Tytuł: "Trupia Farma"
Wydawnictwo: Znak emotikon, 20.10. 2012
Ilość stron: 340
Okładka: miękka
Jest takie miejsce w stanie Tennessee nieopodal miasteczka Knoxville,
gdzie na ogrodzonym terenie leżą ludzkie ciała w różnych stadiach
rozkładu, wystawione na działanie czynników atmosferycznych, zakopane w
ziemi, zanurzone w wodzie, ukryte w bagażniku samochodu. Tym miejscem
jest Ośrodek Antropologii Sądowej Uniwersytetu Tennessee, legendarne
laboratorium sądowe i dzieło życia doktora Williama Bassa, światowej
sławy antropologa sądowego, lepiej znane pod nazwą Trupiej Farmy. Ten
pionierski - i ze względu na swą specyfikę kontrowersyjny projekt
naukowy poszczycić się może nieocenionym wkładem w rozwój antropologii
sądowej i nauk pokrewnych dzięki licznym odkryciom, które dosłownie
zrewolucjonizowały medycynę sądową i kryminalistykę okazując się
niezastąpioną pomocą w policyjnych śledztwach i rozwiązywaniu zagadek
kryminalnych.
William Bass opisuje, w jaki sposób narodził się i wykrystalizował
pomysł założenia Trupiej Farmy oraz długą i żmudną drogę do realizacji
tej nowatorskiej koncepcji w jej obecnym kształcie. Aby docenić
wyjątkowość i znaczenie tej idei, trzeba wiedzieć, że przed Bassem nikt
wcześniej nie poświęcił należytej uwagi badaniom dotyczącym sposobu
rozkładu zwłok ani naukowemu podejściu do tego, co, jak i kiedy dzieje
się z ludzkim ciałem po śmierci. Autora natchnęły do tego wnioski, jakie
wyciągnął z własnego błędu popełnionego przy określaniu czasu zgonu
myląc się... o ponad sto lat. Uświadomił sobie wówczas, jak w istocie
niewiele wiemy na temat procesów zachodzących w ludzkim ciele post
mortem; procesów, które mogą okazać się kluczowe dla prowadzonego
śledztwa, a dzięki którym możliwe jest dokładne określenie czasu zgonu -
na przykład oszacowanie tempa rozkładu zwłok w określonych warunkach i
okolicznościach czy rodzaju żerujących na nich owadów.
Bass opisując niektóre śledztwa, w jakich uczestniczył jako antropolog
sądowy, odsłania sekrety skrywane przez ludzkie zwłoki, zapoznaje
czytelnika z charakterem swojej pracy, wyjaśnia zawiłości ekspertyzy
sądowej ciała czy też oględziny miejsca zbrodni, przybliża badania i
eksperymenty wykonywane na Trupiej Farmie i ich naukowy cel. Opisywane
śledztwa, w których nie brak poszukiwań seryjnego mordercy, afery w
pewnym krematorium, morderstw w afekcie i z żądzy zysku, autor zgrabnie
przeplata miniwykładami z dziedziny anatomii, kryminalistyki i medycyny
sądowej, które dosłownie pochłania się z wypiekami na twarzy. Dzięki
temu poruszana tematyka staje się nie tylko zrozumiała, ale też
fascynująca. Ponadto Bass urozmaica fabułę licznymi anegdotami z
prywatnego życia ( na kolana powaliła mnie historia o wygotowywaniu
ludzkich szczątków na domowej kuchence), dzięki czemu tak drażliwa i
delikatna tematyka nabiera taktownej lekkości. Ogromne wrażenie wywiera
na czytelniku idealnie wyważony styl świadczący o wyjątkowym takcie i
profesjonalizmie autora. Choć książka obfituje w makabryczne i
drastyczne szczegóły, które dla wrażliwców mogą stanowić przeszkodę nie
do przebycia, nie odniosłam wrażenia, że autor nimi epatuje;są raczej
wynikiem specyfiki pracy antropologa sądowego i nie sposób ich uniknąć w
tego typu lekturze. Jeśli chodzi o styl, to z łatwością wyczuwalny jest
naukowy, chłodny profesjonalizm, nierzadko wzbogacony subtelnym czarnym
humorem, ale również sporą dawką taktu, delikatności i szacunku dla
zmarłych. Jego lekkość i przystępność sprawia, że nawet najtrudniejsze i
bardziej skomplikowane kwestie stają się zrozumiałe i intrygujące.
