Tytuł: "Spektakle masowej śmierci. Plagi, zarazy, epidemie"
Wydawnictwo: Świat Książki, 2012
Ilość stron: 334
Okładka: miękka
Dżuma. Zwana czarną śmiercią ze względu na krwawe wybroczyny na całym
ciele przybierające postać ciemnych plam, uznana za najgroźniejszą
spośród wszystkich chorób i odpowiedzialną za największą pandemię w
historii, która uśmierciła w średniowieczu jedną trzecią populacji
Europy. Niemożliwa do całkowitego wyeliminowania z uwagi na jej
endemiczność i fakt występowania w zbyt wielu rejonach świata.
Ospa. Choroba, której pierwsze ślady pojawiły się wśród starożytnych
cywilizacji Mezopotamii i Egiptu i która zdziesiątkowała ludność Nowego
Świata. Dzięki systemowi szczepień, który to wynalazek ludzkość
zawdzięcza Edwardowi Jennerowi, dziś uważana za chorobę wymarłą.
Gruźlica. Choroba, która pojawiła się już w neolicie z chwilą
udomowienia zwierząt. W średniowieczu nazywana "złem króla", gdyż
wierzono, że może ją wyleczyć cudowne dotknięcie ręką monarchy, w epoce
romantyzmu zaś - białą śmiercią, ze względu na bladość cery i
atrakcyjną w tamtych czasach wątłość, jaką powodował jej rozwój. Jej
całkowite zwalczenie jest dziś wyzwaniem, nie tylko ze względu na
szybkie mutowanie i uodparnianie się bakterii, ale także z tego powodu,
że najczęściej rozwija się ona w środowiskach, w których panuje
przeludnienie, niedożywienie i brak higieny, a więc w bardzo wielu
rejonach świata.
Cholera. Dla odmiany zwana niebieską śmiercią z powodu jednego z
objawów - niepokojącego odcienia skóry będącego następstwem gwałtownego
odwodnienia organizmu w wyniku działania toksyn bakteryjnych. Od chwili
jej zidentyfikowania w XIX wieku, siedmiokrotnie przybierała postać
pandemii i do dziś budzi przerażenie wyjątkowo odrażającymi objawami.
Grypa. Najbardziej zakaźna spośród znanych nam chorób. Pandemia
hiszpanki z lat 1918-1919 była najbardziej zabójczym wybuchem choroby,
przewyższając nawet czarną śmierć pod względem liczby ofiar
śmiertelnych. W ostatnich latach za sprawą wirusa zdolnego do bardzo
szybkich mutacji, wzrosło zagrożenie zarażeniem świńską lub ptasią
odmianą grypy. Jedna z chorób, w której stosowanie szczepionek do dziś
jest sprawą dyskusyjną.
AIDS. Zespół Nabytego Braku Odporności, wywoływany przez wirus HIV. Ze
względu na zasięg i koszty społeczne celowe jest używanie w odniesieniu
do tej choroby określenia pandemia. Pojawił się bezpośrednio po
rewolucji seksualnej w latach 60-tych i 70-tych XX wieku, zmieniając
definicję tego, czym jest choroba i zmuszając współczesnych badaczy do
bardziej relatywistycznego podejścia do historii chorób.
Plagi i choroby nękające ludzkość od zarania jej dziejów są mało
wdzięcznym tematem badań. Jest w nich jednak coś, co fascynuje - nie
tyle ze względu na ich dramatyczny przebieg, fenomen pojawiania się i
nagłego wygasania w różnych zakątkach świata, lecz głównie z powodu
psychologicznych, kulturowych i społecznych reakcji i skutków, jakie
możemy prześledzić na przestrzeni stuleci. Każda epidemia jako zjawisko
kształtujące historię i wpływające na losy całych narodów, była nie
tylko testem człowieczeństwa dla poszczególnych jednostek, ale również
sprawdzianem dla cywilizacji. O analizę kilku najbardziej działających
na masową wyobraźnię epidemii prześladujących ludzkość od
najdawniejszych czasów pokusił się John Aberth - doktor historii
średniowiecza i specjalista w zakresie czarnej śmierci w późnym
średniowieczu. Charakterystyka chorób takich, jak dżuma, ospa, gruźlica,
cholera, grypa i AIDS, stała się punktem wyjścia do rozważań nad
społecznymi, historycznymi i psychologicznymi skutkami pandemii.
