Tytuł: "Musimy porozmawiać o Kevinie"
Wydawnictwo: Videograf II, 2011
Ilość stron: 448
Okładka: miękka
Co czuje matka nastoletniego mordercy? Wyrzuty sumienia, poczucie winy, wstyd, rozczarowanie, niedowierzanie? Czy przeczuwała, że jej syn jest socjopatą, a eskalacja jego niepokojących zachowań doprowadzi w końcu do popełnienia zbiorowego morderstwa? Czy mogła temu zapobiec, czy w jakikolwiek sposób przyczyniła się do tego?
A co z Kevinem? Czy dziecko może przyjść na świat obciążone psychopatycznymi skłonnościami, czy też jego osobowość ulega wypaczeniu na wskutek rodzicielskich zaniedbań i błędów wychowawczych, wpływu otoczenia, rówieśników oraz innych jeszcze czynników? Co popycha młodych ludzi do popełniania tak potwornych czynów, jak masowe zabójstwa?
Oto niektóre z pytań, jakie kotłują się w głowie i cisną na usta po lekturze powieści Lionel Shriver Musimy porozmawiać o Kevinie. To jedna z najbardziej wstrząsających książek, jakie czytałam, podejmująca niezwykle bolesną, trudną, a zarazem kontrowersyjną tematykę, nad którą nie sposób przejść do porządku dziennego.
Ta poruszająca powieść psychologiczna ukazuje nam koszmarną rodzinną tragedię oczami matki Kevina, Evy. Opisuje ona całą historię w listach do męża Franklina - już po aresztowaniu, skazaniu i osadzeniu szesnastoletniego syna w zakładzie karnym za zabójstwo jedenastu osób, w tym szkolnych kolegów.
Relacja Evy odsłania przed nami dramat kobiety, która musi żyć borykając się ze świadomością, że wydała na świat syna mordercę. W poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, jak mogło do tego dojść, krok po kroku analizuje własne uczucia, relacje małżeńskie i rodzinne, zachowanie Kevina oraz jego stosunki z otoczeniem. Listy do męża są poruszającym zapisem jej emocji, odczuć, obaw, wątpliwości oraz refleksji - od momentu, w którym podjęła decyzję o zajściu w ciążę do wrażeń z cotygodniowych widzeń z synem w więzieniu. Niezwykle osobisty charakter wyznań Evy sprawia, że uczestniczymy w jej bólu, rozpaczy i desperackich próbach poznania własnego syna, czyli poszukaniu odpowiedzi na pytanie dlaczego.
Eva i Franklin to szczęśliwe, zamożne małżeństwo wiodące satysfakcjonujące życie. Eva, zbliżająca się do granicy płodności zaczyna zastanawiać się nad dzieckiem. Choć nie jest do końca przekonana o słuszności decyzji i uważa, że dziecko byłoby ograniczeniem jej wolności oraz przeszkodą w karierze zawodowej, zachodzi w ciążę.
Narodziny syna nie budzą w Evie upragnionego instynktu macierzyńskiego; kobieta nie potrafi nawiązać z nim emocjonalnej więzi, dziecko wywołuje w niej niechęć i niczego nie ułatwia. Kevin jest wyjątkowo trudnym, kapryśnym i złośliwym, ale piekielnie inteligentnym dzieckiem, odpornym na wszelkie zabiegi wychowawcze. Choć Eva stara się jak może, nie jest w stanie pokochać syna. W trosce o jego prawidłowy rozwój rezygnuje nawet z kariery zawodowej, by całą uwagę poświęcić jemu. Mimo to Kevin wyrasta na złe, podstępne dziecko, bez trudu i skrupułów manipulujące otoczeniem i próbujące skłócić rodziców. Ojciec uwielbia syna i zawsze staje po jego stronie, toleruje wszelkie wybryki nie potrafiąc dostrzec jego prawdziwego oblicza. Eva podejrzewa, do czego zdolny jest Kevin i zawsze posądza go o najgorsze, co staje się powodem małżeńskich kłótni oraz przyczyną wyrafinowanej gry psychologicznej, w jaką wciąga ją syn.
