poniedziałek, 21 maja 2012

"Sprawczynie"

Autor: Kathrin Kompisch
Tytuł:  "Sprawczynie"
Wydawnictwo: Prószyński i s-ka, 2012
Ilość stron: 412
Okładka: miękka

Bez udziału kobiet w wojnie nazistowskie Niemcy musiałyby skapitulować przed majem 1945 roku - pisze w jednym z ostatnich rozdziałów swojej książki Kathrin Kompisch. Choć wielu z nas to twierdzenie może wydać się przesadzone lub zgoła wyssane z palca, autorka uzasadnia je w stopniu rozwiewającym wszelkie wątpliwości.

W powszechnym mniemaniu i zbiorowej świadomości obecny jest stereotyp o kobietach III Rzeszy jako ofiarach systemu lub ewentualnie biernych świadkach hitlerowskich zbrodni, apolitycznej i niezaangażowanej w nazistowską ideologię części społeczeństwa, traktujący przypadki takie jak Ilse Koch ("Czarownica z Buchenwaldu") czy Irme Grese jako wyjątki potwierdzające regułę. Autorka celem publikacji uczyniła przełamanie tego stereotypu, odfałszowanie obrazu niemieckiej kobiety, dostrzeżenie jej świadomej i aktywnej roli w utrwalaniu dyktatury narodowego socjalizmu, jej dobrowolnego zaangażowania, akceptowania i wspierania - wszelkimi dostępnymi środkami, a było ich niemało - nazistowskiej polityki i ideologii oraz ludobójstwa; oczywiście na mniejszą skalę, niż czynili to mężczyźni, niemniej jednak w sposób bezdyskusyjny i niepodważalny.

Myśl, jaka przyświecała autorce, to ukazanie pełnego, bardziej prawdziwego obrazu rzeczywistości III Rzeszy, albowiem tylko taki może posłużyć ostatecznemu rozliczeniu się z niechlubną przeszłością - nawet, jeśli kosztem ukazania ciemnej strony kobiecej historii.
Kompisch zdaje sobie sprawę, ze rola kobiety w nazistowskich Niemczech była podrzędna i sprowadzała się do bycia żoną, matką i gospodynią domową; była to jednak postawa gloryfikowana i miała wymiar polityczny, którego nie wolno bagatelizować.
Z jednej strony kobiety musiały podporządkować się patriarchalnym strukturom nazizmu, z drugiej jednak reżim umożliwiał im realizowanie się w ramach licznych organizacji kobiecych pod egidą NSDAP, które dawały im szeroki zakres swobód i większe możliwości kariery zawodowej, niż zwykło się przypuszczać. To tylko jedno z bardzo wielu stosunkowo nowatorskich spostrzeżeń, jakie czyni w swojej publikacji autorka, nie pozostając przy tym gołosłowną. Każde jej twierdzenie jest bardzo mocno uargumentowane, oparte na rzetelnej analizie bogatej dokumentacji źródłowej oraz wynikach wieloletnich badań naukowych.

W dalszej części swojej pracy Kompisch, opierając się na licznych przykładach, dowodzi, że niemieckie kobiety korzystały z oferowanych im możliwości, na wiele różnych sposobów wspierając nazistowską politykę i biorąc czynny udział w zbrodniach przeciwko ludzkości. Sprzeciwia się także powszechnej opinii, jakoby współudział kobiet w zbrodniach polegał bardziej na zaniechaniu, niż aktywnym działaniu; jej zdaniem - z którym trudno się nie zgodzić - zaniechanie połączone z wiedzą o fatalnych skutkach takiego postępowania można śmiało uznać za świadome działanie.

