Tytuł: "Księga ogni"
Wydawnictwo: Mała Kurka, 2012
Ilość stron: 447
Okładka: miękka
Z ogromną niecierpliwością oczekiwałam premiery najnowszej powieści wydawnictwa Mała Kurka. Po lekturze Siostrzycy i Trucizną mnie uwodzisz wiedziałam już mniej więcej, czego mogę się spodziewać, a więc przede wszystkim nietuzinkowej fabuły oraz leniwej akcji przesyconej niepowtarzalną, zapadającą w pamięć atmosferą, które czynią z niepozornej powieści prawdziwą literacką perełkę. Na szczęście intuicja i tym razem mnie nie zawiodła, dzięki czemu bez przeszkód mogłam zanurzyć się w wykreowanym przez Jane Borodale świecie, w którym magia, zabobony i brutalny realizm mieszają się w sposób zupełnie nieprzewidywalny...
Akcja powieści toczy się na XVIII - wiecznej angielskiej wsi w hrabstwie Sussex. Jej bohaterką, a zarazem narratorką jest młoda, prosta i naiwna dziewczyna, Agnes Trussel, córka ubogich dzierżawców żyjących na granicy nędzy. Pozbawiona złudzeń, będąca w kolejnej ciąży matka, ojciec topiący zmartwienia w alkoholu, liczne rodzeństwo, brak jakichkolwiek perspektyw na poprawę losu i widmo śmierci głodowej to chleb codzienny rodziny Trusselów. Jednak Agnes ma jeszcze jeden, bardzo poważny problem: jest w ciąży. Narodziny bękarta to hańba dla całej rodziny, której dziewczyna chciałaby zaoszczędzić swym bliskim - z drugiej strony zupełnie nie uśmiecha się jej przymusowy ślub z ojcem dziecka, podłym i ograniczonym Johnem. Agnes powoli dojrzewa do decyzji o opuszczeniu rodzinnej wsi, jednak dopiero, kiedy znajduje martwą sąsiadkę i złote monety w jej kuchni, postanawia rozpocząć nowe życie w dalekim Londynie.
W mieście Agnes trafia do domostwa niejakiego Johna Blacklocka, wytwórcy fajerwerków i zostaje jego asystentką. Pracodawca jest posępny, porywczy i ma trudny charakter, ale Agnes czuje się pod jego dachem bezpiecznie i swojsko. Z czasem jej obowiązki w warsztacie pirotechnicznym przeradzają się w prawdziwą pasję; dziewczyna inspiruje nawet mistrza do poszukiwań receptury i substancji, które dawałyby wielobarwne sztuczne ognie, rzecz do tej pory niespotykaną.
Stan Agnes staje się coraz bardzie widoczny, co nie uchodzi uwagi czujnej i podejrzliwej gospodyni Blacklocka, pani Blithe oraz służącej, Mary Spurren. Podejrzewają one, że Agnes jest kochanką mistrza, a przecież nie uchodzi, by osoba podejrzanej konduity mieszkała z nimi pod jednym dachem. Na stosunkowo bezpieczne życie Agnes pada cień niepewności oraz obawa przed wykryciem kradzieży złotych monet z domu sąsiadki, za co grozi kara śmierci na placu Tyburn...
Księga ogni idealnie wpasowuje się w dotychczasowy dorobek wydawniczy Małej Kurki. Zwiewna jak dym atmosfera utkana z feerii barw, smaków i zapachów jest niebywale sugestywna i niemal namacalna, wyczuwalna wszystkimi zmysłami, przemawiająca do wyobraźni z wielką siłą. Rewelacyjnie równoważy snującą się leniwie akcję, którą co prawda można by streścić w dosłownie kilku zdaniach, lecz to nie jej tempo jest istotne. Największe wrażenie wywierają na czytelniku opisy realiów życia w XVIII - wiecznej Anglii, zarówno prowincji, jak i wielkiego miasta. Autorka przedstawiła je niezwykle realistycznie - żeby nie powiedzieć naturalistycznie - i obraz, choć daleki od idealistycznych i idyllicznych wyobrażeń, swą posępnością i brutalnością skutecznie przykuwa uwagę, hipnotyzuje niemalże. Fatalne warunki życia i higieny, ciemnota i zabobony niepodzielnie rządzące życiem ówczesnego człowieka, wszechobecna szarość, brud i brzydota, ignorancja lekarzy, nieczystości spływające rynsztokami, martwe noworodki porzucone na stertach śmieci, publiczne egzekucje skazańców ku uciesze gawiedzi, podwójna moralność, duchowa zgnilizna, bezprawie w majestacie prawa - oto brutalny, nieżyczliwy świat, w którym za naiwność i zaufanie płaci się wysoką cenę. Na tym ponurym tle pojawiają się pierwsze zwiastuny nowej, bardziej oświeconej epoki - zainteresowanie nauką, zjawiskami przyrody bazujące bardziej na alchemii i przeczuciach niż na czymkolwiek innym, ale jakże przez to fascynujące i tajemnicze. Dzięki sugestywnej i obrazowej