Czas na małe podsumowanie roku. Zwykle tego unikałam - ze zwykłego lenistwa, ale strasznie spodobała mi się formuła, którą podpatrzyłam w Kąciku z książką:) Z tym, że nijak nie mogłam wybrać tylko pięciu książkowych rewelacji i odkryć roku - z lekturami nietrafionymi było znacznie lepiej, ledwo uzbierałam wymaganą liczbę:) Kliknięcie w tytuł przeniesie Was na stronę recenzji.
Zapraszam zatem do prześledzenia mojego zestawienia dwunastu hitów i kitów roku 2012:)
1. "W cieniu drzewa banianu" Vaddey Ratner - wspaniała, wstrząsająca, poetycka opowieść osadzona w realiach reżimu Czerwonych Khmerów - już dawno żadna historia nie chwyciła mnie za serce tak, jak ta o losach księżniczki Raami.
2. "Matterhorn" Karl Marlantes - koszmar wojny w Wietnamie oczami amerykańskiego żołnierza. Brutalna, sugestywna, prawdziwa do bólu. Kawał mocnej, wybitnej prozy, tyleż wstrząsającej, co pięknej i wzruszającej. Na długo zostaje w pamięci.
3. "Magiczne lata" Robert McCammon - ta książka dosłownie mnie oczarowała; wspaniałe, pełne głębi i nostalgii wspomnienie dziecięcych lat.
4. "Motyl" Lisa Genova - wzruszająca opowieść o z góry skazanych na niepowodzenie zmaganiach z chorobą Alzheimera, wartościowa, piękna i głęboko refleksyjna.
5. "Listy" John Lennon, Hunter Davies - nie lada gratka dla każdego fana Beatlesów. Zabawna, wzruszająca lektura, która pozwala poznać Lennona nie tylko jako genialnego artystę, ale też skłóconego z życiem, wrażliwego człowieka.
6. "Na krańcu świata. Najsłynniejsza wyprawa na biegun południowy" Apsley Cherry - Garrard - poruszająca i dramatyczna relacja uczestnika wyprawy ratunkowej kapitana Scotta. Groza i potęga przyrody vs niezłomna wola człowieka. Sugestywna, mocna proza. Naprawdę robi wrażenie.
7. "Córka Kleopatry" Michelle Moran - nakreślona z wielkim rozmachem, malownicza opowieść o losach Kleopatry Selene, córki Marka Antoniusza - wspaniałej, nietuzinkowej kobiety - dosłownie przenosi w czasie.
8. Trylogia o Józefinie, żonie Napoleona autorstwa Sandry Gulland - znakomita, pełna dramatyzmu opowieść o burzliwych losach niezwykłej kobiety, od której dosłownie nie mogłam się oderwać (historii, nie kobiety, rzecz jasna).
9. "Trupia farma" Bill Bass - makabryczna podróż do legendarnego laboratorium sądowego w towarzystwie jej założyciela. Fascynująca, miejscami cudownie obrzydliwa, wyjątkowa lektura.
10. "Korona śniegu i krwi" Elżbieta Cherezińska - moje odkrycie roku! Pod każdym względem niezwykła, pasjonująca, dynamiczna opowieść osadzona w czasach rozbicia dzielnicowego. Najbardziej fantastyczna wizja średniowiecznej Polski, atrakcyjna pod każdym względem.
11. Nie tylko "Biała królowa", od której zaczęła się moja przygoda z prozą Philippy Gregory, ale i pozostałe powieści o dynastiach Plantagenetów i Tudorów. Niezrównana mistrzyni pióra; nikt nie potrafi pisać tak o historycznych postaciach - zwłaszcza kobiecych - jak ona.
12. "Musimy porozmawiać o Kevinie" Lionel Shriver - książka, która spędziłaby sen z powiek każdej matce. Wstrząsająca historia kobiety i jej socjopatycznego syna uwikłanych w toksyczne relacje, które nie przynoszą nic, prócz cierpienia i bólu. Kawał mocnej, psychologicznej prozy, przerażająco autentycznej.
Dwanaście największych rozczarowań
1. "Rumunia. Podróże w poszukiwaniu diabła" Michał Kruszona - tak dziwacznej i irytującej książki ze świecą szukać. Kompendium wiedzy jak NIE pisać książek podróżniczych.
2. "Znachorka" Hermann Multhaupt - ciekawa tematyka polowań na czarownice, niestety w kompletnie niestrawnym stylu.
