wtorek, 6 sierpnia 2013

"Grzechy rodu Borgiów"

Autor: Sarah Bower
Tytuł: "Grzechy rodu Borgiów"
Wydawnictwo: Książnica - Grupa Wydawnicza Publicat, 2012
Ilość stron: 613
Okładka: miękka ze skrzydełkami

Niewiele jest nazwisk w historii znienawidzonych bardziej od tego Borgiów. Ludzie współcześni im oraz żyjący później zrobili z nich potworów. Na ich temat przelane zostały rzeki – jednak nie atramentu, lecz żółci.

Trudno nie zgodzić się ze słowami Roberto Gervaso, autorem znakomitej i rzetelnej książki zatytułowanej Borgiowie. Ten potężny i wpływowy hiszpański ród, trafnie nazwany przez Mario Puzo "pierwszą mafijną rodziną w dziejach", od zawsze budził kontrowersje. Do dziś pamiętany jest ze swych zdemoralizowanych rządów, szczególnie za czasów Rodrigo Borgii, czyli papieża Aleksandra VI. Rodrigo wraz ze swoimi dziećmi, które kochał głęboko i szczerze (co nie przeszkodziło mu wykorzystywać je do własnych celów): Juanem, Cezarem, Goffredo i Lukrecją, oskarżany był o wiele patologii i przestępstw: nepotyzm, symonię i korupcję, a także morderstwa, kazirodztwa, cudzołóstwa, sodomię i trzeba przyznać, że nie wszystkie podejrzenia były bezpodstawne. Borgiowie nie byli jednak aż tak zepsuci i demoniczni, jak chcieliby tego ich wrogowie, wywodzący się z najpotężniejszych włoskich rodów: Medyceuszy, Sforzów, Colonna, Orsinich; szczególnie zaciekle zwalczał ich kardynał Giovanni Della Rovere, późniejszy papież Juliusz II. Niemniej jednak przeszli do historii jako rodzina owiana wyjątkowo złą sławą - tyleż zasłużenie, co dzięki złej prasie i nieprzychylnej propagandzie. Nie da się ukryć, że ta mroczna, choć nie do końca prawdziwa i przesadzona wizja przemawia do masowej wyobraźni, ja również dałam się porwać pełnej grozy legendzie. Z rodziną Borgiów zetknęłam się wcześniej na kartach rewelacyjnej powieści Mario Puzo, który zawiesił poprzeczkę naprawdę wysoko. Czy Sarah Bower spełniła pokładane w niej nadzieje?


Akcja powieści toczy się w pierwszych latach XVI wieku. Aleksander VI jest u szczytu swej potęgi wspierany przez Cezara, który odrzucił godność kardynała, by służyć ojcu i Kościołowi jako dowódca wojskowy, Juan już nie żyje, a Lukrecja szykuje się do ślubu ze swym trzecim mężem, Alfonsem d’Este, księciem Ferrary. Jednak główną bohaterką historii jest Estera Sarfati, córka żydowskiego bankiera z Toledo, która za sprawą edyktu królowej Izabeli Kastylijskiej wraz z innymi Żydami musi opuścić Hiszpanię. Dzięki koneksjom ojca znajduje miejsce na dworze papieskiej córki, Lukrecji Borgii. Zmienia wyznanie i odtąd służy swej pani jako Donata - lub La Violante, Łamaczka obietnic. Niewinna i naiwna dziewczyna czuje się zagubiona na książęcym dworze, na którym aż roi się od spisków, intryg i zakulisowych rozgrywek. Znajduje przyjaciółkę w osobie Angeli, krewniaczki Borgiów, stara się wiernie służyć Lukrecji, ale to rozwiązły, tajemniczy Cezare interesuje ją najbardziej. Violante traci dla niego głowę - i pozwala mu zniszczyć sobie życie.

