Tytuł: "Zakochana modelka. Ostatnia muza Vincenta van Gogha"
Wydawnictwo: Bukowy Las, 2012
Ilość stron: 300
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Milczałam przez kilka sekund przypatrując się obrazowi. Nie był taki, jak się spodziewałam. Vincent nie zadał sobie trudu odwzorowania moich rysów ani zaznaczenia rozmaitych płaszczyzn mojej twarzy czy też krągłości i krzywizn figury. Uchwycił za to coś bardziej prywatnego - i mniej oczywistego niż moja fizyczna powierzchowność. Sportretował mnie taką, jaką sama siebie widziałam - wyczekującą w ogrodzie, z wyciągniętym ramieniem, jakbym zapraszała kogoś do chwycenia mojej ręki.
Ostatnie miesiące życia Vincent van Gogh spędził w niewielkiej miejscowości Auvers-sur-Oise pod opieką doktora Paula Gacheta - homeopaty, malarza - amatora i kolekcjonera sztuki. Był to niezwykle płodny okres w jego twórczości - w ciągu siedemdziesięciu dni powstało ponad siedemdziesiąt obrazów, a wśród nich dwa portrety 21-letniej Marguerite, córki lekarza. Powieść Alyson Richman to próba odtworzenia schyłku życia artysty, jak również literacka wizja powstania ostatnich jego płócien - w tym nigdy nie ukończonego dzieła, o którego istnieniu van Gogh wspomina jedynie w liście do siostry.
Akcja powieści rozpoczyna się w 1890 roku, kiedy to Vincent van Gogh przybywa na francuską prowincję. Ma za sobą wyjątkowo ciężkie chwile - konflikt z Paulem Gauginem, który stał się bezpośrednią przyczyną słynnego incydentu z obcięciem ucha oraz pobyt w szpitalu psychiatrycznym. Poddanie się kuracji homeopatycznej prowadzonej przez doktora Gacheta jest dla niego ostatnią deską ratunku. Gachet, szczycący się przyjaźnią między innymi z Camillem Pissarrem i Paulem Cezannem, niespełniony artysta, jest pod wielkim wrażeniem osobowości i talentu swego pacjenta, podobnie zresztą jak reszta jego rodziny - córka Marguerite i syn Paul.
21-letnia Marguerite od śmierci matki pozostaje pod nadzorem apodyktycznego ojca, pędzi samotne i nudne życie niemal nie opuszczając rodzinnego domu. Gachet nie zadbał o jej wykształcenie i ogładę towarzyską, choć jest już w wieku stosownym do zamążpójścia. Życie wrażliwej, posłusznej i biernej dziewczyny ogranicza się do prowadzenia domu, dbanie o ojca i brata oraz spełnianiu ich zachcianek. Jedynym wytchnieniem są dla niej chwile spędzone w ogrodzie lub przy fortepianie. Marguerite nie jest jedynym więźniem w ponurym domostwie. Wraz z Gachetami zamieszkują go madame Chevalier, "guwernantka" sprowadzona przez ojca po śmierci żony oraz jej córka Louise-Josephine, które mają zakaz pokazywania się we wsi i uczestniczenia w towarzyskim życiu rodziny.
Paul Gachet zgotował swoim kobietom niewesoły los, nic więc dziwnego, że samotna, nieśmiała, marząca o odmianie swego losu Marguerite ulega fascynacji Vincentem, który staje się częstym gościem w domu doktora. Zmagający się z chorobą, ale pełen twórczej pasji, poszukujący natchnienia van Gogh, dostrzegając wrażliwość dziewczyny i jej wewnętrzne piękno, postanawia uczynić ją swoją modelką.
