Tytuł: "Nazistki"
Wydawnictwo: Świat Książki, 2016
Ilość stron: 267
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Aż do końca lat 80-tych XX wieku historycy generalnie
nie zajmowali się badaniem roli kobiet w zbrodniach nazistowskich. Panowało
powszechne przekonanie, że większość Niemek była ofiarami nazistowskiej
ideologii i reżimu w równym stopniu, co ich cywilne odpowiedniczki w krajach
objętych okupacją, ewentualnie uważano je za biernych świadków Holokaustu.
Sadystyczne strażniczki z obozów koncentracyjnych pokroju Ilse Koch czy Irmy
Grese potępiano jako kobiety zwyrodniałe, w których prędzej czy później
odezwałyby się mordercze skłonności, nawet gdyby Hitler nie dał im pretekstu,
środków i możliwości do bezkarnego zabijania ludzi.
Paul Roland w swojej
publikacji przełamuje ten stereotyp, ukazując prawdziwy obraz kobiety III
Rzeszy, uświadamiając jej świadomą i aktywną rolę we wspieraniu i utrwalaniu
dyktatury, akceptację i zaangażowanie w propagowanie nazistowskiej ideologii
oraz bezdyskusyjną odpowiedzialność za hitlerowskie zbrodnie.
Autor pokrótce prezentuje biografię Hitlera z
naciskiem na te jej aspekty, które miały decydujący wpływ na jego późniejszą
politykę i kształtowanie ideologii, znajdujące odzwierciedlenie w
antysemityzmie czy antyfeminizmie. Ukazuje, w jaki sposób i za pomocą jakich
psychologicznych mechanizmów manipulował on masami, wyzwalał zbiorową
podświadomość, wyrażał jej ambicje, żale, gniew i poczucie niesprawiedliwości -
i pomagał je skanalizować. Roland objaśnia ponadto, co dawała zwykłym ludziom
przynależność do partii nazistowskiej oraz dlaczego niemieckie kobiety tak
ochoczo i entuzjastycznie powitały władzę, która nie ukrywała
antyfeministycznych poglądów i bez ogródek forsowała politykę "Kinder,
Kuche und Kirche". Uświadamia, że choć kobiety sprawowały podrzędną rolę,
sprowadzającą się do bycia żoną, matką i gospodynią domową i musiały
podporządkować się patriarchalnym strukturom nazizmu, była to postawa
gloryfikowana i miała niebagatelny wymiar polityczny; reżim pozwalał kobietom,
w ramach licznych organizacji, realizować się na różne sposoby i w całkiem
sporym stopniu.
Brytyjski autor ukazuje także, jak propaganda, a zwłaszcza
postrzeganie siebie jako nadludzi oraz obowiązujące prawo legalizujące
ludobójstwo, użycie przemocy, prześladowania i zastraszanie, pomagało pozbyć
się wyrzutów sumienia i zwalniało z odpowiedzialności za własne czyny.
Wskazując motywy i pobudki mieszkanek III Rzeszy, opowiada o przywódczyniach
organizacji kobiecych działających pod egidą NSDAP (Elsbeth Zander, Gertrud
Scholtz - Klink), żonach nazistowskich oficjeli (Magda Goebbels, Emmy Goering,
Margarete Himmler, Lina Heydrich, Ewa Braun), obozowych strażniczkach,
urzędniczkach administracji państwowej różnych szczebli, kobiecym personelu
Wehrmachtu, pracownicach służb medycznych, uczestniczkach programu Lebensborn,
a także artystkach czy zwykłych gospodyniach i matkach, które aktywnie i świadomie
wspierały oraz brały udział w nazistowskich zbrodniach - w sposób, jaki
umożliwiała im pozycja społeczna, zajmowane stanowisko czy pełniona funkcja.
Publikacja Paula Rolanda daje świadectwo zbrodniczej
działalności kobiet III Rzeszy, ich roli w Holokauście. Ukazuje rozmaite
aspekty ich aktywności w różnych dziedzinach życia, uświadamiając powszechność
i skalę działań na rzecz nazizmu. Choć tematycznie książka ma wiele wspólnego
ze znakomitą monografią poświęconą kobiecemu nazizmowi, Sprawczyniami autorstwa Kathrin Kompisch, jej niezbyt imponująca
objętość (zaledwie nieco ponad 260 stron) raczej sygnalizuje niż pogłębia i analizuje
pewne zjawiska, czyniąc z niej publikację o charakterze popularyzatorskim.
Nazistki to raczej opracowanie ukazujące najważniejsze aspekty
rzeczywistości III Rzeszy ze szczególnym uwzględnieniem przestrzeni, w jakiej
funkcjonowały, działały i spełniały się niemieckie kobiety, przełamujące
stereotyp bezwolnej i naiwnej ofiary ideologii oraz wojny, która w tragiczny
sposób obróciła się przeciwko nim. Paul Roland podaje odbiorcy mocno
skondensowaną dawkę informacji: portrety bohaterek to raczej szkice biograficzne,
choć trzeba przyznać, że przekrój kobiecej części społeczeństwa jest szeroki i reprezentatywny; atutem publikacji
jest również próba wyjaśnienia fenomenu charyzmy Hitlera oraz mechanizmów
psychologicznych nazistowskiej propagandy, siły jej oddziaływania na umysły i
emocje tłumów.
Brak dogłębnej analizy i pewna skrótowość w podejściu do tematu
mogą wywoływać u co bardziej dociekliwych czytelników poczucie niedosytu, z
drugiej jednak strony treściwość i przejrzystość publikacji pozwalają
uporządkować zdobyte informacje i zachęcają do zgłębienia poruszanych zagadnień
we własnym zakresie. Ja jednak żałuję, że autor nie zdecydował się na bardziej
analityczne i obszerne opisanie problematyki, koncentrując się na wybranych i -
fakt - najbardziej istotnych kwestiach, uzasadniających w dość
satysfakcjonujący sposób wyciągnięte wnioski. Mimo wszystko polecam Nazistki jako ciekawą publikację mogącą stanowić wartościowy głos w
dyskusji o udziale i roli niemieckich kobiet w zbrodniach III Rzeszy oraz prawdziwym wizerunku nazistowskiej rzeczywistości.
Moja ocena: 4/5
recenzja napisana dla portalu DużeKa :) |
Sama nie wiem... Dobrze się czyta tę książkę (czyt. jak powieść) czy to taka publikacja pełna nazwisk i faktów?
OdpowiedzUsuńCzyta się doskonale, ale jednak jest to pozycja popularnonaukowa i w takim też duchu i stylu utrzymane są nawet fragmenty biograficzne. :)
UsuńA, czyli jest nadzieja. ;)
UsuńPierwsze, co mi się pomyślało, to, że marniutka ta liczba stron. Ale i tak chciałabym przeczytać.
OdpowiedzUsuń