Tytuł: "Trzy siostry, trzy królowe"
Wydawnictwo: Książnica - Grupa Wydawnicza Publicat, 2017
Ilość stron: 468
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Każda premiera powieści
Philippy Gregory to dla mnie prawdziwe święto. Uznana brytyjska pisarka i
historyczka potrafi dosłownie oczarować czytelnika swoją prozą i choć nie musi
udowadniać literackiego kunsztu, lekkości pióra oraz dogłębnej znajomości
realiów historyczno - obyczajowych, w jakich się porusza, czyni to za każdym
razem, przenosząc czytelnika w czasie, zachwycając barwnie i z wielką dbałością
o szczegóły nakreśloną panoramą epoki oraz zapadającymi w serce portretami
bohaterów, ujmujących psychologiczną głębią, niejednoznacznych moralnie,
głęboko ludzkich. Niewielu pisarzy potrafi tak sugestywnie, z tak
niewiarygodnym polotem i rozmachem narzucić czytelnikowi swoją wizję, będącą
dziełem wyobraźni funkcjonującej w
ramach wyznaczonych przez historyczne fakty - Philippie Gregory udaje się to za
każdym razem.
Nie inaczej jest w
przypadku najnowszej, a zarazem ostatniej powieści z cyklu tudorowskiego; Trzy siostry, trzy królowe to historia dwóch sióstr Henryka VIII
oraz jego pierwszej żony Katarzyny Aragońskiej opowiedziana z perspektywy
najstarszej Tudorówny, Małgorzaty. Od momentu, kiedy stopa hiszpańskiej
infantki i narzeczonej księcia Walii Artura stanęła na angielskiej ziemi, losy
trzech księżniczek splotły się ze sobą na zawsze, a ich życie - zwłaszcza
Małgorzaty i Katarzyny - odzwierciedlało się nawzajem. Wszystkie trzy zawarły
aranżowane małżeństwa, owdowiały i poślubiły swych ukochanych. Wszystkie były
uzależnione od kaprysów Henryka VIII, wypadły z jego łask i doświadczyły
ubóstwa. Wszystkie podjęły walkę o osobiste szczęście, prawo do decydowania o
sobie, władzę; godziły się ze śmiercią swych dzieci, ze zdradą najbliższych; rywalizowały
ze sobą, to wspierając się wzajemnie, to działając przeciw sobie, żywiąc do
siebie jednocześnie podziw, szacunek, współczucie, przyjaźń, jak zawiść i
nienawiść.
Małgorzatę poznajemy jako
kapryśną i płytką dwunastolatkę, która jako gwarantka wieczystego pokoju
została poślubiona szkockiemu królowi Jakubowi IV. Przed wyjazdem do nowej
ojczyzny poznaje swą przyszła bratową, hiszpańską infantkę Katarzynę Aragońską,
narzeczoną następcy tronu Artura Tudora,
której z miejsca zaczyna zazdrościć przyszłej pozycji królowej Anglii oraz
uczucia ukochanego brata. Z biegiem czasu niechęć Małgorzaty do Katarzyny
pogłębia się, choć postawa księżniczki wobec przeciwności losu budzi jej
mimowolny podziw. Nie potrafi jej jednak wybaczyć śmierci swego małżonka, który
zginął na polu bitwy, a którego ciało na rozkaz królowej - regentki zostało
przewiezione do Londynu jako wojenne trofeum. Początkowo obwinia bratową o
wszystkie niekorzystne dla niej jako władczyni Szkocji decyzje Henryka,
traktuje ją z wrogością, gdy interesy ich krajów stają się sprzeczne, a
okoliczności zmuszają je do stanięcia po przeciwnych stronach barykady, jednak
ich wzajemne relacje nacechowane są też współczuciem, gdy popadają w niełaskę,
tracą wpływy lub osamotnione walczą o utrzymanie władzy, uczucia ukochanego
mężczyzny, prawo do decydowania o sobie, własne szczęście.