Autora nie można nie polubić, budzi ogromną sympatię głównie swoją
skromnością i pokorą (nie kreuje się na wszechwiedzącego i nieomylnego,
wręcz przyznaje się do kilku swoich zawodowych błędów), subtelnym
poczuciem humoru oraz wyjątkową mieszanką beznamiętnego profesjonalizmu i
głęboko ludzkiej wrażliwości. Jego zaangażowanie w sprawy nauki i
dążenia do prawdy oraz działania mające na celu wspieranie bliskich
ofiar morderstw budzą najwyższy podziw i szacunek.
Trupia Farma to wyjątkowa książka. Z pewnością przypadnie do gustu
miłośnikom takich seriali, jak Kości czy CSI: kryminalne zagadki, z
tym jednak zastrzeżeniem, że... lektura jest dużo lepsza. Jeśli kogoś
intrygują sekrety ludzkich zwłok i zachodzące w nich procesy
biochemiczne oraz fascynuje sposób, w jaki odkrycia dzięki nim dokonane
wpłynęły na rozwój medycyny sądowej i nauk pokrewnych - jest to książka w
sam raz dla niego: rzetelna, profesjonalna, wyczerpująca, a zarazem
chorobliwie wręcz fascynująca. Gorąco polecam!
Moja ocena: 5/5
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/126848/trupia-farma-sekrety-legendarnego-laboratorium-sadowego-gdzie-zmarli-opowiadaja-swoje-historie/opinia/5562619#opinia5562619
książka jak najbardziej dla mnie, zresztą od dawna mam ją na oku i cały czas poluję... nie skutecznie póki co, ale upoluję i przeczytam :D
OdpowiedzUsuńPrzeszły mnie ciarki i odechciało mi się jeść - to wielki plus, bo do kuchni mi nie po drodze ;)
OdpowiedzUsuńA tak serio - może wielką fanką tego typu wytworów nie jestem, ale istotnie jest w tej książce i jej autorze coś fascynującego, co skłaniałoby mnie do lektury.
PS. Okładka jest naprawdę wyjątkowa!
Futbolowa - a ja zaledwie napomknęłam o tym i owym, co autor przygotował dla czytelnika... Mam mocny żołądek, ale opisy owadów żerujących na zwłokach były dla mnie najgorsze do przebrnięcia... choć przypuszczam, że bardziej ze względu na robactwo niż na trupy xD
UsuńOkładka jest rewelacyjna! Kontrast między próchniejącą czaszką a delikatnym kwiatem jest bardzo wymowny i wzruszający:)
Pozdrawiam serdecznie!
Już sam tytuł wydaje mi się przerażający. Z pewnością jest to lektura dla czytelników o mocnych nerwach ;)
OdpowiedzUsuńTo mocna książka, zrobiła na mnie tak duże wrażenie, że zainteresowałam się bliżej szeroko pojętą medycyną sądową i antropologią (teraz od czasu do czasu podczytuję coś na ten temat, już z literatury nieco bardziej fachowej, podrzucanej przez koleżankę z lekarskiego).
OdpowiedzUsuńJeszcze kiedyś zmienię plany życiowe, a winna temu będzie "Trupia farma". ;-)
Przy okazji - wydano bardzo słaby, słabiusieńki kryminał pod tym samym tytułem - nie pomylcie się przy poszukiwaniach. ;-)
Mila - ja bym chyba nie dała rady stanąć twarzą w twarz ze zwłokami, że się tak wyrażę:/ Owszem, fascynuje mnie to, ale nieuniknione obrzydzenie jest silniejsze, niż moja wola:/
UsuńPozdrawiam serdecznie!
O książce czytałam przy okazji powieści "Szepty zmarłych" Simona Becketta, który umiejscawia akcję książki właśnie na Trupiej Farmie. Widziałam też zdjęcia z tego miejsca, nieco przerażające... Ale jednocześnie tak potrzebne i użyteczne :) Naprawdę chciałabym ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kasia J. - rzeczywiście, w prozie Becketta pojawia się Trupia Farma! Zdjęć co prawda nie widziałam, ale ... kurczę, chciałabym je zobaczyć:/
UsuńPozdrawiam serdecznie!
W książkach Becketta nie ma zdjęć, ale wyszukałam je sobie w internecie :)
UsuńKasia J. - eeee... naprawdę zdjęcia z Farmy są w necie? Trochę to szokujące, ale poszukam!
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Na początku, sądząc po tytule, pomyślałam, że będzie to kolejny marny horrorowaty thriller:) A tu taka niespodzianka. Zaintrygowałaś mnie. Może to nie jest przyjemna tematyka, ale jakże fascynująca. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńKsiążka na pewno nie dla mnie, ale mój mąż po przeczytaniu Twojej recenzji sprawdził czy jest w naszej bibliotece i na pewno chce ją przeczytać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMelania - bardzo mi miło:) No cóż, lektura może nie będzie przyjemna, ale z pewnością intrygująca!
