niedziela, 7 lipca 2013

"Mali książęta" - recenzja przedpremierowa

Autor: Conor Grennan
Tytuł: "Mali książęta"
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc, 2013
Ilość stron: ?
Okładka: miękka

Młody Amerykanin Conor Grennan niczym nie różni się od swoich rówieśników - beztroskich singli skoncentrowanych jedynie na własnym życiu, potrzebach i karierze, pragnących zaimponować znajomym (zwłaszcza kobietom), bez dalekosiężnych planów na życie. Znudzony monotonią codzienności i znużony ciekawą skądinąd pracą, postanawia zerwać z rutyną, rzucić dotychczasowe zajęcie i przeżyć wielką przygodę wyruszając w podróż dookoła świata nierozważnie inwestując w wyprawę wszystkie swoje oszczędności. Aby zrobić wrażenie na przyjaciołach decyduje się rozpocząć swoją przygodę od trzymiesięcznego wolontariatu w jednym z sierocińców ogarniętego wojną domową Nepalu. Pomysł wydaje mu się dostatecznie radykalny, egzotyczny i oryginalny, by zrobić furorę wśród znajomych. Conor początkowo nie traktuje swojej pracy poważnie, wręcz przeciwnie: nie wierzy w niepokojące doniesienia na temat sytuacji politycznej w regionie, daleko mu do zaangażowania, nie ma pojęcia o opiece nad dziećmi i nawet do szkolenia odnosi się z typowo amerykańską nonszalancją. Na miejscu, w niewielkiej wiosce w Dolinie Katmandu, Conor przeżywa prawdziwy szok kulturowy. Jego naiwne i mylne wyobrażenie o Nepalu i tamtejszych warunkach życia nie wytrzymuje konfrontacji z porażającą rzeczywistością.

Obarczony odpowiedzialnością za osiemnaścioro sierot z Domu Małego Księcia bardzo szybko dojrzewa, zmienia sposób postrzegania świata, nabywa wrażliwości i nareszcie zaczyna poważnie podchodzić do życia. Opieka nad niewinnymi ofiarami wojny domowej wpływa na życie Conora w większym stopniu, niż można by przypuszczać. Po zakończeniu stażu Grennan co prawda wybiera się w zaplanowaną podróż dookoła świata, ale nie przestaje myśleć o swoich podopiecznych i po upływie roku postanawia powrócić do Nepalu. Coraz bardziej pochłania go sprawa sierocińca i los skrzywdzonych dzieci, które w Domu Małego Księcia znajdują namiastkę normalności. Zupełnie przypadkiem odkrywa, że część z nich nie jest sierotami, lecz padła ofiarą handlu ludźmi, zaś ich rodziny żyją w odciętych od świata górskich wioskach. Conor nie tylko próbuje odnaleźć bliskich swoich podopiecznych, ale również postanawia zająć się dziećmi, o które dotąd nie zatroszczyła się żadna organizacja czy instytucja. I nawet, kiedy sytuacja polityczna zmusza go do wyjazdu z Nepalu i powrotu do USA, ani przez chwilę nie przestaje rozmyślać o poprawie losu swoich małych książąt. Jednak to pewna dramatyczna wiadomość prowokuje bardziej zdecydowane i radykalne działania, mobilizuje Conora do ponownego zmierzenia się z nepalską rzeczywistością i krzywdą wyrządzaną tamtejszym dzieciom.

