Tytuł: "Koralina"
Wydawnictwo: Mag, 2003
Ilość stron: 168
Okładka: miękka
Po Koralinę sięgnęłam zachęcona niezwykle entuzjastycznymi opiniami czytelników, a zwłaszcza zachwytem nad przesyconym grozą baśniowym klimatem powieści oraz porównaniami do Alicji w Krainie Czarów Lewisa Carrolla, które najczęściej wypadały na korzyść książki Gaimana. Jeśli jesteście ciekawi, czy i mnie Koralina zauroczyła, zapraszam do przeczytania dalszej części recenzji:)
Młodziutka Koralina Jones właśnie przeprowadziła się wraz z rodzicami do ogromnego domu, który zamieszkuje oprócz nich jeszcze kilkoro innych lokatorów: dwie emerytowane aktorki ze stadkiem szkockich terierów oraz ekscentryczny staruszek utrzymujący, że jest treserem mysiego cyrku. Zapracowani rodzice nieustannie zaniedbują córkę, która snuje się po domu i ogrodzie, czy też raczej eksploruje nowy, nieznany teren. Obdarzona bujną wyobraźnią dziewczynka czuje się osamotniona i znudzona; pewnego dnia podczas swoich wędrówek natyka się na tajemnicze drzwi w salonie jej mieszkania. Drzwi są co prawda zamurowane, a jednak spełniają swoją rolę. Koralina przekonuje się, że świat po ich drugiej stronie tylko pozornie stanowi spełnienie jej marzeń, a tak naprawdę jest mroczny, groźny i niebezpieczny...
Szczerze mówiąc, lektura Koraliny delikatnie mnie rozczarowała - a wszystkiemu winne moje niemal ekstatyczne nastawienie podsycane kolejnymi wyjątkowo pochlebnymi recenzjami. Trudno mi sprecyzować, czego właściwie się spodziewałam, ale jednak porównanie do Alicji w Krainie Czarów zobowiązuje. Nawiasem mówiąc wydaje mi się ono niezbyt trafione; podobieństwo w tym przypadku zasadza się głównie na koncepcji perypetii dwóch dziewczynek w alternatywnej rzeczywistości oraz obecności przyjaznego kota, a to chyba trochę za mało, by mówić o detronizacji Alicji przez Koralinę. Bardziej zasadne byłoby porównanie bohaterki Gaimana do Juniper Berry - tu podobieństwa narzucają się same.
Trzeba jednak przyznać, że książka Neila Gaimana robi ogromne wrażenie już od pierwszej strony. Nie sposób odmówić autorowi wyjątkowo bujnej i niezwykłej wyobraźni, która posłużyła mu do wykreowania mrocznej, tajemniczej i przesiąkniętej grozą rzeczywistości oraz stworzenia klimatu budzącego jednoznaczne i bardzo pożądane skojarzenia z nastrojem rodem z baśni braci Grimm.
Koncepcja alternatywnego świata Koraliny, choć oscyluje wokół utartych motywów (przejście do innej rzeczywistości, kradzież dusz, zła wiedźma), została w rewelacyjny wręcz sposób odświeżona przez Gaimana, przez co zaskakuje czytelnika swoją oryginalnością i czaruje niepowtarzalną atmosferą. To tajemniczy świat jak z sennego koszmaru jest prawdziwie przerażający, to on emanuje największą grozą - nie wiedźma, która sprawuje nad nim kontrolę - zgodnie z zasadą, że większy niepokój budzi to, co nienamacalne i pozbawione konkretnej postaci. Bohaterowie wydają się być jedynie dodatkiem do gęstej od grozy atmosfery panującej w drugim świecie; przewrotnie najbardziej zapadają w pamięć postaci drugoplanowe - aktorki i staruszek - obdarzeni charakterystycznymi cechami i bardzo wyraziści. Rodzice Koraliny wręcz przeciwnie, są nijacy i szarzy, jakby nie zasługiwali na nic lepszego, a autor chciał w ten sposób ukarać ich za zaniedbywanie córki. Nawet o samej Koralinie nie da się powiedzieć nic konkretnego poza tym, że jest bardzo zasadnicza i racjonalna, pozbawiona typowo dziecięcych cech jak naiwność czy łatwowierność. Takie potraktowanie bohaterów jednak zupełnie nie zakłóca odbioru lektury, wydaje się być czymś jak najbardziej na miejscu.
Ogromnym atutem lektury jest jej minimalizm i esencjonalność. Właściwie trudno ją nazwać powieścią, gdyż posiada tylko jeden wątek, zaś słów dokładnie tyle, ile trzeba. W tej niepozornej formie kryje się jednak bogata treść, tym mocniejsza, bardziej wyrazista i dobitna, że tak skondensowana. Wrażenie jest iście piorunujące.
Koralina to osadzona we współczesnych realiach mroczna baśń, czy też jak kto woli - powieść grozy w baśniowej oprawie. Niesamowita atmosfera jak żywcem wyjęta z utworów braci Grimm w połączeniu z oryginalną koncepcją autora zaowocowały prawdziwą rewelacją godną uwagi szerokiej rzeszy czytelników. I jak na porządną baśń przystało także przesłanie jest wielowymiarowe, zaś jego kolejne warstwy mamy okazję odkrywać z niekłamaną przyjemnością.