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Książka raczej nie dla mnie, chociaż kusisz swoją recenzją, a dodatkowo mama mnie do niej gorąco przekonuje. :D
OdpowiedzUsuńOgromnie intryguje mnie ta książka. W ogóle antropologia sądowa wydaje mi się ciekawa. Mam jednak chyba zbyt słabe nerwy na tę pozycję, więc mimo wielkiej ochoty na lekturę raczej się wstrzymam.
OdpowiedzUsuńJuż gdzieś o niej słyszałam ;P
OdpowiedzUsuńA mnie strasznie wynudziła owa książka i jak dla mnie, to bardzo nużąca lektura bez żadnej dynamicznej akcji i żwawych dialogów. No cóż takie jest w każdym razie moje zdanie.
OdpowiedzUsuńcyrysia - rzeczywiście, jeśli ktoś spodziewa się dynamicznego thrillera, może być rozczarowany. Mnie jednak książka pochłonęła bardziej, niż niejedna świetnie skonstruowana powieść sensacyjna:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
No nie, słyszę o tej książce już chyba trzeci raz i mam na nią straszną, straszną ochotę! To coś zdecydowanie dla mnie - chociaż pewnie podczas czytania będę miała gęsią skórkę :))
OdpowiedzUsuńJa tam wolę Kości i Boothe'a :)
OdpowiedzUsuńEdyta - Booth to ciepłe kluchy, znudził mi się już strasznie xD
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Zgadzam się z Twoją oceną ;) Książka jest rewelacyjna i bardzo pouczająca. Worek anegdotek do opowiadania przy rodzinnym obiedzie :P
OdpowiedzUsuńDariusz Dłużeń - ja zaczęłam wczoraj przy kolacji, aczkolwiek nie spotkałam się ze zrozumieniem xD
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
ale smakowity kąsek dla mnie, na bank ją przeczytam, cudnie, że napisałaś o niej :)
OdpowiedzUsuńO jeeeeeeeeeej, jak Ci zazdroszczę tej książki. :) Bardzo chce ją przeczytać. :) Pierwszy raz o Trupiej Farmie przeczytałam w jednej z książek Becketta. :)
OdpowiedzUsuńSuper! Muszę ją mieć! Nic więcej nie potrafię napisać, ale jestem nią wielce zainteresowana ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię taką tematykę:) Chętnie sięgnę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Teraz żałuję, że nie zamówiłam sobie jej do recenzji...
OdpowiedzUsuńOj i kolejna recenzja utwierdza mnie w przekonaniu, że muszę się rozejrzeć za tą ksiażką :)
OdpowiedzUsuń"Trupia Farma" to bardzo interesująca lektura, zapałałam sympatią do doktora Bassa, mieć takiego wykładowce to prawdziwe szczęście.
OdpowiedzUsuńWedług mnie to profesjonalna pozycja, jednak może być nużąca dla przeciętnego/nieszczególnie zainteresowanego tematem czytelnika.
Pozdrawiam :)
Zazdroszczę Ci tej książki! Czytałam jakiś czas temu recenzję "Trupiej farmy" u Natuli i już wtedy mnie zaciekawiła :) Mam nadzieję, że i ja dołączę do Waszego grona i będę miała okazję przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńWątpię, żebym przebrnęła, bo jakoś nie ciekawią mnie (pozwolę sobie zacytować) "sekrety ludzkich zwłok i zachodzące w nich procesy biochemiczne" ;)
OdpowiedzUsuńJa lubię takie obrzydliwości, a medycynę sądową uważam, za jeden z ciekawszych działów tej dziedziny nauki, jeśli tak można to z kategoryzować ;P
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę po tę książkę :)
książki tego typu od razu kojarzą mi się z Mary Roach, którą uwielbiam. nauka podana w takim wydaniu to sama przyjemność!
OdpowiedzUsuńNo jak Ty mówisz, Karolinko, ze ciekawa, to z pewnością jest :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam upalnie
http://zadna-kolejna-milostka.blogspot.com/
Świetna recenzja fascynująco zapowiadającej się lektury. Już od jakiegoś czasu czytam zachęcające opinie na jej temat, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że warto po nią sięgnąć. Zagadnienia antropologiczne leżą w orbicie moich zainteresowań, więc z pewnością zapoznam się z dziełem Bassa. Polecam książkę "Człowiek i śmierć" Philippe'a Arièsa - wnikliwe studium psychologiczne człowieka postawionego wobec grozy śmierci. Zachęcam również do zapoznania się z twórczością Mary Roach - to przykład traktowania spraw poważnych z przymrużeniem oka. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń