Tytuł: "Ewangelia spisana przez szewca"
Wydawnictwo: WAM, 2012
Ilość stron: 227
Okładka: miękka
Ewangelia spisana przez szewca autorstwa Daniela Brenta jest literacką
próbą ukazania znanych z Biblii wydarzeń z życia Jezusa i istoty Jego
nauk z zupełnie innej perspektywy. Jej narratorem jest szewc z
Kafarnaum, który u schyłku życia postanawia spisać wspomnienia wydarzeń,
jakich był świadkiem przed czterdziestu laty. Wtedy to bowiem w jego
życiu pojawił się Jezus z Nazaretu, którego spotkał przemawiającego do
tłumów nad brzegiem jeziora. Od pierwszej chwili zafascynowała go Jego
osobowość i charyzma, ale przede wszystkim poruszyły Jego słowa. Aby
poznać lepiej Mistrza i głoszoną przezeń naukę często dołączał do
zgromadzonego wokół Jezusa tłumu, dane mu było poznać niektórych z Jego
uczniów, a nawet trzykrotnie rozmawiać z Nim w cztery oczy. Po latach
uświadomił sobie, jak wielkim przywilejem było móc poznać Go osobiście i
zostać świadkiem wydarzeń, które wpłynęły na losy świata i na zawsze
zmieniły jego życie. Spisując swoje wspomnienia dla potomnych szewc na
nowo przeżywa tamten czas, kiedy Mistrz chodził po ziemi, a on sam miał
szczęście uczestniczyć w związanych z Nim wydarzeniach.
Szewc snuje swoje wspomnienia od momentu pierwszego spotkania z Jezusem,
a było to podczas jego pobytu w Jerozolimie, kiedy z ciekawości poszedł
nad rzekę Jordan, żeby posłuchać znanego i kontrowersyjnego proroka,
Jana Chrzciciela. Był wówczas świadkiem chrztu Jezusa, który niebawem
zawitał do Kafarnaum, by wśród tamtejszych mieszkańców głosić swoją
naukę. Uwagę szewca zwróciła Jego niespotykana charyzma oraz znacznie
bogatsze, bardziej złożone przesłanie niż to, które wypływało z ust
Jana. Miał doskonały kontakt ze słuchaczami, garnęły się doń dzieci, a
Jego nauka była bardziej zrównoważona, choć nie dawała spokoju ducha -
wręcz przeciwnie: skłaniała do gruntownych przemyśleń, prowokowała do
stawiania pytań.
Opowieści przytaczane przez szewca najczęściej pochodzą z pierwszej
ręki, odnoszą się do jego własnych doświadczeń, jednak równie często
pojawiają się historie będące bezpośrednimi relacjami Jego uczniów lub
też innych ludzi, którzy się z nim zetknęli. Składają się one na
pełniejszy obraz Mistrza, pozwalają też lepiej zrozumieć i bardziej
docenić głębię Jego nauk. Każde wydarzenie z Nim związane zawiera jakieś
przesłanie i wiele mówi o Nim samym - i to zarówno te bardziej
spektakularne, jak liczne cuda, uzdrowienia i egzorcyzmy, jak i te,
które natchnęły Jezusa do komponowania przypowieści głoszonych następnie
słuchaczom. Ton wspomnień staje się bardziej dramatyczny, gdy szewc
zbliża się do wydarzeń, które bezpośrednio doprowadziły do męczeńskiej
śmierci Jezusa, a które zapoczątkował tryumfalny wjazd do Jerozolimy.
Będąc niemal w centrum wydarzeń jako gość Łazarza i jego sióstr, świadek
śmierci Zbawiciela na Golgocie oraz jeden z pierwszych ludzi, którzy
dowiedzieli się o Jego zmartwychwstaniu dzięki spotkaniu z uczniami w
Emaus, szewc staje się jednym z tych, którzy ponieśli dalej opowieść o
Synu Bożym i głosili istotę Jego nauki - czy to w otoczeniu innych Jego
wyznawców, czy też za pośrednictwem słowa pisanego z myślą o własnych
potomkach.