Marguerite Gachet przy pianinie |
Zakochana modelka, wbrew tytułowi sugerującemu podrzędne romansidło, nie jest oderwaną od rzeczywistości i pozbawioną oparcia w źródłach historycznych wariacją na temat ostatnich miesięcy życia artysty oraz jego związków z rodziną Gachetów. Alyson Richman przeprowadziła gruntowny research - w swojej powieści wykorzystała nie tylko dostępne materiały faktograficzne, udało jej się także dotrzeć do osób, które znały Marguerite osobiście. Dzięki temu fabuła została wzbogacona w szczegóły, jakich próżno szukać w historycznych opracowaniach, co przydało powieści klimatu i wiarygodności. Autorka, opierając się na autentycznych życiorysach, wykreowała bohaterów może nieco schematycznych, ale za to niezwykle wyrazistych. Bardzo ciekawie nakreśliła toksyczne relacje panujące w rodzinie Gachetów, psychologicznej głębi nie brakło również portretom jej członków; Paul to domowy tyran o podwójnej moralności, który trzyma pod kluczem swoją długoletnią kochankę i nieślubną córkę, egoista nie dbający o dobro tej prawowitej, którą traktuje jak służącą odmawiając jej prawa do własnego życia, niespełniony artysta podbudowujący swoje ego kontaktami ze sławami paryskiej bohemy, cierpiący na nawroty depresji lekarz, który sam sobie nie potrafi pomóc. Jego syn to życiowy nieudacznik, pozbawiony talentu malarskiego, we wszystkim naśladujący ojca i wraz z nim rywalizujący o uwagę van Gogha, zazdrosny o siostrę, która stała się muzą artysty. I cicha Marguerite, nie potrafiąca sprzeciwić się woli rodzica, pragnąca wyrwać się z dusznej atmosfery rodzinnego domu, przeżywająca pierwsze miłosne zauroczenie, którego wspomnieniem będzie się karmić do końca życia.
Na kartach powieści Richman splatają się losy Gachetów i van Gogha; bohaterowie wikłają się w coraz bardziej skomplikowane relacje, wychodzą na jaw tłumione namiętności, chorobliwe obsesje, kłamstwa i sekrety, atmosfera staje się coraz bardziej napięta, aż następuje tragiczny finał.
Zakochana modelka to nie tylko opowieść o miłości, choć historia trudnego związku artysty walczącego z własnymi demonami, nie potrafiącego pogodzić dwóch najważniejszych rzeczy w swoim życiu: miłości i sztuki oraz młodej, pełnej nadziei dziewczyny, zdecydowanie wysuwa się na pierwszy plan. Richman dała czytelnikowi możliwość przyjrzenia się schyłkowemu okresowi życia van Gogha, jego bliskiej więzi z bratem Theo, relacjom z otoczeniem i mieszkańcami Auvers-sur-Oise. Dokonała moim zdaniem udanej próby ukazania jego wewnętrznego rozdarcia, niestabilności emocjonalnej będącej jednym z symptomów choroby psychicznej, a także twórczej pasji, która pochłaniała go w całości. Jej autorska wizja powstania dwóch - a może trzech? - portretów Marguerite Gachet bardzo zgrabnie wpisuje się w prawdę historyczną - trudno zauważyć moment, w którym fakty zlewają się z fikcją literacką w jedno.
Z klimatem powieści doskonałe współgra styl amerykańskiej pisarki - aż chciałoby się napisać, że zamiast piórem posłużyła się pędzlem malarskim i całą paletą barw - tak doskonale, sugestywnie udało jej się odmalować obrazy składające się na fabułę, że oddziałują nie tylko na wyobraźnię, ale również na zmysły.
Powieść Alyson Richman to idealna lektura dla czytelników poszukujących lekkiej, niezobowiązującej rozrywki na przyzwoitym poziomie. Mnie zainspirowała do bliższego przyjrzenia się życiu genialnego malarza i dokładniejszego poznania jego twórczości.
Moja ocena: 4/5
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/128979/zakochana-modelka-ostatnia-muza-vincenta-van-gogha/opinia/17499489#opinia17499489
recenzja bierze udział w wyzwaniu czytamy powieści obyczajowe |
Wygląda to bardzo ciekawie. Nigdy nie zgłębiałam życia van Gogha, a przecież to dość kontrowersyjna postać. Mam ochotę zapoznać się z tą historią, choć to lektura niezbyt w moim typie:)
OdpowiedzUsuńWiem Karolinko, że rzadko bierzesz udział w konkursach, ale może się skusisz na mój?:)
http://gosia72.blogspot.com/2014/03/zielono-mi-konkurs-na-wczesna-wiosne.html
Pozdrawiam serdecznie:)
Jakby coś Karolinko, to Cię wpisałam na listę:) A ta okładka też się kwalifikuje, bo zielone na niej jest:)
UsuńRany, rzeczywiście, gdzie ja mam łeb? :D
UsuńCzytałam jej "Wojenną narzeczoną". Bardzo mi się podobała tym bardziej, że zawierała sporo walorów poznawczych oprócz intrygującej i wzruszającej fabuły. I tę chętnie bym przeczytała i ze względu znów na walory poznawcze, o których piszesz i oczywiście ze względu na ciekawą fabułę.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie nabrałam ochoty na lekturę "Wojennej narzeczonej", spodobał mi się styl autorki:)
UsuńCoś tam w liceum czytałam o van Goghu (inspirowały mnie koleżanki z klasy plastycznej), ale wszystko jakoś uleciało. Lubię tego typu książki, bo choć postać nie fascynuje mnie na tyle, żeby sięgać po biografie, to mogę w interesujący sposób dowiedzieć się o kilku faktach z życia. Mam teraz grube tomiszcza o Tuwimie i Iwaszkiewiczu, ale będę pamiętać o tej książce.
