|
Przed wschodem słońca w Transylwanii |
Nazwa Transylwania niemal odruchowo budzi jednoznaczne skojarzenia z owianym ponurą sławą, najsłynniejszym władcą tej krainy, XV-wiecznym hospodarem wołoskim Vladem Palownikiem, który kilkaset lat później stał się inspiracją dla książkowej i filmowej postaci Drakuli. I choć współczesny rumuński przemysł turystyczny bardzo ochoczo korzysta z tych mrocznych asocjacji, geneza nazwy tej krainy historycznej położonej w środkowej Rumunii, otoczonej ze wszech stron dzikimi i niedostępnymi pasmami górskimi Karpat, jest znacznie bardziej prozaiczna, nie mająca żadnych złowieszczych konotacji, a już na pewno nie odnosząca się do postaci najpopularniejszego wampira w kulturze masowej.
Nazwa Transylwania pojawia się po raz pierwszy na kartach historii w średniowiecznym dokumencie pisanym łaciną z 1075 roku i oznacza dosłownie za lasem, poza lasem, a w późniejszym czasie również po drugiej stronie lasu. W XV wieku zaczyna funkcjonować także rumuńska wersja tego określenia, Ardeal. Z kolei inna nazwa tej krainy, Siedmiogród, ustaliła się na przełomie XII i XIII wieku, i miała związek ze sprowadzeniem na te tereny niemieckich osadników, których zadaniem była ochrona rubieży przed najazdami ze wschodu. Siedmiogród - Siebenbuergen - od siedmiu miast - warowni zbudowanych przez Sasów siedmiogrodzkich, a były to: Bystrzyca, Sybin, Kluż - Napoka, Braszów, Medias, Sebes oraz Sighisoara. W czasach średniowiecza była w użyciu również łacińska wersja tej nazwy, Septem Castra.
Jak każda kraina, której położenie geograficzne warunkuje ścieranie się różnych stref wpływów oraz generuje konflikty między rozmaitymi grupami etnicznymi, także Transylwania poszczycić się może wyjątkowo burzliwymi dziejami. Bieg historii spowodował, że na tym obszarze koegzystowały, ale też rywalizowały ze sobą najróżniejsze plemiona - Daków, Awarów, Słowian, Gotów czy Hunów. Przetaczały się tędy rozliczne wojska – od rzymskich legionów, przez mongolskie hordy i siły Imperium Osmańskiego po armię Habsburgów. Nic więc dziwnego, że w tej fascynującej krainie na każdym kroku czekają na nas prawdziwe historyczne skarby i intrygujące opowieści z dawnych czasów.
|
Średniowieczny kamienny krzyż przed zamkiem Bran |
Alba Iulia - brama do Siedmiogrodu
Moją podróż po Transylwanii zaczęłam od miejsca, które ma ogromne znaczenie dla mieszkańców tego kraju - miasta Alba Iulia. W czasach rzymskich zwane było Apulum, zaś kolejne wersje tej nazwy pokazują, jak wiele różnych stref wpływów ścierało się na tym obszarze; mówiono o nim Balgrad (Biała Cytadela), Białogrod Julijski, Gyulahefervar, Weissenburg, Karlsburg. Miasto to było siedzibą pierwszego biskupstwa na terenie Siedmiogrodu, a w XVI wieku, za czasów Jana Zapolyi i Izabelli Jagiellonki - stolicą całego księstwa. Doniosłość i ważkość tego miejsca wiąże się z dwoma faktami z historii Rumunii: to w tym mieście w XVI wieku hospodar wołoski Michał Waleczny po raz pierwszy zjednoczył trzy rumuńskie krainy - Mołdawię, Wołoszczyznę i Siedmiogród. Z kolei po zakończeniu I wojny światowej w 1918 roku proklamowano tu przyłączenie Siedmiogrodu do Rumunii, które to wydarzenie upamiętnia narodowe święto niepodległości.
|
Płaskorzeźba na terenie Alba Carolina - Dakowie walczący z Rzymianami |
Tyle rysu historycznego, a co tak naprawdę warto zobaczyć w Alba Iulia?
