Tytuł: "Queen. Nieznana historia"
Wydawnictwo: Sine qua non, 2012
Ilość stron: 287
Okładka: miękka
Pamiętacie fenomenalny występ zespołu Queen na Aid Live w Londynie w 1985 roku? Był to jeden z najlepszych, choć zaledwie dwudziestominutowy show w historii grupy, który najpełniej oddawał wszystko to, co stało się jej znakiem rozpoznawczym: niepowtarzalną charyzmę Freddy'ego, który brawurowo udowadniał swój kunszt sceniczny i pokazywał, że może zawładnąć tysiącami ludzi za pomocą swego wspaniałego głosu, niespotykanego talentu, iście ułańskiej fantazji, nietuzinkowego image'u oraz gwiazdorskiego obejścia.
Być może - choć prawdopodobnie nie - zwróciliście uwagę na niepozornego człowieka z ekipy technicznej w czarnej koszulce, śmiesznie podwiniętych, krótkich dżinsach i opadających na ramiona ciemnych włosach, który przemyka z tyłu sceny, kuca obok fortepianu Freda, podaje mu mikrofon i gitarę - jednym słowem czuwa nad tym, by wszystko działało jak dobrze naoliwiona maszyna zarówno podczas tego, jak i innych koncertów zespołu Queen.
Ten człowiek to Peter Hince - przez ponad dekadę szef ekipy techników pracujący dla jednej z największych gwiazd rocka, a konkretnie dla Freddy'ego Mercury i basisty Johna Deacona. Do jego obowiązków należało koncertowe przygotowanie fortepianu Freda, jego gitary i ulubionego mikrofonu oraz strojenie gitar basowych Johna - a często również przejęcie roli chłopca do bicia, szczególnie, gdy coś szło nie tak lub gwiazda po prostu musiała wyładować swoją złość.
Podczas występu zazwyczaj kucał obok fortepianu Freda reagując na każdy jego gest lub minę, odplątując kable, zgłaśniając mikrofon, podając napoje na podrażnione gardło - czyli dbając o komfort artysty i sprawny przebieg koncertu.
Peter Hince, zwany pieszczotliwie Rattym, snuje swą opowieść o rockowym zespole i rockowym stylu życia, na którą składają się anegdoty, wspomnienia i spostrzeżenia młodego człowieka, który spędził ponad dziesięć niezwykle intensywnych, tyleż wyczerpujących, co satysfakcjonujących lat jako szef ekipy technicznej zespołu Queen. Jego barwna opowieść nie jest na szczęście monotonną, chronologiczną i poukładaną historią grupy, ale zapisem osobistych doświadczeń pozwalającym poczuć, jak to jest być razem z Queen na scenie i za kulisami, w trasie, w studio nagrań czy też w barze. Książka ta jest bardzo osobistym i świeżym spojrzeniem na członków grupy wszech czasów oraz świadectwem z pierwszej ręki rockowego szaleństwa, w którego centrum znajdował się zespół; świadectwem kogoś, kto choć znajdował się w świetle reflektorów, pozostawał niewidzialny i dbał o to, by przedstawienie trwało.
Historia opowiedziana przez Hince'a jest zapisem wzlotów i upadków grupy, jej sukcesów i porażek, subiektywnym dokumentem kilkunastu tras koncertowych, nagrań kilku płyt w różnych studiach świata, kręcenia videoclipów, nieustannego życia na walizkach, szalonych imprez i ekscesów spod znaku sex, drugs and rock'n'roll, rozmaitych zdarzeń, przypadków i wypadków z bogatej historii Queen, a także blasków i cieni pracy technika na scenie i poza nią. Sporo miejsca autor poświęca swoim relacjom z członkami grupy wykraczającymi poza ramy zawodowe z racji jego specyficznej roli w zespole; wspomina wspólnie spędzona chwile, swoją przyjaźń z Johnem Deaconem, przekomarzania i kłótnie z Fredem; bez zadzierania nosa czy fałszywej skromności podkreśla też rolę, jaką Queen odegrał w jego życiu.
- Fred, publiczność już jest.- Dobrze, jak wyglądają?- Wyglądają na całkiem miłą parkę.