Autorka kreśli portret niemieckiej kobiety - sferę jej aktywności i wpływów oraz rolę, jaką odegrała w machinie hitlerowskiego terroru. Jako matka "czystych rasowo" dzieci, przyszłej elity III Rzeszy, wychowywała je w duchu nazistowskiej ideologii i propagowała ją jako członkini jednej z licznych kobiecych organizacji, angażując się również czynnie w działania przeciw "elementom niepełnowartościowym rasowo i genetycznie". Jako funkcjonariuszka Żeńskiej Policji Kryminalnej i urzędniczka administracji państwowej brała udział w prześladowaniach, wypędzeniach, deportacjach i akcjach eksterminacyjnych ludności. W roli opiekunki społecznej przeprowadzała selekcję i ewidencję ludności, na podstawie której lekarki i pielęgniarki przeprowadzały sterylizację, eutanazję, a nawet eksterminację. Te same pracownice służby zdrowia nadzorowały czystość rasową i genetyczną społeczeństwa, przeprowadzały eksperymenty pseudomedyczne na pacjentach szpitali psychiatrycznych i obozów koncentracyjnych.

Jako strażniczka w obozach zagłady torturowała, skazywała na śmierć i zawłaszczała mienie więźniarek. Wspierała nazizm i uczestniczyła w Holokauście w ramach kobiecego personelu Wehrmachtu, jako pomocnica SS, sekretarka Gestapo, telefonistka czy radiotelegrafistka. Jako żona esesmana nie tylko miała świadomość charakteru pracy męża, ale dawała mu emocjonalne wsparcie, umacniała w poczuciu słuszności, zapewniała wytchnienie, a jej obecność dawała przyzwolenie na popełnianie zbrodni - dzięki niej małżonek pracował bardziej ochoczo, wydajniej i skrupulatniej. Niemiecka kobieta dobrze wiedziała, co się dzieje, dobrowolnie brała w tym udział - a więc była współsprawczynią nazistowskich zbrodni.

Sprawczynie to budzące grozę, przerażające świadectwo zbrodniczej działalności kobiet III Rzeszy. Ogrom pracy wykonanej przez autorkę zadziwia; jej rzetelność, obiektywizm i rzeczowość budzą największe uznanie. To bardzo istotny głos w pokazaniu odfałszowanego obrazu rzeczywistości nazistowskich Niemiec i roli żeńskiej części społeczeństwa w Holokauście. Obala stereotyp biernej świadkini i ofiary, obarcza kobiety częściową odpowiedzialnością za machinę hitlerowskiego terroru, której przez długie lata udawało im się unikać. Odważnie mówi - i nie są to czcze słowa, gdyż popiera je licznymi i doskonale udokumentowanymi przykładami - o świadomej, aktywnej i dobrowolnej roli niemieckich kobiet w zbrodniach wojennych i przeciwko ludzkości. Rozpatrując wszelkie aspekty kobiecej aktywności w różnych dziedzinach życia, analizując je w oparciu o solidnie opracowane źródła historyczne - w tym liczne biografie wybranych zbrodniarek (np. kierowniczki Lebensborn Inge Viermetz, przywódczyni kobiet Rzeszy Gertrug Scholtz - Klink czy pracownicy referatu d/s żydowskich Gertrud Slottke) - uświadamia nam swobodę kobiet w działaniach na rzecz nazizmu oraz powszechność i skalę tych działań. Zwraca uwagę, że to nie wyjątki, ale po prostu jedne z wielu podobnych życiorysów.

 Książka Kathrin Kompisch to właściwie monografia poświęcona kobiecemu nazizmowi w III Rzeszy, opracowanie wyczerpujące, rzetelne, a zarazem pionierskie, przełamujące stereotypy i społeczne tabu, które także dziś pokutują w zbiorowej świadomości. Odkrywając tę ciemną kartę w kobiecej historii przybliża się do ukazania prawdziwego wizerunku nazistowskiej rzeczywistości, co stanowi bardzo istotny, przełomowy krok do definitywnego rozliczenia się z haniebną przeszłością narodu.

Gorąco polecam tę książkę - ważną, wartościową lekturę, która choć wywołuje silne emocje, budzi grozę i szokuje, jest jednocześnie bezcennym, obiektywnym i bardziej kompletnym źródłem naszej wiedzy o szaleństwie czasów, w których o życiu lub śmierci człowieka decydowała długość nosa i kształt głowy.

