Tytuł: "Córka Twórcy Królów"
Seria: Wojny Kuzynów
Wydawnictwo: Książnica - Grupa Wydawnicza Publicat, 2013
Ilość stron: 435
Okładka: miękka se skrzydełkami
Nareszcie jest! Najnowsza książka niezrównanej mistrzyni powieści
historycznej Philippy Gregory wpisuje się w cykl Wojen Kuzynów i
przenosi nas z powrotem do XV- wiecznej Anglii targanej wewnętrznymi
konfliktami pomiędzy spokrewnionymi ze sobą rodami Yorków i Lancasterów.
Miłośnicy prozy Gregory mieli już okazję poznać kulisy i przebieg tych
burzliwych wydarzeń z perspektywy dwóch stron konfliktu: w Białej
królowej głos zabiera Elżbieta Woodville, żona Edwarda IV Yorka, w Czerwonej królowej - Małgorzata Beaufort, matka Henryka VII Tudora.
Tym razem w centrum wydarzeń zostaje umieszczona Anna Neville, córka
hrabiego Warwick (nazywanego już za życia Twórcą Królów ze względu na
rolę, jaką odegrał w życiu trzech następców tronu Anglii, trzech braci
Yorków: Edwarda, Jerzego i Ryszarda) oraz żona Ryszarda III.
Zmiana punktu widzenia zaprezentowana na kartach powieści wchodzących w
skład cyklu Wojen Dwu Róż nie tylko daje nam pełniejszy obraz tego
skomplikowanego i zagmatwanego konfliktu, ale wręcz owocuje zupełnie
innym odbiorem znanych z poprzednich części faktów. Anna Neville - obok
Elżbiety Woodville, Małgorzaty Andegaweńskiej i Małgorzaty Beaufort -
wyrasta na kolejną aktorkę sceny politycznej XV - wiecznej Anglii; nie
tylko ze względu na fakt pokrewieństwa łączący ją z większością
znaczących postaci konfliktu, ale również dlatego, że swoją
determinacją, zdecydowaniem i ambicjami wyszła daleko poza ciasne ramy, w
jakie wtłaczało kobiety społeczeństwo. Wspierając aspiracje i dążenia
swego ojca, a potem męża, realizując poprzez nich własne plany i biorąc
życie we własne ręce, postawiła wszystko na jedną kartę - i do końca
swych dni ponosiła tego konsekwencje.
Annę Neville, 9 - letnią córkę hrabiego Ryszarda Warwicka, poznajemy na
uczcie koronacyjnej młodego króla Edwarda Yorka. Dziewczynkę rozpiera
duma - to chwila wielkiego tryumfu jej ukochanego ojca, który po latach
walk i zabiegów dyplomatycznych uwolnił kraj od rządów "śpiącego króla"
Henryka VI i politycznych zapędów jego władczej żony Małgorzaty
Andegaweńskiej. Umacniając wpływy jako opiekun i mentor młodych książąt
Yorków, wreszcie osadził na tronie jednego z nich licząc na to, że za
jego pośrednictwem będzie de facto sprawował rządy w Anglii. Niestety,
tryumf Warwicka jest krótkotrwały; mała Anna obserwuje, jak jej ojciec
stopniowo traci wpływy na rzecz uroczej królowej Elżbiety Woodville i
jej licznej rodziny. Nie na darmo zwą go jednak Twórcą Królów -
niepohamowana ambicja Ryszarda Neville'a każe mu uczynić własne córki
pionkami w politycznej rozgrywce. Swą starszą córkę Izabelę wydaje za
mąż za królewskiego brata, Jerzego księcia Clarence, licząc na to, że
powodując nim odzyska dawną władzę. Anna dorasta w cieniu zmiennych,
karkołomnych sojuszy oraz intryg i spisków podejmowanych przez ojca
próbującego utrzymać się przy sterze, zawsze wierna, lojalna i gotowa
spełnić pokładane w niej nadzieje. Nie ma żadnych złudzeń, że jej
małżeństwo z synem niedawnego wroga, Małgorzaty Andegaweńskiej, księciem
Walii Edwardem Lancasterem, zaplanował jej ojciec nie z myślą o jej
szczęściu, ale własnej przyszłości. Dramatyczne koleje losu i bolesne
życiowe doświadczenia czynią Annę kobietą nieufną, ostrożną, ale i
zdeterminowaną, by realizować ambicje zaszczepione jej w dzieciństwie
przez ojca. Jest świadoma swojej sytuacji: wie, że ona sama, jej
pochodzenie, pozycja i posag są jedynie kartą przetargową w rękach stron
konfliktu, a ona stara się rozegrać tę partię z jak największą
korzyścią dla siebie. Twardy charakter, brak skrupułów i bezwzględność
stają się jej drugą naturą; Anna gotowa jest nawet zaprzedać własną
duszę, by zrealizować ambitne plany własnego ojca. Nie domyśla się
jednak, jak wysoką cenę przyjdzie jej zapłacić będąc na szczycie.
