Nadszedł czas podsumowań... U mnie, jak co roku, będą dwa takie posty: dzisiejszy, dotyczący najlepszych moim zdaniem książkowych okładek oraz drugi, zawierający zestawienie książkowych hitów mijającego roku. Oba te rankingi dotyczą nie tylko nowości wydawniczych, ale tych książek, które przeczytałam w 2015. Niewiele ich było, głównie ze względu na naukę i praktyki, które pochłaniają mnóstwo czasu i energii, w związku z czym mój wybór był ograniczony. Tym razem, podobnie jak w roku ubiegłym, postanowiłam wyróżnić pięć okładek. Kolejność nie ma znaczenia, każda z nich ujęła mnie czym innym.
Tytuł napisany gotycką czcionką na czarnym tle, w centralnym punkcie kompozycji fotografia przedstawiająca spowitą mgłą drogę biegnącą przez las - skojarzenia z baśniami braci Grimm narzucają się same, i całkiem słusznie, bo odgrywają one w fabule dużą rolę. Okładka wizualnie współgra z tematyką i nastrojem powieści, zapowiada je, zaprasza do lektury. Dla mnie bomba.
Dla zainteresowanych - moja recenzja
Niesamowita, niepokojąca, niejednoznaczna okładka doskonale oddaje klimat opowiadań Gaimana. Uwagę przykuwa piękna, wyrazista kobieca twarz, no i to przepyszne połączenie rudości ze szmaragdową zielenią - cudo! Bo tak naprawdę nie wiemy, na co patrzymy i nic nie jest tym, czym się z pozoru wydaje...
O moich wrażeniach z lektury przeczytacie w tym miejscu.
Ta okładka jest zachwycająca w swojej surowości i prostocie: stalowoszare niebo zlewające się z morską tonią, otaczające skalistą, niegościnną wysepkę, na której żywiołom opiera się drewniane domostwo. Nie tylko idealnie oddaje tematykę powieści - walkę człowieka z siłami natury, próby przystosowania się do jej surowych warunków - ale i nastrój: melancholię, głęboką samotność, smutek, nostalgię, przygnębienie odczuwane przez głównego bohatera i udzielające się czytelnikowi. Znakomita książka - i okładka rewelacyjnie dopasowana do jej treści.
O książce piszę w tym miejscu.
Powieść obyczajowa, której akcja rozgrywa się na pewnej wyspie - i to właśnie okładka pełna morskich akcentów mnie ujęła; biało - niebieska kolorystyka, okno z widokiem na morze, muszle na parapecie - nawet skóra kobiety ma cudowny, mleczny odcień. Jej głowa, odwrócona tyłem do czytelnika, sugeruje jakąś tajemnicę, co znajduje potwierdzenie w treści książki. Wizualnie okładka bardzo wysmakowana, stonowana, kompozycja statyczna, emanująca spokojem - a raczej wyczekiwaniem... Bardzo udane nawiązanie do treści fabuły i klimatu powieści.
O książce piszę tutaj.
Autorem obłędnych grafik do Króla Wron jest Iwo Widuliński - a są one naprawdę niesamowite: mroczne, niepokojące, wioną grozą i doskonale komponują się z tematyką, treścią i nastrojem powieści. Coś wspaniałego!
O wrażeniach z lektury przeczytacie tutaj.
Okładki jakich książek spodobały się Wam najbardziej w tym roku? Macie swoje typy? Podzielcie się nimi! ;)
Podoba mi się okładka" Króla wron" ;)
OdpowiedzUsuńNo, robi wrażenie ^^
UsuńJa praktycznie nie zwracam uwagi na okładki;p Nawet nie potrafię powiedzieć, która podoba mi się najbardziej wśród przeczytanych przeze mnie książek:) Już prędzej powiedziałabym, które mi się nie podobają.Z przedstawionych przez Ciebie najbardziej podoba mi się okładka "Sweetland".
OdpowiedzUsuńJa jednak jestem wzrokowcem ;P
UsuńA "Sweetland" rzeczywiście przykuwa uwagę ;)
Też planuję takie zestawienie, tylko jeszcze nie zajrzałam do spisu moich lektur z tego roku.
OdpowiedzUsuńBędę pilnie wypatrywać, lubię takie zestawienia śledzić ;)
UsuńMuszę przyznać, że wszystkie okładki widzę pierwszy raz:) Sweetland wizualnie świetnie się prezentuje:)
OdpowiedzUsuńWidocznie czytamy zupełnie inne lektury ;)
UsuńJa jeszcze będę się zastanawiać nad najlepszymi książkami, okładkami itd, zrobię to chyba w ostatni dzień grudnia. A z tych okładek, które pokazałaś, najbardziej podoba mi się nr 3, a najmniej nr 2 :)
OdpowiedzUsuńBędzie Ci się chciało w ostatni dzień roku? :P
UsuńAle będę czekać na Twój post i chętnie się przekonam, które okładki Ciebie ujęły ;)
Tegoroczna najbardziej kuriozalna okładka książkowa według mnie? Prosz: "Niech będzie nam wybaczone" A.M. Homes, ze Świata Książki, wyglądająca jak katalog oświetleniowy z Ikei ;)
OdpowiedzUsuńHah, świetne porównanie :DDD Aż sobie zerknęłam, no cóż, prawdę rzeczesz ;)
UsuńA w Twoim zestawieniu nie zgadzam się z tylko z eee niefortunną dekapitacją ;) oraz marnym doborem czcionki na okładce "Opactwa świętego grzechu".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
:)))
UsuńPozdrawiam również :)
Gretel i ciemność mają w sobie to "coś". Gaiman też wygląda intrygująco, w ogóle ma gość szczęście do polskich okładek :)
OdpowiedzUsuńOj tak, widać, że okładki Gaimana są bardzo przemyślane, i tak być powinno ;)
UsuńKsiążki Gaimana moja miec dla mnie obojętnie jaką okładkę. chociaż ta mi się podoba,.
OdpowiedzUsuńW sumie racja, ale miło, kiedy książka jest ucztą nie tylko dla ducha, ale i dla oka ;)
UsuńWybieram okładkę "Sweetland". Jedna z książek, które przekonują do siebie już wyglądem.
OdpowiedzUsuńDobrze powiedziane! ;)
UsuńOkładka do książki Gaimana rzeczywiście cudowna!
OdpowiedzUsuńNom ^^
UsuńKarolinko, radosnych, spokojnych i ciepłych Świąt oraz samych dobrych książek w Nowym Roku:)
OdpowiedzUsuńDziękuję - i oczywiście nawzajem! <3
Usuń