Tytuł: "Tajemnica ołtarza gandawskiego"
Wydawnictwo: Telbit, 2011
Ilość stron: 416
Okładka: miękka
Karl Hammer jest holenderskim dziennikarzem śledczym, fotografem i pisarzem - autorem dwóch książek podejmujących tematykę grabieży dokonywanych przez nazistów w czasie II wojny światowej.
W Tajemnicy ołtarza gandawskiego autor powołuje się na wywiad z niejakim Tomem R. - holenderskim historykiem sztuki, który w czasie wojny i tuż po jej zakończeniu współpracował z CIA i MI5 uczestnicząc w śledztwie związanym z nazistowskimi kradzieżami dzieł sztuki oraz poszukiwaniu i inwentaryzowaniu skarbów odzyskanych przez aliantów.
Kiedy na terenie rozległych kopalni soli otaczających alpejską wioskę Altaussee, wśród tysięcy zrabowanych przez hitlerowców dzieł sztuki Tom natrafia na fragment słynnego ołtarza van Eycków skradziony z gandawskiej katedry, postanawia poznać bliżej jego niezwykłą historię.
W 1934 roku w katedrze św. Bawona w Gandawie miała miejsce zuchwała kradzież dwóch fragmentów ołtarza Adoracja Baranka Mistycznego braci van Eyck. Jeden z nich niebawem został odnaleziony, natomiast drugi, zatytułowany Sędziowie Sprawiedliwi, zaginął bez śladu. Bezskuteczne okazały się działania nie tylko holenderskiej policji, lecz także hitlerowskich okupantów.
Kiedy w ręce Toma przypadkowo wpadają kopie akt i raportów policyjnych oraz obszerna dokumentacja sporządzona przez Niemców dotycząca poszukiwań zaginionego ołtarza, bardzo szybko odkrywa, że w śledztwo zaangażowany był sam Heinrich Himmler - znany ze swego zainteresowania okultyzmem i mistycyzmem. Sugeruje to, że skradzione malowidło przedstawiało nie tylko wielką wartość artystyczną, lecz zawierało utajnione wskazówki dotyczące miejsca ukrycia "arma Christi", broni Chrystusa, która umożliwiłaby objęcie władzy nad światem. Jednak aby odczytać ukryte przesłanie, dzieło van Eycków musi być kompletne.
Tom analizuje dostępną dokumentację, materiały źródłowe i przekazy historyczne związane z początkami chrześcijaństwa, podróżuje po świecie śladem swych odkryć, bada okoliczności powstania ołtarza oraz jego bogatą symbolikę - aż wreszcie wpada na nowy, zaskakujący trop...
Tajemnica ołtarza gandawskiego, choć tematyką nawiązuje do Kodu Leonarda da Vinci Dana Browna, zasadniczo się odeń różni. Hammer podchodzi do rzeczy w sposób bardziej naukowy unikając taniej sensacji i krzykliwych spekulacji. Przytacza udokumentowane fakty historyczne oraz rzetelne wnioski z pogranicza nauki, religii i historii, które w znaczący sposób czynią opowieść bardziej wiarygodną i nie mniej intrygującą, niż sensacyjna proza Dana Browna. Dodatkowym atutem jest fachowa i niezwykle sugestywna, a przy tym wielowymiarowa analiza ołtarza gandawskiego oraz jego rozlicznej symboliki, przeprowadzona w sposób bardzo przystępny, zdolny zaintrygować nawet laika.
Czytelnik zainteresowany historią II wojny światowej także znajdzie tu coś dla siebie. Kwestia zrabowanych przez nazistów dzieł sztuki do dziś rozpala emocje i pobudza masową wyobraźnię, warto więc przyjrzeć się jej od podszewki.
Również zwolennicy teorii spiskowych znajdą tu wiele ciekawostek i hipotez dotyczących losów Jezusa, jego ewentualnych potomków oraz relikwii, którym niejeden raz w dziejach świata przypisywano nadzwyczajne moce.
Gorąco polecam Tajemnicę ołtarza gandawskiego szczególnie miłośnikom historii i pasjonatom niewyjaśnionych zagadek przeszłości. Książkę Karla Hammera czyta się jak najlepszą powieść sensacyjną, w dodatku wspaniale i rzetelnie udokumentowaną, co poświadcza jej wartość historyczną. Taka mieszanka to wyjątkowo atrakcyjna pozycja, która z pewnością usatysfakcjonuje nawet bardziej wymagających czytelników. Zapraszam do lektury!
Moja ocena: 4/5
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/117607/tajemnica-oltarza-gandawskiego/opinia/4657219#opinia4657219
recenzja napisana dla portalu Sztukater ;) |
Nie przepadam za Danem Brownem i nie czuję bluesa do powieści Hammera, tym razem podziękuję, to nie moja działka.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Komponent historyczny nieco mnie odstrasza, ale za to rozwiązywanie zagadek kusi.. No i jestem w kropce:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Historyczne to ja wolę powieści albo romanse za to moja sąsiadka uwielbia takie tajemnice i zagadki rozwiązywać :)
OdpowiedzUsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSensacja + historia sztuki + mistycyzm/okultyzm = połączenie idealne ;P
Zapamiętam tytuł i nazwisko autora. ;) Kto wie, kto wie...;)
OdpowiedzUsuńTo świetna książka dla mojego taty. On lubi takie klimaty :))
OdpowiedzUsuńPasjonatem historii nigdy nie byłam i chyba raczej nie będę, więc tym razem podziękuje tej książce.
OdpowiedzUsuńNatula - trudno, jakoś to przeżyję xD
OdpowiedzUsuńkasandra - radzę spróbować - książkę zawsze można odłożyć; lepsze to, niż żałować, że się nie spróbowało:)
toska82 - więc zaproponuj jej tę książkę, może da się namówić:)
Pan R - nareszcie trafiłam w Twój gust:)
Edyta - póki co Hammer jest autorem dwóch książek o podobnej tematyce, ale zaręczam, że warto sięgnąć:)
tetiisheri - więc masz już pomysł na prezent dla niego:)
Pozdrawiam serdecznie!
Jeśli chodzi o książkę to już chyba czytałam jakąś jedną jej recenzję, jednak wtedy nie do końca mnie ona przekonała. Natomiast tego samego o Twojej recenzji powiedzieć nie mogę! Teraz naprawdę mam ochotę przeczytać książkę!
OdpowiedzUsuńP.S. O :) I już mogę komentować. Dzięki Tobie :*
Miqa - bardzo się cieszę! Bo książka naprawdę warta jest tego, by dać jej szansę!
UsuńI dziękuję, że zawsze do mnie zaglądasz*
Pozdrawiam gorąco!
Jakoś mnie nie ciągnie do tej książki, chociaż recenzja jak najbardziej pozytywna :) Może nie ten czas i na takie historie poczuję ochotę w przyszłości :)
OdpowiedzUsuńDosiak - zdarza się i tak:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Zapowiada się ciekawie, chociaż mam lekkie obawy bo nadmiar historii nieco mnie przeraża, ale kto wie... Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKsiążkę przeczytałam. Zrobiła na mnie wręcz piorunujące wrażenie. Po 3 latach mam zamiar przeczytać ją ponownie, bo książka zawiera odniesienia do współczesności, niestety, mało optymistyczne i krytyczne wobec osób mających decydujący wpływ na losy świata. Zwłaszcza jej ostatni rozdział i zakończenie dają dużo do myślenia. Dostaje się i prezydentowi USA, i CIA, a nawet "naszemu" papieżowi. To naprawdę nie jest bzdet w rodzaju "Kodu Leonarda".
OdpowiedzUsuń