Dla autora jest to nostalgiczna podróż we wspomnienia, dla czytelnika - przepustka za kulisy, jednak srodze rozczarują się ci, którzy liczą na pikantne szczegóły z życia Freda czy innych członków zespołu - nie znajdziecie tu żadnych brudów czy taniej sensacji rodem z prasy brukowej; jedyne intymne szczegóły dotyczą przeżyć samego autora, który tym samym daje świadectwo rockowego życia na krawędzi.
W tym kontekście zaskakujący wydaje się styl pisarski Hince'a, który, choć nieraz balansuje na granicy dobrego smaku, ostatecznie jej nie przekracza i jawi się nie tylko jako znakomity obserwator rockowej rzeczywistości, ale również niezrównany gawędziarz o ogromnym, zdrowym dystansie do samego siebie i swoich pracodawców, ekspresyjny i dynamiczny, a przede wszystkim szalenie dowcipny narrator, dzięki któremu lektura jego wspomnień staje się niesamowitą przygodą, fantastyczną wyprawą w sam środek rockowego szaleństwa, od którego niemal kręci się w głowie.
Dodatkową atrakcją tej publikacji są znakomite zdjęcia pochodzące z prywatnego archiwum autora, dzięki którym poznacie oblicza artystów nie tylko w blasku fleszy czy świetle telewizyjnych kamer, ale również w zaciszu (!) kulis czy rzadkich chwilach prywatności. To prawdziwa gratka dla fanów zespołu, wspaniałe uzupełnienie każdej biografii Queen, a przede wszystkim niezapomniana, szalona przygoda, z którą żegnamy się z żalem i łezką w oku. Gorąco polecam każdemu, kto choćby raz drżącym głosem wtórował Freddy'emu:
Too late, my time has come
Sends shivers down my spine
Body's aching all the time.
Good bye, everybody, I've got to go
Gotta leave you all behind and face the truth.
Mama, ooh, I don't wanna die
I sometimes wish I'd never been born at all. *
* Za późno, mój czas nadszedł,
Ciarki przechodzą mi po plecach,
Ciało nieustannie boli.
Żegnajcie wszyscy, muszę iść,
Muszę was zostawić i zmierzyć się z prawdą.
Mamo, nie chcę umierać,
Czasami myślę, że chciałbym się w ogóle nie narodzić!
Opublikowane na stronie:http://lubimyczytac.pl/ksiazka/125922/queen-nieznana-historia/opinia/7401930#opinia7401930
za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Sine qua non :) |
swego czasu sporo słuchałam kawałków tego zespołu, jednakże aż tak bardzo mnie nie interesują, aby czytać książkę :)
OdpowiedzUsuńNie moje czasy :p Ale to może być dobry prezent dla rodziców ;)
OdpowiedzUsuńMagdalena B - Queen jest zespołem ponadczasowym:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Dla mnie Freddy Mercury pozostanie jednym z najlepszych, jeżeli nie najlepszym wokalistą wszech czasów!
OdpowiedzUsuńKolejna pozycja z wydawnictwa SQN, którą muszę przeczytać.
Pozdrawiam serdecznie!
Lewus - zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Freddie niezwykłą osobowością był. Książkę bardzo chętnie przeczytam, a także polecę ją mojemu tacie, bo za Queen przepadał.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie znam zupełnie tego zespołu i jego nazwa jest mi całkowicie obca niestety, dlatego ja spasuje, ale myślę, że dla miłośników Queen, powyższa książka będzie wspaniałym prezentem upamiętniającym czasy tego zespołu.
OdpowiedzUsuńSłynnego występu pamiętać nie mogę, ale swego czasu mama dużo słuchała tych piosenek, więc myślę, że to lektura dla niej :)
OdpowiedzUsuńwychowałem się na ich piosenkach, to był fenomen,łezka się w oku kręci...
OdpowiedzUsuńsyzyfowe - prawda? Ja się cieszę, że w naszym domu kolejne pokolenie ( w osobie mojej 13-letniej córki) kontynuuje rodzinną tradycję i również szaleje za Queen:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Cóż pamiętny występ miał miejsce, gdy się dopiero rodziłam ;) Choć doceniam twórczość Freddiego, jakoś nie jestem obłędną fanką jego zespołu...
OdpowiedzUsuńKasia J - heh, ja byłam w pierwszej klasie i też niewiele pamiętam, ale od czego jest yt?
