środa, 26 marca 2014

"Spektakle masowej śmierci. Plagi, zarazy, epidemie"

Autor: John Aberth
Tytuł: "Spektakle masowej śmierci. Plagi, zarazy, epidemie"
Wydawnictwo: Świat Książki, 2012
Ilość stron: 334
Okładka: miękka

Dżuma. Zwana czarną śmiercią ze względu na krwawe wybroczyny na całym ciele przybierające postać ciemnych plam, uznana za najgroźniejszą spośród wszystkich chorób i odpowiedzialną za największą pandemię w historii, która uśmierciła w średniowieczu jedną trzecią populacji Europy. Niemożliwa do całkowitego wyeliminowania z uwagi na jej endemiczność i fakt występowania w zbyt wielu rejonach świata.
Ospa. Choroba, której pierwsze ślady pojawiły się wśród starożytnych cywilizacji Mezopotamii i Egiptu i która zdziesiątkowała ludność Nowego Świata. Dzięki systemowi szczepień, który to wynalazek ludzkość zawdzięcza Edwardowi Jennerowi, dziś uważana za chorobę wymarłą.
Gruźlica. Choroba, która pojawiła się już w neolicie z chwilą udomowienia zwierząt. W średniowieczu nazywana "złem króla", gdyż wierzono, że może ją wyleczyć cudowne dotknięcie ręką monarchy, w epoce romantyzmu zaś - białą śmiercią, ze względu na bladość cery i atrakcyjną w tamtych czasach wątłość, jaką powodował jej rozwój. Jej całkowite zwalczenie jest dziś wyzwaniem, nie tylko ze względu na szybkie mutowanie i uodparnianie się bakterii, ale także z tego powodu, że najczęściej rozwija się ona w środowiskach, w których panuje przeludnienie, niedożywienie i brak higieny, a więc w bardzo wielu rejonach świata.
Cholera. Dla odmiany zwana niebieską śmiercią z powodu jednego z objawów - niepokojącego odcienia skóry będącego następstwem gwałtownego odwodnienia organizmu w wyniku działania toksyn bakteryjnych. Od chwili jej zidentyfikowania w XIX wieku, siedmiokrotnie przybierała postać pandemii i do dziś budzi przerażenie wyjątkowo odrażającymi objawami.
Grypa. Najbardziej zakaźna spośród znanych nam chorób. Pandemia hiszpanki z lat 1918-1919 była najbardziej zabójczym wybuchem choroby, przewyższając nawet czarną śmierć pod względem liczby ofiar śmiertelnych. W ostatnich latach za sprawą wirusa zdolnego do bardzo szybkich mutacji, wzrosło zagrożenie zarażeniem świńską lub ptasią odmianą grypy. Jedna z chorób, w której stosowanie szczepionek do dziś jest sprawą dyskusyjną.
AIDS. Zespół Nabytego Braku Odporności, wywoływany przez wirus HIV. Ze względu na zasięg i koszty społeczne celowe jest używanie w odniesieniu do tej choroby określenia pandemia. Pojawił się bezpośrednio po rewolucji seksualnej w latach 60-tych i 70-tych XX wieku, zmieniając definicję tego, czym jest choroba i zmuszając współczesnych badaczy do bardziej relatywistycznego podejścia do historii chorób.

Plagi i choroby nękające ludzkość od zarania jej dziejów są mało wdzięcznym tematem badań. Jest w nich jednak coś, co fascynuje - nie tyle ze względu na ich dramatyczny przebieg, fenomen pojawiania się i nagłego wygasania w różnych zakątkach świata, lecz głównie z powodu psychologicznych, kulturowych i społecznych reakcji i skutków, jakie możemy prześledzić na przestrzeni stuleci. Każda epidemia jako zjawisko kształtujące historię i wpływające na losy całych narodów, była nie tylko testem człowieczeństwa dla poszczególnych jednostek, ale również sprawdzianem dla cywilizacji. O analizę kilku najbardziej działających na masową wyobraźnię epidemii prześladujących ludzkość od najdawniejszych czasów pokusił się John Aberth - doktor historii średniowiecza i specjalista w zakresie czarnej śmierci w późnym średniowieczu. Charakterystyka chorób takich, jak dżuma, ospa, gruźlica, cholera, grypa i AIDS, stała się punktem wyjścia do rozważań nad społecznymi, historycznymi i psychologicznymi skutkami pandemii.