Mali książęta to wspaniała lektura! Oparta w całości na autentycznych przeżyciach młodego człowieka o ogromnym dystansie do samego siebie i poczuciu humoru, który niespodziewanie odkrywa w sobie pokłady siły, empatii, odwagi i zaangażowania w sprawy, którym wcześniej nie poświęcał uwagi bądź traktował je lekceważąco, z przymrużeniem oka. Początkowo Conor nie budził mojej sympatii: ot, przeciętny, niewiele wiedzący o świecie Amerykanin, któremu nie zależy nawet na tym, by wiedzieć więcej, a któremu wydaje się, że pozjadał wszystkie rozumy; afektowany, efekciarski, beztroski, bezmyślny, z typową dla swojej nacji postawą wyrażającą przekonanie, że wszystko kręci się wokół jego kraju i jego samego. Och, naprawdę trudno go było polubić! Jego bezradność i kolejne gafy wynikające z niezrozumienia nepalskich obyczajów działały mi na nerwy i tak źle rokowały na przyszłość, że zaczęłam się zastanawiać, do czego ta lektura prowadzi... Nie można jednak autorowi odmówić szczerości i samokrytycyzmu, zaś zawstydzenie i zażenowanie, z jakim opowiada o początkach swego pobytu w Nepalu, są naprawdę urocze. Jego przemiana nie jest natychmiastowa i wcale nieoczywista, następuje niemal niezauważalnie, ale pokazuje, jak wiele znaczą dobre chęci i dobra wola. Conor naprawdę się stara zrozumieć otaczający go świat, a wrodzona wrażliwość, w zetknięciu z ogromem krzywdy powierzonych jego opiece maluchów, uaktywnia się z wielką siłą. Dopiero piętrzące się przeszkody: biurokratyczne, prawne, mentalne, społeczne, finansowe odpowiednio motywują Conora i mobilizują w stopniu, który był dla mnie nie do pomyślenia. Jego zaangażowanie i podjęte działania naprawdę robią wrażenie - tym większe, że autor nie chwali się swoimi dokonaniami, a podkreśla rolę osób trzecich i po prostu relacjonuje przebieg wydarzeń w bardzo prosty, a zarazem sugestywny sposób. Nieustanny optymizm i nadzieja, której nie traci nawet w najczarniejszych momentach, a przede wszystkim fakt, jak wiele osób i organizacji podobnie jak on nie pozostaje obojętnych na los skrzywdzonych dzieci, są naprawdę budujące, przywraca wiarę w dobro człowieka.

Mali książęta to nie jest kolejna sentymentalna i moralizatorska opowieść o ludzkiej dobroczynności, ale pełna humoru - mimo wagi poruszanych w niej problemów - pasji, prostoty i optymizmu historia młodego człowieka, który przypadkowo i nieoczekiwanie odkrywa w sobie pokłady wrażliwości, empatii oraz siły, by nie pozostać obojętnym wobec ludzkiej krzywdy i odwagi, by podjąć wyzwanie, dać coś z siebie innym, zmienić ich los. To opowieść o człowieku nieidealnym, mającym swoje wady i uprzedzenia, który jednak potrafi zrezygnować z wygodnego, beztroskiego życia i poświęcić się - naprawdę się poświęcić - dla drugiego człowieka. A wszystko w niewymuszony, naturalny sposób, w którym nie wyczuwa się najmniejszego fałszu, autoreklamy czy przesady. Książka Conora Grennana nie tylko uświadamia, jak bardzo wzbogaca nas kontakt z inną kulturą, czasem tak diametralnie różną od własnej czy jak wielka siła drzemie w możliwościach i chęci każdego człowieka. Podkreśla ogromną rolę współdziałania wolontariuszy oraz organizacji charytatywnych - nie tych wielkich, zbiurokratyzowanych i zdepersonalizowanych molochów, ale małych, niepozornych, zaledwie kilku lub kilkunastoosobowych, których zasięg rażenia jest raczej ograniczony, ale działających bardziej efektywnie. Choć ich aktywność dotyczy małego obszaru, one same mają mniejszą siłę przebicia, a ich działanie jest przysłowiową kroplą w morzu, przykład Conora Grennana udowadnia, że realnie zmieniają czyjeś życie.
Gorąco polecam tę wzruszającą, głęboko humanistyczną, a jednocześnie pełną humoru i skrzącą optymizmem opowieść przywracającą nadwątloną wiarę w ludzkie dobro o człowieku, który nie pozostał obojętny na krzywdę innych, a celem swojego życia uczynił przywracanie nadziei tym, od których los się odwrócił.