3. "Okręt przeklętych" Viviane Moore - najlepszą parą średniowiecznych detektywów pozostaje dla mnie jednak William z Baskerville i Adso z Melku.
4. "Studnia bez dnia" Katarzyny Enerlich - chyba moje największe rozczarowanie tego roku. Pretensjonalna, przewidywalna do bólu i mdła, wbrew pełnych zachwytów recenzji - zupełnie mnie nie porwała. Wręcz przeciwnie.
5. "Nieznane przykazanie" Marek Meissner - na jej obronę przemawia wyłącznie fakt, że to literacki debiut.
6. "Opowieść wigilijna o wampirach" Sarah Gray - dziwaczne i karkołomne połączenie klasyki z nowoczesnymi trendami tym razem się nie sprawdziło; radzę sięgnąć po dickensowski oryginał.
7. "Handlarka złotem" Iny Lorentz - nie wiem, jak to jest, ale książki niemieckich autorów to kompletne porażki. Czy to wina tłumaczenia, czy sztywnego stylu - nie mnie osądzać.
8. "Dziewczyna, która zniknęła" Alafair Burke - już dawno żaden kryminał tak straszliwie mnie nie wynudził, a przy okazji skutecznie zniechęcił do sięgnięcia po inne powieści z tej półki.
9. "Sefora" Marek Halter - potencjalnie interesująca opowieść o żonie Mojżesza wypadła niestety blado i nudno.
10. "Rezydent wieży" Andrzej Tuchorski - kompletnie nieudane spotkanie z polskim fantasy.
11. "Ostrze" Rafał Kotomski - baaardzo dziwna lektura, która zupełnie do mnie nie trafiła.
12. "Przybysz" Hilary Norman - mało przekonujący, przeciętny thriller, który można sobie spokojnie podarować.
Moi drodzy,
jak się zapatrujecie na powyższe zestawienie? Czy podzielacie moje typy, czy też wręcz przeciwnie - umieścilibyście w nim zupełnie inne lektury?
"Motyl", "Józefina", "Korona" giga są :) Naprawdę zapadają w pamięć
OdpowiedzUsuńSzczerze to nie czytałam żadnej z nich ;) Nie mam żadnej z tych książek na półce, a z miłą chęcią parę bym przeczytała, szczególnie ksiązki Philippy Gregory. Jednak mój ranking byłby zupełnie inny. Ale Twoje zestawienie wcale mnie nie dziwi :) pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńBibliofilka - może pokusisz się o własne zestawienie? Strasznie jestem ciekawa Twoich typów, tym bardziej, że ani w jednym punkcie się nie pokrywają:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Z hitów czytałam tylko Trupią farmę i Koronę, tą drugą jestem absolutnie zachwycona! Na szczęście z listy kitów nic nie czytałam i zamierzam omijać te książki szerokim łukiem :)
OdpowiedzUsuńNasze lektury pokrywają się tylko w jednym przypadku, chodzi mianowicie o "Magiczne lata" - i zgadzam się z Twoim wyróżnieniem ich, zdecydowanie na nie zasługują :)
OdpowiedzUsuńZ hitami się zgadzam jak najbardziej. Kitów nie miałam okazji poznać :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej z tych książek, ale znalazłam kilka, które chętnie bym przeczytała - szczególnie "Matterhorn", "W cieniu drzewa banianu", "Korona śniegu i krwi" i "Biała królowa" :)
OdpowiedzUsuńCarline - mam zatem nadzieję, że uda Ci się zrealizować te plany w nadchodzącym roku:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Z "Nieznanym.." bym się zgodziła ;)
OdpowiedzUsuńZ Twoich hitow przeczytalam tylko "Korone", ale cztery inne pozycje mam na polce i neizmiernie mnie cieszy, ze tak wysoko je ocenilas. Z kitow nie znam ani jednej pozycji, ale to akurat chyba dobrze:)
OdpowiedzUsuńImani - czeka Cię zatem literacka uczta w przyszłym roku:)I widocznie miałaś więcej szczęścia niż ja, że nie trafiłaś na moją pechową dwunastkę :D
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Cieszę się, że Cię zainspirowałam do tego rankingu :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się jak najbardziej z "Koroną...", choć u mnie jej zabrakło, bo wybrałam tylko pięć książek. AKurat tej powieści P.Gregory nie czytałam, ale w ciemno też się z Tobą zgadzam, zaraziłaś mnie pasją do jej książek :)
Co do kitów czytałam jedynie "Studnię bez dnia" i "Nieznane przykazanie", nie zachwyciły mnie jakoś szalenie, ale przeczytałam też kilka znacznie gorszych od nich ksiażek ;)
Ps. Po kliknięciu na "Nieznane przykazanie" otwiera się strona z recenzją "Studni..." :)
Kasia J. - a propos kitów - akurat te dwie książki, na tle rozlicznych literackich perełek, wyróżniły się zdecydowanie, niestety:( I dzięki za zwrócenie uwagi, poprawiłam linka:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Mam ogromną ochotę na "W cieniu drzewa banianu". Niesetty nie ma tej książki w mojej bibliotece i z tego, co wiem, nie będzie. Czekam więc na jakąś promocję. A "Wieczną księżniczkę" Gregory już zamówiłam i czekam, aż ktoś odda:) Ciekawa jestem strasznie tej autorki!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku! Obyś nadal nam wyszukiwała takie fajne książki!