Jestem pozytywnie zaskoczona książką Daniela Brenta. Czytałam już
niejedną wariację na temat losów Jezusa i ta zdecydowanie należy do
tych, które trafiają do czytelnika nie za sprawą krzykliwych,
wyświechtanych, populistycznych haseł, lecz dzięki subtelności,
prostocie i sile wyrazu emanujących z kart książki. Pomyślana jako
opowieść zwykłego, prostego człowieka, bezimiennego szewca, typowego
przedstawiciela pospólstwa czasów Jezusa dociera do źródeł
chrześcijaństwa w jego pierwotnej, nieskażonej formie, wyraża wrażenia,
emocje i refleksje wspólne wielu ówczesnym ludziom, którzy mieli
szczęście stać się uczestnikami wydarzeń nadających kształt jednej z
największych religii świata. Powieść zawiera mnóstwo faktów znanych nam
zarówno z historii, jak i Biblii, obfituje również w liczne nawiązania
do pism ewangelistów, jednak posiada pewien charakterystyczny rys, który
pozwala spojrzeć na postać Jezusa z zupełnie innej perspektywy. Dzięki
narracji pierwszoosobowej czytelnik może z łatwością identyfikować się z
postacią szewca, który może nie znajduje się w centrum wydarzeń, ale
jest nich dostatecznie blisko, by dać świadectwo prawdzie. Fabuła opiera
się na wspomnieniach wydarzeń, w których bohater sam uczestniczył,
rozmowach, jakie sam odbył - z Jezusem, Jego uczniami czy przypadkowo
spotkanymi ludźmi, którzy osobiście zetknęli się z Synem Bożym (np.
handlarzem ze świątyni jerozolimskiej). Wiele z tych opowieści ma
charakter anegdotyczny (np. w jaki sposób Jezus wpadł na pomysł
głoszenia nauk w formie przypowieści), co nie tylko znacznie wzbogaca
fabułę i jest jej znakomitym urozmaiceniem, lecz także ujmuje jej nieco
ciężaru gatunkowego. Niektóre historie zostały spisane w formie rozmowy,
np. Jezusa z sędzią (o równowadze między sprawiedliwością a
miłosierdziem), z poganką ( o głoszeniu Słowa Bożego nie tylko wśród
Izraelitów, lecz także innych ludów), z rzymskim żołnierzem (o wojnie)
czy przywódcami religijnymi (o swoim posłannictwie) wyrażając
kwintesencję Jego nauki. Moim zdaniem taka forma jest znacznie bardziej
ciekawa, przystępna i atrakcyjna dla szerszego kręgu odbiorców niż
przydługie kazanie w kościele - w dodatku forma dialogu z Jezusem
pozwala nam wczuć się bardziej w ideę Jego nauk, lepiej ją zrozumieć,
odebrać bardziej osobiście.
Intrygujący jest obraz Jezusa, który wyłania się z opowieści szewca.
Choć nie różni się niczym od biblijnych przekazów, postać Zbawiciela
nabiera życia i tak nam bliskich cech świadczących nie tylko o Jego
boskości, ale i człowieczeństwie. Obserwując Boga z furią
przepędzającego świątynnych handlarzy, zasmuconego i wyciszonego na
wieść o śmierci Jana Chrzciciela, dyplomatycznie i taktownie
rozmawiającego z rzymskim legionistą, żartującego z uczniami,
troszczącego się o swoją Matkę, błyskotliwie zbijającego twarde
argumenty religijnych przywódców Izraela czy pełnego wątpliwości i
niepokoju w przeddzień swej śmierci, czujemy z Nim duchowe pokrewieństwo
i bliskość, jakie trudno nam czasem odnaleźć w "tradycyjnej" lekturze
tekstów biblijnych.
