Miałam poprzestać na dwóch rocznych podsumowaniach: rankingu najlepszych okładek i książkowych hitów mijającego roku. Jednak po napisaniu tych postów zorientowałam się, że jest jeszcze kilka drobiazgów, którymi chciałabym się z Wami podzielić i żeby nie upychać ich na siłę w tamtych postach, postanowiłam stworzyć osobny.
Na początek kilka konkretów; nieubłagana statystyka mówi, że w 2015 roku opublikowałam zaledwie 83 posty, z czego recenzje książkowe to... 53. Przeczytałam tylko 53 książki, zgroza! No ale był to dla mnie wyjątkowo intensywny pod względem nauki rok, a i kolejny wcale nie zapowiada się lepiej. Trudno, najważniejsze, że mimo nawału obowiązków nadal znajduję czas, by robić to, co lubię - i mam nadzieję, że tak pozostanie.
O książkach, które zapadły mi głęboko w pamięć możecie przeczytać w osobnym poście, niestety trafiły się też takie, których żadną miarą nie mogłabym polecić nikomu, nawet mimo dobrych chęci: Sekretne życie pisarzy to udająca książkę rubryka plotkarska, lektura bez większej wartości; Widzenia mistrza Hieronima to z kolei książka dziwaczna i grafomańska, powstała nie wiadomo z jakiego powodu; Sen o Rzymie jest zaś zwyczajnie źle napisany, naiwnie, prościutko i nieciekawie do tego stopnia, że czytając, czuje się zażenowanie.
Na szczęście w przeważającej części trafiałam na wartościowe i ciekawe lektury. Wśród nich prym wiodą te spod znaku beletrystyki historycznej (17), powieści obyczajowe i psychologiczne (12) oraz literatura faktu, głównie książki historyczne i biografie (11). Zdarzyło mi się również sięgać po fantastykę (7) i kryminały (6). Żałuję, że mało było w tym roku reportażu, koniecznie muszę to nadrobić w 2016!
Na szczęście w przeważającej części trafiałam na wartościowe i ciekawe lektury. Wśród nich prym wiodą te spod znaku beletrystyki historycznej (17), powieści obyczajowe i psychologiczne (12) oraz literatura faktu, głównie książki historyczne i biografie (11). Zdarzyło mi się również sięgać po fantastykę (7) i kryminały (6). Żałuję, że mało było w tym roku reportażu, koniecznie muszę to nadrobić w 2016!
Na szczęście rok 2015 był dla mnie rokiem udanych debiutów książkowych - i dzięki Bogu, bo złe doświadczenia z ostatnich lat utwierdziły mnie w przekonaniu, że pierwsza książka polskiego autora po prostu MUSI być nieudana i już. W tym roku dałam szansę siedmiu debiutującym autorom i z wielką radością stwierdzam, że były to strzały w dziesiątkę - ich pierwsze okazały się wielkim, pozytywnym zaskoczeniem i przywróciły mi wiarę w polskich twórców literackich. Tak więc, moi drodzy, zachęcam Was gorąco do zapoznania się z następującymi książkami: Pan Darcy nie żyje Magdaleny Knedler, Bajki, które zdarzyły się naprawdę Anny Moczulskiej, Cuda i Dziwy Mistrza Haxerlina Jacka Wróbla, Spalić wiedźmę Magdaleny Kubasiewicz, CK Monogatari Artura Laisena, Po drugiej stronie Rafała Cuprjaka oraz Król Wron Szymona Kruga. Mam też nadzieję, że autorzy ci nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa i uraczą nas wkrótce swoją dalszą twórczością.
Rok 2015 był dla mnie wyjątkowy z kilku różnych względów: po dwóch latach przerwy wreszcie udało mi się dotrzeć na Targi Książki w Krakowie, a także przeprowadzić wywiady z dwiema autorkami, których twórczość bardzo sobie cenię: Sandrą Gulland oraz Vanorą Bennett. Po raz pierwszy fragment mojej recenzji ukazał się na skrzydełku książki (Opactwo świętego grzechu Sue Monk Kidd), a mój blog objął patronat medialny nad dwiema książkami wydanymi przez Genius Creations: Po drugiej stronie Rafała Cuprjaka oraz Spalić wiedźmę Magdaleny Kubasiewicz. Tak więc biorąc pod uwagę to, co działo się na blogu oraz wydarzenia okołoblogowe i okołoksiążkowe, mogę powiedzieć, że był to dla mnie rok udany.
