Tytuł: "Co dalej, szary człowieku?"
Wydawnictwo: Sonia Draga, 2013
Ilość stron: 355
Okładka: twarda
Hans Fallada to pseudonim literacki Rudolfa Ditzena, jednego z
najbardziej znanych niemieckich pisarzy XX wieku, dziś niestety nieco
zapomnianego. I wielka szkoda, bo choć autor to wielce kontrowersyjny, a
jego życie naznaczyły swoim piętnem nieudana próba samobójcza,
alkoholizm, morfinizm, epizody więzienne i psychiatryczne, stworzył
również znakomite powieści, które dziś określa się mianem kultowych - i
nie jest to nadużycie. Wystarczy wspomnieć choćby rewelacyjną,
poruszającą książkę Każdy umiera w samotności, stanowiącą pierwszą
niemiecką powieść rozrachunkową z nazizmem oraz nie bez kozery
okrzykniętą bestsellerem, porażająco aktualną nawet po 80 latach - Co
dalej, szary człowieku?
Fabuła powieści osadzona jest w Niemczech na początku lat 30-tych XX
wieku, choć zważywszy na fakt, że Republika Weimarska była wówczas
jednym z ognisk światowego kryzysu, jej akcja mogłaby się toczyć
gdziekolwiek. Sama fabuła w gruncie rzeczy jest dość banalna - opowiada o
życiu młodej pary desperacko walczącej o przetrwanie w nieprzyjaznej,
pozbawionej nadziei rzeczywistości.
Johannes i Emma Pinneberg to młode małżeństwo oczekujące narodzin
dziecka. W nowe życie wkraczają pełni wiary i optymizmu, choć realia
zupełnie do tego nie nastrajają: szaleje bezrobocie i inflacja, wokół
szare, zmęczone, pozbawione złudzeń twarze wynędzniałych ludzi
próbujących utrzymać się na powierzchni. Johannesowi nie jest łatwo
utrzymać swoje miejsce pracy; choć haruje jak wół za najniższe
wynagrodzenie i daje sobą pomiatać szefowi, wkrótce i tak zostaje
zwolniony. Tragiczną sytuację młodej pary ratuje nieoczekiwana
propozycja matki Johannesa, która oferuje im dach nad głową i obiecuje
załatwić synowi pracę. Pinnebergowie rzucają więc wszystko i wyruszają
do Berlina, by zacząć nowe życie...
Przez pryzmat losów Emmy i Johannesa poznajemy tragiczną sytuację
niezliczonej rzeszy zwykłych, szarych ludzi w dobie recesji próbujących
jakoś związać koniec z końcem na przekór skrajnie nieprzyjaznym
warunkom. Jakże łatwo i nam - osiemdziesiąt lat później - identyfikować
się z Pinnebergiem, odnajdując realia tak boleśnie znajome: życie to
niekończąca się walka o zaspokojenie podstawowych potrzeb, godne warunki
pracy, dostęp do opieki lekarskiej, kiedy każdego dnia pierwsza i
ostatnia myśl dotyczy tego, że może kolejne przeliczenie domowego
budżetu przyniesie pożądaną zmianę, wystarczającą choćby na pokrycie
niezbędnych wydatków; kiedy decyzja o posiadaniu dziecka traktowana jest
- zależnie od okoliczności - jako akt głupoty lub odwagi, a utrzymanie
miejsca pracy jest równoznaczne z rezygnacją z godności osobistej,
zaciskaniem zębów i harówką ponad siły; kiedy człowiek traci resztki
nadziei wykłócając się z urzędnikiem o należne mu świadczenia, opiekę
lekarską, zwrot z kasy chorych czy poród w godnych warunkach; gdy
modlimy się o to, by gospodarz nie zażądał czynszu z góry, z bólem serca
stwierdzamy, że nie stać nas na wyprawkę dla dziecka ani na to, by
sprawić żonie przyjemność kupnem wymarzonego drobiazgu.
Hans Fallada kreśli portret człowieka przerażonego ciężarem
odpowiedzialności za los najbliższych, który ze wszystkich sił, chowając
dumę do kieszeni walczy o godny byt dla swej rodziny, a jego wyobraźnia
nie wykracza poza najbliższy dzień wypłaty - zwyczajnie, z braku
odwagi. Choć życie Pinneberga jest szare, beznadziejne, przepełnione
rozpaczą i straconymi złudzeniami, ma on u swego boku żonę - kobietę
prostą, nieco naiwną, ale kochającą, silną psychicznie, która
nieustannie okazuje mu miłość i wsparcie, emanuje jakże potrzebnym (choć
bezzasadnym) optymizmem, ciepłem i pogodą ducha, której obecność dodaje
mu chęci życia i niezbędnej siły, motywuje do działania, odpędza
samotność i sprawia, że ma dla kogo żyć. Miłość Emmy i Johannesa jest
jedyną rzeczą, jaką mają za darmo - i potrafią to docenić. Mając siebie
nawzajem stawiają czoła nieprzychylnemu światu.
