Tytuł: "Cień gejszy"
Wydawnictwo: Replika, 2011
Ilość stron: 251
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Niewiele jestem w stanie poradzić na to, że nieodparcie kuszą mnie
wszelkie książki, które mają cokolwiek wspólnego z dawną kulturą i
tradycją Japonii. Nie jestem ani znawczynią, ani fanatyczką tematu, mimo
to nieodmiennie elektryzują mnie i rozbudzają wyobraźnię słowa takie
jak "samuraj", "gejsza" czy "kamikaze", a wychodząc z założenia, że
lepiej ulec pokusie, niż starać się ją zwalczyć, zwykle tak właśnie
robię.
Jeśli chodzi o Cień gejszy autorstwa Anny Klejzerowicz, to oprócz
tytułu zaintrygowała mnie cudowna okładka - nie tylko w niezwykle
pomysłowy sposób nawiązująca do fabuły, ale też zachwycająca subtelnym
pięknem jednoznacznie kojarzącym się z Krajem Kwitnącej Wiśni. Odwrócona
tyłem gejsza - w bogatym, ciężkim kimonie, misternym uczesaniu,
tradycyjnie wybielonych plecach i twarzy, na tle charakterystycznych
budynków gdańskiego nabrzeża w mistrzowski sposób oddaje tajemniczą
atmosferę powieści nawiązując tyleż do japońskich kanonów piękna, co do
współczesnych realiów, w jakich osadzona jest fabuła. Muszę przyznać, że
jest to jedna z najbardziej urokliwych i najtrafniej powiązanych z
treścią książki okładek, jakie zdarzyło mi się podziwiać; okazało się
też, że jej zawartość jest równie intrygująca, jak okładka.
Były gdański policjant, a obecnie niezależny dziennikarz śledczy Emil
Żądło wiedzie spokojne życie u boku narzeczonej Marty, sympatycznej
historyk sztuki. Żadna sielanka nie trwa jednak wiecznie - Emil wkrótce
dowiaduje się, że ktoś, podszywając się pod niego, pozostawia na forach
internetowych zagadkowe posty dotyczące ni mniej, ni więcej, tylko
japońskich drzeworytów.
Wkrótce zaczynają go nękać głuche telefony, a ostatecznie ktoś próbuje
zabić dziennikarza i jego dziewczynę. Zaintrygowany Emil rozpoczyna
prywatne śledztwo, zaś jedynym punktem zaczepienia wydają się być
tajemnicze japońskie drzeworyty sprzed ponad stu lat; są one co prawda
cennymi dziełami sztuki, ale o stosunkowo niewielkiej wartości rynkowej.
Tymczasem giną kolejne osoby, które wcześniej miały przelotny choćby
kontakt z "przemijającym światem"; w sprawę angażuje się policja w
osobie przyjaciela Emila, podkomisarza Marka Zebry oraz Marta, która
korzystając ze swej imponującej wiedzy i rozległej sieci zawodowych
kontaktów próbuje zgłębić historię japońskich arcydzieł.
W toku burzliwego śledztwa wyłania się dramatyczna historia miłosna
osadzona w czasach wojny japońsko - rosyjskiej, płomiennego romansu
pięknej gejszy i oficera gdańskiej Kriegsmarine oraz niewyjaśniona nigdy
zagadka ich tragicznej śmierci.
Powieść Anny Klejzerowicz zauroczyła mnie od pierwszej strony i
wciągnęła bez reszty. Nie sądziłam, że przeczytam ją w jeden dzień - tak
się jednak stało, w czym pewnie zasługa nie tylko oryginalnej i
intrygującej fabuły, ale też niebywałej lekkości pióra autorki. Bo
pomysł na fabułę jest naprawdę znakomity: fascynująca tajemnica
namiętnej miłości sprzed stu lat i rodzinnych sekretów, jakie skrywają
wyjątkowe japońskie drzeworyty, powiązane ze świetnie skonstruowaną
zagadką kryminalną brawurowo łączącą przeszłość z teraźniejszością.