Beatriz - mam nadzieję, że i Tobie spodoba się proza Gregory, ja przepadłam dla niej na zawsze:)
UsuńPozdrawiam serdecznie i dziękuję!
Szkoda, że "Studnię bez dnia" uważasz za największe rozczarowanie roku, bo mam wielką ochotę na tę książkę... Natomiast cieszę się, że podobały Ci się numery 10 i 11, bo na te pozycje również mam ogromną chęć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mała Mi - nie przejmuj się, jest mnóstwo czytelników, którym ta książka się spodobała, więc coś w tym musi być:) A Gregory i Cherezińska to moje najukochańsze autorki:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Czytałam książkę Lisy Genovy i zgadzam się, poruszająca historia. A co do "Korony..." ostatnio w bibliotece miałam ją w ręce, ale znowu się nie odważyłam, chociaż książka mnie intryguje :) Z kitów nic nie kojarzę, oprócz Enerlich, bo gdzieś mam zanotowaną tę książkę do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńKilka pozycji z Twoich hitów mnie zainteresowały już wcześniej, chociażby "Biała królowa" - chyba wezmę się za nią w przyszłym roku ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Mai
I u Ciebie w liście "naj" pojawiły się "Magiczne lata". Dlaczego mnie to nie dziwi??:) Cudna książka! :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o hity to mam ochotę na "W cieniu drzewa banianu" oraz "Musimy porozmawiać o Kevinie", która znajduje się na mojej półce. Natomiast na książki, które rozczarowały Cię, nie mam ochoty.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, aby kolejny rok obfitował w wiele książek, które zapadną Ci w pamięć i będziesz chciała do nich wracać. :)
Sylwuch - w takim razie życzę Ci, by udało Ci się zdobyć i przeczytać wymarzone lektury:) Dziękuję za życzenia, będę robić wszystko, by się spełniły:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Świetne zestawienie, chociaż ja się ograniczyłam u siebie tylko do najów. Natomiast ubolewam nad tym, że Magiczne lata i Motyl cały czas przede mną - wierze jednak, że będę tymi książkami zachwycona :)
OdpowiedzUsuńTirindeth - nie ubolewaj; to ja Ci zazdroszczę wrażeń, jakie niewątpliwie czekają Cię w trakcie lektury!
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Nie czytałam żadnej książki z grupy hitów, więc się nie wypowiem. Mam za sobą jednak "Nieznane przykazanie" oraz "Dziewczynę, która zniknęła" i nie umieściłabym ich na półce kitów. Może nie są najlepsze, ale jednak na najniższą półkę też nie zasługują.
OdpowiedzUsuńMiłośniczka Książek - no widzisz, dla mnie były to jedne z najsłabszych tegorocznych lektury:)Książki, które znalazły się w hitach, jednak mocno podniosły poprzeczkę:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Z Twojej listy znam tylko "Rumunię.." - nie przeczytałam jej w całości, poznałam tylko fragmenty i opinie o tej książce. I to wystarczyło, żeby trzymać się od niej z daleka. Żałuję, że autor w tak dziwny sposób potraktował temat tak pięknego kraju...
OdpowiedzUsuńAzumi - hehe, zobowiązałam się do zrecenzowania, więc przebrnąć do końca musiałam :D I rzeczywiście szkoda kraju, autor potraktował Rumunię strasznie tendencyjnie i niesprawiedliwie:(
UsuńPozdrawiam serdecznie!
