Tytuł: "Baśnie afroamerykańskie"
Seria: "Baśnie etniczne"
Wydawnictwo: G+J, 2012
Ilość stron: 311
Okładka: miękka
Roger D. Abrahams jest profesorem folklorystyki na Uniwersytecie
Pensylwanii i jednym z najważniejszych badaczy afroamerykańskiej
kultury. Jakiś czas temu miałam okazję czytać Baśnie afrykańskie jego
autorstwa, teraz przyszła kolej na opowieści z plantacji amerykańskiego
Południa, karaibskich wysepek i ulic współczesnych gett, na których
kształtowała się społeczność afroamerykańska.
Niniejszy zbiór zawiera ponad sto opowieści, które choć narodziły się na
bezkresnych obszarach Nowego Świata, czerpały ze stylu i bogatej
tradycji afrykańskiej. Historie te opowiadane były przez bajarzy głównie
dla zabawy, choć pełniły też rolę cementującą i utwierdzającą grupową
tożsamość społeczności i były sposobem na zachowanie tradycyjnych
relacji międzyludzkich oraz społecznych, a także odreagowaniem
zniewolenia - w inny jednakże sposób niż ten, do którego przyzwyczaiły
nas, Polaków, lata walk narodowowyzwoleńczych. Opowieści
afroamerykańskie ukazują bowiem skomplikowane związki między
zniewolonymi Murzynami a białymi, którzy decydowali o ich życiu
odzwierciedlając ich frustrację i bezradność, a zarazem pogodzenie się z
losem.
Choć stanowiły formę rozrywki, zawierają w sobie specyficzny
morał i przesłanie, podane jednakowoż w przewrotny sposób. Najczęściej
ukazują sytuacje zniekształcające rzeczywistość, przekraczające granice
wiarygodności, gdzie egoizm i piętnowane zwykle zachowania przedstawiane
są jako normalne, cnoty zaś są wyśmiewane i prezentowane w negatywnym
świetle. Można powiedzieć, że kłamstwa pokazują ważne prawdy pozwalające
odnaleźć się w krzywdzącej rzeczywistości i przepełnionym
niesprawiedliwością życiu niewolnika; celowy nonsens ukazuje, jak się
NIE zachowywać w określonej sytuacji. Na czytelniku wychowanym w
europejskim kręgu kulturowym historie te sprawiają wrażenie pozbawionych
sensu i zmierzających donikąd; większość opowieści przedstawia
błazeństwa trickstera, z których należy się śmiać i wysnuć naukę z jego
zachowania. Zwykle sprowadza się ona do tego, by strzec się sztuczek i
podstępów innych oraz podziwiać tych, którzy dzięki swemu sprytowi i
kreatywności odnoszą zwycięstwo. Rzeczą godną uwagi jest to, że mają
charakter zdecydowanie obrazoburczy; nie kwestie moralne i etyczne są w
nich najważniejsze, lecz... wartka i dynamiczna akcja.
Baśnie afroamerykańskie uporządkowane są tematycznie, co ułatwia
orientację i odnalezienie się w tej nielogicznej - z punktu widzenia
Europejczyka - rzeczywistości.
Rozdział pierwszy zawiera opowieści traktujące o powstaniu świata,
wyjaśniające występujące w nim zjawiska przyrodnicze i społeczne oraz
zasady jego funkcjonowania, podkreślające przy tym konieczność
dostosowania się do panujących realiów, które są co prawda
niesprawiedliwe, ale na ich kształtowanie człowiek nie ma żadnego
wpływu.
Kolejne rozdziały składają się z historii stanowiących ostrzeżenie,
prezentujących konflikt między zachowaniem poprawnym a nagannym i
ukazujących ich konsekwencje. W przeciwieństwie do pozostałych opowieści
w zbiorze te niosą ze sobą konkretny morał.
Rozdział czwarty opowiada o podstępach i ich skutkach - to osławione
historie o tricksterze i jego niemoralnych czynach. Ważne w nich są nie
etyczne ich konsekwencje lecz fakt, że bohater dopiął swego, nieistotne
jakimi sposobami. Trickster to pełen niewyczerpanych pomysłów egoista,
który kradnie, gwałci i zabija, przekracza wszelkie granice, żyje na
marginesie społeczności, ale budzi szacunek tym, że osiąga zamierzony
cel. Następna część prezentuje opowiadania zasadzające się na konfrontacjach
pomiędzy niewolnikiem a panem i ukazujące sprytne sposoby obchodzenia
się z białym człowiekiem - swoista reakcja na pozbawienie godności i
zniewolenie. Książkę kończą krótkie historyjki nonsensowne będące po prostu wyrazem poczucia humoru, rodzajem skeczów.
Baśnie afroamerykańskie to lektura niebanalna i zdumiewająco odmienna
pod względem stylu, estetyki i prezentowanego sposobu myślenia oraz
postrzegania świata od tego, do czego przyzwyczaiła czytelnika
europejska kultura i tradycja. Nie wszystkie opowieści okażą się dla nas
zrozumiałe, jestem jednak przekonana, że ich lektura będzie
fascynującym doświadczeniem pozwalającym o ile nie pojąć, to na pewno
poczuć ich specyfikę i klimat oraz spróbować ogarnąć ich kontekst
kulturowy.
