Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu na blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki którym czytelnicy mogą poznać bliżej blogera, jego zainteresowania i gusta. Jeżeli chcesz dołączyć do akcji - w każdy piątek wypatruj nowego tematu na dany tydzień.Dziś przyszła pora na... dziesięciu ulubionych bohaterów!
Idąc za ciosem postanowiłam przedstawić Wam moich literackich ulubieńców. Wiem, wiem, większość z nich to przystojniaki (przynajmniej w filmowej wersji), ale panowie nie samym wyglądem mnie ujęli...
zdjęcia zaczerpnięte z internetu |
Louis de Pointe du Lac (Wywiad z wampirem, Anne Rice) - nie piękna buźka Brada Pitta mnie zauroczyła, książkę czytałam na długo, zanim została zekranizowana. Louis, w przeciwieństwie do Lestata, jest wewnętrznie skomplikowany, skłócony ze sobą, wrażliwy i zagubiony, poszukujący miłości - i wybawienia. Nosi w sobie tyle smutku i tragizmu, że nie sposób mu nie ulec:)
Sokole Oko (Ostatni Mohikanin, James Fenimore Cooper) - jego postawa zrobiła na mnie wrażenie kiedy byłam nastolatką i zaczytywałam się w książkach przygodowych w rodzaju Pięcioksiągu Coopera; biały wychowany wśród Indian uczy się od nich, czym jest honor i godność, identyfikuje się z nimi i staje w ich obronie, choć walka jest z góry skazana na niepowodzenie. Do dziś robi to na mnie wrażenie.
Aragorn (Władca Pierścieni, J.R.R. Tolkien) - ideał samotnego, wiernego rycerza zdobywającego miłość ukochanej kobiety, ach!
John Coffey (Zielona mila, Stephen King) - od lat niezmiennie mnie wzrusza i imponuje: siłą ducha i charakteru, godnością i niewinnością, które zachowuje aż do samego końca.
Heathcliff (Wichrowe Wzgórza, Emily Bronte) - kocham go za te słowa:
– Gdzie ona jest? Nie tam – nie w niebie – i nie w piekle – więc gdzie? Powiedziałaś, że nic cię nie obchodzą moje cierpienia. Więc modlę się o jedno – i będę to powtarzał, póki mi język nie zesztywnieje – Catherine Earnshaw, obyś nie zaznała spoczynku, jak długo ja żyję! Powiedziałaś, że cię zabiłem – więc mnie nawiedzaj! Wszak ofiary prześladują swych zabójców. Wiem, że duchy zstępowały niegdyś na ziemię. Bądź ze mną zawsze – w jakiej chcesz postaci – doprowadź mnie do obłędu! Tylko nie zostawiaj mnie w tej otchłani, gdzie cię nie mogę znaleźć! Och, Boże! Tego się nie da wypowiedzieć! Nie mogę żyć bez mego życia! Nie mogę żyć bez mojej duszy!
Dracula (Dracula, Bram Stoker) - cóż poradzić, mam słabość do okrutnych nieszczęśników przemierzających otchłanie czasu i przestrzeni w poszukiwaniu ukochanej kobiety...
Szalony Kapelusznik (Alicja w Krainie Czarów, Lewis Carroll) - tak dziwacznej i zakręconej postaci ze świecą szukać :)
Sherlock Holmes (Przygody Sherlocka Holmesa, Artur Conan Doyle) - inteligentny i błyskotliwy, o socjopatycznej osobowości, uzależniony i utalentowany. Taki niegdysiejszy doktor House. Uwielbiam genialnych, skomplikowanych mężczyzn:)
Doktor Bernard Rieux (Dżuma, Albert Camus) - uparty, wytrwały, wielki duchem, nie poddający się mimo przeciwności losu, choć jego walka i poświęcenie są z góry skazane na porażkę; jego postawa życiowa nieodmiennie mi imponuje.
Ragnar (Trzy młode pieśni, Elżbieta Cherezińska) - męski, odważny, inteligentny, obdarzony niezwykłą siłą ducha, dzięki której pokonuje wszystkie przeciwności na drodze do szczęścia z ukochaną osobą:)
Czy któryś z tych panów i Was zafascynował?
I Tym wyznaniem z "Wichrowych wzgórz" mnie rozpłynełaś. Chyba znowu muszę przeczytać. Nigdy jakoś nie ubóstwiałam tej książki, ale teraz muszę :(
OdpowiedzUsuńo tak i to wielu! Nie znam jedynie Ragnara i Heathcliff, ale reszta jak dla mnie bardzo trafiona :)
OdpowiedzUsuńJohn Coffey - podpisuję się pod jego kandydaturą nogami i rękami. :) Wspaniała, pokaźnych rozmiarów postać o bardzo wrażliwym wnętrzu. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Sherlockiem Holmes'em, ale znam go tylko z wersji filmowej, przyznaję ze wstydem, że książek nie czytałam (swoją drogą doktora House'a też uwielbiam). A Depp w roli Szalonego Kapelusznika był niezły, zresztą mi Johnny podoba się w każdej filmowej kreacji ;)
OdpowiedzUsuńAragorn :)<3
OdpowiedzUsuńAragorn, John Coffey i Sherlock Holmes to również niektórzy z moich ulubieńców :)
OdpowiedzUsuńCi panowie to sama śmietanka literackich bohaterów, musisz się nimi ze mną podzielić, bo do większości z nich mam wielką słabość, a szczególnie do Draculi i Aragorna. Nie znam tylko Ragnara, ale wierzę Ci na słowo, że to osobnik godny uwagi ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
John Coffey - nie mogło go zabraknąć! Jak dla mnie najlepszy! Reszta bohaterów również bardzo dobra :) Bardzo fajny wybór :)
OdpowiedzUsuńLouis i Sherlock Holmes - ooo, tak! :)Dracula też - cóż poradzę też mam do takich typów słabość ;) Aragorn też, mnie jął, choć przyznam szczerze, że jeśli brać pod uwagę książki o zmaganiach z Sauronem i pozbycie się pechowego pierścienie to bardziej chyba lubię Boromira, czy Eomera :D No, żaden z nich nie jest pierwszoplanową postacią, a Boromir dodatkowo często bywa określany mianem zdrajcy (choć według mnie niesłusznie, bo tylko chciał wreszcie pomóc ojcu i swojemu królestwu). No i Gandalf! :) Ooo :) A jak jeszcze okazało się, że w postać Gandalfa wcieli się Ian McKellen była szczęśliwa jak dziecko :D
OdpowiedzUsuńO matko, Heathcliff!!! Aragorn! Louis! Sokole Oko! Kocham ich wszystkich <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńPodpisałabym się pod Holmesem i Szalonym Kapelusznikiem, dodałabym na pewno Pottera i pana Darcy'ego :)
OdpowiedzUsuńtak, Szalony Kapelusznik ma w sobie to coś :D
OdpowiedzUsuńta mojej liście na pierwszym miejscu znalazłby się zdecydowanie Xemerius z Trylogii Czasu ^^
O tak! Sokole Oko, Coffey, Holmes i Rieux to także moje typy.
OdpowiedzUsuńZgodziłabym się w 100%, gdybym typowała u siebie takowych, z bohaterami: nr 1,3,4 oraz 8 :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że Johnny Depp króluje :D!
OdpowiedzUsuńSokole Oko, Heathcliff i Ragnar. Wspaniali mezczyzni :)
OdpowiedzUsuńAragorn, Sokole Oko i Heathcliff- ze szczególnym naciskiem na ich filmowe wcielenia :)
OdpowiedzUsuń