Anna Neville nie miała łatwego życia, ale była nieodrodną córką swego
ojca. Choć ze względu na zwyczajowe pomijanie kobiet milczeniem na
kartach historii nie było łatwo zebrać wystarczającą ilość materiałów
dokumentujących życie córki Twórcy Królów, autorce udało się na
podstawie zgromadzonych tekstów źródłowych wykreować wielowymiarową,
niejednoznaczną i intrygującą postać kobiecą, która - podobnie, jak jej
słynne krewne i powinowate: Elżbieta Woodville, Małgorzata Andegaweńska
czy Małgorzata Beaufort - odważyła się wziąć swój los we własne ręce i
realizować własne, ambitne plany. Philippa Gregory z właściwą sobie
pasją i rzetelnością przedstawia portret nieśmiałej, cichej dziewczynki
rywalizującej ze starszą siostrą o uczucia ojca, wychowywanej w
bezwzględnej lojalności do własnego rodu, a dopiero w drugiej kolejności
wobec monarchii. Od najmłodszych lat przygotowywana jest do tego, by w
odpowiednim czasie odegrać swoją rolę - pionka na politycznej
szachownicy ojca. Doskonale zdaje sobie sprawę, że jest ofiarą złożoną
na ołtarzu wybujałych ambicji Ryszarda Neville'a, ale dla ojca gotowa
jest podporządkować własne pragnienia jego planom. I podczas gdy Twórca
Królów osadza na tronie Anglii Edwarda, potem wspiera roszczenia jego
brata Jerzego, sprzymierza się z Andegawenką, choć wcześniej położył
kres panowaniu jej męża, Henryka VI, i ginie dla Lancasterów mimo, że
życie poświęcił służbie dynastii Yorków, Anna nie tylko dzielnie i
wiernie trwa u boku ojca, ale po jego śmierci realizuje zapoczątkowany
przezeń plan - osadzenia na tronie swego potomka. Kiedy rodzina
Neville'ów popada w niełaskę na wskutek zdrady Warwicka, Anna nie
pozwala na to, by świat o niej zapomniał. Pozbawiona posagu i środków do
życia wychodzi za mąż za królewskiego brata Ryszarda i rodzi mu syna,
czym potwierdza swoją lojalność dla rodu Yorków i umacnia swą pozycję
jako matka kolejnego pretendenta do angielskiego tronu. Wspiera ambicje
męża, utwierdza go w przekonaniu, że jest godny korony bardziej, niż
Edward. Ojciec nauczył ją nienawidzić nowej królowej i upatrywać w niej
źródła wszelkich konfliktów i nieszczęść monarchii; Anna powiela ten tok
myślenia uparcie wierząc, że to Elżbieta Woodville poróżniła braci
Yorków, nie ich wybujałe ambicje, i że jej czary sprawiły, iż król daje
większy posłuch jej i rodzinie Riversów. Nie potrafi i nie chce się w
tym pogodzić, cierpi na manię prześladowczą doszukując się w zachowaniu
królowej oznak nieprzychylności i nienawiści, zabobonnie wierzy, że
rzuciła na jej rodzinę klątwę - stąd wszelkie nieszczęścia, jakie ją
spotykają. Anna Neville sympatii nie budzi, ale już współczucie i
zrozumienie - tak.