Przyznam, że początkowo szczególnie interesująca wydała mi się perspektywa przyjęta przez autorkę - spojrzenie na rodzinę Borgiów oczami kogoś spoza ich kręgu, a jednocześnie stojącego dość blisko, by opinia o nich była miarodajna i w miarę rzetelna. Niestety, Violante zupełnie nie sprawdza się w tej roli; to głupiutka gąska, w dodatku zaślepiona uczuciem do Cezara, co negatywnie wpływa na jej obiektywizm. Poza tym, zafascynowana ponurą famą rodu, jest mocno bezkrytyczna w jego ocenie. Choć uczestniczy w dworskich intrygach, niewiele z nich rozumie, daje sobą manipulować - nie jest żadnym wyzwaniem dla Cezara, dla Lukrecji zaś pozbawioną polotu, choć przydatną wysłanniczką. Wszelkie informacje, w których posiadanie wchodzi, noszą znamiona zasłyszanych plotek i niepogłębionych, bezmyślnych relacji wydarzeń politycznych. Pod tym względem postać narratorki mocno rozczarowuje - z pewnością nie jest osobą, którą Borgiowie dopuściliby do swych tajemnic, przed którą mogliby się otworzyć i ujawnić skrzętnie skrywane oblicza. Violante albo nie ma dostępu do takich informacji, albo nie potrafi wyciągnąć właściwych wniosków z tego, co rozgrywa się na jej oczach. Nie mogłam zapałać do niej sympatią - miałam wrażenie, że na wszystko, co ją spotkało, sama sobie zasłużyła swoją naiwnością, łatwowiernością i kompletnym brakiem instynktu samozachowawczego. Nie porwała mnie tragiczna skądinąd historia dwórki - konwertytki, na której życiu cieniem położyło się nieodwzajemnione uczucie do niewłaściwego mężczyzny. Wbrew intencjom autorki kibicowałam raczej Cezarowi, którego nie tak trudno było przejrzeć, jak postanowiła sobie Sarah Bower. A szkoda.

Inne postaci, z założenia fascynujące i co najmniej niejednoznaczne, rysują się równie blado i nieciekawie; Lukrecja to pozbawiona charakteru marionetka w rękach ojca, brata i męża, postać Cezara - najbardziej wyrazista, choć i tak nieszczególnie, z ledwo zasygnalizowaną, skomplikowaną osobowością - rozczarowuje brakiem głębi. Papież Aleksander pozostaje w tle, dramatycznie niewidoczny, choć to przecież on pociągał za sznurki. Najbardziej występny ród renesansu niczym nie zaskakuje, nie szokuje; tytułowe grzechy jego członków pozostają w warstwie domysłów płochych dwórek, a ich echo przewija się jedynie w rozmowach możnych tego świata. Nie przekonała mnie Violante, nie przekonały postaci głównych bohaterów. Portret Borgiów nakreślony przez Bower nie wniósł niczego nowego do mojej wiedzy o losach tego rodu (przypomnę, że jestem po lekturze powieści Mario Puzo), ani nawet nie pozwolił spojrzeć nań z innej perspektywy w satysfakcjonujący sposób. Może to i prawda, że na temat Borgiów zachowało się więcej plotek i poszlak, niż dokumentów i autorce trudno było wypełnić istniejące luki faktami historycznymi - z drugiej jednak strony Philippie Gregory ta sztuka się udała, wystarczy wspomnieć choćby Władczynię rzek i postać zapomnianej Jakobiny Luksemburskiej.

Niedostatki w sferze psychologicznej w pewnym stopniu wynagradza znakomicie zarysowane tło obyczajowe renesansowej Italii; widać, że autorka rzetelnie przygotowała się w tej materii do napisania książki. Opisy różnych aspektów życia społeczeństwa u progu XVI wieku to najjaśniejsze punkty i najmocniejsze atuty powieści. Jednak to trochę za mało, by uczynić ponad sześciuset stronicową lekturę niezapomnianą przygodą i uznać ją za satysfakcjonujący portret osławionej, legendarnej rodziny. Powieść Sarah Bower pod tym względem okazała się rozczarowaniem, ale może to ja miałam zbyt wielkie oczekiwania?