Kiedy dochodzi do pamiętnego Czwartku, obawy Evy co do Kevina potwierdzają się, ale nadal nie może ona pojąć, jak i dlaczego doszło do tragedii. Napiętnowana przez społeczeństwo jako matka mordercy, odrzucona, obarczona poczuciem winy i samotna, co tydzień odwiedza syna w zakładzie karnym odliczając dni do jego uwolnienia...
Musimy porozmawiać o Kevinie to trudna, bolesna lektura, która nie ocenia, nie potępia, nie daje gotowych odpowiedzi, ale stawia mnóstwo niewygodnych, kłopotliwych, a nawet bulwersujących pytań.
Czy małe dziecko intuicyjnie wyczuwa brak rodzicielskiej miłości, a jeśli tak, to w jaki sposób wpływa to na rozwój jego osobowości? Czy człowiek rodzi się zły czy też złym się staje? Czemu służyła psychologiczna gra, w jaką Kevin wciągnął Evę? Czy to, co zrobił, było adresowane do tej jednoosobowej widowni, czy też wyjaśnienia należy szukać gdzie indziej? Czy uczucia matki do syna dadzą się nazwać i określić?
Powieść Lionel Shriver porusza kwestię różnych aspektów macierzyńskiej miłości, a zwłaszcza tego, o którym rzadko się mówi głośno. Może nas oburzać niechęć Evy do syna, ale trzeba zdać sobie sprawę, że nie każda matka jest w stanie pokochać własne dziecko oraz uświadomić sobie ogromną społeczną presję, w myśl której kobieta ma obowiązek je kochać, inaczej zasługuje na potępienie.
Autorka podejmuje także inną wielce kontrowersyjną sprawę - czy socjopatyczne skłonności są wrodzone, czy nabyte; jeśli tak, to w jakim stopniu; czy można je wcześniej rozpoznać, zapobiegać im, czy też rozwijają się niejako samoistnie bez konkretnego wpływu czynników zewnętrznych.
Czy Eva w jakimś stopniu była winna złu, jakie wyrządził jej syn? Czy mogła zawczasu przeciwdziałać, reagować na niepokojące sygnały, których nikt inny nie dostrzegał? Na ile możemy poznać własne dziecko? Czy rzeczywiście na tyle, na ile ono samo nam na to pozwoli?
Te i podobne pytania można zadawać w nieskończoność, ale żadna odpowiedź nie będzie jednoznaczna, oczywista i dostatecznie satysfakcjonująca. Wobec tego problemu podobnie jak bohaterka pozostajemy rozpaczliwie bezradni - między innymi dlatego książkę czyta się z rosnącym przerażeniem - bo sytuacja, w jakiej znalazła się Eva mogła równie dobrze przytrafić się każdemu z nas, bez konkretnego powodu, pomimo naszych starań, ot tak. Świadomość tego musi budzić grozę, podobnie jak brak niepodważalnej, zdecydowanej odpowiedzi, która pozwoliłaby uporać się z wewnętrzną pustką i niepokojem wywołanymi lekturą.
Musimy porozmawiać o Kevinie to książka do bólu prawdziwa i wiarygodna, z realistycznie nakreślonymi portretami psychologicznymi bohaterów zdążającymi po równi pochyłej ku nieuchronnej katastrofie. Lektura na długo zapada w pamięć, wywołuje tysiące refleksji, od których nie sposób się uwolnić, wypala w psychice trwały ślad. Mimo to gorąco polecam, tę książkę po prostu trzeba przeczytać.
