Tytuł: "Tajemnica Edwina Drooda"
Wydawnictwo: Replika, 2010
Ilość stron: 395
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Tajemnica Edwina Drooda to ostatnia powieść Charlesa Dickensa, nad którą pracę przerwała autorowi nagła śmierć. Intrygująca fabuła, sekret zaginięcia tytułowego bohatera, brak zakończenia, czyli rozwiązania zagadki, a także ponure okoliczności odpowiedzialne za ten fakt nie tylko dały początek mrocznej legendzie, ale też zainicjowały trwające do dziś spekulacje na temat planowanego przez autora finału intrygi. Choć zarówno w notatkach pozostawionych przez Dickensa, jak też w treści książki zawarte są liczne wskazówki, sugestie i aluzje dotyczące możliwego rozwiązania tajemnicy, jednak żadne z zakończeń i interpretacji proponowanych przez badaczy twórczości autora nie brzmią dostatecznie przekonująco i nie wyjaśniają ponad wszelką wątpliwość zachowań bohaterów powieści. Wiele faktów pozostaje po prostu nieznanych, rola kluczowych bohaterów niejasna i choć podejrzewamy kto i dlaczego miał motyw i okazję, by zamordować Edwina Drooda, nigdy już nie dowiemy się z całą pewnością, czy nasze przypuszczenia pokrywają się z planami Dickensa. Ten sekret autor zabrał ze sobą do grobu; Tajemnica Edwina Drooda okazała się jeszcze bardziej tajemnicza, niż zamierzył to Dickens.
Do sennego miasteczka Cloisterham, pod opiekę katedralnego kanonika Septimusa Crisparkle'a trafia osierocone rodzeństwo, Neville i Helena Landless. Dziewczyna zostaje przyjęta do pensji dla panien prowadzonej przez pannę Twinkleton, gdzie zaprzyjaźnia się z Różą Bud. Róża, naiwne i płoche dziewczę, od dzieciństwa jest zaręczona z młodym architektem Edwinem Droodem na mocy testamentu ich rodziców. Zbliżająca się data ślubu uświadamia im, że ich uczucia nie są dostatecznie silne i błędem byłoby zawarcie małżeństwa, postanawiają więc zgodnie zerwać zaręczyny. Edwin tymczasem zwraca uwagę na śliczną Helenę, jednak między nim a jej bratem panują bardzo napięte stosunki zahaczające o otwartą wrogość. Adwersarzy próbuje pogodzić pan Crisparkle zapraszając obu na uroczystą kolację.
Ostatni raz widziano Edwina Drooda, kiedy spacerował po wieczerzy nad brzegiem rzeki w towarzystwie Neville'a Landlessa. Wszystko wskazuje na to, że - choć nie znaleziono ciała młodego inżyniera - jego zabójcą jest gwałtowny i wybuchowy Neville, który nie darzył zaginionego sympatią i jako ostatni miał z nim kontakt. Wersję tę zdają się potwierdzać znalezione w rzecznym mule zegarek i spinka do mankietu należące do Drooda.
Jednakże dziwne zachowanie Johna Jaspera, wuja Edwina oraz natrętne i noszące znamiona prześladowania zaloty niepokoją Różę. Alarmuje ona swego opiekuna, pana Grewgiousa, który rozpoczyna planowanie akcji mającej na celu zdemaskowanie sprawcy.
W tym momencie fabuła się urywa, a czytelnik zostaje skazany na snucie mniej lub bardziej satysfakcjonujących przypuszczeń.
Czy Edwin Drood rzeczywiście został zamordowany - i czy faktycznie sprawcą był jego wuj? Od dawna kochał się w Róży i nie wiedział o zerwaniu zaręczyn, miał więc motyw. Przygotował się do zbrodni wykradając miejscowemu kamieniarzowi klucz do katedralnej krypty, zaś jego znajoma, tak jak i on palaczka opium, krótko przed opisanymi wypadkami ostrzega Edwina sugerując niebezpieczeństwo, jakie może mu grozić ze strony Jaspera. Kim jest pojawiająca się nagle tajemnicza postać Dicka Datchery i jaką rolę pełni w powieści?
