Kolejna odsłona naszego comiesięcznego cyklu dotyczy książkowych miejsc szczególnie nam bliskich, fascynujących, inspirujących. Wierzcie lub nie, ale na małych wsiach naprawdę trudno o takie, postanowiłam więc uraczyć Was postem w zdecydowanie wakacyjnym, mało śląskim klimacie.
Dla każdego mola książkowego absolutnie fantastycznym miejscem jest z pewnością biblioteka - w moim przypadku jest podobnie. Jednak biblioteka, która mnie całkowicie zauroczyła, leży około pięciuset kilometrów na południe od mojego miejsca zamieszkania, w malowniczej, austriackiej dolinie Wachau.
Fotografia przedstawia średniowieczne, zbarokizowane opactwo benedyktynów w mieście Melk, słynące z imponującej klasztornej biblioteki gromadzącej w dwunastu salach księgozbiór liczący - bagatela - sto tysięcy ksiąg, w tym tysiąc dwieście średniowiecznych manuskryptów, z których najstarsze datowane są na IX wiek. Robi wrażenie, prawda?
źródło zdjęcia |
Wnętrze biblioteki ozdobione jest freskami Paula Trogera i utrzymane w kolorach brązu i złota, które to połączenie, jako emanujące spokojem, miało sprzyjać kontemplacji. Nie wyobrażam sobie, by mogło być inaczej, a Wy?
zbliżenie fragmentu biblioteki - nacieszcie swe oczy! |
źródło zdjęcia |
A oto jedna z bibliotecznych perełek, a widok której moje serce bije
znacznie szybciej: średniowieczny rękopis zawierający regułę klasztorną
św. Benedykta.
źródło zdjęcia |
A oto dowód, że rzeczywiście tam byłam - w postaci mojej córki, kilka lat młodszej niż obecnie:
Biblioteka klasztorna w Melk jest urzekającym miejscem - nie tylko szczególnie ważnym dla europejskiej kultury, ale i wyjątkowo pięknym i inspirującym. Nic dziwnego, że bezcenne zbiory manuskryptów w imponujących, wspaniale zdobionych salach stały się źródłem natchnienia dla Umberto Eco do napisania słynnej powieści Imię róży, gdzie narratorem i jednym z głównych bohaterów jest młody Adso z Melku, uczeń Wilhelma z Baskerville.
Od kiedy obejrzałam film Jeana Jacquesa Annaud z Seanem Connery i Christianem Slaterem w rolach głównych, zapragnęłam na własne oczy zobaczyć miejsce, które zainspirowało twórcę literackiego pierwowzoru. Jakiś czas temu moje marzenie się spełniło - teraz zaś mam kolejne: żeby móc powrócić do tego austriackiego miasteczka, a przede wszystkim do bibliotecznego raju każdego mola książkowego:)
No cóż, wakacje trwają, a śląskie krajobrazy letnią porą również mogą być zachwycające: łąka pełna kolorowych kwiatów, pachnących traw i... skaczących koników polnych, które skutecznie rozpraszają podczas lektury:)
Wbrew pozorom równie wygodna jest ławka przed domem - zresztą każde miejsce jest dobre, jeśli lektura jest dostatecznie wciągająca!
A jakie są Wasze ulubione książkowe miejsca? Jestem pewna, że każdy z Was takie posiada!
Pod koniec czerwca byłam na wycieczce we Wiedniu i odwiedziłam to opactwo, biblioteka zrobiła na mnie duże wrażenie. :)
OdpowiedzUsuńJagna - opactwo w ogóle robi wrażenie, tak doskonale utrzymanego i zadbanego, a przy tym tak klimatycznego obiektu ze świecą szukać :)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Świetny wpis z rewelacyjnymi zdjęciami! :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję bardzo:)
UsuńDo swojej najbliższej biblioteki mam trochę za daleko, więc rzadko w niej przebywam.
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia. Ja też lubię czytać na łonie natury, ale ostatnio komary nie dają żyć, więc zmuszona jestem czytać w domu.
cyrysia - zgadza się, komary w tym roku wyjątkowo wygłodzone i złośliwe:)
UsuńPiękna fotorelacja. Cudne miejsce.
OdpowiedzUsuńJa czytam prawie wszędzie, a książki są obecne w zasadzie całym domu.
natanna - dziękuję:)
UsuńJa z kolei nie potrafię czytać w takich miejscach, jak poczekalnia lub w czasie podróży samochodem, nie mogę się dostatecznie skupić:)
Pozdrawiam serdecznie!