Spektakle masowej śmierci to publikacja popularnonaukowa, z naciskiem na drugi człon tego wyrażenia. W odróżnieniu od innej znanej mi książki podejmującej podobną tematykę - Wirusy, plagi i dzieje ludzkości  Michaela Oldstone'a - jest napisana bardzo konkretnym, naukowym językiem, co też przełożyło się na suchy i nużący styl. Gdybym nie wiedziała, że można potraktować temat z lekkością nie umniejszającą tematowi ciężaru gatunkowego i rzetelności, który czynił lekturę fantastyczną przygodą, potrafił autentycznie zaciekawić i sprawić, że pochłaniało się ją z wypiekami na twarzy, nie mogłabym Johnowi Aberthowi niczego zarzucić. I choć Spektakle masowej śmierci zaskakują rozmachem oraz wszechstronnym i wieloaspektowym potraktowaniem omawianych kwestii, jednocześnie zbytnia drobiazgowość i rozwlekłość momentami nużą i zniechęcają do lektury.

Autor rozpoczyna analizę każdej z chorób w podobny sposób: omawia jej historię i pochodzenie, przytacza historyczne dowody na jej istnienie w różnych miejscach i czasie, dokonuje jej charakterystyki, wylicza objawy oraz odmiany, jakie pojawiały się na przestrzeni dziejów. I zdecydowanie jest to najciekawszy aspekt publikacji, najbardziej przystępny, dynamiczny i konkretny.
Problem pojawia się w momencie omawiania przebiegu poszczególnych pandemii - a przypomnę, że w ramach każdej choroby było ich co najmniej kilka - i jej obecności w źródłach historycznych, a także skutków, jakie powodowały. Teoretycznie brzmi to intrygująco, w praktyce wykonanie jest dalekie od doskonałości - rzeczone fragmenty są zbyt rozwlekłe, w związku z czym łatwo zgubić wątek, i mniej konkretne. Trzeba autorowi przyznać, że w naprawdę rzetelny i wnikliwy sposób przeanalizował zjawiska towarzyszące epidemiom i je same, czyniąc z publikacji nieocenione źródło informacji, niemniej jednak czyniąc przy tym lekturę monotonną i nudnawą.
Autor skupił się głównie na reakcjach społecznych i psychologicznych, jakie wywoływała każda epidemia - a były one bardzo zróżnicowane, często zadziwiające czy bulwersujące - w przypadku dżumy było to destrukcyjne rozluźnienie więzi rodzinnych i społecznych oraz moralna degrengolada czy też ruch biczowników, w przypadku AIDS - dyskryminacja środowiska homoseksualistów. Nie da się ukryć, że Aberth potraktował zagadnienie niezwykle drobiazgowo, co jednak wielokrotnie prowadziło do absurdalnych i moim zdaniem niepotrzebnych dywagacji - na przykład omawiając AIDS opisywał szczegółowo politykę zdrowotną poszczególnych prezydentów USA, czego spokojnie mógł czytelnikowi oszczędzić.

W wyjątkowo interesujący sposób autor analizuje skutki pandemii - zarówno te bezpośrednie, jak i długofalowe - w różnych dziedzinach życia, charakterystyczne dla różnych społeczeństw i czasów, w jakich miały miejsce. Możemy prześledzić zmiany w sposobach postrzegania zjawiska choroby (mniej więcej do XVIII wieku uważanej za dopust boży, karę za grzechy), poznać rozmaite metody zapobiegania (od modlitw i medytacji po szczepienia, kwarantanny, kordony sanitarne, dezynfekcję i izolację chorych) oraz leczenia podejmowane w różnych okresach historycznych i w zależności od choroby - od najbardziej barbarzyńskich (jak zatykanie odbytu chorym na cholerę) i szkodliwych (puszczanie krwi gruźlikom) po w najlepszym razie nieskuteczne (okadzanie i inhalacje substancjami aromatycznymi w przypadku dżumy).
Równie ciekawe są wywody dotyczące dalekosiężnych skutków pandemii o charakterze politycznym, gospodarczym, społecznym czy kulturowym - widać tu ogrom pracy, jaką wykonał autor, który nie tylko zebrał zaskakującą mnogość informacji z różnych źródeł, ale też dokonał ich syntezy, porównania i podsumowania. Wystarczy wspomnieć o roli, jaką odegrała epidemia dżumy w zniesieniu systemu lennego w Anglii czy ospy w przypieczętowaniu losu prekolumbijskich cywilizacji. Warto wspomnieć o wkładzie, jaką miała gruźlica w tworzeniu mitu wampira czy zmianach zachowań społecznych wywołanych przez AIDS. John Aberth nie waha się także przed przytoczeniem prognoz dotyczących chorób jeszcze nie wygasłych i stosunkowo nowych, wywołanych przez stale mutujące wirusy, będących największym zagrożeniem i wyzwaniem dla współczesnej medycyny i ludzkości w ogóle.