Moja ocena: 3/5

Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/148363/grzechy-rodu-borgiow/opinia/13075138#opinia13075138 

za książkę serdecznie dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat :)

39 komentarzy:

  1. a ja wolę jakoś książki, które dzieją się współcześnie i w ogóle stronię od historii - moja szkolna zmora lata temu :) także książka raczej nie jest w moich klimatach, ale tytuł już obił mi się o uszy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Borgiów kojarzę tylko z serialu. I jakoś serial mi wystarcza :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dominika - a ja właśnie nie oglądam serialu. Powieść Mario Puzo zupełnie mnie usatysfakcjonowała i wolę nie konfrontować moich barwnych wyobrażeń z filmem:)
      pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  3. Ano właśnie... gdzieś czytałam, że ta książka nieco rozczarowuje, może dlatego sama jeszcze się na nią nie porwałam... Z drugiej strony na temat Borgiów jeszcze niczego nie czytałam, więc może książka spodoba mi się bardziej... Po cichu na to liczę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje książki - pamiętam, że masz książkę w swojej biblioteczce... i ja również po cichu liczę na to, że jednak lektura nie okaże się dla ciebie stratą czasu. Przeczytaj, porównamy wrażenia!
      pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
    2. Porównamy spokojna głowa. Choć jesycye nie teraz bo właśnie czytam coś, czego recenzję będę mogła wstawić dopiero we wrześniu a w międzyczasie kończą mi się recenje z rezerwy. Tak więc przed taką cegłą pewnie przeczytam coś krótszego, by na blogu nie było dużych luk :)

      Usuń
    3. Mineło o wiele więcej czasu niż zakładałam, szybciej zdążyłam pochłonąć książkę Puzo, więc można powiedzieć że byłyśmy do niej podobnie "przygotowane" i niestety z żalem stwierdzam, że nie myliłaś się ani trochę. Ta pozycja strasznie rozczarowuje, niczym nie porusza, niczym nie szokuje, tytuł zdecydowanie na wyrost... Aż się recenzji pisać nie chce...

      Usuń
  4. Spodziewałam się fascynującej lektury, szkoda że całość raczej rozczarowuje. Borgiowie zaintrygowali mnie zwłaszcza po świetnym serialu HBO i ostrzyłam sobie zęby na tę książkę, ale widzę, że raczej po nią nie sięgnę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia - polecam "Rodzinę Borgiów" Mario Puzo. Ta książka na pewno cię nie rozczaruje:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  5. Czyli z tego wynika, że cały cykl jest słaby, bo czytałam "Panią na Czachticach" i była równie nieprzyjazna. "Grzechy...." stoją na półce, bo Borgiów uwielbiam, ale w takim razie jeszcze tam pewnie trochę poleżą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda - a właśnie że nie! "Pani na Czachticach" jest dużo słabsza, ale może to kwestia autora, który pisze bardzo staroświeckim stylem. Z tej serii gorąco polecam "Papieżycę Joannę" i "Włada Palownika", naprawdę znakomite lektury!
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  6. Mnie się książka podobała, momentami może przynudzała, ale ogółem byłam bardzo zadowolona. Uwielbiam ród Borgiów, a Cesare to moja wielka miłość (tak, wiem, że to ham i kobieciarz i w ogóle zło wcielone...) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Meg Sheti - rany, byłybyśmy idealnymi ofiarami Cesarego! Chociaż mnie pewnie odstraszyłaby choroba francuska, którą sprzedawał wszystkim swoim kochankom :/
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  7. mm już dawno nic nie czytałam w tym klimacie

    OdpowiedzUsuń
  8. o Borgiach czytałam z książki, którą przerabiałam do egzaminu z historii kultury. bardzo mnie to zaciekawiło, więc chętnie sięgnę... ale raczej po pozycję Puzo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mani - tak będzie najlepiej:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  9. Parę dni temu czytałam bardzo pozytywną opinię nt tej książki. Teraz już sama nie wiem co o niej sądzić. Może po prostu przeczytam książkę puzo, a potem obejrzę serial;). Tak, to chyba idealne rozwiązanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolina - ja czytałam i te pozytywne, i te negatywne; muszę stwierdzić, że te drugie są mi znacznie bliższe, ale zawsze, kiedy mam wątpliwości dopisuję sobie książkę na listę - na jej korzyść przemawia fakt, że budzi takie emocje i ambiwalentne uczucia. Ale Puzo przeczytaj koniecznie, "Rodzina Borgiów" jest naprawdę znakomita!
      pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  10. Czasem tak mam, że oczekuję wiele po książce, nastawiam się na nie wiadomo jakie wrażenia, a potem KLOPS! Jak powietrze z balonika uchodzą wszystkie pokładane w niej nadzieje. Nie lubię tego uczucia, więc doskonale rozumiem Twoje rozczarowanie:( Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że kreacja postaci jest mało ciekawa, a był taki w tym potencjał. Cieszy mnie, że bardzo rzetelnie napisałaś swoją recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. monalisap - dziękuję, zawsze staram się pisać tylko to, co czuję, a nie to, co powinnam :D
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  12. Lubię, kiedy akcja powieści rozgrywa się w czasach bardziej współczesnych, dlatego tym razem podziękuję tym bardziej, że jak widzę nie jest to jakaś rewelacyjna książka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cyrysia - wiem, wiem; tak, jak ty jesteś fanką obyczajówek, tak ja powieści historycznych:) Dlatego cieszę się, że mimo to tu zaglądasz:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
    2. Lubię zaglądać do ciebie, bo chociaż mamy odmienne zainteresowania gatunkowe, to jednak poczułam z tobą pewną więź i czuje się u ciebie nieraz, jak na przysłowiowej herbatce u koleżanki, gdzie mogę wymienić się swoimi poglądami na temat danej książki :-)