Miasto, a dokładnie jego starsza część słynie z cytadeli zwanej Alba Carolina. Zajmuje ona zawrotną powierzchnię 70 hektarów, jest położona na wzgórzu i tworzą ją potężne, rozległe fortyfikacje. Twierdza została wybudowana na planie siedmioramiennej gwiazdy, wiedzie do niej siedem bram. Powstała w połowie XVIII wieku za panowania Habsburgów i została nazwana na cześć cesarza Karola VI. Robi ogromne wrażenie, chociaż w pełni podziwiać ją można raczej tylko z lotu ptaka.
|
Fragment fortyfikacji Alba Carolina |
|
Jedna z bram wewnątrz cytadeli |
Na terenie twierdzy Alba Carolina znajdują się dwie ważne świątynie, rzymskokatolicka oraz prawosławna. XIII-wieczna romańsko - gotycka katedra św. Michała jest jednym z najcenniejszych zabytków Transylwanii, znajdują się w niej groby przedstawicieli wybitnego węgierskiego rodu Hunyadych, m. in. Jana, bohatera narodowego i pogromcy Turków, oraz nagrobki naszej Izabelli Jagiellonki i jej syna Jana Zygmunta Zapolyi, księcia siedmiogrodzkiego. Obok katedry pyszni się prawosławna cerkiew zbudowana w latach 1921-1922 dla upamiętnienia zjednoczenia Siedmiogrodu z Rumunią.
|
Katedra św. Michała |
|
Katedra św. Michała |
|
Prawosławna Katedra Reunifikacji |
Tysiące oczu Sybinu
Piękna bryła gotyckiego kościoła tylko zaostrzyła mój apetyt na większą dawkę średniowiecznej architektury. Znalazłam ją w trzech kolejnych miastach - może nie tak schludnych, zadbanych i odrestaurowanych, jak mogłyby być i jak jest to widoczne chociażby w zachodniej Europie, ale wciąż jednak zachwycających swoim chropawym, niewymuskanym, przykurzonym pięknem. Pierwszym z tym miast był Sybin (rum. Sibiu, niem. Hermannstadt), którego historia sięga XII wieku. Zostało ono założone przez saskich kolonistów przybyłych na te tereny na zaproszenie węgierskiego króla. W stosunkowo krótkim czasie stało się znaczącym ośrodkiem kulturalnym i handlowym, najważniejszym z siedmiu miast Transylwanii. Po upływie kilkuset lat wyraźnie widać, że miasto lata świetności dawno ma za sobą, mnie jednak zupełnie to nie zniechęciło; i choć serce się krajało na widok zaniedbanych, odrapanych i proszących się o renowację kamieniczek, z przyjemnością zanurzyłam się w sybińskie średniowieczne uliczki.
|
Stare miasto w Sybinie |
|
Dom z kariatydami |
Jednymi z najbardziej charakterystycznych symboli miasta są patrzące dachy, zdobiące kamienice w starej części miasta. Skłonność ludzkiego mózgu do doszukiwania się znajomych kształtów w przypadkowych szczegółach, czyli pareidolia, w Sybinie może rozkwitnąć z pełną mocą.
W spadziste dachy domów wstawione są okna, które przypominają ludzkie, przymrużone oczy, co sprawia wrażenie, jakby miasto bacznie i krytycznie przyglądało się wszystkiemu dookoła. Skala tego jest tak potężna, że człowiek ma poczucie bycia inwigilowanym na każdym kroku, co może przyprawić o lekką paranoję, jednak nie można zaprzeczyć, że ten oryginalny element architektoniczny ma swój urok. W języku rumuńskim patrzące dachy są nazywane niezwykle poetycko ochi de soare, czyli oczy słońca.
