czwartek, 4 maja 2017

"Egzorcysta"


Autor: William Peter Blatty
Tytuł: "Egzorcysta"
Wydawnictwo: Vesper, 2017
Ilość stron: 354
Okładka: miękka



Egzorcysta Williama Petera Blatty'ego to jedna z tych powieści, której fabuły raczej nie trzeba nikomu streszczać.  Jeden z najsłynniejszych, a według wielu krytyków - jeden z najlepszych horrorów wszech czasów - wiernie przeniesiony na ekran przez Williama Friedkina w 1973 roku, już od ponad czterech dekad przeraża, intryguje, zadziwia i powiększa grono wiernych czytelników. W 2011 roku kultowa dziś historia opętania dwunastoletniej dziewczynki przez starożytnego demona i egzorcyzmów dokonanych przez ojca Merrina (oparta notabene na głośnym swego czasu, autentycznym incydencie opętania kilkunastoletniego chłopca z Iowa w 1949 roku), z okazji 40-lecia publikacji doczekała się nowego, odświeżonego wydania; Blatty przeredagował swą najgłośniejszą powieść, wzbogacając ją o dodatkową scenę, rozbudowując zakończenie oraz wnosząc kilkadziesiąt mniejszych zmian w tekście. Tak dopieszczona wersja Egzorcysty trafia właśnie do rąk polskiego czytelnika.

W trakcie wykopalisk archeologicznych w Iraku ojciec Lankaster Merrin natrafia na figurkę asyryjskiego demona Pazuzu. Ogarnia go pewność, że wkrótce znów przyjdzie mu się zmierzyć z odwiecznym złem.
Mniej więcej w tym samym czasie w amerykańskim miasteczku Georgetown, 12-letnia Regan, córka aktorki filmowej Chris MacNeil, podczas niewinnej z pozoru zabawy tabliczką ouija, nawiązuje kontakt z pewną nadprzyrodzoną istotą. Niemal z dnia na dzień zmienia się zachowanie spokojnego dotąd dziecka, które zaczyna szokować najbliższych słowami i czynami, a w jego otoczeniu zaczynają dziać się niewyjaśnione, paranormalne zjawiska. Zmartwiona Chris zabiera córkę do lekarza, jednak wobec bezradności kolejnych specjalistów, zdesperowana matka nabiera przekonania, że Regan została opętana i pomóc jej może tylko rytuał egzorcyzmu. Prosi więc o ratunek młodego jezuitę - psychiatrę, przechodzącego właśnie kryzys wiary i gnębionego poczuciem winy po śmierci matki. Damien Karras organizuje obrzęd, który poprowadzić ma doświadczony ojciec Merrin, gotowy zrobić wszystko, by uwolnić dziewczynkę spod władzy demona.

Egzorcysta to prawdziwa powieść grozy, rasowy horror, który mimo upływu lat wciąż potrafi zaintrygować wciągającą fabułą opartą na motywie istnienia sił nadprzyrodzonych i ich wrogiej ingerencji w świat realny, w tym przypadku – w najbardziej drastycznej chyba formie, zawłaszczenia ciała niewinnego dziecka; przykuć uwagę lawinowym rozwojem wydarzeń i umiejętnie budowanym napięciem, które nieustannie wzrasta – od ledwo uchwytnego, nieokreślonego poczucia zagrożenia i nieuchronnie nadciągającej katastrofy po spektakularny moment kulminacyjny, ukazujący oblicze zła i jego złowrogie zamiary w pełnej krasie; wywołać dreszczyk grozy i niepokoju znakomicie skonstruowanym klimatem opierającym się na konsekwentnie podsycanej niepewności i wątpliwościach co do przyczyny stanu małej bohaterki (psychologicznych lub też niezależnych od niej, paranormalnych) – zwłaszcza, że argumenty na poparcie każdej z tez są ilustrowane przykładami z dziedziny psychiatrii bądź też autentycznymi doniesieniami i fragmentami oficjalnych dokumentów kościoła katolickiego dotyczących obrzędu egzorcyzmu, dzięki czemu prezentują się one niezwykle wiarygodnie i doprawdy trudno rozsądzić, jak jest w istocie – i to mimo przekonania towarzyszącemu nam od początku lektury, że rzeczywiście chodzi o opętanie. Jednakże aż do sceny finałowej tak naprawdę jesteśmy skazani na domysły, tym bardziej, że autor wiele trudu włożył w to, by wskazać różne przyczyny stanu Regan: począwszy od choroby psychicznej i problemów  emocjonalnych  związanych  z rozwodem rodziców po opętanie przez złego ducha, które jest tylko jedną z możliwości.

Jakby tego było mało Blatty rzetelnie i drobiazgowo, w oparciu o fachową literaturę z dziedziny psychiatrii, dokonuje rozróżnienia choroby psychicznej od opętania, co może dodatkowo dezorientować czytelnika. Objawy, jakie wystąpiły u dziewczynki mogły mieć wyjaśnienie racjonalne lub nadprzyrodzone – obie opcje są równie przerażające, choć rzecz jasna większą grozę budzi to, co niezbadane, niewytłumaczalne, niezrozumiałe, paranormalne. I choć wiadomo, że chodzi o działanie demona, to jednak racjonalizowanie i szukanie logicznego wyjaśnienia stanu Regan zasiewa ziarno wątpliwości w umyśle czytelnika.
Także sam rytuał egzorcyzmu został przedstawiony w sposób niezwykle sugestywny, działający na wyobraźnię, a przy tym sprawiający wrażenie autentycznego obrzędu, co generuje kolejną dawkę niepokoju dzięki wywołaniu wrażenia, że to, co spotkało nastolatkę, mogłoby wydarzyć się naprawdę.