Przykład bezimiennego szewca, który nieoczekiwanie dla samego siebie
daje się porwać naukom Jezusa i pozwala, by odmieniły jego życie, jest
znamienny i niezwykle wiarygodny. Czytelnik obserwuje jego przemianę
zapoczątkowaną autoanalizą bohatera, który poddając przemyśleniom swoje
emocje i wrażenia potrafi spojrzeć na siebie z innej perspektywy i
próbuje zrozumieć, czego chce od niego Bóg. Będąc w centrum lub na
obrzeżu najważniejszych dla chrześcijaństwa wydarzeń snuje własne
rozważania na ich temat nie narzucając nic przy tym czytelnikowi, lecz
pozostawiając sporo miejsca na osobiste przemyślenia. Przy odrobinie
dobrych chęci w doświadczeniach bohatera czytelnik może odnaleźć zarówno
cząstkę siebie, jak i źródło inspiracji. Na tym polega prawdziwa
wartość tej książki - niepozornej, ale huczącej od emocji, poruszającej i
skłaniającej do konstruktywnych refleksji nad samym sobą, swoim
stosunkiem do Boga i sedna Jego nauki. Jej przystępna, nowatorska forma
oraz możliwość spojrzenia z nieco odmiennej perspektywy na postać
Jezusa, a nawet obyczajowość tamtych czasów dodatkowo wzmacnia jej
wymowę i czyni ją bardziej atrakcyjną. Serdecznie polecam - nie tylko
jako źródło inspiracji, ale również jako intrygującą, ciekawą, dającą do
myślenia lekturę.
Moja ocena: 4/5
Opublikowane na stronie: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/69331/ewangelia-spisana-przez-szewca/opinia/6324394#opinia6324394
recenzja napisana dla portalu Sztukater ;) |
Taką książkę , przybliżającą postać Pana Jezusa w sposób jaki tu przedstawiasz warto przeczytać.)
OdpowiedzUsuńZawsze podchodzę do książek nawiązujących do życia Chrystusa z olbrzymią wręcz dozą sceptycyzmu. Skoro jednak piszesz o tej powieści tak dobrze, może niektóre z nich są jednak warte przeczytania...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Kasia J. - ja również! I zwykle moje opinie na temat takich książek są bardzo emocjonalne; na przykład strasznie nie spodobała mi się "Ewangelia według syna" Normana Mailera, natomiast "Ewangelia według Piłata" Schmitta była zupełnie w moim guście. Trochę jest tych różnych literackich ewangelii:)
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Żadnej ewangelii nie czytałam ,a więc może na tą się skuszę :P
OdpowiedzUsuńCiekawy tytuł i treść również interesująca, więc tym razem chyba jednak pokuszę się o bliższe poznanie tej pozycji.
OdpowiedzUsuńKochana jak dobrze, że tu jesteś, bo gdyby nie Ty, takie książki przepadałyby bez śladu. Właściwie już pierwszy akapit mnie przekonał, kolejne tylko utwierdziły w przekonaniu, książkę na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńalison2 - bardzo się cieszę, przekonasz się, że warto:)
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
No dla mnie tytuł to raczej nie jest, ale będę pamiętać, gdy mamie będzie trzeba sprawić prezent. :)
OdpowiedzUsuńHmmm... może i bym sięgnęła, aczkolwiek na dzień dzisiejszy mam za dużo innych tytułów chodzących mi po głowie, które w trybie natychmiastowym chciałabym widzieć u siebie :)
OdpowiedzUsuńczasem tego typu książki są dla mnie fascynujące a czasem od razu mnie odrzucają, ciekawa jestem jaką będzie ta :)
OdpowiedzUsuńMargaretka - ja również mam ambiwalentne uczucia, kiedy widzę książkę o biblijnej tematyce:)
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Na początku pomyślałam, że to kolejna wariacja w stylu książek Browna, na szczęście okazało się, że nie :) Nie wiem czy sięgnę po tę książkę, ale po Twojej recenzji jestem do niej całkiem pozytywnie nastawiona, więc kto wie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się wcześniej z tą pozycją, a zapowiada się naprawdę ciekawie. Czasami warto sięgnąć po takie pozycje więc z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńO książce do tej pory nie słyszałam, ale zainteresowała mnie tematyką, więc z chęcią po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Bardzo lubię czytać takie książki inspirowane biblią, czy stanowiące reinterpretację ewangeliczną. Nie lubię jednak, gdy za daleko odchodzą od pierwowzoru. tzn. ważne dla mnie jest, by nie było w nich za dużo manipulacji faktami. Tutaj, z tego co piszesz, nie muszę się obawiać o to. Z przyjemnością przeczytam.
OdpowiedzUsuńHmm... nie do końca jestem przekonana do tej książki. Mam takie mieszane uczucia.
OdpowiedzUsuńJa wszelkich nawiązań do Biblii unikam, więc tym razem też chyba sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że losy Jezusa widziane z perspektywy szewca będą ciekawą lekturą :)
OdpowiedzUsuń