niedziela, 3 lipca 2011

"Fałszerz. Han van Meegeren - człowiek, który oszukal Goeringa"

Autor: Przemysław Słowiński
Tytuł: "Fałszerz. Han van Meegeren - człowiek, który oszukał Goeringa"
Wydawnictwo: Videograf II

Chciałabym Wam przedstawić pewną intrygującą, barwną i nietuzinkową postać. Jest nią holenderski malarz, Han van Meegeren, który w latach powojennych zasłynął jako genialny fałszerz głównie obrazów Vermeera oraz "człowiek, który oszukał Goeringa".
Na czym polegał fenomen człowieka, który zadrwił sobie nie tylko z marszałka III Rzeszy, "kolekcjonera" dzieł sztuki, który rościł sobie prawo do miana eksperta w tej dziedzinie, lecz także z całego środowiska znawców, biegłych, krytyków i historyków sztuki, których autorytet i reputację boleśnie nadszarpnął?

Han van Meegeren został aresztowany pod zarzutem kolaboracji, kiedy podczas śledztwa wyszło na jaw, że pośredniczył w sprzedaży odnalezionego w zbiorach Goeringa obrazu Vermeera. Aby dowieść absurdalności tego zarzutu i uniknąć wysokiej kary, van Meegeren decyduje się przyznać do fałszerstwa - nie tylko tego, lecz także innych, uznanych za autentyczne, "Vermeerów".

Jego wyznanie budzi niedowierzanie i konsternację przesłuchującego go porucznika Joopa Pillera. Aby uwiarygodnić swoją opowieść, postanawia zrelacjonować historię swojego życia, która pomoże zrozumieć kierujące nim motywy i pokazać, co skłoniło go do podjęcia tej brzemiennej w skutki decyzji.
Autobiografia van Meegerena jest niezwykle barwna i szczegółowa. W toku opowieści wyłania się nam postać wybitnego, lecz niedocenianego przez krytyków artysty, który rozpaczliwie stara się utrzymać rodzinę z tworzonej przez siebie sztuki; przypomina to walkę z wiatrakami, gdyż jego ambicja i talent rozbijają się o twardy mur kapryśnej i snobistycznej opinii publicznej gustującej w dziełach artystów nie tyle utalentowanych, co znanych, których koniunkturę napędzają pełni uprzedzeń krytycy oraz uznający się za autorytety w swej dziedzinie aroganccy historycy sztuki. Ich druzgocące recenzje boleśnie ranią artystyczne ego van Meegerena, który postanawia zdemaskować niekompetencję, wykazać ignorancję i niewiedzę samozwańczych ekspertów, którzy określali jego prace jako nic niewarte, gdy sygnował je własnym, nieznanym nazwiskiem. Postanawia dokonać doskonałego fałszerstwa, które obnaży ich dyletanctwo, a jednocześnie udowodni jego talent dorównujący geniuszowi uznanych mistrzów malarstwa.
Han van Meegeren decyduje się nie namalować kopię, ale stworzyć dzieło w stylu Vermeera. Wypełniając lukę w jego twórczości i biografii tworzy obraz, który zostaje uznany przez znawców za nieznany dotąd oryginał pędzla Vermeera.
Niezwykle drobiazgowo wyjaśnia, w jaki sposób komponował siedemnastowieczne pigmenty, jak i gdzie zdobywał stare płótna, jakim sposobem je postarzał i przekazywał do oceny ekspertom, wreszcie - jak dochodziło do sprzedaży falsyfikatów jako prawdziwych, cudem odnalezionych "Vermeerów".
Wyznanie to wywołało sensację i poruszenie światowych mediów, opinii publicznej oraz historyków i konserwatorów sztuki. Wnikliwe i dokładne badania chemiczne, szczegółowa ekspertyza, a także namalowanie przez van Meegerena na prośbę sądu nowego falsyfikatu dowiodło prawdziwości jego słów, a tym samym doprowadziło do skazania go za fałszerstwo na rok więzienia.

Jednak czy dokonania Hana van Meegerena słusznie uznano za fałszerstwo? Przecież nie kopiował obrazów mistrza, lecz jedynie naśladował jego styl tworząc całkowicie nowe dzieła, które eksperci uznali za autentyki. Wzorowanie się na czyjejś twórczości, naśladowanie maniery nie tylko w dziedzinie malarstwa jest i było powszechne i wobec tego należałoby za fałszerzy uznać Gaugina, Picassa, Rembrandta, Rubensa czy samego Michała Anioła. Sprawa van Meegerena udowodniła, jak bardzo płynna jest granica między wzorowaniem się a fałszerstwem.
Urzeczywistniło się też jego mściwe marzenie: ośmieszył uznane autorytety marszandów, kolekcjonerów i historyków sztuki, ukazał światu swój geniusz i niebywały talent. Pomimo wyroku skazującego święcił swój tryumf.

