niedziela, 13 grudnia 2015

"Golem z Limehouse"

Autor: Peter Ackroyd
Tytuł: "Golem z Limehouse"
Wydawnictwo: Zysk i s-ka, 2015
Ilość stron: 301
Okładka: miękka ze skrzydełkami

W twórczości Petera Ackroyda ogromną rolę odgrywa jego rodzinne miasto, Londyn. Fascynacja życiem metropolii, jej przestrzenią, historią, kulturą, mieszkańcami, widoczna jest w niemal każdym z jego dzieł - wystarczy wspomnieć choćby Londyn. Biografia czy Londyn podziemny. Golem z Limehouse na pierwszy rzut oka wydaje się powieścią zupełnie innego rodzaju - zerknięcie na opis wydawcy sugeruje historię do złudzenia przypominającą tę o Kubie Rozpruwaczu, zwłaszcza, że zgadza się i czas akcji, i modus operandi: oto w nędznej, portowej dzielnicy Londynu grasuje psychopata, za ofiary obierający sobie głównie tamtejsze prostytutki, ochrzczony przez prasę mianem Golema z Limehouse.
Jednakże główny wątek powieści to - paradoksalnie - tylko jeden z jej aspektów, Ackroyd bowiem ponownie złożył hołd ukochanemu miastu, które, w wiktoriańskiej odsłonie, niemal niepostrzeżenie wyrasta na jednego z pełnoprawnych bohaterów książki.


Pod koniec XIX wieku londyńską dzielnicą nędzy wstrząsa seria makabrycznych zbrodni, których ofiarami padają prostytutki, lecz nie tylko: morderstwo żydowskiego uczonego w jego własnym domu sprawia, że prasa i opinia publiczna nadają sprawcy miano Golema z Limehouse. Zabójca z okaleczonych ciał ofiar tworzy kompozycje, będące dlań dziełami sztuki, pozostaje nieuchwytny dla policji, zaś jego pomysłowość i okrucieństwo przerażają mieszkańców i rozpalają już i tak podkręconą wyobraźnię pospólstwa. W tej atmosferze powszechnej grozy poznajemy niejaką Elżbietę Cree, byłą aktorkę teatralną, która zostaje skazana na śmierć przez powieszenie za morderstwo męża i śledzimy jej losy od trudnego dzieciństwa spędzonego u boku znienawidzonej matki, poprzez lata scenicznej kariery pod okiem najpopularniejszego ówczesnego komika Dana Leno, po małżeństwo z krytykiem teatralnym, Johnem Cree. Czytelnik ma także wgląd we fragmenty pamiętnika samego mordercy, psychopaty, któremu udaje się zwieść wszystkich, włącznie z policją, traktującego swój ponury proceder jako pewnego rodzaju misję i formę sztuki.

