czwartek, 3 stycznia 2013

Najlepsze okładki 2012

Unosząc się na fali rankingów i podsumowań rocznych postanowiłam uhonorować najpiękniejsze moim zdaniem okładki polskich wydań książek przeczytanych przeze mnie w 2012 roku. Większość z nich to nowości, ale nie wszystkie - taki na przykład Krabat zachwycał stroną wizualną już rok wcześniej, choć w moje ręce wpadł dopiero niedawno.

Oceny są całkowicie subiektywne, a moim wyborem kierowały wrażenia estetyczne, kompozycja okładki, jej klimat i ewentualna symbolika: dobra okładka to taka, która w jakimś sensie odnosi się do treści, sygnalizuje ją, stanowi z fabułą harmonijną całość. Wprawdzie nie ocenia się książki po okładce, ale któż z nas jest idealny?

Kliknięcie w tytuł przeniesie Was na stronę recenzji.

Zapraszam do podziwiania!


"Krzykacz z Rwandy" Warren FitzGerald

Okładka jest obłędna! Znakomicie nawiązuje do treści książki - wojny domowej w Rwandzie - i to na wiele sposobów: tytuł w kolorach flagi państwowej, afrykańska maska ozdobiona podobizną rwandyjskiego ptaka zwanego krzykaczem - bezosobowa, bezduszna, a mimo to groźna, jak anonimowy spiker radiowy nawołujący do rzezi Tutsi (kolejny motyw - mikrofon). Symbolika tej kompozycji jest niesamowita, jej siła przekazu kojarzy się bardziej z plakatem niż okładką książki. Mocna, wieloznaczna, wspaniała!




 

"Motyl" Lisa Genova

Kolejna okładka - symbol. Jest jak bohaterka powieści, Alice: kobieca, subtelna, krucha, bezbronna wobec postępującej choroby Alzheimera. Oczy są zwierciadłem duszy - fakt, że są zakryte, delikatnie i taktownie nawiązuje do bezwzględnej choroby atakującej osobowość i umysł bohaterki; rozmyte kontury, tonacja kolorystyczna rozpływająca się w zamglonych szarościach potęguje ten efekt. Motyl być może symbolizuje ulotność wspomnień, kruchość życia, efemeryczność egzystencji.
Arcydzieło!







   "Księga ogni" Jane Borodale

Minimalizm górą! Nie wiem jak Wy, ale ja jestem zachwycona aksamitnym, czarnym tłem, z którego zdecydowanie wyróżnia się nadgryziony zębem czasu manuskrypt - dla wiadomości tych, co nie czytali - w powieści nie jest on bez znaczenia:) Całkiem zwyczajny, biały, czytelny tytuł i nazwisko autorki dopełniają dzieła: w stylowy, nienachalny sposób wszystkie elementy okładki przykuwają naszą uwagę i intrygują. Proste i genialne:)









 "Dym i lustra" Neil Gaiman

Idealna zapowiedź klimatu i fabuły! Wyraziste, nienaturalne kolory i odcienie, w oddali nieprzebyty gąszcz powykrzywianych ponuro drzew i spowijająca wszystko mgła - nastroju tajemnicy i grozy dopełnia bohaterka jednego z zamieszczonych w zbiorze opowiadań. Rewelacja!












 
"W cieniu drzewa banianu" Vaddey Ratner

 Malownicza, wysmakowana okładka zachwyca kompozycją i wysublimowanym pięknem, lecz niech Was nie zwiedzie jego wymowa. Tak naprawdę skrywa ona fabułę, której sednem są koszmarne wspomnienia bohaterki z czasów reżimu Czerwonych Khmerów. Kontrast pomiędzy opisanymi wydarzeniami rewolucyjnego chaosu a przepiękną, poetycką wręcz narracją i podkreślającą jej wymowę okładką jest znamienny i symboliczny. Jasna, łagodna kolorystyka, a także poza bohaterki emanują nadzieją, spokojem i nostalgią uświadamiając, że mimo wszystko czas leczy rany i choć uporanie się z traumą nie jest łatwe, z pewnością jest możliwe.






 "Siostrzyca" John Harding

Okładka jak fragment zdjęcia z miejsca zbrodni; porzucone, ubrudzone i przyrdzewiałe łyżwy sugerujące nieszczęśliwy wypadek wprowadzają niepokojący nastrój i każą domyślać się najgorszego.

Mała Kurka jest mistrzem klimatycznych okładek!
Dla niewtajemniczonych: łyżwy w tej kompozycji nie znalazły się przypadkowo:)










   "Huragan" Laurent Gaude

   A co tam, zacytuję sama siebie:

"Nie mogłabym nie wspomnieć o okładce, która mnie po prostu poraziła siłą przekazu. Kontrast pomiędzy zamarłą w jakby nienaturalnym bezruchu kobietą a ogromem zniszczenia spowodowanym przez Katrinę, burzą ludzkich uczuć i intensywnością emocji emanujących z kart powieści jest iście mistrzowski, zapierający dech w piersiach."