|
Patrzące dachy, czyli mistrzowie drugiego planu :) |
|
Ochi de soare |
Rzeczą, która wyróżnia Sybin na tle innych miast Siedmiogrodu, są dwa place zlokalizowane w jego historycznym centrum. Piata Mare, czyli Duży Rynek, istnieje w tym miejscu od XIV wieku i od tego czasu był najważniejszym jego miejscem – to prawdziwe serce miasta również i dziś. To tu odbywają się rozmaite wydarzenia kulturalne czy koncerty, mieszczą się popularne kawiarnie, restauracje i knajpki. Jest zdecydowanie najbardziej reprezentacyjną częścią Sybina, zaś z wieży ratuszowej roztacza się wspaniały widok na miasto i nieodległe Góry Fogaraskie.
|
Duży Rynek w Sybinie |
|
Piata Mare |
Z kolei Piata Mica, czyli Mały Rynek jest miejscem zdecydowanie bardziej kameralnym i mniej zatłoczonym, stanowi otoczenie ewangelickiego kościoła parafialnego. Ciekawostką jest, że w tej powstałej w XIV – XVI wieku świątyni spoczywa Michał Zły, hospodar wołoski, syn Vlada Palownika, zamordowany przez bojarów po swej ucieczce z Węgier do Siedmiogrodu.
|
Wieża Ratuszowa na Dużym Rynku |
Jednak najciekawszą moim zdaniem atrakcją Sybina jest Most Kłamców - zbudowany w XIX wieku, pierwszy żeliwny obiekt tego typu w Rumunii. Wiąże się z nim wiele legend – najpopularniejsza mówi o tym, że most runie, jeśli osoba na nim stojąca skłamie. Można przetestować samemu, ale biorąc pod uwagę fakt, że sam Nicolae Ceausescu wygłaszał z niego przemowy, a most nadal stoi, trudno potraktować groźbę wyrażoną w tej legendzie poważnie. Inna opowieść wyjaśniająca genezę nazwy wiąże się z tym, że panny młode, które wcześniej na moście deklarowały swoje dziewictwo, w razie gdyby ich słowa okazały się nieprawdziwe, były z niego zrzucane. Według innej legendy Most Kłamców zasłużył na swoje miano za sprawą wojskowych kadetów, którzy spotykając się tu z dziewczynami składali im obietnice, jakich nigdy nie zamierzali dotrzymać.
|
Most Kłamców na sybińskiej starówce |
|
Kolorowe kamieniczki na sybińskiej starówce |
|
Stare mury miejskie |
|
XIV-wieczna baszta wkomponowana w mury miejskie |
Braszow - jak feniks z popiołów
Drugim z miast, które wywarło na mnie pozytywne i przyjemne wrażenie, był Braszow. To położone u podnóża Karpat miasteczko zostało założone w XIII wieku przez Krzyżaków, choć jego okolice były zamieszkane już sto lat wcześniej przez saskich osadników zaproszonych w te rejony przez króla Węgier. Lokalizacja miasta jest niezwykle malownicza - znajduje się ono między wzgórzami, jego średniowieczne uliczki oraz kolorowe kamienice zachwycają; i chociaż większość zabytków mieści się w okolicach starówki, zupełnie wystarcza to, by dostatecznie nasycić się wyjątkową atmosferą tego miejsca. Niestety w 1689 roku wielki pożar zniszczył miasto doszczętnie, a jego odbudowa trwała wiele dziesięcioleci. Zatem to, co możemy dziś podziwiać, powstało najwcześniej pod koniec XVII wieku. Mimo tego starówka i rynek należą do najpiękniejszych i najbardziej urokliwych w Transylwanii.
|
Widok na wzgórze Tampa |
Widoczne na powyższym zdjęciu wzgórze o wysokości 960 m n.p.m. nosi nazwę Tampa. Jest to najlepszy punkt widokowy w okolicy, z którego roztacza się przepiękna panorama miasta i najbliższego sąsiedztwa. Na górze znajduje się wielki napis Brasov nawiązujący stylistyką do tego, który mieści się na wzgórzach Hollywood.
|
Brasov |
Z miejscem tym związany jest interesujący fakt historyczny; w XV wieku miasto oblegały wojska Vlada Palownika, który po jego zdobyciu, aby ukarać miejscowych kupców odmawiających zapłaty podatku... no cóż, nabił ich na pal i wystawił ku przestrodze na widok publiczny na tej właśnie górze.