Spektakle masowej śmierci to publikacja popularnonaukowa, z naciskiem
na drugi człon tego wyrażenia. W odróżnieniu od innej znanej mi książki
podejmującej podobną tematykę - Wirusy, plagi i dzieje ludzkości Michaela Oldstone'a - jest napisana bardzo konkretnym, naukowym
językiem, co też przełożyło się na suchy i nużący styl. Gdybym nie
wiedziała, że można potraktować temat z lekkością nie umniejszającą
tematowi ciężaru gatunkowego i rzetelności, który czynił lekturę
fantastyczną przygodą, potrafił autentycznie zaciekawić i sprawić, że
pochłaniało się ją z wypiekami na twarzy, nie mogłabym Johnowi Aberthowi
niczego zarzucić. I choć Spektakle masowej śmierci zaskakują
rozmachem oraz wszechstronnym i wieloaspektowym potraktowaniem
omawianych kwestii, jednocześnie zbytnia drobiazgowość i rozwlekłość
momentami nużą i zniechęcają do lektury.
Autor rozpoczyna analizę każdej z chorób w podobny sposób: omawia jej
historię i pochodzenie, przytacza historyczne dowody na jej istnienie w
różnych miejscach i czasie, dokonuje jej charakterystyki, wylicza objawy
oraz odmiany, jakie pojawiały się na przestrzeni dziejów. I
zdecydowanie jest to najciekawszy aspekt publikacji, najbardziej
przystępny, dynamiczny i konkretny.
Problem pojawia się w momencie omawiania przebiegu poszczególnych
pandemii - a przypomnę, że w ramach każdej choroby było ich co najmniej
kilka - i jej obecności w źródłach historycznych, a także skutków, jakie
powodowały. Teoretycznie brzmi to intrygująco, w praktyce wykonanie
jest dalekie od doskonałości - rzeczone fragmenty są zbyt rozwlekłe, w
związku z czym łatwo zgubić wątek, i mniej konkretne. Trzeba autorowi
przyznać, że w naprawdę rzetelny i wnikliwy sposób przeanalizował
zjawiska towarzyszące epidemiom i je same, czyniąc z publikacji
nieocenione źródło informacji, niemniej jednak czyniąc przy tym lekturę
monotonną i nudnawą.
Autor skupił się głównie na reakcjach społecznych i psychologicznych,
jakie wywoływała każda epidemia - a były one bardzo zróżnicowane, często
zadziwiające czy bulwersujące - w przypadku dżumy było to destrukcyjne
rozluźnienie więzi rodzinnych i społecznych oraz moralna degrengolada
czy też ruch biczowników, w przypadku AIDS - dyskryminacja środowiska
homoseksualistów. Nie da się ukryć, że Aberth potraktował zagadnienie
niezwykle drobiazgowo, co jednak wielokrotnie prowadziło do absurdalnych
i moim zdaniem niepotrzebnych dywagacji - na przykład omawiając AIDS
opisywał szczegółowo politykę zdrowotną poszczególnych prezydentów USA,
czego spokojnie mógł czytelnikowi oszczędzić.
W wyjątkowo interesujący sposób autor analizuje skutki pandemii -
zarówno te bezpośrednie, jak i długofalowe - w różnych dziedzinach
życia, charakterystyczne dla różnych społeczeństw i czasów, w jakich
miały miejsce. Możemy prześledzić zmiany w sposobach postrzegania
zjawiska choroby (mniej więcej do XVIII wieku uważanej za dopust boży,
karę za grzechy), poznać rozmaite metody zapobiegania (od modlitw i
medytacji po szczepienia, kwarantanny, kordony sanitarne, dezynfekcję i
izolację chorych) oraz leczenia podejmowane w różnych okresach
historycznych i w zależności od choroby - od najbardziej barbarzyńskich
(jak zatykanie odbytu chorym na cholerę) i szkodliwych (puszczanie krwi
gruźlikom) po w najlepszym razie nieskuteczne (okadzanie i inhalacje
substancjami aromatycznymi w przypadku dżumy).
Równie ciekawe są wywody dotyczące dalekosiężnych skutków pandemii o
charakterze politycznym, gospodarczym, społecznym czy kulturowym - widać
tu ogrom pracy, jaką wykonał autor, który nie tylko zebrał zaskakującą
mnogość informacji z różnych źródeł, ale też dokonał ich syntezy,
porównania i podsumowania. Wystarczy wspomnieć o roli, jaką odegrała
epidemia dżumy w zniesieniu systemu lennego w Anglii czy ospy w
przypieczętowaniu losu prekolumbijskich cywilizacji. Warto wspomnieć o
wkładzie, jaką miała gruźlica w tworzeniu mitu wampira czy zmianach
zachowań społecznych wywołanych przez AIDS. John Aberth nie waha się
także przed przytoczeniem prognoz dotyczących chorób jeszcze nie
wygasłych i stosunkowo nowych, wywołanych przez stale mutujące wirusy,
będących największym zagrożeniem i wyzwaniem dla współczesnej medycyny i
ludzkości w ogóle.