 "Cień gejszy" Anna Klejzerowicz

Uwielbiam tę okładkę! W bardzo prosty, ale urokliwy sposób nawiązuje do fabuły - odwrócona tyłem gejsza w typowej, kunsztownej fryzurze, bogato zdobionym kimonie oraz tradycyjnie wybielonej twarzy i plecach na tle charakterystycznych budynków gdańskiego nabrzeża znakomicie oddaje tajemniczą atmosferę powieści nawiązując tyleż do japońskich kanonów piękna, co do współczesnych realiów, w jakich osadzona jest fabuła. Rewelacja!










 "Magiczne lata" Robert McCammon

I jak tu się nie zachwycać takim cudeńkiem? Kompozycja, klimat, kolorystyka - wszystko tu wręcz krzyczy do czytelnika, każdy element z osobna jest idealną zapowiedzią fabuły, a połączone razem dosłownie czarują, powalają na kolana! Każde skojarzenie, jakie wywoła w Was ta okładka, z pewnością będzie przystawało do treści. Niebywałe!











"Trucizną mnie uwodzisz" Jennifer Clement

Kolejne cacko Małej Kurki. Ciepła tonacja kolorystyczna kojarząca się z meksykańskim latem, leniwą sjestą w rozedrganym słońcem upale, bordiura przywodząca na myśl ludowe motywy, no i trujące ziele jakby żywcem wyjęte spomiędzy kart starego, wypłowiałego  zielnika naprowadzają czytelnika na tematykę powieści. Nostalgia i spokój emanujące z okładki są pozorne, złowieszcze, czego dowodzi centralny element kompozycji, który niejasno komunikuje nadciągającą katastrofę - całkiem słusznie zresztą. Znakomite uzupełnienie klimatu i fabuły powieści.







"Posiadłość w Portovenere" Jacek Ostrowski

Na kim z Was nie zrobiła wrażenia perspektywa tej kompozycji? Klasyczny nawiedzony dom górujący nad otoczeniem, przywodzący na myśl żywą istotę - niczym dom Usherów Poego ; bujna roślinność i ukryte w niej kamienne płyty kojarzące się ze starymi, kamiennymi nagrobkami, zachmurzone niebo z przecinającą je błyskawicą i rozszerzone strachem oko - od tej okładki aż wieje grozą. Choć jej autor wykorzystał niezbyt oryginalne, ograne motywy, efekt jest naprawdę niesamowity i spełnia swoje zadanie: idealnie oddaje nastrój powieści i doskonale nawiązuje do fabuły.







"Krabat" Otfried Preussler

Zauroczyła mnie ta okładka. Po pierwsze - kreska użyta w tej ilustracji jest drapieżna, dynamiczna i kojarzy mi się ze stylem znakomitego rysownika baśni, Jana Marcina Szancera. Po drugie - demoniczny zaprzęg wyłaniający się z ciemności to rewelacyjny, wyrazisty i czytelny motyw jednoznacznie kojarzący się z... tym, z czym powinien:) Mroczna kolorystyka wprowadzająca nastrój grozy i budząca nieokreślony niepokój w pewnym sensie przygotowuje czytelnika na doznania, jakie gwarantuje lektura.
Poza wszystkim okładka jest po prostu niesamowita, przepiękna!






 Na koniec - trzy znakomite serie moich dwóch ulubionych autorek:


Okładki serii o Józefinie, żonie Napoleona autorstwa Sandry Gulland zachwyciły mnie... kreacjami. Są niesamowicie realistyczne, bogate w szczegóły, sprawiają wrażenie autentycznych, no i są po prostu obłędne! A na dodatek każda z nich prezentuje status Józefiny w rozmaitych etapach jej życia;  poza tym biel jej sukni, czerwień i błękit chust to kolory francuskiej flagi...


Cudownie piękne suknie bohaterek powieści Philippy Gregory zachwycają swym bogactwem, różnorodnością wzorów i kolorów.  Nie mogę się na nie napatrzeć, wpatrując się w taką okładkę czuję się jak mała dziewczynka:)
Kreacje są dopracowane w najdrobniejszych szczegółach, podobnie jak biżuteryjne dodatki, fryzury, nakrycia głowy... do tego te lekko wypukłe, mieniące się ozdobne roślinne motywy w tle nie pozostawiają wątpliwości, że w żyłach bohaterów powieści płynie błękitna krew:)




Czy któraś z zaprezentowanych przeze mnie okładek spodobała Wam się szczególnie? A może Wasze typy byłyby zupełnie inne?