Trzeba przyznać, że autorka potrafi zarazić czytelnika swoją pasją;
umiejętnie wplecione w treść informacje dotyczące sztuki Dalekiego
Wschodu nie tylko podkręcają naszą wyobraźnię, ale też inspirują do
indywidualnego zgłębiania tematu, zachęcają do poznawania historii nie
tylko tych wysublimowanych dzieł sztuki, ale również ich szerszego
kontekstu - japońskiej tradycji i historii. Nieczęsto zdarza mi się, by
bez reszty porwała mnie jakaś opowieść - w przypadku Cienia gejszy chłonęłam fabułę jak woda gąbkę, czytałam z wypiekami na twarzy i chyba
nie ja jedna po zakończeniu lektury poświęciłam czas na internetowe
poszukiwania fotografii japońskich drzeworytów...
Kolejnym aspektem powieści, który po prostu mnie zauroczył, okazał się
motyw rodzinnej historii związanej ze starym zdjęciem z początków XX
wieku. Zastanawialiście się kiedyś, ile podobnych fotografii leży gdzieś
w czeluściach zakurzonych strychów czekając, by ktoś pozwolił im
przemówić? Jakie tragiczne historie skrywają niewinne i niepozorne
pamiątki przekazywane z pokolenia na pokolenie, nawet te nie
wyróżniające się inną wartością, prócz sentymentalnej? Mam wielką
słabość do starych fotografii, dlatego tak bardzo ujął mnie ten właśnie
motyw powieści.
Cień gejszy intryguje urokliwym melanżem przeszłości z
teraźniejszością - historia i sztuka Kraju Kwitnącej Wiśni przeniesiona
na grunt współczesnego Gdańska z jego niepowtarzalnym klimatem po prostu
czaruje. Pomysłowa zagadka kryminalna jest przemyślana, logiczna i
solidnie skonstruowana - trzeźwy, analityczny umysł Emila oraz znakomita
wiedza i zawodowe kontakty Marty pozwalają ją rozwikłać bez żadnych
niespodziewanych rozwiązań typu "deus ex machina", co jest dla mnie
ogromnym plusem. Dzięki wartkiej, dynamicznej akcji fabuła staje się
dodatkowo emocjonująca, zaś emanujący lekkością i naturalnością styl
Anny Klejzerowicz sprawia, że opowieść trafia nie tylko do wyobraźni,
ale też na długo zapada w pamięć.
Cień gejszy jest powieścią wyjątkowo udaną; na własnej skórze
przekonałam się, że wszelkie zachwyty pod jej adresem są nieprzesadzone i
jak najbardziej zasłużone. Bardzo się cieszę, że uległam czarowi tej
książki, choć zwykle nieufnie i z rezerwą podchodzę do rodzimej
twórczości literackiej. Zachęcam do przeczytania, bo naprawdę warto.
Moja ocena: 5/5
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/93296/cien-gejszy/opinia/6361239#opinia6361239
za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika :) |
Muszę koniecznie przeczytać tę książkę. Leży już od dłuższego czasu na mej półce i patrzy błagalnym wzrokiem, więc trzeba w najbliższym czasie poznać ją nieco bliżej.
