Tytuł: "Dziwactwa i sekrety władców Polski"
Wydawnictwo: Bellona, 28. 03.2013
Ilość stron: 282
Okładka: miękka
Ujawniać słabostki wielkich ludzi jest obowiązkiem; pokrzepia się przez to tysiące, nie szkodząc nikomu.
Trudno nie przyznać racji słowom osiemnastowiecznego niemieckiego satyryka Georga Christopha Lichtenberga; choć w powszechnej świadomości postaci znane z podręczników historii lub z pomnikowych cokołów funkcjonują nieraz jako nadludzie spowici nimbem bohaterstwa, w rzeczywistości najdumniejszy nawet władca czy niezwyciężony wódz był człowiekiem z krwi i kości, któremu nieobce były troski, problemy, słabości i grzeszki zwykłego zjadacza chleba. Miał swoje słodkie tajemnice i wstydliwe sekrety, dziwaczne zwyczaje i oryginalne pasje, jakim oddawał się po wypełnieniu państwowych obowiązków: śmieszne, niezrozumiałe, cudaczne, bulwersujące... Celem tej publikacji nie jest ośmieszenie czy zrzucenie z piedestału któregokolwiek z naszych sławnych i wybitnych władców, lecz odmitologizowanie ich postaci, skrócenie dystansu, jaki dzieli zwykłego człowieka od spoglądającego z wysokości pomnika herosa.
Iwona Kienzler bierze pod lupę najrozmaitsze aspekty osobowości i charakteru polskich królów i książąt. Na pierwszy ogień idzie kwestia zdrowia psychicznego naszych władców; co prawda w rodzimej historii ze świecą szukać psychopatów pokroju Kaliguli czy Iwana IV Groźnego, jednak zdarzyło się kilku takich, których kondycja psychiczna budziła spore wątpliwości. O obłęd podejrzewano na przykład Mieszka II czy Bolesława Śmiałego ( wśród jego przodków zdarzały się przypadki obłąkania, które mogło stać się przyczyną konfliktu z biskupem Stanisławem); problemy psychiczne wykazywali książęta Bolesław Rogatka (dziwak, zbój i awanturnik skłócony z całą rodziną i skonfliktowany z Kościołem, jeden z biskupów miał zamiar zorganizować przeciwko niemu... krucjatę!) i niespokojny duch Władysław Biały, podejrzewany o cyklofrenię (okresy manii przeplatały się z epizodami depresyjnymi - włóczył się po świecie w poszukiwaniu przygód lub przypominał sobie o swoim pochodzeniu i starał się o królewską koronę bądź szukał spokoju w murach klasztorów), nazwany przez cystersów z Dijon "królem Lancelotem"; skłonności do depresji z całą pewnością mieli Zygmunt III Waza i Zygmunt August, którego choroba dopadła po śmierci żony Barbary Radziwiłłówny.
Autorka zagląda również do królewskich i książęcych alków pochylając się nad preferencjami seksualnymi, pożyciem i małżeńskimi problemami władców. Okazuje się, że w naszej historii nie brak białych małżeństw, zaś przyczyny tego stanu rzeczy były rozmaite. Wstrzemięźliwość seksualna mogła być efektem impotencji (o którą podejrzewano Michała Korybuta Wiśniowieckiego), odmiennej orientacji seksualnej (znowu Korybut), choroby (dwa związki Zygmunta Augusta, który poślubił dwie siostry Habsburżanki, obie chore na epilepsję) lub po prostu ślubów czystości, jak to miało miejsce w przypadku Henryka Brodatego i Jadwigi czy Bolesława Wstydliwego i Kingi.
Na drugim końcu skali plasują się erotyczne podboje, skandale obyczajowe i przykłady seksualnego rozpasania, których również nie brak w historii Polski. Wśród hulaków i - za przeproszeniem - dziwkarzy prym wiodą synowie Kazimierza Jagiellończyka: Jan Olbracht i Fryderyk Jagiellończyk, obaj zmarli młodo na syfilis. Najbardziej znani koronowani donżuani to Bolesław Chrobry (który nie dość, że swoje żony traktował instrumentalnie, to w dodatku miał na swoim sumieniu gwałt), gorszyciel i bigamista Kazimierz Wielki, Zygmunt August, który po matce odziedziczył iście południowy temperament, bracia: Władysław IV Waza i Jan Kazimierz, których ofiary miłosnych podbojów nader często należały do fraucymerów żon, czy też August II Mocny, który gustował nie tylko w szlachciankach, ale też w zwykłych dziewczętach z gminu... Bardziej wybredny w doborze kochanek był Stanisław August Poniatowski, prawdziwy koneser rozsmakowany w damskim towarzystwie, który w swoich kobietach cenił tyleż urodę, co inteligencję.