OdpowiedzUsuńOtóż to, dobrze to ujęłaś - na początek, na zachętę taka książka jest jak najlepszym pomysłem, a nuż bohater na tyle nas zainteresuje, by zasiać w nas chęć zgłębiania tematu?
UsuńCoś dla mnie, chętnie kiedyś przeczytam
OdpowiedzUsuńCzytałam tę powieść i również bardzo pozytywnie ją odebrałam. Widać, że autorka przyłożyła się do swoich badań, bo historia, którą przedstawiła brzmi wiarygodnie. Szkoda mi biednej dziewczyny, nikt o niej nie myślał. Ani ojciec, ani brat, ani słynny malarz.
OdpowiedzUsuńDominika - rzeczywiście, los bohaterki jest nie do pozazdroszczenia. Jednak w powieści van Gogh właśnie wykazał się największą wrażliwością na jej los: sam będąc chorym psychicznie, pozostając na utrzymaniu brata, wiedział, że nie da rady zapewnić jej utrzymania. Akurat w tym przypadku argumenty do mnie przemawiały, nie mam się do czego przyczepić.
UsuńMożliwe, że masz rację, jednak ja to odebrałam trochę tak, że nie zależało mu na bohaterce aż tak bardzo, bo nie postarał się o zmianę losu swojego i jej. Ale oczywiście choroba tutaj też mogła mieć duży wpływ, więc może zbyt surowo oceniam jego zachowanie.
UsuńChciałabym poczuć klimat tej książki, bo zapowiada się całkiem fajnie, choć na malarstwo i malarzy jestem niewrażliwa :D
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam już jakiś czas temu i w 100& zgadzam się z Twoja opinią.
OdpowiedzUsuńNie dla mnie, ale wiem, komu mogłaby się spodobać :)
OdpowiedzUsuńMnie ta książka nie przekonała. Może po "Wojennej narzeczonej" miałam za wysokie oczekiwania, ale spodziewałam się czegoś innego. Przede wszystkim czułam się znudzona, nie potrafiłam wykrzesać z siebie żadnych emocji. Ale jednocześnie bardzo przemówił do mnie styl, i tak jak napisałaś, też uważam, że autorka ma talent to kreowania barwnych obrazów.
OdpowiedzUsuńPaula - rzeczywiście, w powieści niewiele się dzieje, autorka skupiła się raczej na opisach stanów psychicznych bohaterów, na tyle jednak wciągająco, by mnie to przekonało.
UsuńOoo...Niby nie moje klimaty do końca, ale...W sumie czemu nie?:)
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi trochę moją ukochaną "Dziewczynę z perłą" więc czemu by nie :)
OdpowiedzUsuńW takim razie cieszę się, że mam ją na półce - mam nadzieję, że i dla mnie będzie satysfakcjonującą lekturą :)
OdpowiedzUsuńA poza tym cenię książki, które poza tym że bawią, pozwalają miło spędzić czas, wbijają mi jednak jakąś wiedzę do głowy i to w sposób, który łatwo przyjmuję i zapamiętuję :))
Zdecydowanie moja tematyka ;)
OdpowiedzUsuńNiby o van Goghu powiedziano już wszystko, a tu proszę - niespodzianka. Jednak zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie potrafił coś dodać.
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do książki :)
OdpowiedzUsuńVan Gogh to szalenie intrygująca postać. Nie wiem czemu wcześniej nie słyszałam o tej książce.
OdpowiedzUsuń