Moja ocena: 5/5
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/55201/musimy-porozmawiac-o-kevinie/opinia/5210893#opinia5210893
za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Videograf II :) |
Oooo coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedna z moich ulubionych aktorek na okładce :P
lubię trudne i niedające szybko o sobie zapomnieć książki, a ta właśnie taka się wydaje, więc muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawi mnie ta książka, na pewno ją przeczytam. Również film mnie intryguje, ale pierwszeństwo dam literaturze :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i książka zrobiła niemałe wrażenie. Teraz muszę zabrać się za film. Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńOglądałam film. Strasznie mocny obraz pozostający na długo w głowie. Nie wiem czy dałabym radę przeczytać książkę, ale spróbuję.
OdpowiedzUsuńWybitnie moje klimaty i do tego swoją recenzją skusiłaś mnie maksymalnie. Wpisuje na listę poszukiwanych. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo ciekawy temat. Muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńOj, poważna książka. Bardzo ambitna jak mniemam. Obecnie jakoś nie bardzo mnie do takich ciągnie, ale w przyszłości chętnie się zapoznam z tą powieścią :)
OdpowiedzUsuńKsiążka w 100% trafia w mój gust i już od dłuższego czasu mam ją na oku, ale muszę przyznać. Na dodatek świetne recenzje kuszą. Boję się tylko, czy będę w stanie przez nią przebrnąć... Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńFilmu nie oglądałam, ani książki nie czytałam, ale jestem bardzo nią zainteresowana.
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie, kiedy usłyszałam o filmie. Od tamtej pory wciąż mam na nią ochotę :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i muszę przyznać, że ta historia mną wstrząsnęła. Czyja wina, kto popełnił błąd i gdzie, mnóstwo pytań, a odpowiedzi brak. Mocna rzecz.
OdpowiedzUsuńJuż od dawna się za nią rozglądam, ale teraz chyba po nią nie sięgnę z racji, że to poważniejsza pozycja, a ja ich trochę mam ;)
OdpowiedzUsuńNieźle się zapowiada, jestem strasznie ciekawa reakcji matki, jej odczuć, to straszne wydać na świat mordercę !
OdpowiedzUsuńJa również mam książkę na liście i bardzo chcę ją przeczytać :D
OdpowiedzUsuńZabieram się do tej książki już od dawna, mam już na czytniku, tylko zaległości na razie straszne :( Ale mam nadzieję, że w tym miesiącu wreszcie mi się uda.
OdpowiedzUsuńNa szybko mam odpowiedź na jedno pytanie, tak, dziecko może przyjść na świat ze skłonnościami psychopatycznymi (chociaż nauka do tej pory boryka się z tym zagadnieniem - na ile geny, a na ile wychowanie ma wpływ na taką osobowość?) i w tym momencie rodzice takiego malucha maja nie lada wyzwanie przed sobą.
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo mnie intryguje, przegapiłam seans w kinie, ale może to i dobrze, bo w końcu słowo pisane to słowo pisane. Na pewno przeczytam te ponurą historię Kevina i jego rodziny.
Pozdrawiam ciepło :).
Koniecznie muszę przeczytać, zwłaszcza, że psychopatią interesuję się naukowo. Polecam jednocześnie "Psychopaci są wśród nas" Hare'a, gdybyś miała ochotę coś więcej poczytać w temacie - bardzo przystępnie napisana książka.
OdpowiedzUsuńO żesz TY! Aleś mnie zaintrygowała! Normalnie czytałam tę recenzję z wielkim zapałem :) Wielka, wielka pochwała Ci się za nią należy! Naprawdę!
OdpowiedzUsuńFilm wywarł na mnie ogromne wrażenie, dlatego chętnie przeczytałabym i książkę.
OdpowiedzUsuńosobiście jestem zdania, że to matka przyczyniła się do tego, jaką osobą stał się Kevin. Nie kochała go tak jak powinna, a on robił jej na złość, próbując zwrócić na siebie uwagę. Nikt nie jest przecież zły od urodzenia.
Ot, kolejny przykład na to, że nie wszyscy powinni mieć dzieci.