Wśród naszych władców znajdziemy przynajmniej kilku, których można przynajmniej posądzać o skłonności homoseksualne. Należą do nich choćby Władysław Warneńczyk, Henryk Walezy, który dodatkowo miał oddawać się praktykom sadystycznym, czy nieszczęsny Michał Korybut Wiśniowiecki.
Iwona Kienzler w swojej książce skupia się także na innych, nie mniej intrygujących aspektach życia polskich królów i książąt. Z niniejszej publikacji dowiemy się tego, jak dla Bolesława III Rozrzutnego skończyło się nadmierne folgowanie sobie przy stole, że Jadwiga Andegaweńska nade wszystko lubiła słodycze, a pasja cukiernicza Stanisława Leszczyńskiego zaowocowała deserami, które do dziś są niezwykle popularne: bezą i magdalenką. Poznamy potrawy charakterystyczne dla kuchni piastowskiej i jagiellońskiej, ulubione dania i napoje naszych władców oraz jadłospisy słynnych obiadów czwartkowych.
Najbardziej zaskakującą częścią Dziwactw i sekretów... okazał się rozdział związany z zainteresowaniami i pasjami, jakim oddawali się nasi monarchowie w wolnym czasie. Oprócz pożycia intymnego była to kwestia, która niezmiennie fascynowała poddanych i była tematem wielu rozmów i plotek, zaś największe sensacje budziły najprzeróżniejsze dziwactwa. Do takich z pewnością należały oryginalne rozrywki, jak jazda na łyżwach, puszczanie latawców, a nawet... zabawy z synem, które wypominano Zygmuntowi III Wazie czy też daleko posunięta tolerancja religijna Zygmunta Augusta, budząca niemałe zdziwienie nie tylko w kraju, lecz także na europejskich dworach. Inną sprawą jest fakt, że to, co dziś uznajemy za całkiem niewinne, sympatyczne zainteresowania, królewscy poddani uważali za bulwersujące i cudaczne; stąd zamiłowanie Jagiełły do polowań i piękna natury (które notabene zaowocowało pierwszymi przepisami o ochronie przyrody), pasja muzyczna Zygmunta III Wazy, uprawy roślin leczniczych Władysława IV doczekały się miana dziwactw, podczas gdy nadmierne zainteresowanie płcią piękną czy upodobanie do strzelania do bezdomnych psów (August III Wettin) nie tylko nie gorszyły, ale mieściły się w ówczesnych kanonach normalności...
Wielu naszych władców wykazywało iście renesansowe zainteresowania: Zygmunt III Waza pasjonował się architekturą, sztuką i alchemią (na czym ucierpiała Kurza Stopka), Władysław IV miał ogromną słabość do uczonych, korespondował i przyjaźnił się z Heweliuszem, jako jedyny europejski monarcha miał odwagę wstawić się też za Galileuszem, co prawda bezskutecznie, ale jednak. Jan III Sobieski przeszedł do historii nie tylko jako zwycięzca spod Wiednia, lecz również jako zapalony ogrodnik, miłośnik książek i namiętny czytelnik posiadający bibliotekę liczącą ponad siedem tysięcy tomów, zaś Stanisław August Poniatowski dał się poznać jako wykwintny kolekcjoner dzieł sztuki.
Iwona Kienzler sporo miejsca poświęca także królewskiej modzie. Dzięki lekturze dowiemy się, której polskiej królowej przypadło zaszczytne miano pierwszej modnisi, a która była autorką prawdziwej modowej rewolucji; przekonamy się też o tym, że już kilkaset lat temu niektórym naszym władcom nie było obce pojęcie "mężczyzna metroseksualny" i że w toaletce takowego koniecznie musiał znaleźć się... młoteczek do zabijania wszy. Dowiemy się, dlaczego Zygmunt August gustował w czarnych strojach i co rozumiał pod pojęciem "kolor alamodowy" oraz perukę którego władcy jeden z biografów określił jako "sen pijanego cukiernika".
Autorka kończy swą publikację mocnym akcentem, a mianowicie królewskim zainteresowaniom sprawami nie z tego świata: astrologią, alchemią, horoskopami, przepowiedniami czy siłami nadprzyrodzonymi. Okazuje się, że astrologiczne ciągoty wykazywali już Andegawenowie - Ludwik Węgierski i jego córka Jadwiga, na dworze ostatniego Jagiellona znalazło się miejsce dla czarownic - i mistrza Twardowskiego, który ponoć wywołał dla króla postać ukochanej Barbary Radziwiłłówny, na dworze Stefana Batorego gościł ulubiony mag i alchemik królowej Elżbiety - John Dee, zaś najbardziej znanym koronowanym alchemikiem był z całą pewnością Zygmunt III Waza. Czytelniczą wisienką na torcie niech będą udokumentowane zjawiska paranormalne, jakie miały miejsce na dworze Wazów czy Wettinów.
