Tytuł: "Mona Lisa. Odkryte życie"
Wydawnictwo: PWN, 2015
Ilość stron: 413
Okładka: miękka ze skrzydełkami
"Mona Lisa" to jedno z najsłynniejszych
malarskich arcydzieł epoki Renesansu i bodaj najbardziej rozpoznawalny portret
na świecie, od stuleci przykuwający powszechną uwagę i rozpalający wyobraźnię,
nieodmiennie intrygujący i inspirujący. Niemal od początku swego istnienia jest
natchnieniem dla całych zastępów artystów, twórców literackich, filmowych,
muzycznych czy reklamowych, współcześnie zaś - prawdziwą ikoną popkultury.
Powstały dziesiątki teorii na temat tożsamości modelki Leonarda, tajemnicy jej
zagadkowego uśmiechu i hipnotyzującej głębi spojrzenia. Kim jednak była w
rzeczywistości kobieta z obrazu mistrza Renesansu - wedle najstarszego opisu
dzieła Lisa Gherardini, żona florenckiego kupca Francesca del Giocondo?
Dlaczego Leonardo sportretował właśnie ją?
Amerykańska pisarka i dziennikarka Dianne Hales,
zafascynowana postacią Giocondy i zaintrygowana najnowszymi odkryciami
dotyczącymi tożsamości modelki genialnego florentczyka, postanowiła podjąć
próbę odkrycia historii Lisy Gherardini. Efektem jej poszukiwań, badań i
dociekań jest niniejsza książka.
Mona Lisa. Odkryte życie nie jest co prawda
typową biografią, raczej opowieścią o bohaterce słynnego portretu i czasach, w
jakich żyła. Pewnie zastanawiacie się, co można znaleźć w źródłach na temat
zwykłej żony renesansowego kupca i na ile satysfakcjonujące oraz pewne będą to
informacje, skoro o kobietach Odrodzenia, milczących cieniach swoich mężów,
rzadko kiedy wspominały ówczesne dokumenty i kroniki. Dianne Hales poradziła
sobie z tym problemem znakomicie, opierając swoją opowieść w równym stopniu na
faktach, co na domysłach, przypuszczeniach i różnego rodzaju teoriach – przy
czym należy zaznaczyć, że między tym, co pewne, możliwe i prawdopodobne została
zarysowana wyraźna granica, nie pozostawiająca wątpliwości co do źródła
informacji, nie wprowadzająca w błąd, nie dezorientująca, a otwierająca czytelnikowi
furtkę do snucia refleksji czy wszczęcia własnych poszukiwań.
Trzeba przyznać, że Hales wykonała kawał dobrej
roboty – rzetelny research przeprowadzony we florenckich archiwach i
bibliotekach, poparty opiniami autorytetów z różnych dziedzin nauki (sztuki,
historii, socjologii) oraz urozmaicony zapisem rozmów z potomkami Lisy
Gherardini (sic!) – robi naprawdę wielkie, pozytywne wrażenie. Dzięki mnogości
źródeł, z jakich korzystała autorka, snuta przez nią opowieść charakteryzuje
się spójnością i ciągłością, gdyż tam, gdzie pojawiają się braki w materiale
faktograficznym dotyczącym losów modelki Leonarda, Hales nadrabia nie wyssanymi
z palca własnymi wyobrażeniami, a tezami popartymi bardziej ogólnymi
opracowaniami na temat szeroko rozumianych realiów epoki. Historia Lisy
Gherardini to bowiem fragment historii Florencji – kolebki Renesansu i właśnie
owo barwne, rozległe tło społeczno – obyczajowe oraz polityczno – historyczne
tak zachwyca czytelnika.
