Tytuł: "Smutek"
Wydawnictwo: Esprit, 2009
Ilość stron: 117
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Smutek przypomina długą, krętą dolinę, gdzie za każdym zakrętem może ukazać się zupełnie inny krajobraz
Jak dotąd nie zdarzyło mi się jeszcze obcować z prozą równie dojrzałą, przystępną i ekspresyjną zarazem, nacechowaną tak przenikliwą głębią, jak i wzruszającą prostotą, pełną tak naturalnej i niewymuszonej wrażliwości, jak proza C.S. Lewisa. Za każdym razem zdumiewa mnie i zachwyca to fenomenalne połączenie bezpretensjonalnej szczerości, głębokiego humanizmu wyrażającego się w pięknie uczuć i autentyzmie emocji oraz nadzwyczajnej erudycji przejawiającej się w lekkości i precyzji artykułowania myśli.
Nie inaczej jawi się nam Smutek. Na dzieło to składają się zapiski prowadzone przez pogrążonego w bólu Lewisa po śmierci ukochanej żony Joy Gresham, która przegrała walkę z rakiem. Stanowią one poruszające studium żałoby, pisane jako obrona przed ostatecznym załamaniem i próba uchwycenia sensu tego, co go spotkało, zrozumienia istoty życia, w którym jesteśmy skazani na odczuwanie żalu i cierpienia.
Refleksje zawarte w Smutku to naładowany emocjami, porażający siłą wyrazu obraz wewnętrznej walki Lewisa, jaką toczył głównie z własnym zwątpieniem w Bożą miłość. On, dotychczas tak ufny i silny w wierze, manifestujący swoją chrześcijańską radość i poczucie jedności z Bogiem, nie wstydzi się przyznać do swego upadku. Z wielką pokorą ukazuje swoją słabość, obnaża duszę przyznając się do szukania po omacku wsparcia, pocieszenia i zrozumienia potrzebnego do zaakceptowania Bożych wyroków.
Udręka Lewisa uświadamia, że żałoba to nie konkretny stan dający się łatwo zobrazować, ale długotrwały proces, w którym każdego dnia pojawia się nowy element cierpienia lub też powraca boleść już raz przeżyta. Jego smutek to dławiące poczucie osamotnienia i wyobcowania; to apatia utwierdzająca w przekonaniu, że nic nie jest warte zainteresowania i zachodu; to paraliżująca obawa, że wspomnienie ukochanej rozmyje się w jego pamięci lub też on sam zmieni ją w wyselekcjonowany zlepek wspomnień nie mający wiele wspólnego z jej rzeczywistym obrazem.
Śmierć żony zachwiała fundamentami wiary Lewisa. Obawy budziła w nim nie tyle utrata wiary jako takiej, lecz tego, że uwierzy w skrzywiony obraz Boga szczędzącego ludziom Swej miłości. Przyznaje się do odczuwania wobec Niego nienawiści, którą jednak traktuje jako chwilową ulgę w cierpieniu, nie jako stan permanentny. W początkowej fazie żałoby zastanawia się nad siłą swej wiary, uważa Boga za "kosmicznego sadystę", który skazuje człowieka na ból. Jednak z biegiem czasu uświadamia sobie, że jest On raczej lekarzem leczącym cierpieniem, które otwiera oczy na prawdę i pozwala poznać wartość i jakość swojej wiary.
Ta przemiana doskonale obrazuje udrękę człowieka nie mogącego pogodzić się z faktem, że jedyne, co można zrobić z cierpieniem, to znosić je; człowieka poszukującego środka, który sprawi, że ból przestanie być bólem. I trzeba znaleźć go samemu: Nie mówcie, że religia daje pociechę, bo zacznę podejrzewać, że nic nie rozumiecie.
Jednak Smutek to nie tylko próba zmierzenia się z emocjonalnym paraliżem wywołanym utratą bliskiej osoby, lecz także świadectwo zwycięstwa nad nim. Nieoczekiwanie dla samego siebie Lewis zauważa, że im mniej opłakuje Joy, tym wydaje mu się bliższa, a gdy smutek znika - pamięta ją lepiej. Początkowo czuje się winny, że nie pielęgnuje w sobie cierpienia, ale stopniowo odzyskuje nadzieję, znajduje ukojenie, godzi się z Bogiem. Zaczyna postrzegać śmierć jako kolejny etap życia - zarówno jeśli chodzi o Joy, jak i jego samego.
Smutek to niezwykła książka. Nie jest łatwo poddać własną duszę pogrążoną w żałobie tak precyzyjnej i drobiazgowej analizie unikając przy tym oskarżeń o bezduszność, wyrachowanie i chłód emocjonalny. Lewis stworzył bardzo osobisty, przesiąknięty subtelną głębią zapis stanu duszy ogarniętej pustką, żalem i cierpieniem, rozpaczliwie poszukującej nadziei, ukojenia, pociechy. I to poszukującej różnymi drogami, nie stroniącej od bluźnierczych myśli, zwątpienia i gniewu skierowanego do Boga. Lewisowi udało się odzyskać utracony spokój, wyjść z ciemnego labiryntu, w jaki wpędziła go śmierć ukochanej; unikając walki ze smutkiem przeżywał każdy jego etap starając się zrozumieć jego znaczenie i sens.
