piątek, 21 czerwca 2013

"Sekrety kobiet złotnika"

Autor: Jeanne Bourin
Tytuł: "Sekrety kobiet złotnika"
Wydawnictwo: Noir sur Blanc, 2013
Ilość stron: 470
Okładka: miękka

Trzeba przyznać, że okres średniowiecza w ludzkiej świadomości nie ma dobrego pijaru. Przez stulecia utrwalił się pogląd, że to czas biedy i zacofania, ciemna plama w historii ludzkości, powszechnie kojarzona z czarną śmiercią, upadkiem kultury, ograniczeniem umysłowym i fanatyzmem religijnym.
Jak fałszywy i krzywdzący, a w najlepszym razie niepełny jest to obraz, przekonujemy się sięgając chociażby po publikacje francuskiej mediewistki Regine Pernoud specjalizującej się w tematyce dotyczącej znaczenia i roli kobiet w wiekach średnich, autorki biografii najsłynniejszych kobiet tej epoki. Aby zmienić swoje wyobrażenie o średniowieczu, warto też sięgnąć po powieść Jeanne Bourin, Sekrety kobiet złotnika.


Fabuła powieści osadzona jest w XIII - wiecznej Francji za czasów panowania Ludwika IX i Małgorzaty Prowansalskiej. Opowiada o losach paryskiej rodziny złotników - Szczepana i Matyldy Brunelów, ich sześciorga dzieci i przyjaciół. Bohaterów poznajemy przy okazji wydarzenia kluczowego dla rozwoju fabuły i ich przyszłości - zaślubin najstarszej córki, piętnastoletniej Floriny z o dwa lata starszym truwerem królowej, Filipem. Choć jest to okoliczność radosna, a młoda para szczęśliwie w sobie zakochana, zapoczątkuje ona lawinę zdarzeń, które zaważą na dalszych losach bohaterów. Na ślubie pojawia się bowiem kuzyn pana młodego, Wilhelm, który z miejsca zakochuje się w uroczej Florinie. Jego skłonność dostrzega jedynie Matylda, która sama zwraca uwagę na przystojnego powinowatego - sporo młodsza od męża i wciąż spragniona miłosnych doznań, których starzejący się Szczepan nie może jej zapewnić. Wilhelma zaślepia żądza i pragnienie, by posiąść młodą żonę kuzyna. Aby zbliżyć się do Floriny, spotyka się z jej młodszą siostrą, ratuje ją z rąk nieokrzesanego żaka Artusa Czarnego, obdarowuje drogimi prezentami; nie stanowi dla niego przeszkody nawet fakt, że spodziewa się dziecka. Osacza ją metodycznie i z wielką determinacją, co w rezultacie prowadzi do tragedii.

Myliłby się ten, kto uznałby powieść Jeanne Bourin za coś w rodzaju średniowiecznego romansu. To doskonale i z polotem skonstruowana powieść obyczajowa osadzona w realiach epoki, przedstawiająca codzienne życie szanowanej mieszczańskiej rodziny i burzliwe losy jej członków: małżeńskie wzloty i upadki Szczepana i Matyldy, których łączy wspólna pasja, serdeczna przyjaźń i wzruszające przywiązanie, ale dzieli fizyczna strona miłości, głównie ze względu na zaawansowaną różnicę wieku; dramatyczne koleje losu Floriny i Filipa oraz życiowe perypetie pozostałej piątki dzieci pary złotników. Ich losy są skomplikowane, nie brak w nich chwil szczęścia i radości, marzeń i planów, ale i rodzinnych tragedii, z którymi każdy z bohaterów radzi sobie na swój własny sposób.
Bardzo spodobało mi się to, jak autorka sportretowała postaci kobiece. Nie są one bezwolnymi marionetkami w rękach mężczyzn, ale życiowymi partnerkami, wspólniczkami w interesach, o sporej dozie swobody i niezależności, mające swoje obowiązki, ale również prawa i przywileje. Nie są to nudne, blade cienie snujące się gdzieś w tle, ale pełnokrwiste, targane namiętnościami, emocjonalnymi rozterkami i moralnymi dylematami, wyraziste postaci. Zyskują życiowe doświadczenie, realizują się w małżeństwie, macierzyństwie, pracy zawodowej (!) czy życiu zakonnym, nieustannie szukają szczęścia i dążą do realizacji marzeń - jednak ten uniwersalizm, tak mocno przemawiający do współczesnego czytelnika, osadzony jest w średniowiecznych klimatach, ówczesnej obyczajowości, co tylko dodaje powieści uroku, smaczku i atrakcyjności.

Autorka nie wtłacza bohaterów w ciasne ramy epoki, unika schematyczności, choć jednocześnie tworzy w jej duchu. Kiedy dziewczyna wybiera życie zakonne, żona złotnika udaje się po radę do kanonika czy wybiera się na pielgrzymkę, młody mężczyzna szykuje się do wyprawy krzyżowej a grzesznica chce odpokutować swoje winy, wynika to z charakterów postaci, nie chęci dopasowania ich do średniowiecznej konwencji. Dzięki temu bohaterowie są nie tylko wiarygodni, ale zarazem bliscy czytelnikowi w ich życiowych dylematach, zagubieniu, dokonywanych wyborach.