Spektakle masowej śmierci to publikacja bardzo wnikliwie, wyczerpująco
i rzetelnie traktująca tematykę epidemii i jej roli w historii świata;
choć autor omawia zaledwie kilka chorób, ich dobór jest nieprzypadkowy i
bardzo wymowny: stanowią one rzeczywiście nie tylko jeden z
największych problemów współczesności, ale też były nim w przeszłości, w
niebagatelny sposób i wielokrotnie zmieniając bieg historii. Książka
Johna Abertha to niezwykle ciekawa i wartościowa publikacja, szkoda
tylko, że miejscami nużąca i rozwlekła, co utrudnia śledzenie wywodów
autora i uporządkowanie informacji. Zainteresowanym polecam inną lekturę
utrzymaną w podobnym duchu, a napisaną znacznie bardziej przystępnie,
wspomnianą wyżej "Wirusy, plagi i dzieje ludzkości" Michaela Oldstone'a.
Moja ocena: 4/5
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/140801/spektakle-masowej-smierci/opinia/9395714#opinia9395714
Mnie zdecydowanie znudziłaby ta książka jeszcze bardziej :D
OdpowiedzUsuńNie lubię, ba, panicznie boje się wszelkiego rodzaju chorób, zwłaszcza tych mogących doprowadzić do śmierci.. brrr... Książka byłaby więc dla mnie nie tyle fascynująca, co przerażająca ;) W każdym razie... ciekawie to brzmi.
OdpowiedzUsuńDopóki choróbska te nie dotyczą mojego najbliższego otoczenia, są po prostu fascynujące. Ciekawa lektura, warto spróbować!
UsuńNiedawno czytałam artykuł w gazecie o epidemiach wymienionych chorób i zgadzam się, z Piotrem, że temat jest jednocześnie ciekawy i przerażający. Chętnie sięgnę po książkę zgłębiającą to zagadnienie, ale raczej będzie to pozycja autorstwa polecanego przez Ciebie Oldstone'a. Nużącemu stylowi mówię nie :)
OdpowiedzUsuńOldstone'a czytałam jeszcze przed założeniem bloga, stąd brak recenzji, ale książka zostawiła po sobie bardzo pozytywne wrażenie. Polecam!
UsuńPodoba mi się. Nawet bardzo :) Aczkolwiek trochę "odstrasza" mnie od niej to suche podejście do tematu, ale powiem szczerze, że zaryzykowałabym i przeczytała tą książkę. I tą drugą, o której wspominasz, też :)
OdpowiedzUsuńMyślę, ze warto przecierpieć i przebrnąć przez co nudniejsze momenty, bo naprawdę można wiele ciekawostek wyłuskać z lektury:)
UsuńOj Karola, toś sobie "przyjemną" lekturę wybrała... :) Ale sama chętnie bym ja przeczytała. :)
OdpowiedzUsuńO widzę, że to nie Twoja pierwsza lektura w tym temacie, zaczynasz być specjalistką od chorób epidemiologicznych... ;)
OdpowiedzUsuńJednocześnie fascynuje i przeraża mnie ta tematyka.
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochoty chociaż nie przepadam za literaturą popularno naukową.
OdpowiedzUsuńSama tematyka jest bardzo ciekawa ale ... chyba już szybciej zdecydowałabym się na alternetywę, którą wskazałaś...
OdpowiedzUsuńChętnie bym porównała te obie książki, bo tematyka interesująca. :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na półce już od jakiegoś czasu, ale miałam jeszcze okazji ku temu, by się za nią zabrać. Jak sama napisałaś w jednym z powyższych komentarzy, choróbska są niesamowicie ciekawe, dopóki nas nie dotkną. Z dżumą raczej nie będę miała nigdy do czynienia, więc z przyjemnością sobie o niej poczytam:)
OdpowiedzUsuńO, mamo... Nie, nie bardzo. Jakoś nie widzę siebie z tą książką w ręce. ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym tylko troszkę odstrasza mnie znużenie pojawiające się fragmentarycznie w książce.
OdpowiedzUsuńTa ksiażka lezy u mnie na półce i jakoś nie mogę się za nią zabrać. Z ciekawością przeczytałam Twoją opinię :)
OdpowiedzUsuńJakkolwiek dziwnie to brzmi (bo tematyka jest mało przyjemna) chętnie przeczytam coś o epidemiach. To tylko kwestia wyboru pomiędzy książkę opisywaną w tym poście, a wspomnianą przez Ciebie na końcu. Wolę publikacje popularnonaukowe, niż powieści historyczne;)
OdpowiedzUsuń