To widzę, że mam sporo do nadrobienie, bo żadnego z dwunastu wspaniałych nie czytałam ;C Z tymi złymi podobnie, ale to i lepiej dla mnie :D
OdpowiedzUsuńCiekawe rankingi. Jak się domyślam, przeważnie są to książki, które gatunkowo można zaliczyć do fantasy i kryminału, prawda? Nie czytałam żadnej książki z obydwu zestawień, ale to dlatego, że mamy różne gusta czytelnicze. Pozdrawiam u progu Nowego Roku i życzę kolejnych wspaniałych odkryć lekturowych.
OdpowiedzUsuńBeata - źle się domyślasz, a wystarczyło tylko dokładnie przeczytać mojego posta, żeby dowiedzieć się, jaką tematykę preferuję :P
UsuńŻyczę spełnienia marzeń, nie tylko czytelniczych.
Pozdrawiam serdecznie:)
Już niedługo pojawi się mój post - zawarłam w nim zupełnie inne książki :)
OdpowiedzUsuńTych po prostu nie czytałam :)
magdalenardo - czekam z niecierpliwością, chętnie porównam:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Motyl jest cudowny! Czekam oczywiście na kolejną książkę tej autorki. Chyba już wkrótce się ukaże :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńtetiisheri - no to jesteśmy dwie:) Mam nadzieję, że nie będziemy musiały długo czekać:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Bardzo ciekawe podsumowanie :) Trudno mi dyskutować o Twoich wyborach, bo z książek polecanych mam "Motyla", ale jeszcze go nie czytałam; pamiętam natomiast jego rewelacyjne recenzje. Przypominam sobie Twój zachwyt nad trylogią o Józefinie i to dzięki niemu zapałałam ochotą, by ją przeczytać. Z książek, których nie polecasz, znam jedynie "Studnię bez dnia" Kasi Enerlich i nie byłam w stosunku do niej zbyt krytyczna... Jako powieść obyczajowa nie wypada moim skromnym zdaniem tak słabo, ale wiadomo: o gustach się nie dyskutuje :)Reszty nie czytałam, więc się nie wypowiadam, ale muszę zanegować jedno stwierdzenie: nie wszystkie książki niemieckich autorów to porażki! Protestuję jako germanistka i miłośniczka tejże literatury! Często winni są rzeczywiście tłumacze, a często i same wydawnictwa, które nie wydają zbyt ambitnych dzieł i być może to mylne wrażenie. Zapewniam Cię jednak, że są świetne książki pisane przez autorów z krajów niemieckojęzycznych :)
OdpowiedzUsuńKorzystając z okazji składam Ci najlepsze życzenia noworoczne. Niech Nowy Rok 2013 obfituje jedynie w dobre książki, żebyś w kolejnym podsumowaniu nie miała na co narzekać :) Ściskam mocno!
Ines - hehe, może trochę przesadziłam z tymi niemieckojęzycznymi książkami, ale ostatnio miałam pecha czytać te słabsze:( Byłabym wdzięczna, gdybyś poleciła mi jakieś godne uwagi, chętnie zmieniłabym zdanie o literaturze tego kraju:)
UsuńJa również życzę Ci powodzenia i pomyślności w nadchodzącym roku - oby był pod każdym względem lepszy i ciekawszy, niż bieżący:)
Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję :)
UsuńTeraz propozycje, żeby Cię przekonać do niemieckiej literatury: Myślę, że nie powinnaś rozczarować się Sebaldem (w tym roku W.A.B. wydał "Wojnę powietrzną i lieraturę") czy Remarque'iem (wkrótce biorę się za jego "Drogę powrotną" wydaną przez Rebis także w tym roku), świetne recenzje zbiera Juli Zeh, rewelacyjne są listy Ingeborg Bachmann i Paula Celana. Jeśli masz odwagę polecam Ci oczywiście Jelinek i mojego ukochanego Bernharda. Mam wymieniać dalej? :)
Ines - miałam przygodę z "Pianistką" Jelinek, ale na tym chyba zakończę przygodę z jej prozą, zbyt ciężka i mocna jak dla mnie:) Przez Bernharda ledwo przebrnęłam ("Kalkwerk"), ale pozostałych autorów sobie zapiszę, a nuż trafię na jakąś perełkę. Obawiam się, ze moje uwielbienie dla niemieckiej prozy zaczyna się i kończy na "Królu olch" :)
UsuńPozdrawiam serdecznie i dziękuję!