Jednocześnie obserwujemy działania policji próbującej ustalić tożsamość Golema z Limehouse; tropy prowadzą do mężczyzn rzeczywiście w pewnym sensie powiązanych z serią morderstw, a raczej z ich sprawcą; są nimi: nie kto inny, jak sam Karol Marks, pisarz George Gissing oraz aktor nazywany „najzabawniejszym człowiekiem świata”, Dan Leno – a więc postaci historyczne, które znalazły się jednak w powieści nieprzypadkowo. Poza tym, że odgrywają swoją rolę w wątku kryminalnym, ich obecność, a raczej to, czym się zajmują, podkreśla wymowę powieści, wpisując się doskonale w wizję autora.
Gissing, pisarz – naturalista, który w swoich utworach ukazywał niszczące konsekwencje nędzy i żywo interesował się wynalazkiem Charlesa Babbage’a – maszyną liczącą – oraz jego teorią, w myśl której można by ją wykorzystać do przeciwdziałania biedzie i wynikającej z niej demoralizacji, zagłębiający się w  najbardziej nędzne i szemrane zaułki Londynu w poszukiwaniu natchnienia; Marks, ze swoją troską o robotnicze masy, sytuację klasy pracującej i teorią wyzysku, które znalazły wyraz w jego działalności publicystycznej i agitacyjnej; Dan Leno i środowisko aktorów ogólnie, swoimi spektaklami zaspokajające niewybredne, prostackie gusta i pragnienie sensacji tłumów – wszystko to służy podkreśleniu ponurej atmosfery i ukazaniu prawdziwego oblicza wiktoriańskiego Londynu, ogromnych różnic społecznych, sytuacji biedoty i beznadziejności jej losu, postępującej degrengolady będącej wynikiem straszliwej nędzy; miasta ponurego, szarego i dusznego, gustującego zarówno w taniej rozrywce, jak i brutalnych morderstwach; nieprzypadkowo w powieści Ackroyda te dwa aspekty rzeczywistości będące pożywką dla pospólstwa egzystują obok siebie, a nawet się zazębiają: zbrodnia naśladuje teatr ( w końcu w chorym umyśle zbrodniarza morderstwo jest formą sztuki, czemu daje wyraz w kompozycji miejsca zbrodni), zaś sztuka nawiązuje do motywów związanych z przemocą i morderstwem (odtwarzanie tych scen na deskach teatru ma ogromne wzięcie wśród publiczności). 
Tak więc Golem z Limehouse  to niezwykle naturalistyczny, bogaty i sugestywny portret wiktoriańskiego Londynu, ukazujący prawdziwe oblicze dziewiętnastowiecznego społeczeństwa, a jednocześnie wyraz uznania dla tego przejawu ówczesnej kultury, jakim był teatr popularny. Ackroyd zagłębia się w ten świat z niekłamaną pasją, fascynacją i ogromnym znawstwem tematu, świadczącym o imponującej, rzetelnej wiedzy; zwracając nań uwagę, tym samym przywraca mu blask, traktuje jako pełnoprawny, integralny element wiktoriańskiej kultury, podkreśla ogromną rolę, jaką odgrywał w życiu mas, przydając teatralności i dramatyzmu pewnym elementom fabuły – popełnianym morderstwom czy losom bohaterów.

Również wątek kryminalny, intrygujący sam w sobie, służy nadrzędnemu celowi autora – ukazaniu ciemnego oblicza  XIX-wiecznego Londynu. W konstrukcji fabuły zwracają uwagę udane eksperymenty narracyjne – rozgrywające się wydarzenia i retrospekcje bohaterów ukazane są z różnych punktów widzenia, za pomocą zmiennej narracji, co dodatkowo przykuwa uwagę czytelnika i urozmaica fabułę. Rozpoczyna ją scena egzekucji Elżbiety Cree, skazanej za morderstwo męża na śmierć przez powieszenie; wraz z rozwojem akcji dowiadujemy się więcej o samej bohaterce - dzięki narracji pierwszoosobowej poznajemy jej losy, zaś naszą wiedzę na ten temat uzupełniają zapisy z przesłuchań oskarżonej. Ponadto, dzięki fragmentom pamiętnika mordercy, poznajemy jego sposób myślenia,  trawiące go szaleństwo, metody działania, a także to, jak udaje mu się wywieść w pole policję, opinię publiczną i prasę, pozostając bezkarnym; z kolei szczegóły policyjnego śledztwa, sylwetki podejrzanych, powiązania między nimi, reakcje społeczeństwa i ponurą atmosferę miasta poznajemy dzięki zastosowaniu narracji trzecioosobowej. Efekt tego narracyjnego eksperymentu jest wyjątkowo udany, ale i to nie koniec atrakcji, jakie przygotował autor dla czytelnika; otóż okazuje się, że wszystko, czego dowiadujemy się o morderstwach i ich sprawcy łącząc nici fabuły, zostaje ostatecznie postawione na głowie; co prawda wnikliwy czytelnik szybko domyśli się tożsamości zbrodniarza, wykorzystując wskazówki ukryte w treści, jednak świadomość ta zupełnie nie psuje przyjemności z lektury, a wręcz pozwala docenić przewrotność konceptu Ackroyda.


