Tytuł: "Honor patrycjusza"
Seria: "Cesarstwo"
Wydawnictwo: Bellona, 2012
Ilość stron: 430
Okładka: miękka
Honor patrycjusza to pierwsza część trylogii z dziejów starożytnego Rzymu zatytułowanej Cesarstwo.
Powieść osnuta jest wokół losów młodego oficera gwardii pretoriańskiej,
Marcusa Valeriusa Aquili; zostaje on wysłany przez ojca z sekretną misją
na rubieże imperium, do deszczowej i targanej niepokojami Brytanii. Na
miejscu dowiaduje się, ze jego ród popadł w niełaskę cesarza Kommodusa,
rodzina prawdopodobnie została stracona, a jego wyjazd został
zaaranżowany przez ojca, by ocalić mu życie. Młody człowiek zostaje
oskarżony o zdradę i aresztowany, na szczęście senator Aquila okazał się
bardziej przewidujący w kwestii przyszłości syna, niż swojej i reszty
rodziny. Marcus, by uniknąć gniewu cesarza i przeżyć, pod przybranym
nazwiskiem dołącza do stacjonujących za Wałem Hadriana oddziałów
pomocniczych strzegących pogranicza - I kohorty Tungrów.
Nieprzyzwyczajony do surowych warunków i prawdziwego niebezpieczeństwa,
będzie musiał zaznać wszelkich trudów żołnierskiego żywota. Jako dowódcy
IX centurii nie tylko przyjdzie mu walczyć o przetrwanie z dzikimi
hordami jednoczących się i coraz liczniejszych Brytów, lecz także o
szacunek i autorytet wśród zaprawionych w bojach podwładnych. Wkrótce
pozna, czym jest prawdziwa przyjaźń, lojalność i braterstwo, jak smakuje
zakazana miłość i jaką cenę trzeba za to wszystko zapłacić.
Honor patrycjusza - co stwierdziłam z radością i ulgą - okazał się
znakomicie skonstruowaną powieścią, pozytywnie zaskakującą na wiele
różnych sposobów. Przede wszystkim zachwyca rozmachem, z jakim autor
prezentuje tło historyczne oraz dbałością o szczegóły świadczącą o
profesjonalizmie, rzetelności i umiejętności dzielenia się pasją z
czytelnikiem. Riches po mistrzowsku buduje klimat epoki - imperialny
Rzym ze swymi politycznymi zawirowaniami widziany z perspektywy
żołnierza legionów stacjonującego w najdalszym, najbardziej
niebezpiecznym zakątku cesarstwa, stwarza wiele interesujących
możliwości, które autor wykorzystał błyskotliwie i brawurowo. Z ogromną
starannością kreśli nie tylko skomplikowaną sytuację polityczną w
Rzymie, ale też ponurą i niepewną codzienność żołnierzy strzegących
granic imperium skoszarowanych w fortach pod Wałem Hadriana, narażonych
na wyczerpujące ataki barbarzyńców. Prawdziwą gratką są zgrabnie
wplecione w fabułę tajniki strategii wojskowej, metody walki, ćwiczenia i
zasadzki oraz realia żołnierskiego życia legionistów, a także bardzo
sugestywne sceny batalistyczne, w jakie powieść obfituje. Choć stanowią
najbardziej wyraziste elementy fabuły, nie zdominowały jej całkowicie;
autorowi udało się zachować właściwe proporcje pomiędzy tłem
historycznym a właściwą akcją, której konstrukcji niczego zarzucić nie
można - jest odpowiednio wartka, dynamiczna i wciągająca.
Jeśli już mowa o zaletach powieści, koniecznie trzeba podkreślić
rewelacyjnie wykreowanych bohaterów: niesamowicie wyrazistych,
autentycznych w swoich emocjach, obdarzonych tak wadami, jak i zaletami,
zarówno bohaterskich, jak i mierzących się ze słabościami; co prawda w
dużej mierze przypominają oni amerykańskich "semper fidelis" marines z
ich etosem braterstwa i lojalności oraz żelazną dyscypliną, ale to dość
karkołomne skojarzenie wbrew pozorom nie jest bezzasadne, a na pewno dla
wielu okaże się atrakcyjne.
Jedyne, co budzi mój sprzeciw, to tendencja do nadmiernego
uwspółcześnienia powieści - zarówno pod względem fabuły, jak i sylwetek
bohaterów. Niemal całkowite zarzucenie wtrętów łacińskich na rzecz
licznych i nie zawsze szczęśliwie użytych współczesnych słów (w tym
żargonu rodem z piechoty morskiej), które, jak rozumiem, miały ułatwiać
odbiór lektury, moim zdaniem psuje tak starannie budowany klimat,
utrudnia wczucie się weń i odnalezienie się w starożytnych realiach,
czyli krótko mówiąc - razi i zakłóca odbiór lektury. Mimo wszystko jest
to jedyny minus powieści, który czytelnikom mniej przywiązanym do
historycznej ścisłości pewnie zupełnie nie będzie przeszkadzał.