Proszę tylko, byś nie nastawiała się źle i nie generalizowała, mając nadzieję, że do "Króla olch" coś jeszcze kiedyś dołączy;)
UsuńInes - postaram się :D Nie bierz tego do siebie, trafiając na takie, a nie inne lektury ogarnęło mnie delikatne zwątpienie:)
Usuńbardzo fajne podsumowanie ;D
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki z listy Twoich największych rozczarowań, więc jestem uratowana ;) Za to całkowicie przychylam się do uznania za wspaniałą lekturę "Magicznych lat" i "Motyla", reszta tytułów przede mną :)
OdpowiedzUsuńPhilippa Gregory bezapelacyjnie jest rewelacją. "Korony śniegu i krwi" jeszcze nie czytałam, ale robię wszystko, żeby to zmienić. Nie wiem, czy interesujesz się też historią Polski. Ostatnio trafiłam na "Królową w kolorze karminu" Renaty Czarneckiej. Dla mnie rewelacja, choć niektórym może nie przypaść do gustu, bo to romans, a wiele osób na romanse kręci nosem :-) Zaskoczyłaś mnie w przypadku powieści Marka Meissnera. Sama nie czytałam, ale spotkałam się z opiniami, że autor wywołał tą książką sensację w świecie literatury. Ja w swoim podsumowaniu postawiłam głównie na autorów polskich, bo jakoś tak się złożyło w tym roku, że bardzo dobre książki Polaków do mnie trafiały :-) Pozdrawiam i życzę wszystkiego, co najlepsze w Nowym Roku :-)
OdpowiedzUsuńkrainaczytania - pewnie, że interesuje mnie również rodzima historia, problem w tym, by była opisana równie ciekawie, jak angielska przez Philippę:)
UsuńCo się tyczy "Nieznanego przykazania" - mnie osobiście zdziwiły wszystkie te ochy i achy nad tą powieścią - szokował kilka lat temu Dan Brown, wszystko inne jest już wtórne, łącznie z prozą Meissnera. Z tą sensacją to jest lekka przesada:/
Ja również życzę Ci szczęścia i pomyślności w Nowym Roku, niech okaże się pod każdym względem lepszy od bieżącego:)
Z twojej listy rozczarowań czytałam jedynie "Dziewczyna, która zniknęła" i rzeczywiście jest to bardzo przeciętna książka. Również rozczarowałam się ,,Trupią farmą'', którą ty dla odmiany bardzo chwalisz. Dla mnie to była okropnie nudna książka, ale może to rzecz gustu. Natomiast ,,Motyl'' i ,,Magiczne lata'', to rzeczywiście wspaniałe historie.
OdpowiedzUsuńDo siego Roku!
Zaiste, bardzo ciekawa formuła podsumowania! Czytam teraz "Trupią farmę" i już mogę powiedzieć, że zgadzam się z zakwalifikowaniem jej do pierwszej grupy :) Co do "Motyla" słyszałam tyle pochlebnych opinii, że koniecznie muszę ją przeczytać w 2013 roku. Na szczęście nie zetknęłam się z żadnym kitem tu wspomnianym, ale teraz wiem przynajmniej czego unikać. :) Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuń"Magiczne lata" i "Motyl" to moje pozycje obowiązkowe na 2013r., ale przyjrzę się uważnie również pozostałym wyróżnionym książkom, bo myślę, że możemy mieć zbliżone gusta :) a dzisiaj chciałabym Ci życzyć wszystkiego co najlepsze na ten nadchodzący rok, dalszych sukcesów w blogowaniu i spełnienia marzeń :)
OdpowiedzUsuńw tym roku planuję przeczytać Magiczne lata i Motyla, oby też mi się spodobały :)
OdpowiedzUsuńZ listy najlepszych czytałam tylko "Motyla", a na "Magiczne lata" i "W cieniu drzew banianu" mam wielką ochotę...
OdpowiedzUsuńChciałam raz jeszcze złożyć Ci życzenia na Nowy Rok: odkrywaj wiele pięknych zakątków tego Twojego książkowego wszechświata! Wszelkiego dobra!
Ciekawe zestawienie :) Daje do myślenia, zwłaszcza lista "kitów" :P
OdpowiedzUsuńA ja mam na półce . "Opowieść wigilijna o wampirach" i . "Dziewczyna, która zniknęła" i mój entuzjazm został ostudzony, ale mam też . "Korona śniegu i krwi". Bardzo ciekawe zestwienie
OdpowiedzUsuń