Oto zaledwie kilka z całej serii pytań, jakie kotłują się w głowie po lekturze niedokończonej powieści kryminalnej Charlesa Dickensa.
Pomijając niedosyt, jaki pozostaje z oczywistych względów po lekturze, nie sposób nie wspomnieć o jej zaletach. A bezsprzecznie należą do nich mroczna fabuła, w której aż roi się od skrzętnie skrywanych tajemnic, niejasności i niedomówień, jak również duszna, ponura atmosfera charakterystyczna dla epoki wiktoriańskiej. Do rozwlekłego, pełnego przydługich opisów i wtrętów zaburzających fabułę stylu Dickensa trzeba się po prostu przyzwyczaić, a jednocześnie to właśnie dzięki niemu autor umiejętnie buduje napięcie trzymające czytelnika w szachu do ostatniej strony.
Wielkim atutem powieści są doskonale wykreowane postaci: wyraziste, charakterystyczne, nakreślone bądź to z łagodną ironią, bądź też ze zjadliwym sarkazmem. Także w swej ostatniej książce nie przepuścił Dickens okazji do podjęcia krytyki mieszczańskiej moralności i sposobu bycia, czego zabawnym i dosadnym przykładem są takie postaci, jak burmistrz Tomasz Sapsea, prezes Towarzystwa Filantropijnego Luke Honeythunder czy też sam John Jasper.
Po mistrzowsku zawiązana intryga, atmosfera tajemniczości, mnóstwo wątków pobocznych, co do których nie mamy pewności, czy w ostatecznym rozrachunku okażą się znaczące dla rozwiązania zagadki, czy też nie, drobne wskazówki zawarte w treści - wszystko to sprawia, że Tajemnica Edwina Drooda jest pozycją intrygującą i wartą przeczytania. Urwana fabuła, której z pewnością nie przeboleje żaden miłośnik kryminalnych intryg, zachęca do snucia własnych przypuszczeń i podjęcia tropu zasugerowanego przez autora.
Jako że powieść doczekała się wielu rozmaitych interpretacji i alternatywnych zakończeń - na przykład Artura Conan Doyle'a, Bernarda Shaw czy Raymonda Chandlera - czytelnik ma niepowtarzalną szansę zapoznania się z niektórymi z nich. Do książki dołączone zostały oryginalne notatki Dickensa oraz plany odcinków powieści, a także uwagi, hipotezy i zakończenie dopisane przez G.K. Chestertona, słynnego autora opowieści kryminalnych i znawcy twórczości Charlesa Dickensa.
Gorąco polecam; ta książka to prawdziwa gratka dla każdego amatora kryminalnych zagadek oraz dziewiętnastowiecznej angielskiej klasyki:)
Moja ocena: 4/5
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/61645/tajemnica-edwina-drooda/opinia/5431211#opinia5431211
za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika :) |
Nie lubię powieści bez zakończenia, ale dla tej zrobię wyjątek :)
OdpowiedzUsuńBlueberry - bo też i warto:) W innym przypadku pewnie bym sobie odpuściła:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Naprawdę bardzo chciałabym przeczytać tę książkę. Uwielbiam Dickensa.
OdpowiedzUsuńEdyta - a ja różnie; przez "Klub Pickwicka" przebrnąć jakoś nie mogłam, a na przykład "Samotnia" czy "Oliver Twist" bardzo przypadły mi do gustu:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
A ja Kocham Pickwicka. Choć jako że oni tam ciągle o jedzeniu, to i ja jestem głodna. ;)
UsuńBrzmi ciekawie, nawet czytałam kiedyś taki kryminał o Dickensie i tej książce. Ale chyba bym się nerwowo wykończyła, nie wiedząc jak się skończyło.