Gorąco polecam tę lekturę każdemu, kto ma ochotę zgłębić tajniki kultury
afroamerykańskiej - od czasów przedsecesyjnych po współczesne - a także
czytelnikom ceniącym sobie dynamiczne, pełne życia, oryginalne
opowieści stanowiące część naszego światowego dziedzictwa.
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/128573/basnie-afroamerykanskie-basnie-etniczne/opinia/6324347#opinia6324347
Takie książki mogą być bardzo interesujące ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie zbiory. Sentyment do baśni z różnych stron świata mam od dzieciństwa. :)
OdpowiedzUsuńCudna pozycja! _ szczególnie lubię opowieści związane z początkiem świata w różnych kulturach.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiły te "Baśnie afroamerykańskie" i chyba jednak pokuszę się na nie i przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie jestem do końca przekonana. Obawiam się tego, że baśnie będą niezrozumiałe i nielogiczne dla kogoś, kto niewiele wie o afrykańskiej kulturze. Na razie odpuszczam :)
OdpowiedzUsuńDosiak - rzeczywiście, niektóre z nich nie mają odpowiedników w naszej kulturze, ale i tak ich lektura jest intrygującym zajęciem:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
O, rewelacyjna propozycja - poznawanie innych kultur poprzez takie książki to naprawdę świetna sprawa. Może rzeczywiście zwyczajny czytelnik mieszkający w Polsce nie zrozumie wszystkiego, ale to chyba nie popsuje mu przyjemności czytania, odkrywania ;)
OdpowiedzUsuńgiffin - pewnie, że nie popsuje, a daje niepowtarzalną okazję spojrzenia na świat z zupełnie innej perspektywy:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Uwielbiam wszelkiego rodzaju baśnie, mity i tradycyjne opowieści pochodzące z różnych kultur, więc to coś dla mnie!
OdpowiedzUsuńNareszcie dostałam się na Twojego bloga bez problemów. Hurrrraaa! :)
Kasia J. - zauważyłam, że jest to nasza wspólna cecha:)
UsuńA propos dostępności mojego bloga - pousuwałam niektóre dodatki, bo wyczytałam w temacie pomocy, że to one mogą zawierać nieproszone niespodzianki; widać tak było, skoro zadziałało :/
Pozdrawiam serdecznie!
Chcę! Baśnie to coś idealnego na moje zabiegane dni... a szczególnie takie, których w ogóle nie znam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Myślę, ze skuszę się jak nadarzy się okazja :))
OdpowiedzUsuńCzuję się zachęcona :) Zawsze lubię rzeczy nieoklepane, oryginalne, które mogą wnieść coś wyjątkowego do mojego życia, a te "Baśnie" wpisują się w ten klimat. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńchciałaby mieć ją w swojej biblioteczce, taka do posmakowania i zaglądania od czasu do czasu :)
OdpowiedzUsuńZ serii National Geographid mam baśnie latynoamerykańskie, jeśli chociaż w małej części prezentują się tak jak baśnie afroamerykańskie, to już jest dobrze :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia.
Natula - latynoamerykańskie cierpliwie czekają na swoją kolej, ale myślę, że również im niczego nie brakuje:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
O, już mogę wejść na blog :)
OdpowiedzUsuńNie jestem do końca przekonana do baśni adresowanych do dorosłych czytelników (choć tak przecież było pierwotnie), ale ogólnie bardzo mnie takie opowieści interesują, więc ciekawa jestem całej tej serii NG.
Książkozaur - bardzo mnie to cieszy:)
UsuńDla mnie takie historie to najmilsza lektura, im bardziej dziwaczne, tym lepiej:)
Pozdrawiam serdecznie!
Cieszę się, że piszesz o tej pozycji. Ostatnio wpadły w moje ręce, bodajże "Baśnie afrykańskie" tego Wydawnictwa. Zaciekawił mnie znaczek 18+, szczególnie że szukałam baśni dla swojego Małego Potomka. W baśniach dla dorosłych jest coś magicznego. Pozwalają nam się oderwać od szaroburej rzeczywistości i spojrzeć z przymrużeniem oka na swoje życie. Taka terapia. Miło wspominam czas spędzony z "Księgą tysiąca i jednej nocy", która też jest zdecydowanie 18+. Ostatecznie nie kupiłam "Baśni afrykańskich" i teraz trochę żałuję...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Inez - o tak, "Baśnie 1001 nocy" to zdecydowanie lektura dla dorosłych:) Może dlatego tak bardzo je lubię, że przenosząc do innej rzeczywistości wciąż o niej traktują i pomagają sobie z nią radzić:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Brzmi bardzo ciekawie i intrygująco.
OdpowiedzUsuńJakoś nie przepadam za baśniami, ale tu chyba zrobiłabym wyjątek ;)
OdpowiedzUsuńWiem komu ten zbiór polecę. :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym z wielką przyjemnością!!
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie pomyślana seria. ;)
OdpowiedzUsuń