Mroczny klimat jest niepodważalnym atutem powieści Gaimana, jednak jak dla mnie zło zbyt szybko odsłania swoje oblicze - potem już tak strasznie nie jest. Perspektywa świata, w jakim znalazła się bohaterka, czyli koszmarnie wykoślawiona rzeczywistość naprawdę budzi niepokój, ale już cała reszta - nie bardzo. Na mnie chyba trzeba grozy większego kalibru.
Koralina wciąga, fascynuje, wywołuje ciarki na plecach, co nie zmienia faktu, że zachwyty z tyłu okładki wydają mi się śmiesznie przesadzone, zaś porównania do Alicji w Krainie Czarów - nietrafione.
Moja ocena: 4/5
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/47793/koralina/opinia/4671294#opinia4671294
"Koralina" już od dłuższego czasu jest za mną, ale do tej pory mam po niej dobre wrażenia. :) Gaiman dał mi nadzieję, że kolejne tytuły jego autorstwa będą równie udane lub lepsze. :) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńEwa - ja również! Na półce czeka "Księga cmentarna", ale nie będę się ekscytować recenzjami, wolę podejść do lektury ze świeżą głową tym razem:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
A czy to nie jest książka dla młodszych czytelników? To by wyjaśniało, dlaczego na Ciebie potrzeba grozy większego kalibru :)
OdpowiedzUsuńKsiążkozaur - oj niby tak, ale na przykład "Juniper Berry i tajemnicze drzewo" zaserwowało mi ociupinkę większe wrażenia xD
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Książkę od dawna mam w planach. Dzięki, że mi o niej przypomniałaś:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Wygląda i zapowiada się jak najbardziej ciekawie, jednak też nie lubię gdy na okładce jest napisane coś, co okazuje się być bardzo mylące w odniesiebiu do treści. Jak tylko zobaczę ją w bibliotece to wypożyczę :)
OdpowiedzUsuń(...) mroczna baśń.. - już wiem że na 100% ją przeczytam *_* Ach jak ja lubię Wasze recenzje :)
OdpowiedzUsuń"Koralinę" czytałam i bardzo, bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńBishoujo - mnie również, a niedosyt spowodowały nadmierne oczekiwania, to wszystko:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Trochę mnie zaskoczyła Twoja recenzja, też spotkałam sie raczej z pochlebnymi opiniami "Koraliny", a prównanie do "Alicji w Krainie Czarów" czytam pierwszy raz (ale może inne recenzje czytałam nieuważ=nie, dlatego tego nie wychwyciłam). Mam w planach "Koralinę" i mam nadzieję, że będzie tak jak piszesz, że porównanie z "Alicją..." będzie nietrafione, bo niespecjalnie przepadam za tą ksiazką. Pozdrawiam wiosenne :)
OdpowiedzUsuńBibliofilka - ależ moja opinia jest pochlebna xD Po prostu spodziewałam się czegoś... bardziej wszechogarniającego, sama nie wiem:/
UsuńAlicja a Koralina to zupełnie inna bajka, bądź spokojna:)
Pozdrawiam serdecznie!
Książki nie czytałam, ale widziałam film, który bardzo mi się spodobał. Polecam, może wtedy historia Koraliny oczaruje Cię na nowo :)
OdpowiedzUsuńDosiak - bardzo chętnie uzupełnię "wiedzę" o Koralinie obejrzeniem filmu!
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Posiadam, czytałam i bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie czytałam żadnej książki tego autora, ale widzę, że są naprawdę ciekawe. Mnie osobiście przekonałaś swoją recenzją do ,,Koraliny'' i muszę poznać ją koniecznie.
OdpowiedzUsuńMnie też Koralina zawiodła pod tym względem.
OdpowiedzUsuńDla dzieci idealna [stąd moja wysoka ocena], ale ja potrzebowałbym czegoś mocniejszego :P
Czytałam dawno temu, ale bardzo miło wspominam.;D
OdpowiedzUsuńCzytałam "Nigdziebądz" Gaimana i byłam zachwycona. "Koraliny" sobie nie odmówię, ale oczywiście wezmę pod uwagę Twoją lekko zdystansowana ocenę, chociaż jestem bardzo zakręcona na tę książkę, bo o ile się nie mylę na jej podstawie powstał film, którego zwiastun mnie oczarował :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :).
Natula - u mnie w kolejce czeka "Księga cmentarna" i jestem jej strasznie ciekawa. Do filmu też planuję się niebawem dobrać:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Też miałam lekki niedosyt, zwłaszcza, że film, który powstał na podstawie książki był znacznie lepszy (co się zdarza dosyć rzadko xD) :3
OdpowiedzUsuńpandorcia - zdarza się i tak, dla mnie na przykład lepsze od pierwowzoru okazały się ekranizacje "Imienia róży" i "Wichrowych Wzgórz" :)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Książki jeszcze nie czytałam (niestety), ale oglądałam film animowany i byłam zachwycona!
OdpowiedzUsuńCzytałam eony temu, wielce mi się podobała. Jak większość ksiązek Gaimana
OdpowiedzUsuńMnie bardzo podobał się film, dlatego książki jestem bardzo ciekawa. Mimo wszystko - chciałabym kiedyś po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!