Egzorcysta to także wyraziście nakreśleni bohaterowie, zaś ich światopogląd i podejście do życia mają znaczenie dla całej fabuły: Chris jest ateistką, która wraz z rozwojem wydarzeń zaczyna wierzyć, że tylko katolicki rytuał jest w stanie uwolnić jej córkę spod władzy demona; ojciec Karras przeżywa poważny kryzys wiary, próbuje szukać logicznego wyjaśnienia zachowania dziewczynki, aż wreszcie, postawiony wobec niezaprzeczalnych, dramatycznych faktów, podejmuje walkę ze złem, silniejszy nagle niż kiedykolwiek przedtem; niezachwiana wiara ojca Merrina, który podejmuje kolejną w swoim życiu walkę z demonem robi wrażenie, podobnie jak jego spokój, pewność i determinacja. 
W gronie bohaterów jest jeszcze Sharon, asystentka Chris, poszukująca swojej drogi duchowej oraz wyjątkowo irytujący detektyw policji  Kindermann, trochę w typie porucznika Colombo, pozornie fajtłapowaty i gapowaty, a w istocie inteligentny i skuteczny, potrafiący przyjąć do informacji nawet najbardziej nieprawdopodobne wyjaśnienie po odrzuceniu wszystkich racjonalnych rozwiązań. W samym środku jest zagubione, nic nie rozumiejące dziecko – i to właśnie ono pada ofiarą demona – bez jakiegokolwiek racjonalnego powodu, co może dodatkowo wzbudzać wewnętrzny niepokój u czytelnika, przyzwyczajonego do tego, że nic nie dzieje się bez przyczyny, wszystko ma swoje uzasadnienie w zrozumiałym, bezpiecznym, racjonalnym świecie. 

Blatty wprowadza element chaosu do tego dobrze znanego nam świata, umiejętnie gra na uczuciach i emocjach czytelnika – i to nie efekty specjalne w postaci opisów zachowania opętanej dziewczynki są naprawdę przerażające, ale podsunięcie umysłowi odbiorcy niepokojącej możliwości, że opisane w Egzorcyście wydarzenia mogłyby mieć miejsce w rzeczywistości. Uświadamia, że zło istnieje, że jest nie tylko pojęciem czy ideą – choć w przypadku niniejszej powieści ma ono konotacje religijne – ale ma realny wpływ na nasze życie, może dotknąć każdego, ot tak, zupełnie bez powodu, bez niczyjej winy, logicznego wytłumaczenia. I to jest naprawdę przerażające.

Moja ocena: 5/5


za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Vesper :)

8 komentarzy:

  1. Strasznie się cieszę, że Vesper wznawia klasykę grozy. "Egzorcysta" jest jednym z lepszych przykładów na to, że niektóre książki się nie starzeją :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna, ale mocno niepokojąca lektura. I nie postarzała się ani troszeczkę, ma bardziej działający na wyobraźnię klimat niż większość obecnych horrorów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam już tę książkę u siebie i czekam tylko na spokojniejszy moment, żebym mogła zaczytać się co najmniej na kilka godzin. Nie widziałam filmu, nie czytałam powieści w poprzednim wydaniu, więc podejdę do tej historii zupełnie na świeżo. Jestem ciekawa czy też odbiorę ją pozytywnie, czy przestraszy mnie, czy skłoni do rozważań. Wnioskując z recenzji tak właśnie będzie, ale przekonam się, kiedy przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przerażają mnie takie historie, ale jednocześnie przyciągają mnie do siebie, więc podejrzewam, że któregoś dnia sięgnę po nią.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ mnie cieszy Twoja opinia! Mam książkę w planach i liczę na podobne emocje. A później koniecznie muszę sobie odświeżyć film. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię tę historię i cieszę się, że mamy jej wznowienie :) Czuję, że zakupię sobie tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. "Egzorcysta" aż po dziś dzień jest mi znany tylko poprzez medium filmowe i odkąd dowiedziałam się o nowym wydaniu pierwowzoru, głęboko rozważałam sięgnięcie poń. Z jednej strony nie mam złudzeń, co do tego, że przypłacę lekturę niezwalczonym strachem, który przesączać będzie kolejne miesiące po przeczytaniu książki, z drugiej strony - chciałabym zmierzyć się z siłami, poddanymi próbom ujęcia w kryształ rozsądku :)
    Zastanawiam się zarazem nad samym procesem twórczym, nad kolejnymi stopniami pracy nad powieścia, rozpiętymi przecież na czas tak długi... Ciekawa jestem, jak traktuje swój doszlifowany diament sam Blatty, który przecież już wcześniej podał nam historię absorbującą i przekonującą :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem ciekawa tej nowej, uzupełnionej wersji. Bo niby piszą, że zakończenie pozostało bez zmian, ale, no nie powiem, kusi mnie przeczytanie kto tam jeszcze się pojawił i jakie nowe sceny zostały dopisane :)

    Co do samej książki, to jest rewelacyjna i niepokojąca. A jak połączy się ją jeszcze z tą starą ekranizacją... Cudo!

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.