Ta książka jest świadectwem jego wielkiej miłości do Joy i głębi rozpaczy po jej śmierci. To wzruszająca próba odpowiedzi na pytanie o sens cierpienia, a także literacki odpowiednik wyboistej drogi, której ostatecznym celem jest odzyskanie utraconej nadziei. To również najpiękniejszy wyraz pokory wobec boskich wyroków oraz wiary w Jego miłosierdzie.
Smutek nie powinien być traktowany jako poradnik, który udzieli Wam prostych odpowiedzi i przyniesie łatwe pocieszenie. Jest zapisem osobistej żałoby i zwycięstwa nad nią - i tak też należy do niego podchodzić. Tę drogę każdy musi przejść sam, jednak Smutek, dzięki swojej niezwykłej empatii i dojrzałości, może oświetlić ciemny tunel naszego cierpienia.
Moja ocena: 5/5
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/52463/smutek/opinia/4451118#opinia4451118
za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Esprit :) |
Ja właśnie kończę "O modlitwie..." i jestem zafascynowana, oczarowana Lewisem.I pięknie to napisałaś na początku, proza Lewisa jest 'dojrzała, przystępna, nacechowaną przenikliwą głębią, wzruszająca, pełna naturalnej i niewymuszonej wrażliwości :)
OdpowiedzUsuńBibliofilka - dziękuję za miłe słowa:) No i oczywiście z niecierpliwością czekam na Twoją recenzję! Lewis to prawdziwy artysta słowa:)
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Czytałam dość dawno (jakieś stare wydanie). Bardzo lubię Lewisa, pisze prosto, ale mądrze, szczerze i bez banału o rzeczach najważniejszych. I chyba we wszystkich książkach jest tak, jak piszesz - to nie poradniki, a jedynie podzielenie się swoim doświadczeniem. Każdy musi sam szukać swojej drogi.
OdpowiedzUsuńKsiążkozaur - dokładnie! Cieszę się, że podobnie odbieramy jego prozę:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Z pewnością będę musiała zapoznać się z tą lekturą. "O modlitwie.." Lewisa zrobiła na mnie dobre wrażenie i postanowiłam, że kolejne książki tego pisarza też przeczytam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
kasandra - postanowienie godne pochwały; ja również nie odpuszczę, mam zamiar przeczytać WSZYSTKO!
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Prawie dziesięć lat temu, oglądałam film, na podstawie tej książki. "Cienista dolina" zrobiła na mnie ogromne wrażenie, dość długo siedziała w mojej głowie. Koniecznie muszę przeczytać książkę w końcu słowo pisane jest lepsze od tego zekranizowanego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Natula - no widzisz, ja filmu nie widziałam, ale teraz obejrzenie go stało się moim priorytetem:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Czytałam tą książkę. Szybko ją przeczytałam i bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńhadzia - na mnie również wywarła ogromne wrażenie; podczas lektury miałam wrażenie, jakby czas się zatrzymał:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Isa, piękny cytat dałaś na początek recenzji. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Edyta - wyobraź sobie, jak tylko przeczytałam to zdanie, od razu wiedziałam, że będzie mottem mojej recenzji:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Nie czytałam książek tego autora, a jak widzę muszę to szybko nadrobić! ;)
OdpowiedzUsuńCassiel - koniecznie,kochana, koniecznie!
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Zapowiada się ciekawie i choć z reguły nie sięgam po swego rodzaju poradniki, to jednak ,,Smutek'' ma w sobie coś takiego co przyciąga.
OdpowiedzUsuńcyrysia - potraktuj tę książkę jak pamiętnik, nie poradnik - będzie nie tylko stosowniej, ale i łatwiej:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Kolejna zrecenzowana książka Lewisa, a ja wciąż nic nie przeczytałam :D
OdpowiedzUsuńlimonka - i co ja mam z Tobą zrobić? xD
UsuńPozdrawiam serdecznie!
piękna recenzja, książka wydaje się wartościowa i chętnie po niż sięgnę
OdpowiedzUsuńZ czytaniem książek Lewisa póki co się wstrzymuję. Nie ten czas...Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńMagda - na pewno nie pożałujesz!
OdpowiedzUsuńEwa - jak uważasz, ale miej książkę na uwadze, kiedy najdzie Cię refleksyjny nastrój:)
Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo mnie zainteresowałaś tą książką, wydaje się być piękna i wartościowa. Rozejrzę się za nią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Karolka - i taka też jest, gorąco polecam!
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Świetna recenzja! Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się zdobyć tę książkę. Historia miłości Lewisa opowiedziana została w filmie: 'Cienista dolina', można go zobaczyć: http://www.youtube.com/watch?v=A8-32jmBVOc
OdpowiedzUsuńAnonimowy - ja również mam taką nadzieję i życzę Ci tego:) A film mam zamiar obejrzeć w najbliższym czasie:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Ja niestety pana Lewisa kojarzę jedynie z Opowieściami z Narnii :P
OdpowiedzUsuńAle może czas poznać go od innej strony :)
Pan R - miałam tak samo do niedawna, ale kiedy zaczęłam czytać jego prozę, nie mogę przestać xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Pięknie to opisałaś... aż dostałam ciarek na plecach. Nie wyobrażam sobie patrzeć na cierpienie bliskiej osoby po to żeby w końcu ją stracić... uh! sięgnę, choć się boję!
OdpowiedzUsuń