OdpowiedzUsuńBył czas, w którym rzuciłabym się na tę książkę jak wygłodniały wilk, ale ostatnio ta tematyka jakoś już mniej mnie fascynuje. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńLubię takie historię, a książkę mam od dawna na liście do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńwstyd się przyznać, ale mimo tego, że dużo dobrego słyszałam o książce, do tej pory jeszcze po nią nie sięgnęłam
OdpowiedzUsuńale w przyszłości pewnie to zrobię :)
Miłośniczka Książek - ja też tak mam z całą masą interesujących książek:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Na pewno sięgnę po tę książkę :))
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się wcześniej z ta książką, ale już wiem, że muszę ją przeczytać. Wydaje się w sam raz dla mnie :)
OdpowiedzUsuńczytałam kilka książek o życiu gejszy, fascynujący dla mnie temat :)
OdpowiedzUsuńPatrząc na okładkę ani przez chwilę nie spodziewałabym się takiej treści książki :-) Ale biorąc pod uwage tak pozytywną opinię na pewno będę ją miała na uwadze. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSłyszałam, ze to świetna pozycja. Juz zamówiłam w empiku:)
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam już jakiś czas temu, ale również przypadła mi do gustu. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNie moja bajka;)
OdpowiedzUsuńMnie również przyciągają jak magnes książki o Japonii, Chinach i innych egzotycznych krajach. Uwielbiam czytać o tamtejszej kulturze. Na pewno nie odpuszczę sobie tej pozycji, a już tym bardziej, że przyznałaś jej maksymalną notę. :)
OdpowiedzUsuńLubię takie egotyczne klimaty w literaturze, więc na pewno sięgnę po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńI LOVE :*
OdpowiedzUsuńUwielbiam gejsze, Japonię i sushi ;)
OdpowiedzUsuńTą książkę mam na oku.
Koniecznie muszę mieć tą książkę w swojej domowej biblioteczce. Tematyka idealnie mi pasuje :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńksiążka zapowiada się bardzo ciekawie, a Tobie czytanie jej sprawiło, jak widzę ogromną przyjemność, ja ostatnio w jeden dzień przeczytałam "Scyzoryk" Masternaka, czy po tę sięgnę? Jeżeli w miarę szybko zwiedzę dramaty Gombrowicza czemu by nie...
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie http://mieedzykartkami.blogspot.com/
pozdrawiam serdecznie
Już dawno chciałam przeczytać tą książkę, a Twoja recenzja jeszcze bardziej mnie do tego zachęciła. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMnie też intrygują te same słowa, a od niedawna sama wzmianka o Japonii powoduje, że mam ochotę kupić daną książkę :) Po powieść Anny Klejzerowicz na pewno sięgnę :)
OdpowiedzUsuńO, zdecydowanie dodaję sobie do listy z uwagi na tematykę i Twą wysoką ocenę:)
OdpowiedzUsuńSzaleństwem jest czytać tak wiele książek w tak krótkim czasie. Szaleństwem, które podziwiam ponad miarę! Mi samej nie starcza na to sił i czasu, zwłaszcza gdy sesja w toku... Podziwiam! :) A książka jak najbardziej wpisuje się w moje gusta, dlatego myślę, że muszę kiedyś znaleźć dla niej czas. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńtikichomiktaki - naprawdę, nie ma czego podziwiać - to ja mam szacunek dla tych, którzy pomimo kilkunastu egzaminów w sesji znajdują czas na lekturę i pisanie recenzji:) A książkę polecam, jak najbardziej!
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
No wiadomo, jak wpadnę poczytać co u Isadory, to znajdę kolejną perełkę :). Muszę Ci się przyznać, że Gejsze intrygują mnie w równym stopniu jak Ciebie, więc nie mogę przegapić tej książki!
OdpowiedzUsuńMani - hehe, zawsze do usług:) Przeczytaj koniecznie, jestem ciekawa Twoich wrażeń:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Słowem - mniam mniam :D
OdpowiedzUsuńSłowem - mniam mniam!
OdpowiedzUsuńPierwsza myśl "Eee, gejsza, Japonia i te sprawy... to nie dla mnie", ale teraz widzę, że to nie do końca taka książka, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka :) Zapowiada się świetnie!
OdpowiedzUsuńBardzo chcę tą książkę przeczytać. Uwielbiam Japonię. Kulturę, język, zwyczaje tego kraju. Zazdroszczę Ci tej książki!
OdpowiedzUsuńO! To coś dla mnie! Zapisuję:)
OdpowiedzUsuń