Autorka śledzi losy członków dwóch rodów –
Gherardinich i Giocondo, opowiada o codzienności swej protagonistki – od
zaskakująco dobrze udokumentowanych narodzin, poprzez wszystkie najważniejsze
momenty jej życia: zaręczyny, małżeństwo, przyjście na świat kolejnych dzieci i
ich utratę – aż do śmierci. Wszędzie tam, gdzie Dianne Hales natrafiała na
niedostatek źródeł dotyczących jej losów, nadrabiała opowieścią o życiu
codziennym w ówczesnej Florencji, zwłaszcza niewiast o statusie Lisy (żony
bogatego kupca i członka signorii), panujących zwyczajach czy roli kobiety w
społeczeństwie. Rozwiązanie to moim zdaniem rewelacyjne, ukazujące enigmatyczną
Monę Lisę jako prawdziwą kobietę z krwi i kości, żywą, istniejącą w
rzeczywistości i dzięki temu w jakimś sensie nam bliższą od niedostępnej
postaci z obrazu.
Autorka opisuje losy rodziny Lisy Gherardini na tle
gwałtownych przemian obyczajowych i światopoglądowych, burzliwych politycznych
zatargów, gospodarczych wzlotów i upadków miasta; ukazuje wpływ wielkich ludzi:
rządzących Florencją Medyceuszy, Machiavellego czy genialnych artystów pokroju
Leonarda da Vinci i Michała Anioła, którzy odcisnęli swe piętno nie tylko na
historii kolebki Renesansu, ale i całej epoki. Opowiada również o samym
Leonardzie, jego życiu i dokonaniach, a także o tym, w jaki sposób los zetknął
go z żoną Francesco del Giocondo, etapach powstawania jej portretu oraz losach
arcydzieła po śmierci artysty. Jest do doskonały punkt wyjścia do teorii
dotyczących malowidła, zarówno tych poważnych, jak i bardziej wywrotowych,
tajemnicy zagadkowego uśmiechu modelki i jej niezwykłej popularności na
przestrzeni ponad pięciu stuleci.
Mona Lisa. Odkryte życie to wyjątkowo udane
połączenie biografii, książki historycznej, reportażu i pamiętnika; to
rzetelna, wyczerpująca i zaskakująco satysfakcjonująca lektura oraz
niezapomniana podróż do renesansowej Florencji, jaką możemy odbyć dzięki
zaraźliwej pasji autorki i wysiłkowi, jaki podjęła, aby nam to umożliwić. Jasne
jest, że Dianne Hales nie poszła na łatwiznę pisząc tę książkę, nie ślizga się
po powierzchni, nie szuka prostych rozwiązań, lecz z pasją rasowego badacza
zagłębia w historię samej modelki, otaczających ją ludzi, miasta, w jakim żyła
i epoki, która ją wydała. To znakomita, wielowymiarowa i pod każdym względem
zadowalająca lektura, którą polecam ze szczerego serca.
Moja ocena: 5/5
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/256146/mona-lisa-odkryte-zycie/opinia/26581459#opinia26581459
za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu PWN :) |
Rzadko sięgam po takie książki, ale czuję się zaintrygowana próbą rekonstrukcji życia tej słynnej postaci oraz rozmachem w opisywaniu ówczesnych czasów, więc będę się za tą publikacją rozglądać.
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, że publikacja jest rzetelna i nie jest zbudowana na tanich, sensacyjnych "tezach naukowców". Taką książkę z chęcią bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńJak ja się cieszę, że nas obie ta książka zachwyciła w równym stopniu:)
OdpowiedzUsuńDa Vinci jest jednym z moich ulubionych artystów, a sam obraz o którym mowa, rzeczywiście niesamowicie działa na wyobraźnię. Chętnie poznałabym historię Lisy Gherardini, szczególnie jeśli autorka rzeczywiście dość porządnie przyłożyła się do tematu.
OdpowiedzUsuńAch, kiedyś czytałam mnóstwo takich książek ze sztuką w tle, chyba mnie to blogowanie popsuło, bo teraz zupełnie je omijam, sama nie wiem dlaczego.
Brzmi intrygująco, zwłaszcza skoro autorka przyłożyła się do tematu :)
OdpowiedzUsuńCzuję się mocno skuszona Twoją opinią o tej książce. Aż chciałoby się od zaraz poznać tę tajemniczą historię. :)
OdpowiedzUsuńRewelacja! Cudeńko w sam raz dla mnie. Uwielbiam, gdy pojawiają się takie książki!
OdpowiedzUsuń