wtorek, 8 kwietnia 2025

Sycylia - kraina mitów, normańskich królów i złotych katedr



Taormina


Sycylia to coś więcej niż tylko największa wyspa na Morzu Śródziemnym. To istny tygiel kultur, prawdziwa mozaika mitów i legend, niezwykłej historii i fantastycznych krajobrazów – od majestatycznej, surowej Etny po urokliwe, rajskie plaże. 

Strategiczne położenie Sycylii na przecięciu szlaków morskich Europy i Afryki sprawiło, że przez wieki krzyżowały się tu wpływy największych cywilizacji. Dziś widać to na każdym kroku – od antycznych greckich świątyń w Dolinie Świątyń w Agrigento, poprzez rzymskie mozaiki w Piazza Armerina po arabsko-normańskie katedry w Palermo i Monreale. Każdy zakątek tej wyspy opowiada własną historię, tętni innym rytmem i skrywa obrazy, których nie sposób zapomnieć, przyciągając turystów z całego świata. Taormina, rozłożona malowniczo na nadmorskim klifie, tętniące życiem Palermo, zniewalające średniowiecznym urokiem Cefalu, antyczne Syrakuzy, barokowa Noto, Marsala pachnąca winem czy portowe Trapani, nad którym unosi się aromat soli – każde z tych miast i miasteczek zaprasza do odkrywania Sycylii z innej perspektywy – tej prawdziwej, wielowarstwowej i zachwycającej. 


Cefalu


Tygiel kulturowy

Ze względu na swoje strategiczne położenie Sycylia zamieszkana była już dziesięć tysięcy lat temu i zasiedlana przez różne ludy – w czasach poprzedzających grecką kolonizację wyspę zamieszkiwały trzy plemiona: Elymowie, tradycyjnie uważani za potomków uciekinierów spod Troi, Sykulowie, przybysze z południowej Italii oraz Sykanowie – plemię najstarsze, wywodzące się z Półwyspu Iberyjskiego. 

W X wieku p.n.e. wyspa została skolonizowana przez Fenicjan, dwa wieki później – przez Greków. To właśnie wtedy Sycylia stała się jednym z centrów helleńskiego świata. Do dziś pozostały po tym okresie imponujące świątynie, teatry i inne zabytki, które można podziwiać m.in. w Agrigento, Syrakuzach czy Taorminie. Po Grekach przyszli Kartagińczycy, którzy jednak w I wojnie punickiej utracili wpływy na wyspie na rzecz Rzymian; ci zaś uczynili z Sycylii pierwszą rzymską prowincję. Ślady ich obecności najlepiej widać dziś w Piazza Armerina, w Villa Romana del Casale, gdzie rzymskie mozaiki opowiadają historie sprzed 1700 lat. 


Teatr grecki w Taorminie


Jednak jednym z najbardziej fascynujących okresów w dziejach wyspy był czas panowania Arabów i Normanów.

Po upadku cesarstwa zachodniorzymskiego Sycylia w VI wieku stała się częścią Bizancjum za sprawą Justyniana I Wielkiego. W IX stuleciu podbój wyspy rozpoczęli Arabowie z Afryki Północnej, którym udało się po kilkudziesięciu latach pokonać Bizantyjczyków i utworzyć Emirat Sycylii ze stolicą w Palermo. Był to okres rozkwitu i największej świetności wyspy. 

Na początku XI wieku pojawili się Normanowie – rycerze z francuskiej Normandii, którzy zakończyli podbój wyspy tworząc Królestwo Sycylii. Za czasów pierwszego króla, Rogera II, Sycylia przeżywała kolejny okres świetności. To Normanowie stworzyli ten eklektyczny, unikalny arabsko – normańsko – bizantyjski styl, który można podziwiać w Palermo, Monreale czy Cefalu– złote, lśniące mozaiki w bizantyjskim stylu opowiadają biblijne historie, a orientalne ornamenty i arabskie kopuły nadają wnętrzom niemal baśniowy charakter. Wśród łuków, portali i krużganków wyraźnie pobrzmiewają wpływy sztuki islamskiej, podczas gdy surowe, masywne bryły budowli, często wznoszonych na planie krzyża łacińskiego, zdradzają normańskie pochodzenie. Sklepienia, przypominające odwrócone kadłuby łodzi wikingów, przypominają, że ci północni wojownicy byli jednocześnie mistrzami w sztuce budowania i łączenia światów – z północy, ze wschodu i z południa.