Spektakle masowej śmierci to publikacja bardzo wnikliwie, wyczerpująco i rzetelnie traktująca tematykę epidemii i jej roli w historii świata; choć autor omawia zaledwie kilka chorób, ich dobór jest nieprzypadkowy i bardzo wymowny: stanowią one rzeczywiście nie tylko jeden z największych problemów współczesności, ale też były nim w przeszłości, w niebagatelny sposób i wielokrotnie zmieniając bieg historii. Książka Johna Abertha to niezwykle ciekawa i wartościowa publikacja, szkoda tylko, że miejscami nużąca i rozwlekła, co utrudnia śledzenie wywodów autora i uporządkowanie informacji. Zainteresowanym polecam inną lekturę utrzymaną w podobnym duchu, a napisaną znacznie bardziej przystępnie, wspomnianą wyżej "Wirusy, plagi i dzieje ludzkości" Michaela Oldstone'a.

Moja ocena: 4/5

Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/140801/spektakle-masowej-smierci/opinia/9395714#opinia9395714 

18 komentarzy:

  1. Mnie zdecydowanie znudziłaby ta książka jeszcze bardziej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię, ba, panicznie boje się wszelkiego rodzaju chorób, zwłaszcza tych mogących doprowadzić do śmierci.. brrr... Książka byłaby więc dla mnie nie tyle fascynująca, co przerażająca ;) W każdym razie... ciekawie to brzmi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopóki choróbska te nie dotyczą mojego najbliższego otoczenia, są po prostu fascynujące. Ciekawa lektura, warto spróbować!

      Usuń
  3. Niedawno czytałam artykuł w gazecie o epidemiach wymienionych chorób i zgadzam się, z Piotrem, że temat jest jednocześnie ciekawy i przerażający. Chętnie sięgnę po książkę zgłębiającą to zagadnienie, ale raczej będzie to pozycja autorstwa polecanego przez Ciebie Oldstone'a. Nużącemu stylowi mówię nie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oldstone'a czytałam jeszcze przed założeniem bloga, stąd brak recenzji, ale książka zostawiła po sobie bardzo pozytywne wrażenie. Polecam!

      Usuń
  4. Podoba mi się. Nawet bardzo :) Aczkolwiek trochę "odstrasza" mnie od niej to suche podejście do tematu, ale powiem szczerze, że zaryzykowałabym i przeczytała tą książkę. I tą drugą, o której wspominasz, też :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, ze warto przecierpieć i przebrnąć przez co nudniejsze momenty, bo naprawdę można wiele ciekawostek wyłuskać z lektury:)

      Usuń
  5. Oj Karola, toś sobie "przyjemną" lekturę wybrała... :) Ale sama chętnie bym ja przeczytała. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O widzę, że to nie Twoja pierwsza lektura w tym temacie, zaczynasz być specjalistką od chorób epidemiologicznych... ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jednocześnie fascynuje i przeraża mnie ta tematyka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Narobiłaś mi ochoty chociaż nie przepadam za literaturą popularno naukową.

    OdpowiedzUsuń
  9. Sama tematyka jest bardzo ciekawa ale ... chyba już szybciej zdecydowałabym się na alternetywę, którą wskazałaś...

    OdpowiedzUsuń
  10. Chętnie bym porównała te obie książki, bo tematyka interesująca. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam tę książkę na półce już od jakiegoś czasu, ale miałam jeszcze okazji ku temu, by się za nią zabrać. Jak sama napisałaś w jednym z powyższych komentarzy, choróbska są niesamowicie ciekawe, dopóki nas nie dotkną. Z dżumą raczej nie będę miała nigdy do czynienia, więc z przyjemnością sobie o niej poczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. O, mamo... Nie, nie bardzo. Jakoś nie widzę siebie z tą książką w ręce. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przeczytałabym tylko troszkę odstrasza mnie znużenie pojawiające się fragmentarycznie w książce.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ta ksiażka lezy u mnie na półce i jakoś nie mogę się za nią zabrać. Z ciekawością przeczytałam Twoją opinię :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakkolwiek dziwnie to brzmi (bo tematyka jest mało przyjemna) chętnie przeczytam coś o epidemiach. To tylko kwestia wyboru pomiędzy książkę opisywaną w tym poście, a wspomnianą przez Ciebie na końcu. Wolę publikacje popularnonaukowe, niż powieści historyczne;)

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.