Co dalej, szary człowieku? to gorzka, przygnębiająca przypowieść
wywołująca smutną refleksję: czy świat naprawdę się zmienia? Czy
sytuacja zwykłego człowieka rzeczywiście uległa realnej poprawie na
przestrzeni niemal wieku? Czyż nie jest tak, że w perypetiach Pinneberga
niemal każdy z nas potrafi odnaleźć cząstkę siebie? Fallada przedstawia
życie zwykłego człowieka w dobie kryzysu z zatrważającym realizmem,
analizuje niemal każdy jego aspekt, co tylko potęguje wrażenie
beznadziei i poczucie osaczenia, znalezienia się w sytuacji bez wyjścia.
Jako bystry obserwator współczesnej sobie codzienności trafnie i z
wyczuciem portretuje różne typy ludzkie - na przykład wdowę
Scharenhoffer, którą inflacja pozbawiła majątku i wpędziła w nędzę oraz w
szaleństwo czy nazistę Lauterbacha, którego frustracje znajdują ujście w
czasie organizowanych przez narodowych socjalistów ulicznych bójek i
protestów dających mu złudne poczucie, że jednak coś znaczy. Nie sposób
nie analizować powieści w kontekście tego, co doprowadziło do upadku
Republiki Weimarskiej; proza Fallady uświadamia, że nazizm nie wziął się
z niczego, że wyrósł na podatnym gruncie, w bezpośrednim związku z
szalejącym w Niemczech kryzysem. Podkreślam jednak, że autor w żaden
sposób nie usprawiedliwia nazizmu, jego dzieło ma raczej ponadczasowy
charakter i uniwersalny wydźwięk, nie odnoszący się do żadnej
narodowości czy kraju w szczególności. To kultowa, znakomita w swej
prostocie powieść o troskach i problemach, z jakimi boryka się człowiek
rozpaczliwie walczący o przetrwanie w skrajnie niekorzystnych warunkach,
uwzględniająca wszelkie możliwe bolączki współczesnego świata; powieść
ważna, poruszająca i smutna, znosząca jednak dojmujące poczucie
osamotnienia we własnych, życiowych dramatach. Gorąco polecam!
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/167452/co-dalej-szary-czlowieku/opinia/10368064#opinia10368064
za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sonia Draga :) |
Bardzo mi się podoba przekaz autora. Jest prosty, bez udziwnień. Nie jestem zdziwiony, że powieść ma wiele wznowień. Jest ponadczasowa.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce, ale koniecznie muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńZwróciłam uwagę na tę książkę w wydawniczych zapowiedziach SD, ale nie sądziłam, że jest to tak dobra i poruszająca lektura. Na pewno będę próbowała ją zdobyć.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :-)
Nie słyszałam do tej pory o tej książce ani o autorze, a jak widzę, wielka szkoda!
OdpowiedzUsuńZaczynam żałować, że na tę książkę w porę się nie skusiłam, mimo że najłatwiejsza - z tego co piszesz - nie jest. :)
OdpowiedzUsuńŻycie zwyczajnej szarej jednostki było wielokrotnie poruszane w różnych książkach. Recenzowanej przez Ciebie nie czytałam, bo to nowość i do mnie nie dotarła, ale chciałabym się z nią zapoznać:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Książka mi się podobała, choć "Każdy umiera w samotności" była zdecydowanie lepsza:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Zdecydowanie mnie zainteresowałaś. Tematyka jak najbardziej moja, do tego dużo refleksji i lata 30. Znowu mnie skusiłaś!
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce i mam zamiar ją przeczytać. Zaskakuje mnie to jak uniwersalny jest podjęty temat. Tyle lat minęło od napisania tej książki, a zmagania bohatera wciąż są codziennością wielu ludzi. Niby inne czasy, a wciąż jakby takie same.
OdpowiedzUsuńIsadora! Jak zwykle piękna recenzja (musimy na wiosnę, ale taką za oknem a nie kalendarzową... spotkać się ponownie, by znowu pochwalić Cię za pięknie napisane recenzje :D). Czuję się zachęcona. Nie wiem tylko kiedy ja mam czytać :( Skoro czytam ledwo jedną książkę na tydzień.
OdpowiedzUsuńKsiążka w moim guście, więc będę musiała przeczytać :)
OdpowiedzUsuńjestem ostatnio w nastroju na tego typu refleksyjne powieści :)
OdpowiedzUsuńCzytałam Każdy umiera w samotności. Świetna.
OdpowiedzUsuńŚwietne lektury wybierasz. Muszę zapisać na przyszłość :)
OdpowiedzUsuń