Katedra w Cefalu

 

Po Normanach Sycylia znów zmieniała władców – wyspa była jak drogocenny klejnot, który przechodził z rąk do rąk. Przez pewien czas rządzili tu Hohenstaufowie – niemiecka dynastia cesarska, której przedstawiciel, Fryderyk II (syn Konstancji Sycylijskiej i wnuk Rogera II), zostawił po sobie wiele śladów, m.in. zamek w Ennie i fascynujące spojrzenie na kulturę – łączył europejskie, arabskie i greckie tradycje, był wybitnym erudytą i mecenasem nauki. Później przyszli Andegawenowie z Francji, ale ich panowanie nie przypadło Sycylijczykom do gustu – wybuchło powstanie zwane Nieszporami Sycylijskimi (1282), brutalne i skuteczne. W efekcie władzę przejęli Aragończycy, a wyspa weszła w orbitę wpływów hiszpańskich, co widać do dziś np. w architekturze niektórych miast czy hiszpańskich nazwiskach. 

W XVIII wieku powstało Królestwo Obojga Sycylii, obejmujące południowe Włochy i całą wyspę, z Neapolem jako głównym ośrodkiem. Sycylia była bogata, strategiczna, ale często pomijana – rządzona z daleka, co rodziło napięcia i frustrację.


Katedra w Palermo


W końcu, w XIX wieku, przyszedł czas zjednoczenia Włoch. W 1860 roku Giuseppe Garibaldi wylądował w Marsali na Sycylii ze swoją słynną wyprawą tysiąca i rozpoczął marsz na północ. Tak Sycylia stała się częścią nowo powstałego Królestwa Włoch – choć wielu mieszkańców miało mieszane uczucia co do tego „zjednoczenia”. 

Podczas II wojny światowej, w roku 1943, na wyspie wylądował silny desant aliancki i po trwających blisko miesiąc walkach opanował Sycylię. Zajęcie wyspy doprowadziło do upadku Mussoliniego i utworzenia rządu, który wreszcie wypowiedział wojnę Niemcom. Po II wojnie światowej Sycylia otrzymała autonomię, jednak przez dekady zmagała się z problemami gospodarczymi i silnym wpływem mafii. Przełomowym momentem była fala społecznego oburzenia po zabójstwach sędziów Giovanniego Falcone i Paolo Borsellino w 1992 roku – od tego czasu rozpoczęła się zdecydowana walka władz z mafią, dzięki której z biegiem lat zorganizowana przestępczość na wyspie została znacznie osłabiona.



Zdjęcie powyżej: Mural w Palermo poświęcony sędziom śledczym Giovanniemu Falcone i Paolo Borsellino, którzy w 1992 roku zginęli w zamachach zorganizowanych przez sycylijską mafię.


Wyspa mitów


Trinacria - flaga Sycylii (wikipedia)

Sycylia to nie tylko wyspa pełna zabytków – to także kraina, w której mity wciąż żyją. Ich ślady odnaleźć można nie tylko w nazwach miejsc i kształtach krajobrazu, ale także w symbolach – a najbardziej rozpoznawalnym z nich jest Trinacria. To tajemniczy znak przedstawiający głowę Meduzy otoczoną trzema zgiętymi nogami, tworzącymi trójkątny układ. Meduza – mityczna Gorgona, której spojrzenie zamieniało w kamień – została pokonana przez Perseusza, ale jej wizerunek pozostał w mitologii jako symbol ochrony przed złem. W sycylijskiej Trinacrii pełni właśnie taką funkcję – strzeże wyspy, która sama ma kształt trójkąta (Trinakrias) i trzy przylądki: Peloro, Passero i Lilibeo. Nogi symbolizują ruch i nieustanną energię, a kłosy zboża oplatające głowę Meduzy przypominają o urodzajności tej ziemi.

To nie jedyny mit, który odcisnął piętno na sycylijskiej ziemi. W głębi wyspy, w okolicach Enny, rozgrywała się opowieść o porwaniu Kory, córki Zeusa i Demeter, przez Hadesa. Ziemia rozstąpiła się, a bóg podziemi uprowadził dziewczynę do swego królestwa, która odtąd jako Persefona miała wraz z nim władać światem podziemnym.  Zrozpaczona Demeter, bogini urodzaju, wstrzymała wegetację, a jej ból miał tłumaczyć zmianę pór roku. To jeden z najbardziej symbolicznych mitów związanych z naturą i płodnością, głęboko zakorzeniony właśnie na Sycylii. 

