wtorek, 15 maja 2012

"Księga cmentarna"

Autor: Neil Gaiman
Tytuł: "Księga cmentarna"
Wydawnictwo: Mag, 2008
Ilość stron: 284
Okładka: miękka ze skrzydełkami



Tak się jakoś złożyło, że Księga cmentarna to druga - po Koralinie - powieść Gaimana, jaką miałam okazję przeczytać. I o ile historia małej dziewczynki wprowadzając mnie do niesamowitego świata Gaimana pozostawiła po sobie uczucie niedosytu i zachłanną chęć na więcej, o tyle opowieść o losach Nika Owensa z każdą kolejną stroną i w znacznie większym stopniu pozwoliła mi rozsmakować się w mrocznej prozie autora i pogrążyć bez reszty w wykreowanym przezeń świecie.

Pewnej jesiennej nocy mały chłopczyk cudem uniknął śmierci. Szczęścia zabrakło całej jego rodzinie - rodzicom i starszej siostrzyczce, brutalnie zamordowanej przez mężczyznę o imieniu Jack. Malec znajduje schronienie na starym, opuszczonym cmentarzu, a także opiekunów w postaci jego widmowych mieszkańców. Bezdzietne małżeństwo Owensów nieżyjące od kilkuset lat nadaje mu imię Nikt i za zgodą współlokatorów obdarza Swobodą Cmentarza. Od tej pory przez kilkanaście lat chronią go przed niebezpieczeństwem grożącym chłopcu ze strony mordercy jego rodziny, jak też uczą wielu przydatnych rzeczy - oczywiście w ich mniemaniu - jak znikanie, nawiedzanie czy wędrowanie w snach.

Nie zaniedbują przy tym mniej ekscentrycznych form edukacji, a przede wszystkim - paradoksalnie - dają mu namiastkę rodzinnego ciepła. Cmentarz staje się jedynym domem Nika; jego łącznikiem ze światem zewnętrznym jest opiekuńczy wampir (?) Silas dbający także o fizyczne potrzeby chłopca. Nauczycielką jest panna Lupescu przybierająca czasem postać wilczycy, zaś towarzyszami zabaw - duchy zmarłych dzieci. Nik poznaje również sympatyczną wiedźmę pogrzebaną na niepoświęconej cmentarnej ziemi, znajduje wejście do pradawnego kurhanu strzeżonego przez tajemniczego Swija, uczestniczy w dance macabre w parze z Szarą Panią, a nawet zostaje porwany przez ghule. Czas płynie mu beztrosko, jednak z biegiem lat grożące mu niebezpieczeństwo wcale nie mija. Nik dorasta i w jego życiu wiele się zmienia - przede wszystkim będzie musiał stawić czoła bezwzględnym zabójcom i przeżyć własne życie...

Nie będę oryginalna: Księga cmentarna po prostu mnie oczarowała. I pal licho, że jest adresowana do młodzieży (miałabym opory przed podsunięciem jej mojej 13-letniej córce) - w świat Gaimana z łatwością wkroczy każdy, niezależnie od wieku, i niejeden się z nim zatraci. Ja przepadłam na amen!
Bez problemów odnalazłam się w mrocznym, posępnym uniwersum wykreowanym przez wyobraźnię autora. Z zadziwiającą lekkością, płynnością i swobodą balansuje on na granicy świata żywych i martwych łączącego w sobie elementy realistyczne i nadprzyrodzone, przenikające się nawzajem z subtelną naturalnością - to robi wrażenie, a zarazem jest znakiem rozpoznawczym Gaimana. Atmosfera grozy i tajemniczości jest wszechobecna, ale paradoksalnie to świat zewnętrzny jest dla bohatera przerażający i niebezpieczny. Autor z wielką prostotą i bez fanfar stwierdza istnienie życia po śmierci - nie mniej barwnego i intrygującego od doczesnego; ci, którzy przekroczyli granicę śmierci siłą rzeczy mają poszerzoną perspektywę, ale nie są wolni od rozmaitych emocji, radości i trosk - za wyjątkiem tej ostatecznej, rzecz jasna.
Ogromnie spodobała mi się charakterystyka mieszkańców cmentarza, którą uzupełniają krótkie, acz treściwe i celne epitafia na nagrobkach. Zapadają w pamięć takie postaci jak Silas czy panna Lupescu - jak na istoty z innego świata przystało otacza je nimb tajemnicy. Postaci o niewyjaśnionym charakterze jest w powieści sporo, jednak niedomówienia tylko rozpalają naszą wyobraźnię, w żadnym razie nie irytują. Wrażenie robią takie popularne motywy jak dance macabre, czarownica pochowana w niepoświęconej ziemi czy istota czekająca we wnętrzu kurhanu na swego mistrza - siła sugestii prozy Gaimana, niedopowiedzenia dające możliwość własnej interpretacji i pozostawiające pole dla naszej wyobraźni tylko dodają fabule uroku, charakteru, no i zapadają w pamięć.