Moja ocena: 5/5

Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/178525/mali-ksiazeta/opinia/12086112#opinia12086112 

za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Papierowy Księżyc :)
 

18 komentarzy:

  1. Aż trudno uwierzyć, że to wszystko wydarzyło się naprawdę. Dziękuję za podsunięcie cennego tytułu! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. malutka_ska - ano właśnie, rzadko się słyszy o sytuacji w Nepalu, nie miałam pojęcia, że państwo tak słabo sobie radzi z uregulowaniami prawnymi. Chociaż może to dziwić nie powinno...
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  2. Nie myślałam, że "Mali książęta" będą tak fantastyczną powieścią. Cieszy mnie to bardzo czekam zatem na dzień premiery tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie spodziewałabym się, że to taka wspaniała książka, a dzięki Twojej recenzji już wiem, że nie mogę przejść obok niej obojętnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie czytam tę książkę i...jestem pod ogromnym wrażeniem!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm, nie dziwi mnie Twoja ocenia - wiedziałam, że to będzie dobra książka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa książka, którą z pewnością przeczytam, jak mi się uda:)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślałam że ta książka mnie nie zainteresuje, teraz widzę że się myliłam, będę chciała ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Też właśnie czytam tę książkę. Może z nieco mniejszym entuzjazmem, ale i tak bardzo mi się podoba. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anna RK - mój entuzjazm początkowo też nie był zbyt wielki - tak, jak napisałam bohater mnie irytował i nie wiedziałam, do czego zmierza. Potem wszystko się rozkręca, i to w taki sposób, że lektura naprawdę wciąga, wzrusza i szokuje:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
    2. Wycofuję to, co napisałam. Ależ się wzruszyłam w pewnym momencie...

      Usuń
  9. Raczej nie mam na nią ochoty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Meg Sheti - dlaczego? Byłoby ciekawie, gdybyś rozwinęła swoją wypowiedź:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  10. Moja szefowa była w Nepalu w tym roku i wróciła zszokowana. Mnie same zdjęcia przeraziły i postanowiłam tam nie jechać, nie potrafiłabym odnaleźc się w tym brudzie całym, choć na pewno są tam miejsca godne uwagi.

    Co do książki, to wydaje mi się być intrygująca i naprawdę chętnie ją przeczytam. To moze być ciekawe doświadczenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatriz - miałam podobne wrażenia podczas lektury: prowizoryczna "łazienka" i toaleta, brak bieżącej wody - i tak przez kilka miesięcy - to dla mnie niewyobrażalne. Nawet gdybym miała w takim kraju do wypełnienia jakąś misję, nie potrafiłabym przejść nad takimi warunkami do porządku dziennego :/ Ale ciekawym doświadczeniem ta książka jest z całą pewnością:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  11. Jakże podziwiam takich ludzi! Nie trzeba Ameryki, coraz więcej Polaków decyduje się zakończyć prace w korporacji i wyjechać na koniec świata.
    Nie wiedziałam o tej książce, ale wygląda na bardzo poruszającą, więc chętnie bym ją poznała.

    OdpowiedzUsuń
  12. Normalnie czytam recenzje i mam wrazenie ze mowisz do mnie - to powinnas przeczytac. I tak bardzo chce to zrobic. Kurcze ale wydawnictwo chyba nie wydaje ebookow wiec dosc dlugo przyjdzie mi czekac :-(

    OdpowiedzUsuń
  13. powoli utwierdzam się w przekonaniu, że w tym wydawnictwie nie ma słabych książek, co najwyżej takie nie w moim gatunku, ale większość chętnie bym przeczytała. Mali książęta zdecydowanie się do nich zaliczają.

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.