Wraz z upływem lat
Małgorzata dojrzewa: z pustej, przeświadczonej o własnym znaczeniu angielskiej
księżniczki staje się królową - regentką Szkocji, dążącą do samodzielnej władzy,
zachowania jej dla własnego syna, utrzymania niezależności kraju wobec Anglii i
zaprowadzenia ładu wśród skłóconych ze sobą klanów. Nie jest to łatwe w
świecie, gdzie prawo i Kościół służą mężczyznom, w czasach, gdy ani w Anglii,
ani w Szkocji nie było mowy o samodzielnie panującej władczyni. Philippa
Gregory pokazuje, że jedyną szansą na przetrwanie w tym świecie były spiski
przeciw wrogom, nagle zmieniające się sojusze, szybkie działania polegające na
niespodziewanej i nieraz bezwstydnej zmianie barw. Małgorzata nie godziła się
na rolę pionka w rękach Henryka, swego męża dążącego do pozbawienia jej wpływów
czy szkockiej szlachty nie mogącej znieść myśli, że znajdują się pod władzą
kobiety; walcząc stosownie do okoliczności o prawo do zawarcia małżeństwa z
miłości i opieki nad dziećmi oraz utrzymania należnej jej władzy, udało jej się
stawić czoła męskim opiekunom, co świadczy o jej wielkiej odwadze,
determinacji, zdolnościach i harcie ducha.
Istnieje niewiele
biografii poświęconych Małgorzacie Tudor, niemal wszystkie jednak oceniają ją i
jej rządy nie najlepiej, określając królową Szkocji jako nierozważną,
nielojalną czy nieracjonalną w swoich działaniach. Philippa Gregory w Trzech siostrach, trzech królowych pokazuje, jak bardzo ta ocena
jest krzywdząca i niesprawiedliwa; portretuje starszą siostrę Henryka VIII jako
władczynię zmuszoną nieustannie lawirować między angielską a szkocką racją
stanu, zabiegającą o zachowanie pokoju między swoimi dwiema ojczyznami,
utrzymanie władzy dla syna, osiągnięcie własnej niezależności i osobistego
szczęścia - i to wszystko w obliczu okoliczności, które przerosłyby niejednego
wytrawnego polityka. Skupiając się – jak
zawsze zresztą – na psychologii postaci, ukazuje i wyjaśnia rozgrywające się
wydarzenia w odniesieniu do życia wewnętrznego swej bohaterki, sfery jej
motywacji, uczuć i emocji, relacji z najbliższymi – przede wszystkim z trzema
jej mężami: Jakubem IV, który uczynił z niej królową, Archibaldem Douglasem,
który ją rozczarował i przysporzył niemałych kłopotów oraz Henrykiem Stewartem,
u którego boku znalazła spokój i szczęście – młodszym bratem Henrykiem VIII
oraz dwiema kobietami, rodzoną siostrą i bratową, których losy nierozerwalnie
splotły się ze sobą i w zadziwiający sposób odzwierciedlały koleje życia.
Trzy siostry, trzy
królowe to kolejna znakomita, porywająca powieść w dorobku mistrzyni gatunku
ukazująca nie tylko sylwetkę i niełatwe koleje losu jeszcze jednej niezwykłej,
zapomnianej przez historię kobiety oraz niesprawiedliwie ocenianej władczyni,
ale i fragment trudnej historii Anglii i Szkocji, tym razem przedstawionej z
perspektywy Szkocji (dla porównania warto sięgnąć po Wieczną księżniczkę). I
choć żal rozstawać się z Tudorami, bowiem jest to ostatnia część cyklu
opowiadająca o losach tej dynastii, pozostaje mieć nadzieję, że brytyjska
pisarka uszczęśliwi swoich czytelników serią, której bohaterami będą członkowie
kolejnego angielskiego rodu królewskiego, Stuartowie.
