Katarzyny Howard wiem nieco mniej niz nt poprzednich zon Henryka, więc tym chętniej sięgnę po tę książkę. Cała seria BARDZO mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńO nie, kolejna książka tej autorki???? Obiecałam sobie, że za pierwsze zarobione pieniążki (wiesz jakie) kupię sobie powieść tej pani, bo ogromnie mnie zachęciłaś. Teraz z przerażeniem patrzę jakie męki będę przeżywać wybierając tylko jedną:):):):)
OdpowiedzUsuńJulia Orzech - rozumiem Twój ból! Najlepiej trzymaj się chronologii, nie kolejności wydania :) Jestem pewna, że uda Ci się skompletować wszystkie powieści Gregory:) Poza wszystkim - naprawdę pięknie wyglądają w biblioteczce xD
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Julia witaj w klubie ;-) Ja też padłam ofiarą Isadory i już kupiłam pierwszą książkę z tej serii. I tylko boję się do niej zajrzeć, bo pewnie skończy się to zakupem kolejnych ;-)
UsuńAle ja Ci zazdroszczę tej serii. Racja, cudowne okładki, cudowna i fascynująca treść! Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńSkoro tak wysoko oceniasz tę książkę, to ja koniecznie muszę się za nią rozejrzeć na prezent dla koleżanki, gdyż ona uwielbia takie historyczne klimaty z nutką romansu.
OdpowiedzUsuńMasz szczęście do tych książek. Oglądałam serial ''Dynastia Tudorów' i mi się bardzo podobał. Tam są przedstawione postacie m.in : Katarzyny Howard i innych.:)
OdpowiedzUsuńWiedźminka - o, tak! Mam zamiar dorwać się do serialu, kiedy tylko skończę cała serię - bardziej ze względu na postaci drugoplanowe, te wszystkie szare eminencje, żeby sobie porównać sposób ich przedstawienia na ekranie i przez autorkę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
ooo, chętnie przeczytam :))
OdpowiedzUsuńPolecam Ci, Isadoro ten serial :)
OdpowiedzUsuńA już szkoda mi słów! Muszę w końcu dorwać książkę tej autorki, bo po Twoich recenzjach nabawię się nerwicy :D Zwłaszcza, że ciągle się potem zastanawiam jako to jest samemu poznawać te historie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)