Na uwagę zasługuje także postać Ryszarda III, który do historii
przeszedł jako uzurpator i winny zaginięcia bądź śmierci dwóch synów
Edwarda i Elżbiety, książąt z Tower. Philippa Gregory nie wybiela jego
postaci, ale konsekwentnie - podobnie jak miało to miejsce w Białej
królowej - ukazuje wielowymiarowy portret władcy, niejednoznaczny na
tyle, by powstrzymać się zarówno od potępienia, jak i przyznania mu
racji. Po raz kolejny autorka stwierdza, że nie skorzystałby on na
śmierci bratanków, wręcz przeciwnie, choć faktem jest, że to za jego
sprawą chłopcy trafili do londyńskiej twierdzy. Ryszard III to postać
bardzo ciekawa, intrygująca, przedstawiona tym razem z perspektywy jego
żony i sojuszniczki - Anny Neville. Znakomitym pomysłem jest możliwość
skonfrontowania dwóch skrajnych opinii o nim - zarówno tej ukazanej na
kartach Córki Twórcy Królów, jak i Białej królowej.
Autorka dokonała niełatwej rzeczy: przedstawiła znane wydarzenia z
zupełnie innej perspektywy, siłą rzeczy stawiając swoją (i moją)
ulubioną bohaterkę - Elżbietę Woodville - w zdecydowanie niekorzystnym
świetle. Wszystko, co do tej pory wiedzieliśmy, zostało postawione na
głowie, znajomy obraz został odwrócony o sto osiemdziesiąt stopni.
Dzięki temu nasza wizja rywalizacji o koronę i wpływy oraz wzajemnych
stosunków między skłóconymi rodami staje się bardziej niejednoznaczna,
bogatsza, pełniejsza i z pewnością bardziej zagmatwana. Różne racje i
punkty widzenia, intrygi i sojusze zaciemniają obraz sytuacji,
utrudniają właściwą jej ocenę, zmuszają do reinterpretacji faktów - dają
namiastkę burzliwej, niepewnej atmosfery tak charakterystycznej dla XV -
wiecznej Anglii okresu Wojny Dwu Róż.
Gdybym miała wskazać właściwą kolejność czytania powieści tego cyklu
Philippy Gregory, radziłabym przeczytać Córkę Twórcy Królów po
lekturze Władczyni rzek i Białej królowej, a przed Czerwoną
królową - głównie ze względu na kontrast między narracją prowadzoną
przez Elżbietę Woodville i Anną Neville w najpełniejszy sposób dającą
wgląd w kluczowe wydarzenia konfliktu między Yorkami a Lancasterami.
Małgorzata Beaufort pozostaje w tle do chwili, gdy jej syn, Henryk
Tudor, wraca do Anglii jako pretendent do tronu i żeni się z córką
Edwarda IV, Elżbietą York - przyszłą matką Henryka VIII. To o jej losach
opowiadać będzie kolejny tom cyklu Wojen Kuzynów, póki co będący w
przygotowaniu, Biała księżniczka. Mam nadzieję, że Philippa Gregory
nie każe nam czekać zbyt długo, gdyż szykuje się wyjątkowa czytelnicza
uczta i swoiste podsumowanie serii.
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/175005/corka-tworcy-krolow/opinia/11868230#opinia11868230
za książkę serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat :) |
Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale się przymierzam do kilku tytułów.
OdpowiedzUsuńin-corner-with-book.blogspot.com
Julia - radzę zacząć chronologicznie, czyli od "Władczyni rzek" :)
Usuńpozdrawiam serdecznie!
No i taką Gregory lubię! Ja nadal z Wojen Kuzynów czytałam tylko "Czerwoną królową", ale wiesz, że mnie zła kolejność nie przeszkadza:) Książkę mam nadzieję niedługo postawić na półce i przeczytać oczywiście. Jedną z wielu zalet Gregory jest to, że potrafi sympatyzować raz z jednym raz z drugim bohaterem. Każdą postać umie pokazać zarówno w dobrym jak i złym świetle, w zależności od punktu widzenia antagonisty danego bohatera.