Czego i Wam życzę :)
Czego i Wam życzę :)
O, sporo debiutów miałaś w tym roku na swoim koncie, świetna sprawa ;) Ja w tym momencie u siebie kojarzę tylko trzy, ale za to bardzo udane :> A 53 książki to moim zdaniem bardzo dobry wynik! :D
OdpowiedzUsuńO, no to mam nadzieję, że zrobisz podobne podsumowanie i poznam magiczne tytuły tych debiutów! ;)
UsuńDobry rok,oby następny był jeszcze bardziej udany.
OdpowiedzUsuńA dziękuję, oby się spełniło, tak mnie, jak i Tobie ;)
UsuńKolejnych sukcesów Kochana :*
OdpowiedzUsuńDziękuję, Martuś ;)))
UsuńOby kolejny rok był jeszcze lepszy pod kątem wyników i wybranych lektur :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, mam nadzieję, że Twój również będzie :*
UsuńMoje podsumowanie również zostało podzielone na 3 części. Pierwsza już wisi na blogu. 53 książki to wcale nie mało. Ja nie przeczytałam nawet połowy z tej liczby.
OdpowiedzUsuńO, no to muszę zajrzeć!
UsuńMoże rzeczywiście to nie tak mało... najważniejsze, że w przeważającej części były to dobre i bardzo dobre lektury ;)
Oby 2016 był jeszcze lepszy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję - no i oczywiście wzajemnie ;)
UsuńPff, najważniejsze jest, żeby dobrze się bawić czytając, a nie czytać bardzo, bardzo dużo. Jeżeli książki czytane w tym roku sprawiły Ci frajdę to bardzo dobrze:3
OdpowiedzUsuńDokładnie! Tylko wiesz, w pierwszym odruchu przy przeglądaniu ilości książek przeczytanych w danym miesiącu trochę mi mina rzedła - zdarzały się 2-3 książki na miesiąc, ale to ewidentnie z powodu braku czasu :)
Usuń2015 należałoby zdecydowanie ogłosić rokiem debiutów :) Mam nadzieję, że nowy rok również będzie w dobre debiuty obfitował :)
OdpowiedzUsuńJa również mam taka nadzieję :)
UsuńKarolinko, 53 książki to bardzo dobry wynik, a poza tym liczy sięjakość, a nie ilość, a jak widzę, miałaś szczęście do dobrych lektur :)
OdpowiedzUsuńAno zgadza się, poza tym szkoda czasu na złe i słabe lektury ;)
UsuńOby przyszły rok był jeszcze lepszy - nie tylko pod względem czytelniczym :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę "Pan Darcy nie żyje" też bym chciała przeczytać :)
Mam taka nadzieję, niech będzie łaskawy dla nas obu, a co ;)
Usuń53 książki w ciągu roku to zaiste znakomity wynik! Gratuluję i podziwiam! :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję :)))
UsuńNajbardziej cieszy to, że mimo nawału nowych obowiązków znalazłam czas na czytanie i pisanie ;)
U mnie również znacząco spadła liczba postów i przeczytanych książek, ale co poradzić. Mam wrażenie, że taka jest kolej rzeczy :)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że nadal robimy to, co kochamy, częstotliwość i ilość tak bardzo się nie liczy ;)
Usuń"Tylko" 53 ;) Coś Ty, najważniejsze, że czytałaś własnym tempem i że sprawiły Ci przyjemność. Są też inne rzeczy poza książkami, prawda?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę Ci (Wam, pozdrów Córkę) wszystkiego naj naj najlepszego! :*
No są, są inne rzeczy poza książkami, zgadza się :)
UsuńBardzo dziękuję, życzenia przekazane, ściskam Cię mocno i pozdrawiam! :*
Życzę, byś miała więcej czasu na czytanie. :)
OdpowiedzUsuń