Moja ocena: 5/5
recenzja napisana dla portalu DużeKa :) |
Świetna recenzja, czytałam już Wieczną księżniczkę i chętnie sięgnęłabym też po Trzy siostry. Myślisz Karolino, że warto czytać książki Philippy Gregory w kolejności w jakiej były wydawane czy nie ma to zupełnie znaczenia?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem bardziej warto trzymać się chronologii przedstawionych zdarzeń - na stronach wikipedii można znaleźć bibliografię autorki a także zalecany, chronologiczny porządek jej powieści, przy czym połączono tu cykle tudorowski i plantagencki - zgodnie z tym zaleceniem po "Wiecznej księżniczce" warto zapoznać się z "Klątwą Tudorów".
Usuń8 sierpnia ma się pojawić w sprzedaży kolejna pozycja ze wspomnianego cyklu, tym razem traktująca o lady Jane Greyn "The Last Tudor". Zapewne późną wiosną dane nam będzie zapoznać się z tą historią po polsku.
Na serię o Stewartach również liczę.
A recenzja świetna - bardzo za nią dziękuję!
Autorka umie jak rzadko inny pisarz przedstawić fakty w fabularnej formie :)
OdpowiedzUsuńAch, dziękuję Ci że przypominasz mi co jakiś czas o Philippie :)
OdpowiedzUsuńDla mnie również premiery kolejnych powieści Philippy to prawdziwe święta :) A Trzy królowe czytało mi się wyśmienicie!
OdpowiedzUsuńMam taki plan, że jak już będę na emeryturze, to przeczytam wszystkie książki Phillippy :D Są tak grube, że im trzeba poświęcić specjalny czas :)
OdpowiedzUsuńKurcze, z jednej strony ciągnie mnie, by się przekonać, jakie są te historyczne książki Gregory, a z drugiej tak się kiedyś na niej zawiodłam, że mnie odrzuca :/
OdpowiedzUsuńIlekroć widzę kolejną recenzję książki Gregory, czuję wielki żal, że tak dawno nie czytałam żadnej jej powieści. Jednak trochę obawiam się, że teraz zgubię się w chronologii czytania :(
OdpowiedzUsuńNa pewno poszukam. Ciekawi mnie ta perspektywa Szkocji.
OdpowiedzUsuńJuż od dawna nie śledzę brytyjskiej literatury, a może to błąd. W ostatnim czasie widzę, że sporo fajnych rzeczy się pojawia.
OdpowiedzUsuńPochłonęłam przed urlopem w mgnieniu oka. Napisałabym, że Philippa zwyczajnie wymiata, ale to takie mało dystyngowane;)
OdpowiedzUsuńDla ciebie święto, a ja wciąż nie sięgnęłam po żadną z książek tej autorki.
OdpowiedzUsuńNie znam tej Autorki, ale wiele dobrego o niej słyszałam i z miłą chęcią sięgnę po jakąś jej książkę. I mam nadzieję, że to nie będzie jednorazowa przygoda!
OdpowiedzUsuńTa autorka gwarantuje, że będzie się zadowolonym z wyboru lektury. Ja właśnie zabieram się do tej pozycji i mam nadzieję, że zachwyci mnie podobnie jak Ciebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://ksiegozbiorczyta.blogspot.com/
I adore you for gathering helpful info, this post has given me a lot more info!
OdpowiedzUsuńKsiążki tej autorki mam w planach już od długiego czasu. Muszę w końcu po nie sięgnąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Justyna
You are a very intelligent person!
OdpowiedzUsuńThanks, this site is really helpful.
OdpowiedzUsuńUwielbiam autorkę! Więc sięgne po tą książkę.
OdpowiedzUsuńAwesome post.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa książka. Pomimo 500 stron czyta się naprawdę szybko!
OdpowiedzUsuńDzięki temu blogowi poznałem fantastyczną autorkę, dziękuję!
OdpowiedzUsuń