Moja ocena: 5/5

Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/137021/sprawczynie/opinia/6160352#opinia6160352


za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i s-ka :)

27 komentarzy:

  1. może i dam się namówić w przyszłości
    ale póki co lekturę odpuszczę

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo, ubiegłaś mnie. :) U mnie "Sprawczynie" będą w przyszłym tygodniu na blogu. :) Widzę, że mamy identyczne wrażenia po lekturze. Pani Kompisch zrobiła kawał dobrej roboty pisząc tę książkę. Istne kompendium wiedzy o kobietach uczestniczących w machinie nazizmu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo interesuje mnie tematyka drugiej wojny światowej. Od tej strony jeszcze jej nie znałam. Chętnie to zmienię, bo jak widać warto. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dodam sobie do listy do przeczytania - koniecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro tak zachęcasz, to nie zamierzam się długo opierać. Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Na pewno przeczytam. Zaciekawiłaś mnie swoją recenzję i nie mogę się doczekać, jak do niej zajrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. to musi być świetna książka, tak mało się wie o kobietach III rzeszy, bez wątpienia do przeczytania ( dla mnie )

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna recenzja! Spróbuję ją sobie upolować :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Raczej nie sięgam po takie książki, ale teraz mam ochotę zrobić wyjątek. Interesująca kwestia z tym zaangażowaniem kobiet w propagandę. Poszukam tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Tym razem nie dla mnie, nie moja tematyka ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Muszę przeczytać. Już zapisuje na swoja listę życzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tym razem spasuje, gdyż nie przepadam za tematyką wojenną.

    OdpowiedzUsuń
  13. ŚWIETNA RECENZJA! Już nie mogę się doczekać kiedy zasiądę do lektury tej książki. Zapisuję i poluję. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. co prawda interesuje mnie ta tematyka, ale na taką lekturę chyba jeszcze nie jestem gotowa.

    OdpowiedzUsuń
  15. Tematyka bardzo mnie interesuję, tak więc książka jak najbardziej dla mnie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciężki temat, ale książka warta poznania.

    OdpowiedzUsuń
  17. Niesamowicie opisałaś tę książką! Niektóre kobiety rzeczywiście były tylko i wyłącznie ofiarami systemu, ale jedno jest pewne Hitler wiedział jak docenić Niemki. Matki dostawały ordery przyznawane publicznie, tylko za to, że rodziły dzieci - miał gest i wiedział jak do nich dotrzeć. Do tego dostawał mnóstwo listów z wyznaniami miłości... Bóg jeden wie co miał takiego w sobie, że szły za nim tłumy... mężczyzn i kobiet :|

    OdpowiedzUsuń
  18. Wartościowa książka :)
    Postaram się ją dopisać do listy.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. z taką książką styczności jeszcze nie miałam. zawsze jak się mówi o wojnie to przez pryzmat męskich "dokonań", a tutaj jak widać, również żeński pierwiastek miał spore znaczenie. chętnie zapoznam się z tą pozycją.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeśli wydawnictwo Prószyński i S-ka to musi być dobra. Fajna recenzja zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Książki o tematyce II wojny światowej, z naciskiem na losy ludzi, są zawsze dla mnie wyzwaniem i chętnie po nie sięgam. Bardzo chciałabym przeczytać "Sprawczynie" i wielkie dzięki za tą recenzję ;) Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Kurczę, aż żałuję, że nie zdecydowałam się na recenzję tej książki. Będę musiała zdobyć ją z innego źródła.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Swego czasu, można powiedzieć, interesowałam się II Wojną Światową, sporo o tym czytałam, oglądałam filmy, wszystko było takie jakby bardzo odległe i nierzeczywiste do momentu, kiedy w ręce wpadły mi "Medaliony" Nałkowskiej. Niepozorna książeczka, a skutecznie obrzydziła mi wojenne zainteresowania (jeśli w ogóle można użyć tutaj tego słowa, bo to były działania wręcz masochistyczne!). Wtedy z pewnością sięgnęłabym po tę pozycję, a teraz... teraz chyba podziękuję, bo koszmarów mam ilość wystarczającą :-). Recenzja dobrze napisana.

    OdpowiedzUsuń
  24. Zastanawiałam się czy brać tę książkę do recenzji, ale jakoś nie do końca byłam pewna, czy przypadnie mi do gustu. Teraz tak samo jak Cinnamon, żałuję, że jej nie wzięłam. Bardzo wartościowa, wnioskując po Twojej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  25. Czytałam i płakałam...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.