Historia Hana van Meegerena to nie tylko opowieść o doskonałym oszustwie. To dzieje życia człowieka, który niczym artyści dziewiętnastowiecznej bohemy korzystał z życia zgodnie z epikurejską maksymą "carpe diem". Jego drogę znaczyły wielkie namiętności i niezliczone romanse, beztroska i rozrzutność, niepohamowany pociąg do alkoholu i narkotyków; ten wytrawny hedonista uwielbiał zatracać się w wyklętym świecie podejrzanych spelunek i łatwych kobiet. Jego wyniszczony organizm poddał się krótko po zakończeniu procesu, w wieku zaledwie 58 lat.

Biografia autorstwa Przemysława Słowińskiego to pozycja ze wszech miar godna uwagi i polecenia. Autor niezwykle realistycznie, a zarazem zajmująco kreśli barwną sylwetkę genialnego holenderskiego artysty w pełni oddając jego żywiołowy, bezkompromisowy charakter, burzliwy temperament oraz głębię jego skomplikowanej psychiki.
Autor pokusił się o coś więcej. Rzetelnie, kompetentnie, z dużym znawstwem i autentyzmem przywodzącym na myśl charakterystyczny styl Bogusława Wołoszańskiego, roztacza przed czytelnikiem szeroki kontekst historyczny, który pozwala poznać burzliwe wojenne i powojenne losy zrabowanych i zaginionych arcydzieł oraz realia historyczno - obyczajowe okupowanej Holandii.
To wszechstronne i perspektywiczne spojrzenie sprawia, że postać van Meegerena nabiera głębi, zdaje się ożywać na kartach powieści, zaś czytelnik zamienia rolę postronnego obserwatora na uczestnika będącego w samym centrum opisywanych wydarzeń.

Biografia van Meegerena całkowicie i bez reszty wciąga, niemal hipnotycznie przykuwa uwagę czytelnika. Dygresje dotyczące historii Holandii czy losów zaginionych dzieł sztuki, choć wyczerpujące i szczegółowe, zostały podane w interesujący i przystępny sposób tworząc spójną i intrygującą całość.

Polecam tę niezwykłą biografię zaprzysięgłego sybaryty, genialnego artysty, który poważył się zakpić z najbardziej uznanych autorytetów w dziedzinie sztuki. Warto poznać bliżej tę nieszablonową i oryginalną postać, a przy okazji wzbogacić swą wiedzę na temat wojennych losów bezcennych dzieł sztuki.

Moja ocena: 4/5


książkę otrzymałam od Wydawnictwa Videograf II - serdecznie dziękuję!

11 komentarzy:

  1. Bardzo lubię biografie, wiedząc, że wszystkie opisane wydarzenia naprawdę miały miejsce czytanie jest jeszcze przyjemniejsze! A opowieść o tak nietuzinkowej postaci, jaką z pewnością był Meegeren musi być naprawdę fascynująca :) Zapisuję na listę!
    Pozdrawiam,
    Ala

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie przeczytałabym tę książkę i poznała biografię tego artysty. Już dopisałam do listy:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Z taką interesującą postacią się chyba jeszcze nie spotkałam! Genialny fałszerz, do tego jeszcze oszustwa ludzi ze świecznika... Oczywiście autentyzm dodaje tego czegoś... Z reguły biografie uważam za trudne i, nie ukrywam, często nudne, ale dla tak niespotykanego bohatera mogę zapomnieć o uprzedzeniach...
    A, świetna recenzja!

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No proszę... widzę, że postać opisana w tej biografii jest naprawdę warta poznania.
    Uwielbiam czytać biografie, więc na pewno skuszę się na przeczytanie tej książki, którą tak świetnie i zachęcająco zrecenzowałaś.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ala - mamy zatem podobne upodobania, bardzo mnie to cieszy:)

    kasandra - widzę, że nie muszę Cię bardziej zachęcać:)

    Luna - dziękuję:)Dobrze napisana biografia to połowa sukcesu, ciekawa i intrygująca postać dopełnia całości. Tu mamy do czynienia z jednym i drugim:)

    miqaisonfire - również dziękuję:) Biografie to także mój konik, a ta należy do najciekawszych, jakie czytałam:)

    Pozdrawiam wszystkich gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa lektura. W sam raz dla mnie.:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ewa - bardzo się cieszę, mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu:)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka zapowiada się ciekawie. Lubię czytać książki, gdzie to co jest zapisane na kartce papieru, wydarzyło się naprawdę. :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Cassiel - rzeczywistość nieraz pisze najbardziej fantastyczne scenariusze, nieprawdaż? Ja też wolę historie oparte na faktach!

    Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawa pozycja, jeśli wpadnie mi w łapki - czemu nie?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Biografie BARDZO lubię :) Ten człowiek wydaje się niezwykle barwną postacią, chętnie sięgnę po książkę traktującą o malarstwie.

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.