Na wschodzie wyspy, nad którym góruje majestatyczna Etna, inne boskie postacie rozgrywały swoje mity. Według jednego z nich to właśnie tutaj mieściła się kuźnia Hefajstosa, boga ognia i kowali. Pomagali mu cyklopi, którzy wykuwali pioruny dla Zeusa. Z kolei w sercu wulkanu miał zostać uwięziony Tyfon, potwór pokonany przez Zeusa – a każda erupcja to jego próba wydostania się na wolność. 


Jeden z kraterów na Etnie, siedzibie Hefajstosa


Etna przewija się też w micie o Odyseuszu i cyklopie Polifemie. Gdy bohater Odysei dotarł do Sycylii, został uwięziony przez jednookiego olbrzyma. Sprytem i odwagą zdołał go oślepić i uciec, a wściekły Polifem rzucał za nim ogromne skały – które do dziś można zobaczyć w morzu niedaleko Katanii jako tzw. Faraglioni dei Ciclopi


Źródło Aretuzy na Ortigii w Syrakuzach
W Syrakuzach zaś odnajdziemy ślad mitycznej opowieści o nimfie Aretuzie. Była ona jedną z towarzyszek Artemidy, która, po polowaniu z boginią, zapragnęła ochłodzić się w nurtach rzeki Alfejoos. Wtedy ujrzał ją bóg owej rzeki, przybrał ludzką postać i zaczął ścigać, próbując posiąść. Uciekająca nimfa poprosiła swoją boginię o pomoc, a ta zamieniła ją w podziemne źródło. 
Ucieczka jednak na nic się zdała, Aretuza ponownie pojawiła się na powierzchni ziemi w Syrakuzach na wyspie Ortigia, gdzie ostatecznie dopadł ją Alfejoos i zmieszał swoje wody z wodami Aretuzy. 




"Upadek Ikara" Igora Mitoraja
Dolina Świątyń, Agrigento
A na zachodzie, w okolicach Agrigento, swoje ostatnie dni miał spędzić Dedal, wynalazca i budowniczy labiryntu w Knossos, uciekinier z Krety. Po tragicznej śmierci swego syna Ikara znalazł schronienie u króla Kokalosa na Sycylii. Bezskutecznie próbował go sprowadzić na Kretę król Minos - to kolejny ślad wielkiego, greckiego mitu, wpisany w sycylijski krajobraz. 








Te opowieści, choć mają tysiące lat, wciąż unoszą się w powietrzu Sycylii – w dymie nad Etną, w szumie fal rozbijających się o skały Polifema, w papirusach rosnących przy źródle Aretuzy. Są jak szept przeszłości, który czasem przebija się przez codzienny zgiełk – na fasadzie starego pałacu, w kształcie pamiątki z Trinacrią, w nazwie jakiejś doliny czy wzgórza.
Bo Sycylia to nie tylko miejsce na mapie – to wyspa, na której mitologia przenika się z rzeczywistością, gdzie nawet najzwyklejszy spacer potrafi zamienić się w podróż przez czas, legendy i ludzką wyobraźnię. I właśnie to – oprócz słońca, morza i cannoli – zostaje w sercu na długo. Tu bogowie nie odeszli - po prostu ukryli się w lawie, wietrze i kamieniu. Bo choć Sycylia ma dziś swoje gwarne miasta i ruch uliczny, swoje kawiarnie i stragany z owocami – to wystarczy tylko przymknąć oczy, by znów zobaczyć Korę - Persefonę bawiącą się z nimfami na łące, usłyszeć huk dobiegający z kuźni Hefajstosa albo spojrzeć w oczy Meduzy, która nie przeraża, a chroni. W kamiennych, chłodnych murach normańskich zamków i katedr można niemal dostrzec cień nieszczęśliwej Konstancji Sycylijskiej - cesarskiej córki urodzonej w klasztorze, której los był równie ciężki jak korona, którą przyszło jej nosić czy mądrego i nieulękłego króla Rogera II, który stworzył państwo tak tolerancyjne, że modlono się w nim po łacinie, arabsku i grecku; a gdy zapada zmierzch, rozlega się echo dawno ucichłych dzwonów z Palermo, które w porze nieszporów, całe wieki temu, dały sygnał do krwawego powstania przeciw francuskim Andegawenom. Wystarczy tylko się wsłuchać...

Kolejny post będzie podróżą po sycylijskich miastach – tych głośnych i pełnych życia, i tych cichych, gdzie czas płynie leniwie wśród kamiennych, starożytnych i średniowiecznych murów, barokowych uliczek. Każde z nich nosi w sobie inny ślad historii, inne światło, inny zapach. I każde ma coś do opowiedzenia.

4 komentarze:

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.