OdpowiedzUsuńMagda - z tą kolejnością to tylko moja sugestia dla tych, którzy jeszcze nie zaczęli czytać Gregory, a chcieliby. Z pewnością ułatwia to uporządkowanie wrażeń:)
UsuńWiesz, ja podziwiam Philippę za tę umiejętność; chociaż można wyczuć, że największą sympatią obdarza Elżbietę Woodville, potrafi wczuć się nawet w nielubianych bohaterów i rzetelnie przedstawić ich punkt widzenia:)
Pozdrawiam serdecznie!
Ciekawa recenzja. Koniecznie muszę się zapoznać książkami Gregory :)
OdpowiedzUsuńPolubiłam autorkę od czasu "Odmieńca" i mam zamiar zapoznać się z jej wszystkimi dziełami :D
OdpowiedzUsuńMarta - zachęcam gorąco! Na pewno się nie rozczarujesz!
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Super! Widzę, że Philippa nie zawiodła czytelników po raz kolejny :) Już się nie mogę doczekać lektury :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Aneczka - wcale ci się nie dziwię:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Jako wielka miłośniczka Philippy - muszę!
OdpowiedzUsuńTrinity - bezwzględnie:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Ostatnio mam wrażenie,że ciągle czytam o nowych książkach Pippy Gregory i tu nasuwa mi się pytanie: czy to polskie wydawnictwo nadrabia zaległości w wydawaniu jej książek, czy ona tak dużo pisze?
OdpowiedzUsuńBeatriz - "Córka Twórcy Królów" została wydana w zeszłym roku, więc niewielkie opóźnienie jest; mam wrażenie, że wydawnictwo trzyma rękę na pulsie i stara się nadrabiać zaległości. Wyczytałam, że wspomniana przeze mnie "Biała księżniczka" za granicą została już wydana, więc myślę, że polski przekład jest tylko kwestią czasu:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Dziękuję za odpowiedź:) Wszystko jasne:)
UsuńMocno trzymaj kciuki, może będę miała szansę ją przeczytać. Bardzo bym chciała :-)
OdpowiedzUsuńAleż trzymam mocno i wierzę, że uda ci się wygrać!
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Kupiłam ostatnio książkę tej autorki "dziedzistwo" i skoro tak chwalisz jej warsztat to więrzę, że będzie dobra;)
OdpowiedzUsuńKarolina - czyli zaczynasz od trylogii "Wideacre" - koniecznie spróbuj dorwać powieści z serii Wojen Kuzynów i cyklu tudorowskiego! Są zupełnie inne od historii rodu Laceyów, moim zdaniem nawet lepsze:)
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Jak wiesz na razie czytałam tylko jedną powieść Philippy, ale w niedzielę wybieram się do koleżanki, która bardzo ją sobie ceni, więc na pewno coś od niej pożyczę (sama jadę do niej z 7 częścią Stephanie Plum).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jak zawsze wspaniała recenzja :D W najbliższym czasie mam zamiar zabrać się za książki p. Gregory, ale zacznę raczej od serii o Tudorach :D
OdpowiedzUsuńMoja ciocia bardzo sobie chwali tę autorkę i mówi, że Philippa jest niepowtarzalną pisarką, jedyną w sowim rodzaju. Ja akurat tego nie wiem, gdyż gustuje w innych gatunkach literackich, ale wierzę i jej i tobie na słowo, że faktycznie tak jest.
OdpowiedzUsuńKsiążka leży na półce i czeka na swoją kolej, a ta nadejdzie już wkrótce, bo po Twojej recenzji już się nie mogę doczekać:)
OdpowiedzUsuńAaaa znowu Gregory, a u mnie czasu na czytanie jak na lekarstwo :( Opuściłam się strasznie w poznawaniu twórczości tej autorki.
OdpowiedzUsuńGregory kojarzy mi się przede wszystkim z Tudorami, ale będę musiała zmienić to podejście :) Podziwiam tę autorkę za lekkość pióra, bo napisać tyyyyle książek, z których o żadnej nie można powiedzieć, że jest krótka, to niezły wyczyn. A za stawianie w złym świetle swojej ulubionej bohaterki też duży plus, historia rzeczywiście staje się wtedy pełniejsza, wielowymiarowa.
OdpowiedzUsuńDziękuję za recenzję.
OdpowiedzUsuń