piątek, 10 maja 2024

Łeba i Słowiński Park Narodowy, czyli nadmorska włóczęga

 

Plaża w Łebie

Wieki nie byłam nad polskim morzem. Moim marzeniem było pojechać tam, by włóczyć się samotnie godzinami, w ciszy i spokoju, po nadmorskich plażach. Obawiałam się, że to mało realne marzenie, że raczej nie uniknę zgiełku, hałasu i tłumów turystów, a jednak się udało! Wystarczyło udać się tam poza sezonem i pojawiać się na plaży wcześnie rano. Wtedy miałam ją całą dla siebie, na długie godziny. 

Do Łeby wybrałam się na długi majowy weekend. To niewielkie miasteczko stanowiło moja bazę wypadową i świetnie się sprawdziło w tej roli. Miałam stamtąd relatywnie blisko w każde z miejsc, które zaplanowałam zobaczyć i zwiedzić. Pogoda też trafiła się nie najgorsza, jak na początek maja. Nie padało, było umiarkowanie słonecznie (lub umiarkowanie pochmurno, zależy jak na to spojrzeć), no i wietrznie, ale tego należało się spodziewać. Aura niemalże idealna na wędrówki i odkrywanie nowych, ciekawych miejsc. 

Łeba ma bardzo interesujące położenie, z tego względu, że na zachód od miasta rozciąga się Słowiński Park Narodowy z ruchomymi wydmami i jeziorami Łebsko i Gardno, zaś na wschodzie leżą jezioro Sarbsko i rezerwat przyrody Mierzeja Sarbska. 


Plaża w okolicach Łeby

Głównym obiektem mojego zainteresowania był Słowiński Park Narodowy. Ze względu na dużą różnorodność przyrodniczą w 1977 roku został wpisany do Światowej Sieci Rezerwatów Biosfery UNESCO. Największą osobliwością i wartością tego Parku nie jest flora i fauna, ale przyroda nieożywiona - wydmy, zwłaszcza te wędrujące, moreny, mierzeja (łebska), jeziora (Łebsko, Gardno, Sarbsko), torfowiska, plaże. Moim priorytetem były ruchome wydmy, w tym największa ze wszystkich Wydma Łącka, o (zmiennej) wysokości 42 metrów n.p.m. Generalnie to obszar wędrujących wydm na terenie Parku należy do najrozleglejszych w Europie, liczy sobie około 500 hektarów powierzchni. Potrafią one przemieszczać się z zawrotną prędkością trzech metrów na rok. Poza tym są niebywale malownicze i zachwycają surowym, pierwotnym pięknem. 


Ruchome wydmy w Rąbce koło Łeby


Ruchome wydmy, Słowiński Park Narodowy


Wydma Łącka


Wydma Łącka

Zamarły Las na Wydmie Łąckiej


Jak tam dotrzeć? Najprościej zostawić samochód na parkingu w Rąbce w pobliżu granicy Słowińskiego Parku Narodowego. Stamtąd, poruszając się czerwonym szlakiem (wiedzie on z Łeby do Rowów oddalonych o 40 km), który prowadzi nas równolegle do brzegu morza, pokonując dystans około 6 km, docieramy do Muzeum Wyrzutni Rakiet zlokalizowanego na terenie dawnego niemieckiego poligonu doświadczalnego z czasów II wojny światowej. W tym miejscu szlak skręca w stronę morza i wydm. Aby dostać się do Wydmy Łąckiej, trzeba pokonać trasę jeszcze około 2 km. 


Wydmy w Słowińskim Parku Narodowym


Wydmy, wydmy, wydmy...


Ten widok się nie nudzi


Czerwony szlak jest niesamowicie urokliwy. Prowadzi mierzeją łebską, trasą wiodącą pasem sosnowego lasu, oddzielającego jezioro Łebsko od Bałtyku. Fantastyczne wrażenie, w marszu przez pachnący żywicą las towarzyszy nam rytmiczny szum morza z jednej strony i dużo cichszy plusk fal jeziora z drugiej. 




Warto również podjechać do XIX-wiecznej latarni morskiej w Czołpinie - jest ona jednym z 15 działających obiektów tego typu na polskim wybrzeżu, usytuowanym na jednej z najwyższych wydm znajdujących się na terenie Słowińskiego Parku Narodowego, o wysokości 55 m n.p.m. Wspinając się po stopniach wiodących na szczyt, za plecami pojawia się niewielkie, wyraźnie odcinające się od tła wzniesienie przypominające wulkaniczny stożek - jest to Rowokół, polodowcowe wzgórze wysokości 115 m, nieopodal wsi Smołdzino. Rowokół był świętą górą Słowińców, już w IX wieku oddawano tam cześć Swarożycowi. Między XII a XVI wiekiem mieściła się w tym miejscu kaplica, w której czczono Najświętszą Maryję Pannę. Budowla została rozebrana w czasach Reformacji, zaś samo wzniesienie do wieku XIX pełniło funkcję latarni morskiej.


Droga do latarni morskiej, w tle Rowokół


Latarnia morska w Czołpinie


Idąc za ciosem postanowiłam zwiedzić dwie inne latarnie morskie; na pierwszy ogień poszło Rozewie. Na tym przylądku, uważanym za najdalej wysunięty na północ kawałek Polski, znajduje się XIX-wieczna latarnia morska właśnie. W 2003 roku pomiary geodezyjne wykazały, że to nie Rozewie, ale miejsce symbolicznie wyznaczone na terenie wsi Jastrzębia Góra (słynna Gwiazda Północy), jest nim w rzeczywistości. 


Gwiazda Północy


Latarnia Morska Rozewie


Warto dodać, że pas wybrzeża Jastrzębiej Góry stanowi część Nadmorskiego Parku Krajobrazowego; cechą charakterystyczną okolic nieopodal tej miejscowości są Kaszubskie Klify i ogólnie wybrzeże klifowe, dochodzące miejscami do wysokości 33 m n.p.m.


Kaszubskie klify




Trzecią latarnią morską była ta w Ustce.


Latarnia morska w Ustce


Jak już wspominałam, na początku maja znalazłam nad polskim morzem to, czego szukałam: ciszę i święty spokój. Na plaży, czy to w Łebie, czy na tej dzikiej w Czołpinie pojawiałam się około godziny 7.00 - 8.00 i praktycznie do południa, a często i dłużej, prócz mnie nie było tam żywej duszy. Jeden jedyny raz gdzieś w oddali pojawił się samotny biegacz czy też minął mnie samochód strażnika Słowińskiego Parku Narodowego (na filmiku ślady opon na piasku pochodzą właśnie od niego). Mogłam całymi godzinami włóczyć się wzdłuż wybrzeża i było to niesamowicie dobre, odprężające uczucie. 
















Sama Łeba okazała się niezwykle przyjaznym miasteczkiem, mimo, że typowo turystycznym. Zupełnie mi to jednak nie przeszkadzało, gdyż miało stanowić jedynie moją bazę wypadową w inne miejsca. Dobrze wspominam zarówno samo miasto, jak i nadmorską włóczęgę i czując, że jestem gościnnej Łebie to winna, zamieszczam parę fotek :)


Łeba wita :)


Deptak w Łebie


Niby Przypalone, a jedzonko pycha :)


Tyle pysznego dobra :)


Port w Łebie




Wszystkie zdjęcia wykorzystane we wpisie są mojego autorstwa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.