OdpowiedzUsuńViv - interesująca sprawa z tą książką, chętnie bym do niej zajrzała:) A co do "Tajemnicy...", to jestem coraz bardziej przekonana, że podejrzenia czytelnika pokrywają się z autorskimi xD
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Z chęcią przeczytam tą książkę. Wydaje się ciekawa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili ;)
Nie miałam jeszcze okazji czytać niedokończonej powieści, a ta zapowiada się wyjątkowo intrygująco. Mroczny klimat połączony z mroczną legendą, jaką owiana jest ta książka, może naprawdę kusić i przyciągać. Notatki autora to prawdziwa gratka (są to skany oryginałów czy tylko przepisane teksty?) - może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńFutbolowa - notatki Dickensa to co prawda przepisane teksty, ale zostały zachowane nawet jego oryginalne skreślenia, tak więc wiele można z nich wyczytać:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Dziękuję za odpowiedź :)
UsuńW dziennikach Cobaina czy 2Paca najbardziej urzekły mnie skany rzeczywistych tekstów. Ale przepisane też nie są złe - w końcu to kopie oryginałów :)
Ja ostatnio odkrywam na nowo magię Dickensa... O tej pozycji jeszcze nie słyszałam, ale z wielką przyjemnością się z nią zapoznam. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNati - mają swój urok, choć styl Dickensa bywa czasami irytujący:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Bardzo lubię Dickensa, ale z kolei bardzo nie lubię niekończących się historii, więc raczej nie będę uprawiać masochizmu ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkozaur - nie jest tak źle, właściwie potrzebne byłoby jedynie potwierdzenie naszych podejrzeń, bo jestem pewna, że miałam rację co do zabójcy:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Wydaje się ciekawa, więc czemu nie? ;D
OdpowiedzUsuńChętnie poznam taką książkę, chociaż nieco frustrujący musi być brak zakończenia. Ale narobiłaś mi ochoty na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńJuż sama okładka jest tajemnicza i nastraja klimatycznie, więc chyba się skuszę:)
OdpowiedzUsuńO raju, kiedy ja Dickensa nadrobię...?:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nawet nie wiedziałam, że Replika ma taką tajemniczą, ciekawą książkę. Oj muszę się za nią rozejrzeć, bo mnie zaintrygowała.
OdpowiedzUsuńNajpierw nadrobię resztę Dickensowskich dzieł, a potem może wezmę się i za to :)
OdpowiedzUsuńJejku, nigdy nie słyszałam o tej książce, a zdaje się być naprawdę genialną pozycją. Chyba pora wpisać Dickensa na listę "Do przeczytania na majówkę"
OdpowiedzUsuńWidzę, że i Tobie książka się spodobała:)))
OdpowiedzUsuńOstatnio czytałam "Hard Times" Dickensa... no i nie powiem, żeby mi się podobało... Jednak z tą pozycją jest inaczej. Po pierwsze jest po polsku, po drugie Twoja recenzja bardzo mnie zachęciła. Teraz muszę zdecydować co dalej z tym zrobić!
OdpowiedzUsuńTak bez zakończenia? Umrę z ciekawości i domysłów ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę dopaść tę książkę, Twoja recenzja mnie bardzo zaintrygowała.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia.
Zapowiada się po prostu wspaniale! Dobrze jest wrócić do blogosfery, od razu coś wpadnie ciekawego ;)
OdpowiedzUsuńCharles Dickens jest dla mnie wciąż autorem zakrytym, dlatego chętnie sięgnę:))
OdpowiedzUsuńNatknęło mnie tak jakoś na tą książkę, tuż po tym, jak przeczytałam "Miłość zimniejsza od śmierci".. Chodzi mi o to, że tam główna bohaterka dokańcza ten właśnie kryminał, i mnie bardzo to intryguje .. Więc na 100 % to przeczytam. ;) oczywiście również polecam książkę, której tytuł podałam wyżej.. Jest to naprawdę niesamowita książka. ;D
OdpowiedzUsuń