30 komentarzy:

  1. Okładki powieści Philippy Gregory są świetne, podobnie jak "Trucizną mnie uwodzisz" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwiodła mnie "Trucizną mnie uwodzisz", Gregory oraz "Magiczne lata" - jestem zdecydowanie na tak :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie zauroczyły przede wszystkim okładki książek z wydawnictwa Mała Kurka oraz seria o Józefinie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z Philippą się zgadzam, okładki są niesamowite. Strasznie mi się też podoba okładka "Magicznych lat" - jak i sama książka, której cały czas pragnę :P A poza tym chyba muszę koniecznie zwrócić uwagę na serię o Józefinie! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. <oim zdecydowanym faworytem w tym zestawieniu są "Magiczne lata" - cudnowna okładka, podoba mi się też jak wydaje swoje książki Wydawnictwo Mała Kurka, moje dwie ulubione okładki to ta z "Siostrzycy" i "Trucizną mnie uwodzisz".

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. "Krabat", "Magiczne lata", "Siostrzyca" - świetne istotnie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Najbardziej spodobały mi się okładki "Krzykacza z Rwandy" oraz "Motyla". Ja do tego zestawienia dodałabym polska okładkę "Delirium". Na mnie zrobiła ogromne wrażenie:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. "Posiadłość w Portovenere", seria o Józefinie i oczywiście Philippa Gregory cudne okładki. Zwłaszcza książki Gregory są tak kolorowe i pomysł z sukniami świetny.

    OdpowiedzUsuń

  9. Krzykacz z Rwandy ,Księga ogni,Trucizną mnie uwodzisz podobają mi się najbardziej . Bardzo lubię również okładki do książek historycznych z kobietami w pięknych kreacjach.

    OdpowiedzUsuń
  10. Księga ogni - niezwykle oszczędna w wyrazie i bardzo intrygująca i Krabat - świetna, mroczna wiele zapowiadająca.)

    OdpowiedzUsuń
  11. Z całego zestawienia najmniej podobają mi się okładki "Motyla", "Huraganu" i "Magicznych lat", reszta jest jak najbardziej na tak :)

    OdpowiedzUsuń
  12. "Księga ogni" to zdecydowanie mój typ numer jeden:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wybrałaś okładki, które od razu przyciągają wzrok ;)
    Najbardziej podobają mi się okładki 'Motyla', 'Magicznych lat' i oczywiście P. Gregory :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pierwsze trzy naprawdę genialne :). Taki przegląd okładek to świetny pomysł.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mój zestaw byłby zupełnie inny, ale Twoje są całkiem całkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Niektóre okładki są naprawdę cudne, od razu książkę chce się przeczytać :) Poluje na "Siostrzycę", a teraz jeszcze mnie zaintrygował "Cień gejszy" :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam okładkę "Motyla", niedługo będę czytać tę książkę, więc nacieszę oczy ;) Znam inną okładkę "Dymu i luster", ale ta chyba podoba mi się bardziej, bo ma w sobie tę magię książek Gaimana :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Faktycznie wymienione przez Ciebie okładki są super :) Fajny pomysł z takim postem.

    OdpowiedzUsuń
  19. Moje typy byłyby chyba nieco inne. Chociaż...tak naprawdę, nigdy się nad tym nie zastanawiałam;) Ciekawe podsumowanie - inne od tych, które teraz pojawiają się na blogach;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Gregory ma piękne okładki, a "Cień gejszy" mnie zauroczył :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Najbardziej podoba mi się "Księga ogni", drugie miejsce "Krzykacz z Rwandy". Lubię minimalizm, a nie lubię przepychu.

    OdpowiedzUsuń
  22. O tak, rzeczywiście okładki Małej Kurki i Papierowego Księżyca są przepiękne <3

    OdpowiedzUsuń
  23. "Motyl", "Księga ogni" i "Huragan" to moje typy - czyli minimalizm górą!!!

    OdpowiedzUsuń
  24. "Motyl" i "Magiczne lata" są cudowne! Wzruszające i absorbujące.
    A wiesz, Phillipą Gregory mnie zaraziłaś. Czytałam u Ciebie kilka recenzji jej książek i postanowiłam się zmierzyć z tą autorką. Mam nadzieję, że się nie mylę i jej twórczość spodoba mi się równie mocno jak Tobie.

    OdpowiedzUsuń
  25. "Posiadłość w Portovenere" taka mroczna ;) zdecydowanie najbardziej przypadła mi do gustu z całego zestawienia.
    No i okładki z książek P. Gregory - uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ze wszystkimi Twoimi typami się zgadzam. :) Choć ja bym dorzuciła jeszcze "Osobliwy dom...". Ta lewitująca dziewczynka okropna.... :) Robi wrażenie. :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja bym dorzuciła "Fanaberie" i "Stan zdumienia". Zresztą okładki teraz coraz ładniejsze..

    OdpowiedzUsuń
  28. Świetny pomysł na temat posta :) Wszystkie okładki są cudne, trudno byłoby mi wybrać najlepszą ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.