Powieść Jeanne Bourin cechuje niezwykła plastyczność, wyrafinowanie, a zarazem prostota stylu, lekkie pióro uwidaczniające się w dynamicznych, naturalnych dialogach i malowniczych, bogatych w szczegóły opisach życia codziennego i stanów emocjonalnych bohaterów. Wyjątkowo wiernie odtwarza wszelkie aspekty średniowiecznej rzeczywistości: obyczaje i tradycje, zabawy, zwyczaje i zajęcia mieszczańskie, dworskie i życia zakonnego, skupiając się na szczegółach dotyczących ówczesnej mody i diety, a nawet medycyny. Całość przykuwa uwagę nie tempem akcji, ale sugestywnością opisywanych realiów, wiarygodnością charakterologiczną postaci i obyczajową epoki, niespiesznie snującą się, ale pełną dramatycznych, życiowych zwrotów akcji fabułą. Otwarte zakończenie pozwala domyślać się kontynuacji, na co skrycie liczę, gdyż bardzo przywiązałam się do bohaterów wykreowanych przez Jeanne Bourin i ogromnie jestem ciekawa ich dalszych losów. W oczekiwaniu na drugą część Sekretów kobiet złotnika polecam Wam gorąco lekturę niniejszej powieści przekonana, że dacie się jej oczarować podobnie jak ja.

Moja ocena: 4/5

Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/175264/sekrety-kobiet-zlotnika/opinia/12267816#opinia12267816 


za książkę serdecznie dziękuję Oficynie Literackiej Noir sur Blanc :)
 

20 komentarzy:

  1. Jakze uwielbiam tutaj zagladac! I tym razem znalazl sie swietny, sadzac po Twojej opinii, historyczny kasek. Bardzo lubie sredniowiecze, wiec ksiazke musze koniecznie zdobyc. Mam nadzieje, ze doczekamy sie kontynuacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mariola - to tak, jak ja do ciebie:) Bardzo mnie cieszy idea popularyzowania zdecydowanie bardziej wieloznacznego portretu tej epoki, dotąd traktowanej po macoszemu i niesprawiedliwie:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  2. Wczoraj, a właściwie dzisiaj w nocy skończyłam. Niesamowita powieść obyczajowa, okraszona elementami romansu. Podobało mi się, że autorka od razu przeszła do rzeczy, ale rzeczywiście tempo przypominało równo galopującego konia, który rzadko kiedy gnał kusem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jusssi - dobre porównanie! Odkryłam, że taka niespieszna narracja w połączeniu z intrygującą fabuła znacznie bardziej wciąga niż powieści z założenia sensacyjne:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  3. Ja tego klimatu nie czuję, ale prezent dla koleżanki mam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ile części ma ta seria? Jeśli tylko dwie to sięgnę, jeśli więcej to pewnie nie z tego względu, że teraz kompletuję dwie kolejne serie... które mają po kilkanaście tomów :P Niedługo zbankrutuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miqaisonfire - nie mam pojęcia, przypuszczam, że będzie przynajmniej kontynuacja, bo otwarte zakończenie sugeruje ciąg dalszy:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  5. Bardzo mnie zachęciłaś. Cieszę się, że nie jest to schematyczna powieść o czasach średniowiecza, ale że jest w niej coś więcej;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beata P. - no właśnie, to cieszy najbardziej! Ta historia naprawdę potrafi oczarować:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  6. Świetna książka, a nie sądziłam, że średniowiecze można tak ciekawie opisać, pokazać jego zupełnie inną stron i przede wszystkim kobiety jako ważny element społeczeństwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda - tę lekturę odkryłam dzięki twojej recenzji, jestem ci za nią wdzięczna. Taka perełka by mnie ominęła! Najbardziej zachwyciły mnie portrety kobiet właśnie i stosunki panujące w rodzinie Brunelów.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  7. Chętnie przeczytam, wydaje się ciekawa. Uwielbiam czasy średniowieczne, więc naprawdę może mi się spodobać.

    in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie też spodobała się ta powieść, zwłaszcza portrety kobiet w niej przedstawionych. Moją ulubienicą jest, oczywiście, Matylda, ale myślę, że wszystkie bohaterki można polubić. Trochę szkoda, że nie poświęcono więcej miejsca na wątek Gertrudy. Ale ja to zawsze chcę więcej i więcej. ;)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kasjeusz - mnie też najbardziej przypadła do serca Matylda, pewnie ze względu na zbliżony wiek (choć problemy już niekoniecznie). Stosunkowo dobrze mogłam się wczuć w emocje Floriny, ale już z Klarencją miałam kłopot:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  9. Ciekawie i zachęcająco przedstawiłaś akcję powieści :) Oczywiście, nie mogę pominąć tej pozycji :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aneczka - no ja myślę! Książka już na ciebie czeka:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  10. Zachęcająca recenzja, lubię historie rodzinne, chociaż nie w epoce średniowiecza.

    OdpowiedzUsuń
  11. A mnie średniowiecze od zawsze fascynowało, może dlatego, że wydaje się być takie tajemnicze. Mam też słabość do zwiedzania pozostałości po architekturze tamtego okresu.

    OdpowiedzUsuń
  12. No proszę, kolejna książka, którą bardzo chętnie bym przeczytała. Masz dar do czytania książek które trafiają w moje gusta :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Średniowiecze, które oczarowuje? Muszę się z tym zmierzyć :)

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.