W tym miejscu kończymy fascynującą wędrówkę przez stulecia śladami sekretów i dziwactw naszych władców. Zachęcam Was gorąco do podjęcia wyzwania i odbycia niezwykłej podróży w czasie, która pozwoli Wam w innym świetle ujrzeć długi korowód polskich królów i książąt. Iwona Kienzler postarała się, by była to wędrówka pod każdym względem atrakcyjna: przystępny, swobodny, gawędziarski styl w połączeniu z doskonałym przygotowaniem merytorycznym i ogromną wiedzą historyczną zaowocowały publikacją nieprzeciętną, pasjonującą i zapadającą w pamięć. W książce czytelnik znajdzie nie tylko najciekawsze anegdoty, mniej lub bardziej znane ciekawostki i informacje na temat rozmaitych upodobań i skłonności polskich władców, lecz także - tam, gdzie to konieczne dla lepszego zrozumienia zjawiska - bogato i zajmująco nakreślony kontekst historyczny świadczący o rzetelności opracowania. Nigdy jeszcze losy naszych władców nie były tak nam bliskie, problemy i troski tak znajome, a dziwactwa... tak sympatyczne. Gorąco polecam tę wspaniałą, intrygującą i bynajmniej nie dziwaczną książkę idealnie łączącą rozrywkę na najwyższym poziomie z solidną dawką przystępnie podanej wiedzy.
Moja ocena: 5/5
za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Bellona :) |
recenzja uczestniczy w wyzwaniu czytamy książki historyczne |
Książka nie jest w moim typie i raczej po nią nie sięgnę, ale wiem, komu ją polecić :)
OdpowiedzUsuńWiesz, to jedna z tych sytuacji, gdy widzę tytuł i od razu wiem, że Cię zainteresuje ;-) Wydaje mi się że moja wiedza jest póki co zbyt ograniczona by docenić taką książkę ale tytułu pewnie nie zapomnę ;-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie ciekawostki o władcach. Pozwalają spojrzeć na postaci historyczne z ludzkiej perspektywy, a nie tylko przez pryzmat wydarzeń z ówczesnych czasów. Książkę oczywiście dopisuję do listy :)
OdpowiedzUsuńPrzymierzałam się do tej książki, ale czekałam na opinię wiarygodnej osoby i mam:)Takie ciekawostki nie zawsze są zjadliwie i ciekawie zaserwowane, tym razem widzę, że warto pokusić się o lekturę.
OdpowiedzUsuńz władcami Polski mam tyle wspólnego, że mieszkam przy Łokietka ;P z historią jest mi jednak nie po drodze.
OdpowiedzUsuńniestety mnie z historią nie po drodze :( niestety mój Pan z historii sprawił, że nie lubię ani tego przedmiotu ani książek w tym stylu :( ale zapamiętam by polecać klientom :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie publikacje. Kiedyś czytała coś w podobnym rodzaje, ale praca skupiała się na zboczeniach i dziwactwach wielkich władców, cóż można napisać, włos się jeżył. Chętnie przeczytam książkę Iwona Kienzler,bo lubię poznawać historię od tej niecodziennej strony :-)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Z miejsca zakochałam się w tej książce, już po samym tytule. Koniecznie będę musiała ją sobie sprawić :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że bardzo marzy mi się ta książka. Dobrze jest poznać "idealnych" władców od nieidealnej strony :)
OdpowiedzUsuńtym razem spasuję:)
OdpowiedzUsuńA co do Twojego komentarza u mnie - ten stos to właśnie mój materiał do pracy licencjackiej!:)))
Mam słabość do tego typu publikacji, więc na pewno przeczytam! Cieszę się, że tak dużo u Ciebie o historii, bo dzięki temu dodaję do listy coraz ciekawsze książki. Pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie tytuł ponad moje siły. ;)
OdpowiedzUsuńDobrze wiesz, że historię lubię :) A ten tytuł zdecydowanie zachęca do lektury (czy muszę wspominać, że Twoja recenzja zachęca jeszcze bardziej :D? - uznaję to za oczywistość)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Interesująca książka, jak wnioskuję po przeczytaniu Twojej recenzji:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Moja nauczycielka historii zawsze lubiła wplatać takie różne (czasami dość pikantne) ciekawostki, aby obudzić klasę ;) Z chęcią przejrzałabym tę książkę :)
OdpowiedzUsuńTaka wysoka nota? Super! Już wiem czego musze teraz poszukać. Uwielbiam pikantne smaczki z życia królów, a tu opisani są polscy władcy więc tym bardziej nie mogę nie przeczytać tej książki! :)
OdpowiedzUsuń