Księga cmentarna to opowieść niosąca uniwersalne, pełne prostoty a zarazem głębi przesłanie zamknięte w kunsztownej, ponuro - baśniowej formie. Młody bohater przeżywa problemy nieodłącznie związane z okresem dorastania - buntuje się, szuka własnej drogi życiowej, popełnia błędy i wynosi z nich naukę pod życzliwym okiem opiekunów; poznaje smak przyjaźni, ciężar odpowiedzialności, a także wartość odwagi, zaufania i prawości. Na szczęście to promowanie pozytywnych wartości jest nienachalne i pozbawione moralizatorskiego tonu, za to okraszone nutką surrealizmu i grozy charakterystycznych dla stylu Gaimana, któremu po prostu nie sposób się oprzeć.
Niepokojąca wizja świata wykreowanego przez Neila Gaimana poraża rozmachem i polotem; obecność znanych skądinąd motywów nie sprawia wrażenia wtórności, wręcz przeciwnie - zaskakuje oryginalnością i świeżością spojrzenia. Historia jest dopracowana, dopieszczona i wewnętrznie spójna mimo niedomówień mogących pozostawiać uczucie niedosytu, jednak moim zdaniem zamierzonych. Tworzą one niepowtarzalny i niepodrabialny klimat, a na dodatek emanują romantyzmem w starym stylu, znanym chociażby z ballad Mickiewicza czy też II części Dziadów.
Proza Gaimana nie tylko przemawia do mnie, ale wręcz krzyczy; znakomicie harmonizuje z moją wrażliwością, estetyką, poczuciem humoru i wyobraźnią, jest idealną odpowiedzią na moje oczekiwania co do gatunku fantasy.
Gorąco polecam!

Moja ocena: 4/5

Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/48388/ksiega-cmentarna/opinia/1952822#opinia1952822 

26 komentarzy:

  1. Uwielbiam Gaimana! "Księga cmentarna" czeka u mnie na swoją kolej tak jak i "Nigdziebądź". :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa - a ja Ci zazdroszczę "Chłopaków Anansiego" xP
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  2. Czytałam kiedyś "Gwiezdny pył" Gailmana, i jakoś wtedy do mnie nie przemówił - z jednej strony trudno odmówić temu autorowi niepowtarzalnego stylu, jakby opowiadał baśń przy kominku albo ognisku, z drugiej sama historia nie wywarła na mnie szczególnego wrażenia. Ale tą recenzją mnie zachęciłaś, żeby sięgnąć po "Księgę cmentarną" i przekonać się czy nie oceniłam Gailmana aby zbyt pochopnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Viv - bardzo się cieszę, może kolejne podejście będzie dla Ciebie bardziej szczęśliwe:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  3. Za każdym razem kiedy czytam o książce Gaimana jestem na siebie zła, ze jeszcze nie rozpoczęłam przygody z jego twórczością! :) Jest co nadrabiać - nie miałam wątpliwości już wcześniej, ale teraz pojawiła się dodatkowa ochota ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. giffin - och, mogę to samo powiedzieć o sobie jeśli chodzi o całą masę fantastycznych autorów, których prozę odkładam i odkładam... a potem szlag mnie trafia, kiedy widzę entuzjastyczną recenzję:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  4. Koniecznie muszę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Opis noża na samym początku książki to majstersztyk! Gaiman pisze genialnie, potrafi słowem kreować niepokojącą atmosferę.

    Polecam też inne jego książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda - no tak, to się nazywa "przykuć uwagę od pierwszej strony" :)
      Zachęcać mnie specjalnie nie trzeba!
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  6. Zapowiada się całkiem ciekawie, więc może w wolnej chwili będę miała ją na uwadze, choć niczego nie obiecuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, ale teraz... bardzo chcę ją przeczytać :) Podobnie zresztą, jak "Koralinę"

    OdpowiedzUsuń
  8. Książkę mam na półeczce i z pewnością przeczytam w wolnej chwili. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. autora znam jedynie z "Koraliny", ale z całą pewnością sięgnę i po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ile ja jeździłam , żeby ją dostać... Muszę widać poszukać przez internet, bo mam ogromną ochotę ją przeczytać (zwłaszcza, że bardzo lubię Gaimana)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. znam tylko ekranizacje kilku powieści Gaimana, ale po książki też z pewnością sięgnę. ten autor to klasa sama w sobie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszyscy tak chwalą Gamaina, a je jeszcze nie przeczytałam żadnej jego książki, choć od dawna noszę się z takim zamiarem. Oj... Muszę się wreszcie się zabrać za czytanie tego autora. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. ach po przeczytaniu tego chce więcej i więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetna recenzja, z resztą jak wszystkie które piszesz :) Czuję się na maksa zachęcona, a ponieważ dotąd nie miałam okazji przeczytać książek pana G., wiem już że muszę to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja powolutku staram się nadganiać pozycje tego autora :) - kiedyś się do niego zraziłam, po jednej z książek wydanej w serii "Sapkowski poleca". Recenzja bardzo zachęcająca.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja mam przed sobą jedną książkę Gaimana, wprawdzie inną, ale muszę się za nią szybko wziąć bo narobiłaś mi ochoty!

    OdpowiedzUsuń
  17. Na "Koralinę" tego autora od dawna ostrzę sobie pazurki, głównie zachęcona wieloma pozytywnymi recenzjami na jej temat. Co do "Księgi cmentarnej" - najpierw zaintrygowała mnie okładka i sam tytuł książki, ale dzięki Twojej recenzji wiem, że... a tam, pal licho - jestem zachęcona i tyle :))
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Podobała mi się, jak pamiętam. Bardzo fajnie się czytała

    OdpowiedzUsuń
  19. Do tej pory nie słyszałam o autorze, a z tego co piszesz, to warto sięgnąć po jego książki. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. "Koralina" to ulubiona książka (i film) mojej 7 letniej córki :) A ja Gaimana mogę czytać o każdej porze dnia i nocy. I potwierdzam, że Księga cmentarna jest świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  21. O, tak Gaiman potrafi przykuc swoimi książkami :) Polecam "Nigdziebądź" i "Amerykańskich bogów", jak również zbiór opowiadań "Dym i lustra"

    OdpowiedzUsuń
  22. To już któraś z kolei pozytywna recenzja tej książki, myślę, ze teraz już jej nie przepuszczę, tym bardziej, że mają ją ekranizować :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.