Biblioteka wspaniała :) A w czytaniu na łące co rusz przeszkadzają różne podgryzające i skaczące owady, więc nie często tam bywam :)
OdpowiedzUsuńBacha - hehe, ja mało na łące oczopląsu nie dostałam, natrafiłam na jakiś wysyp koników polnych :D
UsuńJezu, biblioteka jak z bajki! Zamawiam taką, zamiast księcia (na białym koniu):D
OdpowiedzUsuńAgata Adelajda - prawda? Do końca życia mogłabym tam siedzieć i się nie znudzić:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Oj, chciałoby się mieć taką bibliotekę w domu. ;)
OdpowiedzUsuńmalutka_ska - a ja dom w takiej bibliotece :D
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
cudne zdjęcia! Tez często czytam na łące :)
OdpowiedzUsuńSylwia - bardzo przyjemne okoliczności przyrody:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Mogłabym zamieszkać w takiej bibliotece! :) Właściwie to mogłabym zamieszkać w każdej bibliotece :D
OdpowiedzUsuńMasz rację, każde miejsce jest odpowiednie do czytania książek. Ja lubię wydmy nad morzem, ale też fotel ustawiony przed dużym oknem w domu :)
Edyta - rany, ależ ci zazdroszczę nadmorskich krajobrazów! To musi być fantastyczne uczucie oddawać się lekturze w takim otoczeniu:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Ta biblioteka jest nieziemska!
OdpowiedzUsuńJa zwykle czytam w... łóżku! Tam jest zdecydowanie naaajwygodniej!
Perry - zgadzam się, ja też najczęściej czytam w łóżku :D
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Miejsce jest piękne, to trzeba przyznać... i ta biblioteka!... :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe miejsce, chętnie bym się tam wybrała :-) Ja najczęściej czytam w mieszkaniu, na fotelu - pełna wygoda
OdpowiedzUsuń;-)
Kobieto! Zaszalałaś na całego! Biblioteka, której zdjęcia pokazałaś robi niesamowite wrażenie:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńAneczka - taka biblioteka to jedno z niewielu miejsc, w których chciałabym się zgubić:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
O matko, ta biblioteka ze zdjęć jest zachwycająca! Koniecznie muszę się tam wybrać w przyszłości :) Co do ulubionych miejsca do czytania, to niestety nie będę oryginalna, ale najlepiej czyta mi się w domowym zaciszu :)
OdpowiedzUsuńDominika - co prawda to prawda, w ulubionym fotelu czy na wygodnej kanapie czyta się najprzyjemniej!
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Niesamowite miejsce, pewnie pachnie w środku starością.
OdpowiedzUsuńBartek - a właśnie nie; pomieszczenia są klimatyzowane, przyjemnie chłodne, zupełnie nie czuć żadnych nieprzyjemnych zapachów - co oczywiście w żaden sposób nie odziera biblioteki z jej niepowtarzalnego klimatu:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
W moim mieście we wrześniu zeszłego roku otworzyli nową siedzibę biblioteki. Jak to niektórzy mówią jest "wypasiona" pod każdym względem. Postawili na nowoczesność. Taka biblioteka XXI wieku. Ale przyznam szczerze, że ta na zdjęciu powyżej podoba mi się znacznie bardziej, niż moja "wypasiona". Może to przez moją fanatyczną miłość do historii i wszystkiego, co stare. :-)
OdpowiedzUsuńJa też wolę budynki z klimatem, szkło i metal to niefortunna oprawa biblioteki, ale w sumie liczy się zawartość:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Przepiękne miejsce, chociaż szkoda, że pozbawione przez klimatyzację tego specyficznego zapachu kurzu i starości.
OdpowiedzUsuńChciałabym zobaczyć tę bibliotekę na własne oczy.
Najchętniej czytam u syna w pokoju, na jego tapczanie, oczywiście wtedy, gdy nie ma go w domu:))
Agnieszka - brak tego specyficznego zapachu w niczym nie przeszkadza, atmosfera dostojeństwa, powagi i przeszłości jest łatwo wyczuwalna. A klimatyzacja jest konieczna ze względu na stare woluminy:)
UsuńWiesz, ja też lubię czytać w pokoju córki - w gorące, letnie dni jest tam przyjemnie chłodno:)
Pozdrawiam serdecznie!
Widzę, że poważną sesję miałaś z książką w ręku :D super :)
OdpowiedzUsuńMarta - tak jakoś wyszło, córka wprawiała się na nowym sprzęcie:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Ja chcę taką bibliotekę! Jakie cudo! A wiesz, że nie poznałam twojej córki:) Najbardziej urokliwe jest jednak takie czytanie na łonie natury. A ty w sukience w grochy wyglądasz po prostu ślicznie!
OdpowiedzUsuńJulia - dziękuję za miłe słowa:) A córka miała wtedy inną fryzurę, no i rysy twarzy jej się trochę wyostrzyły:)
UsuńCzytanie na łonie natury ma swoje plusy i minusy, korzystanie z uroków przyrody często zależy od mojego nastroju:)
Pozdrawiam serdecznie!
Fantastyczna jest ta biblioteka, naprawdę.
OdpowiedzUsuńJaka nimfa książkowa nam się powyżej prezentuje, no, no! ;)
OdpowiedzUsuń