|
Brasov |
Najbardziej znanym zabytkiem Braszowa jest wybudowany przez Sasów siedmiogrodzkich późnogotycki Czarny Kościół, uznawany za największy obiekt sakralny Rumunii. Wielki pożar, który w XVII wieku strawił jego wnętrze, osmalił mury świątyni, zaś czerń sadzy nadała mu charakterystyczny kolor i zarazem nazwę.
|
Czarny Kościół |
|
Czarny Kościół |
|
Rynek w Braszowie |
Niedaleko rynku i Czarnego Kościoła znajduje się iście bajkowa budowla - Brama Katarzyny (Poarta Ecaterinei). Zbudowana w XVI wieku jest jedyną bramą miejską, która przetrwała do naszych czasów, zaś cztery wieżyczki budzące skojarzenia z baśniowym pałacem rodem z filmów Disneya, w rzeczywistości symbolizowały autonomię sądowniczą rady miejskiej.
|
Brama Katarzyny |
Sighisoara - kolebka Drakuli
Trzecim miastem Transylwanii, które mnie urzekło, jest Sighisoara i to właśnie ona bez reszty skradła moje serce. Tu można było najpełniej poczuć klimat i atmosferę średniowiecznego miasteczka, gdzie czas się zatrzymał.
Sighisoara, jak wiele innych miasteczek w Transylwanii, została założona w XII wieku przez Sasów siedmiogrodzkich sprowadzonych na te tereny przez króla Węgier. W oficjalnych dokumentach historycznych po raz pierwszy pojawia się w 1298 roku jako Castrum Sex, oczywiście po łacinie. Ciekawostką jest, że to właśnie ojciec Vlada Palownika wydał pierwszy dokument zawierający rumuńską nazwę miasta, Sighisoara. Gród w ciągu kilku stuleci stał się jednym z najważniejszych w całym Siedmiogrodzie, odwiedzanym przez rzemieślników z całego Cesarstwa. Jego starówka została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO jako przykład niewielkiego, świetnie ufortyfikowanego średniowiecznego miasta. I rzeczywiście, dobrze zachowane, kilkusetletnie kamieniczki oraz wąskie, urokliwe uliczki starego miasta sprawiają nieodparte wrażenie, że czas tu stanął w miejscu.
|
Uliczka Sighisoary |
|
Widok na wieżę zegarową |
|
Starówka Sighisoary |
|
Budynek ratusza góruje nad miastem |
W Sighisoarze szczególnie zainteresowały mnie dwa zabytki. Jednym z nich jest piękna, górująca nad miastem Wieża Zegarowa (Turneul de Ceas), która stanowi jego najbardziej charakterystyczny obiekt. Wzniesiono ją w XIV wieku jako główną bramę broniącą dostępu do miasta i do połowy XVI wieku pełniła ona funkcję ratusza, dziś mieści się w niej muzeum historyczne. Ciekawym elementem wieży jest zegar z ruchomymi figurkami zamontowany w XVII wieku, który działa po dziś dzień.
|
Wieża Zegarowa |
Drugim najbardziej znanym budynkiem miasta, a już na pewno budzącym potężne zainteresowanie turystów jest Dom Drakuli. Znajduje się nieopodal wieży zegarowej, łatwo go znaleźć, gdyż jego fasada pomalowana jest na kolor ochry. Jest to najstarszy obiekt świecki w mieście. Nad jego wejściem wisi herb smoka (od Zakonu Smoka, do którego należał ojciec Vlada) i wedle historycznych przekazów to tu właśnie urodził się w 1431 roku Vlad Tepes i przebywał w nim przez kolejnych pięć lat. Dziś Casa Dracula mieści w swoim wnętrzu ekskluzywną restaurację i muzeum broni.
|
Casa Dracula |
|
Tabliczka na Domu Drakuli |
Tutaj druga część wpisu o wyprawie do Transylwanii:
KLIK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.