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Z jednej strony drażnią mnie sytuacje w których osoby, które miały okazję pracować z wielkimi osobistościami zbijają fortunę wydając książkę na ich temat po ich śmierci, z drugiej ... nie mogę oprzeć się pokusie by takie książki czytać. Miłością do Queen zaraziła mnie moja mama i choć dawno już tego zespołu nie słuchałam bardzo chętnie przeczytałabym dobrą książkę na ich temat. Może właśnie tą, którą polecasz...
OdpowiedzUsuńalison2 - to zupełnie nie jest książka tego typu; autor nie odcina kuponów od czyjejś sławy, ale snuje własne wspomnienia związane z pracą dla zespołu i jego członków, co jest niezwykle sympatyczne i zabawne. Żerowania na śmierci artystów nienawidzę, na szczęście tu tego nie uświadczysz:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Live Aid pamiętać nie mogę, ale oglądałam tysiące razy. Queen to coś, co zaraz obok Michaela Jacksona kocham najbardziej. Genialny Freddie, uroczy Brian, szelmowski Roger i sympatyczny John. Miałam okazję być na koncercie we Wrocławiu - to była dopiero przygoda! Książkę czytałam, i uważam ją za świetną. Polecam Ci również biografię Leslie-Ann Jones - Freddie Mercury: Biografia legendy. Równie świetna pozycja :).
OdpowiedzUsuńCaroline Ratliff - dzięki za polecenie, nie omieszkam rozejrzeć się za tą książką:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Ja pamiętam fenomenalną "Barcelonę" - aż się łezka kręci w oku, a "We are the Champions" - jest nieśmiertelne.
OdpowiedzUsuńBibliofilka - a mnie zawsze rozkłada teledysk do "I want to break free" xD
UsuńPozdrawiam serdecznie!
A 'Bohemian Rhapsody', który fragment tu cytujesz, "Mama just killed a man..." - przepiękne!
UsuńBibliofilka - zawsze mam gęsią skórkę i łzy w oczach, kiedy tego słucham, zawsze!
UsuńBARDZO fajna biografia, chyba najlepsza, jaką do tej pory czytałam. Ciekawa, zabawna, dobrze opowiedziana historia zespołu. + jestem fanką Queen, więc jak mogłabym tego nie przeczytać? :P
OdpowiedzUsuńsymtuastic - zgadzam się, dla fanów pozycja obowiązkowa!
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ach ten Freddy...:) Moje szczenięce lata były wypełnione muzyką Queen. :)
OdpowiedzUsuńKsiążka nieszczególnie mnie interesuje, więc tym razem spasuję:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wsparcie i słowa otuchy;* W Katowicach oczywiście będę!W ubiegłym roku ze strachu uciekłam ze spotkania blogerów, ale w tym roku mam zamiar zostać do samego końca;)))
Scathach - bardzo się cieszę, że będziesz i mam nadzieję, że jakoś Cię poznam w tłumie i się spotkamy:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Przyznaję, że jakoś niespecjalnie mnie ciągnie do książek biograficznych.
OdpowiedzUsuńCudna recenzja. Sama bardzo chciałam przeczytać tę książkę, ale mam już piętrzący się stos i musiałam zrezygnować:( Kiedyś jednak nadrobię zaległości:)
OdpowiedzUsuńPS Ja też uwielbiam Queen. A ciarki przechodzą mnie przy każdym utworze:) Pozdrawiam
Ja jestem w trakcie czytania, także cieszę się, że tak bardzo książka przypadła Ci do gustu!
OdpowiedzUsuńQueen polubiłam mając 13 lat, kiedy poznałam koleżankę, która była wielką fanką tego zespołu. Pamiętam nawet, jak kupiłam na rynku pirackie kopie płyt tego... bo na nowe nie były na kieszeń nastolatki :) Mam je do dziś i czasami słucham. Mój najukochańszy utwór Queen to "I Was Born to Love You".
OdpowiedzUsuńA biografię chętnie przeczytam.
w '85 jeszcze mnie na świecie nie było, ale dorobek Queen znam całkiem dobrze. książkę też chętnie przeczytam. Freddy był niesamowity.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za twórczością Queen, ale bardzo lubię książki muzyczne, dlatego mogłabym się skusić na tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za twórczością Queen, ale bardzo lubię książki muzyczna, dlatego mogłabym się skusić na tę pozycję :)
OdpowiedzUsuń