Honor patrycjusza to bardzo dobra powieść historyczna, prawdziwa
gratka dla miłośników starożytności i ówczesnej militarystyki. Zapada w
pamięć głównie dzięki doskonale i z polotem odzwierciedlonym realiom
oraz rewelacyjnie wykreowanym sylwetkom bohaterów. Mogę tylko Wam i
sobie życzyć, by pozostałe tomy trylogii okazały się równie dobre, jak
ten. Czekam zatem z niecierpliwością na kontynuację Cesarstwa bo wiem,
że naprawdę warto.
Moja ocena: 4/5
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/136004/honor-patrycjusza/opinia/6324376#opinia6324376
za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Bellona ;) |
Sama raczej nie gustuje w tego typu książkach, ale polecę ją komu trzeba:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Raczej wole romanse historyczne, ale może kiedyś, w końcu trzeba wszystkiego spróbować :)
OdpowiedzUsuńMój klimacik. Musze sobie wszystkie z tej serii koniecznie kupić. Moja miłość do kryminałów i powieści dziejących sie w antycznym Rzymie zaczęła sie od S. Saylora. Świetna recenzja:)
OdpowiedzUsuńanetapzn - Saylora nie czytałam, ale chętnie kiedyś sprawdzę z czym to się je:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Saylor to klasyka powieści-kryminałów rozgrywających sie w Rzymie antycznym lub w okresie Republiki i Cesarstwa. Polecam:)
UsuńTego typu książki potrafią swoim rozmachem oczarować czytelnika, niestety trudno mi się do nich przemóc, szybciej bratu podrzucę taką powieść, niż sama zabiorę się do czytania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie w burzowy czas :)
Widzę, że lubisz powieści historyczne :) - chyba mamy podobny gust :) Kolejna ciekawa książka do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńwidać Twoje upodobanie do tego typu książek na każdym kroku :) mnie jednak do końca nie interesują, więc muszę spasować :)
OdpowiedzUsuńMiłośniczka Książek - ano, tak się złożyło, że wpadło mi kilka książek w tej tematyce, którą nawiasem mówiąc uwielbiam:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Jakoś nie mogę się przekonać do powieści tego typu. Tym razem spasuję, ale recenzję i tak przeczytałam z przyjemnością:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńktóregoś dnia dowiem się gdzie mieszkasz, przyjadę ogromną ciężarówką i uprowadzę całą Twoją biblioteczkę - bo na zakup wszystkich książek, do których mnie przekonałaś nie zarobię przez całe życie ;-)
OdpowiedzUsuńalison2 - hehe, zapraszam gorąco:) Ale zerknij sobie w etykietę "na wymianę", może uda nam się dojść do porozumienia:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Widzę, że na maksa cię wciągnęły powieści historyczne. To fajnie. Obyś jak najwięcej czerpała z nich pozytywnych wrażeń.
OdpowiedzUsuńcyrysia - dziękuję, póki co - tak właśnie jest:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
ja może niekoniecznie ale mój TŻ na pewno ją pochłonie z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńLubię książki historyczny i podoba mi się Twoja recenzja, jednak jakoś nie ciągnie mnie do tej lektury ;)
OdpowiedzUsuńCzasami lubię sięgnąć po powieść historyczną, ale denerwuje mnie to uwspółcześnianie słownictwa i przez to moja ochota na zapoznanie się z "Honorem Patrycjusza" znacznie zmalała. Nie wiem co to za moda, bo już nie pierwszy raz zwracasz na to uwagę w swoich recenzjach, ale nie podoba mi się takie psucie realiów.
OdpowiedzUsuńDosiak - no właśnie, ja też nie mogę zrozumieć tej maniery! Zamiast wymagać od czytelnika, autor stara się do niego dostosować, co najczęściej wychodzi kosztem jakości powieści:(
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Mam nadzieję, że ta moda się skończy, a autorzy zrozumieją, że powieść historyczna rządzi się swoimi prawami i współczesny język nie jest mile widziany. Pozdrawiam :)
UsuńDużo ostatnio u Ciebie powieści historycznych, i wszystkie brzmią zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie ta epoka dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńFabuła jakoś mnie nie przekonała, książka tym razem nie dla mnie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie ;P Ne dla mnie hi
OdpowiedzUsuńStosunkowo rzadko sięgam po książko mówiące o starożytnym Rzymie i im podobne. Nie ważne w jakim wydaniu. :) A, że ostatnio miałam na takowe fazę, to już się trochę ich naczytałam. Póki co nie mam ochoty na kolejne, ale może kiedyś. :)
OdpowiedzUsuń