      Usuń
  13. Skoro książka trochę rozczarowuje to dobrze, że nie jestem fanka takich klimatów. Nie będę zawiedziona lekturą. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam w planach kupić tą książkę, ale ostatecznie zdecydowałam się na "Szatana z papieskiego rodu". Z tego, co się zorientowałam, jest to raczej fabularyzowana biografia Cezara Borgii. I przydałoby się w końcu przeczytać "Rodzinę Borgiów" Puzo, która od miesiąca czeka na przeczytanie :)
    Co do "Grzechów rodu Borgiów" to kto wie, może z czasem i ją przeczytam, jak już się wciągnę w "Borgiowy" nastrój ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedźma - o, "Szatana..." chętnie bym sama przeczytała! Póki co czeka na mnie biografia Lukrecji :D
      Na początek rzeczywiście Puzo byłby najlepszy, "Grzechy..." w ramach lekkiej rozrywki:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że "Rodzinę Borgiów" uda mi się jeszcze w sierpniu zacząć :)
      Co do Lukrecji to mówisz o której książce? Bo o niej napisano całkiem sporo publikacji :)

      Usuń
  15. Ta książka mnie dość mocno kusiła (po Twojej recenzji może trochę mniej) niemniej chciałabym przeczytać cokolwiek na ten temat - mam od jakiegoś czasu na oku Puzo, może od niego zacznę?...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trinity - bardzo dobra myśl, ja tak zrobiłam i jestem przekonana, że był to dobry wybór:)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  16. Hmm... raczej zastanowię się dwa razy nim sięgnę po tę powieść. Chociaż przyznaję, że za sprawą serialu, rodzina Borgiów i jej historia zaczęły mnie naprawdę fascynować :D Dlatego zacznę chyba jednak od książki Puzo (swoją drogą, naprawdę uwielbiam jego twórczość :D)

    OdpowiedzUsuń
  17. Na mojej półce stoi kieszonkowe wydanie "Rodziny Borgiów" Puzo, więc nie wiem czy jest sens sięgać po książkę Bower skoro najpierw przeczytam Puzo.

    OdpowiedzUsuń
  18. Szkoda, szkoda, lubię rzeczy 'borgiopodobne'. Pewnie sięgnę po nią mimo wszystko, ale z mniejszym entuzjazmem ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Rodzina Borgiów jakoś mnie nie interesuje. Jeśli się to zmieni to sięgnę po Puzo :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Szkoda, że tak rozczarowuje, bo baardzo chciałam ją przeczytać. Od pewnego czasu mam borgiomanię :) Ale nic na siłę, potrzeba mi lepszych publikacji:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Sam temat fajny, szkoda, że niestety tak rozczarowuje... gdyby była dopracowana w najmniejszych szczegółach na pewno by do tego nie doszło.

    OdpowiedzUsuń
  22. Oglądam serial "Rodzina Borgiów" i nawet mi się podoba, choć daleko mu do "Dynastii Tudorów". Historia tej rodziny jest bardzo ciekawa i chętnie bym coś więcej się o niej dowiedziała, a szczególnie o Lukrecji.

    OdpowiedzUsuń
  23. Lubię takie klimaty z historią w tle :) Czytałam już o Borgiach, ale ta książka zapowiada się całkiem ciekawie :)
    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń

Spam, reklamy, wulgaryzmy i wypowiedzi niezwiązane z tematem będą natychmiast usuwane.