Golem z Limehouse to nie tylko intrygująca, przywołująca skojarzenia z opowieścią o Kubie Rozpruwaczu, ciekawie poprowadzona historia kryminalna, to powieść wielowymiarowa, wyraz uwielbienia dla ukochanego miasta; to naturalistyczny, bogaty i sugestywny, porażająco prawdziwy, jak u Dickensa, portret wiktoriańskiej metropolii  i ówczesnego społeczeństwa, czy raczej jego najbiedniejszej warstwy, żywiącej się tanią sensacją i makabrą, obecnymi w jej życiu na różne sposoby: dosłownie, jako pełna grozy proza życia i w formie spektakli, pełniących rolę katharsis, dających ujście emocjom - choć nie najwyższych lotów, jednak nadal spełniających funkcje, jakie zwykło się przypisywać sztuce. I choć książka liczy sobie zaledwie trzysta stron – jest niezwykle treściwa, doskonale przemyślana i rewelacyjnie napisana: Ackroyd potrafi przekazać swoją wizję czytelnikowi, stworzyć atmosferę wprost wylewającą się z kart powieści i udzielającą się odbiorcy, przywiązującym dużą wagę do szczegółów, z których każdy ma jasno określone znaczenie i pełni konkretną funkcję w fabule. To znakomita powieść oddająca ducha wiktoriańskiego Londynu, mentalność ówczesnego społeczeństwa, a także wyraz fascynacji epoką i jej kulturą w najbardziej nieoczywistych przejawach.

Moja ocena: 4/5


recenzja napisana dla portalu DużeKa ;)

18 komentarzy:

  1. Świetna recenzja ;-) Osobiście bardzo lubię czytać kryminały,więc z chęcią przeczytałabym i tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Choć wątek kryminalny wysuwa się na pierwszy plan, wcale nie jest najważniejszy, ale powieść zupełnie przez to nie traci, więc polecam ;)

      Usuń
  2. Nie słyszałam o tej książce, ale przekonuję się powoli do kryminałów :). Zapiszę sobie i sięgnę, nie ma to tamto!

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, mam nadzieję, że będziesz zadowolona z lektury ;)

      Usuń
  3. Książka kompletnie nie w moim stylu, więc sobie daruję ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Choćby lekki posmak książek o Kubie Rozpruwaczu już mnie intryguje. Nie wspominając o wątku kryminalnym i Londynie (przychodzi mi na myśl S. J. Bolton i jej :Ulubione rzeczy"!). Muszę poszukać tej książki - w ogóle o niej nie słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam powieści Bolton, ale tu z kolei ja sobie zapiszę tytuł i poszukam ;)

      Usuń
  5. Książka jakimś cudem mi umknęła, a przecież zawiera wszystko, co uwielbiam: dobrze opisany wiktoriański Londyn, brutalne zbrodnie... Muszę przeczytać :D
    miedzysklejonymikartkami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Tradycyjnie świetna recenzja, a książkę zdecydowanie zdobyć i przeczytać muszę :) nie czytałam nic Ackroyda, a widzę że to ogromne niedopatrzenie z mojej strony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :)
      Ja mam straszną ochotę na "Londyn. Biografia" i "Londyn podziemny" właśnie, tylko ceny są odstraszające...

      Usuń
  7. Bardzo wyczerpująca recenzja :) Jako miłośniczka historii powszechnej na pewno się odnajdę w XIX wiecznym Londynie:) Dziękuję za recenzję, nie miałam pojęciu o istnieniu tej książki :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :)
      W takim razie mam nadzieję, że książka przypadnie Ci do gustu, jest naprawdę niesamowita, zwłaszcza pod względem atmosfery ;)
      Pozdrawiam również!

      Usuń
  8. Historia o Kubie Rozpruwaczu i wszelkie podobne opowieści rozpalają wyobraźnię, więc na pewno obok tej książki nie przejdę obojętnie. Ogromnie ciekawi mnie też charakterystyka ówczesnego miasta i jego mieszkańców, więc mam przeczucie, że będę z książki zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, w takim razie to książka w sam raz dla Ciebie, mam nadzieję, że się nie zawiedziesz ;)

      Usuń
    2. Też mam taką nadzieję :)

      Usuń
  9. Nie słyszałam o tej książce, ale mnie zaintrygowała. Będę ją miała na uwadze :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.