prozie autorki niezwykle łatwo wczuć się w klimat powieści - opisy są zdecydowanie najmocniejszą stroną książki. Opisy nie tylko rzeczywistości, lecz również wewnętrznych przeżyć i rozterek bohaterów, zwłaszcza Agnes: prostej i naiwnej dziewczyny, która pragnie jedynie oszczędzić rodzinie własnej hańby i ułożyć sobie życie w miarę swoich możliwości. Bohaterowie Księgi ogni są wyjątkowo autentyczni w swoich uczuciach i emocjach, zaś ich życiowe perypetie wybitnie adekwatne do czasów i miejsca na drabinie społecznej, jakie zajmują. Wszystko byłoby całkiem zwyczajne i banalne, gdyby nie nadzwyczajna empatia autorki, dzięki której w sylwetkach bohaterów nie ma niczego banalnego i pospolitego oraz unikalny talent narracyjny, za którego sprawą niezwykle łatwo wczuć się w świat wewnętrznych przeżyć bohaterów. Na uwagę zasługuje oryginalny wątek wytwórcy fajerwerków, dzięki któremu możemy się zagłębić w nieco magiczny, budzący skojarzenia ze średniowieczną alchemią, przesycony wonią siarki, prochu i innych chemicznych substancji, pełen rozmaitych tajemnych receptur i technik wytwarzania sztucznych ogni, świat. Sposób jego przedstawienia także budzi fascynację niemal równą tej, jaka staje się udziałem bohaterki powieści.
Księga ogni to realistyczna opowieść przesycona atmosferą magii i sekretów - zarówno tych skrzętnie skrywanych w głębi duszy, jak i tych zapisanych na kartach zakurzonych manuskryptów będących próbą zgłębienia tajemnic natury; to opisana na posępny, dickensowski sposób, przemawiająca do wyobraźni rzeczywistość XVIII - wiecznego Londynu, znakomicie uchwycona mentalność ówczesnego społeczeństwa i stosunków międzyludzkich; to wreszcie pasjonująca opowieść o poszukiwaniu własnego miejsca w świecie i życiowego spełnienia wbrew wszelkim przeciwnościom losu. Gorąco polecam!
za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Mała Kurka :) |
XVIII-wieczna Anglia? Coś dla mnie! :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią siegne po tą książke. Tematyka.wprost idealnie mi pasuje.:-)
OdpowiedzUsuńCzytałam i naprawdę bardzo mi się podobała, a klimat rewelacyjny.
OdpowiedzUsuńKsiążka może być ciekawa i ta okładka taka nie pozorna ale uwagę przyciąga ;)
OdpowiedzUsuńTym razem się chyba skuszę, bo uwielbiam magię i sekrety.
OdpowiedzUsuńTeż lubię taką tematykę, więc z chęcią. I świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńcos dla mnie - dzieki za recenzje ;)
OdpowiedzUsuńz chęcią przeczytam, jeśli wpadnie mi w rączki :D
OdpowiedzUsuńXVIII-wieczna Anglia - niestety chyba nie dla mnie, jakoś osadzona fabuła w tych czasach w książki mnie nie pociąga. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać. Zapowiada się interesująco ;)
OdpowiedzUsuńTa Anglia ostatnio bardzo za mną chodzi, i jak tylko będzie okazja to na pewno ja przeczytam :)
OdpowiedzUsuńWiek XVIII w połączeniu z magią to niezły duet. Jeżeli kiedyś ta książka wpadnie mi w ręce, nie omieszkam do niej nie zajrzeć. xD
OdpowiedzUsuńNie czytam recenzji, bo ja książkę gdzieś za tydzień dopiero będę czytać. Po napisaniu mojej recenzji wrócę do twojej. Ale zapisałam sobie w zakładkach:)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już wiele pochlebnych recenzji tej książki, więc cieszę się, że i Tobie się ona spodobała, bo to znaczy, że warto po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńMuszę tę książkę przeczytać, bardzo mnie intrygują te opisy i jakkolwiek dziwnie to zabrzmi to mam ochotę na wycieczkę w te mroczne czasy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam. Tytuł, opis i Twoja recenzja mnie przekonały:)
OdpowiedzUsuńnie znam jeszcze dorobku Małej Kurki, ale Siostrzycę od dawna mam na oku, więc i po Księgę ogni chętnie się zabiorę :)
OdpowiedzUsuńJak zazwyczaj za takimi klimatami nie przepadam to ta książka mnie nęci. :)
OdpowiedzUsuńNie interesują mnie takie klimaty ale po Twojej recenzji chętnie bym ją przeczytała :)
OdpowiedzUsuńMasz Ci los, zahipnotyzowała mnie ta powieść, a jej magia goni mnie na kolejne zakupy książkowe :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)